-
1. Data: 2004-06-18 09:11:09
Temat: Przeniesienie a kp
Od: "Paweł" <p...@v...pl>
Witam!
Zwracam się do specjalistów z zakresu prawa pracy z następującym problemem:
Pracuję w firmie A (umowa na czas nieokreślony), która nabywa 100% akcji firmy
B stając się jej właścicielem. Przez najbliższe dwa lata obie firmy mają
stanowić odrębną osobowość prawną, dopiero po tym okresie nastąpi fuzja oraz
powstanie firmy C.
Pytanie jest następujace - czy pracodawca A moze skierować swojego pracownika
do firmy B na zbliżone (aczkolwiek nie do końca - większy zakres
odpowiedzialności) stanowisko. Czy pracownik może odmówić przeniesienia (w tym
przypadku dostanie najprawdopodobniej wypowiedzenie) ???
Czy będąc zwolnionym z firmy A po negatywnej odpowiedzi na propozycję są jakieś
szanse w sądzie pracy?
Z góry dziękuję za odpowiedzi
Pozdrawiam
Paweł
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2004-06-18 10:50:25
Temat: Re: Przeniesienie a kp
Od: "gromax" <g...@g...pl>
Prawdopodobnie - w firmie A likwidowane jest stanowisko na którym pracujesz,
jednocześnie jest analogiczne tworzone w firmie B.
W związku z tym masz zmieniane warunki umowy i możesz je przyjąć albo nie.
Jeżeli się zgodzisz, w firmie zostajesz i pracujesz na nowych/amienionych
warunkach. Jeżeli nie przyjmujesz, zgodnie z KP po okreslonym czasie
(miesiąc, trzy) wygasa stosunek pracy i się rozstajecie z pracodawcą.
Po prostu zmieniaja się warunki zatrudnienia u pracodawcy, a w związku z tym
sąd pracy tu nie ma nic do gadania (oczywiście jeżeli pracodawca robi to
zgodnie z prawem, ale nie zakładam zeby to robił niezgodnie).
Czyli - albo przyjmjesz nowe warunki albo do widzenia. Twój wybór.
Oczywiście w ramach nowego układu możesz negocjować warunki przejścia, co
polecam
gromax
-
3. Data: 2004-06-18 13:42:41
Temat: Re: Przeniesienie a kp
Od: "chinol" <p...@o...pl>
> Zwracam się do specjalistów z zakresu prawa pracy z następującym
problemem:
> Pracuję w firmie A (umowa na czas nieokreślony), która nabywa 100% akcji
firmy
> B stając się jej właścicielem. Przez najbliższe dwa lata obie firmy mają
> stanowić odrębną osobowość prawną, dopiero po tym okresie nastąpi fuzja
oraz
> powstanie firmy C.
Od strony KP fakt, zaleznosci kapitalowych pomiedzy firmami (oczywiscie
zakladam, ze obie sa spolkami w rozumieniu Kodeksu Handlowego - czyli sp.z
o.o. ,SA i podobne) nie ma zadnego znaczenia. Sa to calkowicie rozdzielni
pracodawcy.
> Pytanie jest następujace - czy pracodawca A moze skierować swojego
pracownika
> do firmy B na zbliżone (aczkolwiek nie do końca - większy zakres
> odpowiedzialności) stanowisko. Czy pracownik może odmówić przeniesienia (w
tym
> przypadku dostanie najprawdopodobniej wypowiedzenie) ???
Pracodawca w porozumieniu z drugim pracodawca moze zaproponowac ci
przeniesienie. Decydujacy glos nalezy tylko i wylacznie do ciebie. Nie mozna
w zaden sposob przymusic cie do takiej decyzji. I jesli dostaniesz np.
propozycje 'nie do odrzucenia' (czyli ze albo sie zgodzisz albo dowidzenia)
to juz do ciebie nalezy, jak sie w takiej sytuacji zachowasz. Jesli po tobie
etat jest likwidowany, to w przypadku, gdy cie zwolnia, naleza ci sie jakies
dodatkowe gratyfikacje (dokladnie nie pamietam jak to wyglada, ale jest taki
zapis w KP).
> Czy będąc zwolnionym z firmy A po negatywnej odpowiedzi na propozycję są
jakieś
> szanse w sądzie pracy?
>
Tak jak napisal gosc obok, jesli wszystko przeprowadza zgodnie z prawem
(odprawa, okres wypowiedzenia) to nie ma powodu aby wychodzic z pozwem do
sadu. Wg mnie wazna jest tu jedna rzecz. Jesli przenosza cie do innej firmy,
a po tobie etat jest zlikwidowany, a ty dalej robisz to co robiles (plus
dodatki oczywiscie) to swiadczy o tym, ze twoja osoba jest firmie przydatna
(i tak musza cie zwolnic i przyjac na nowo - wiec gdybys byl zbedny to by
cie zwolnili, a wzieli na twoje miejsce kogos innego - koszty takie same)
wiec warto wykorzystac moment i sprobowac wynegocjowac lepsze warunki pracy.
Pracodawcy chca, zebys zostal, wiec przypuszczalnie jest o czym gadac.
Inna sprawa by byla, gdyby na twoje miejsce wchodzil ktos nowy, a ty
ladujesz w jakiejs dziurze, bo ktos ma dobre serce i nie przejdzie mu przez
gardlo slowo - 'Pan juz u nas nie pracuje' - kiedys na to mowili 'kop w
gore'. A w tym przypadku raczej niewiele wynegocjujesz.
Pozdrawiam
Tomek