-
31. Data: 2005-09-18 15:29:20
Temat: Re: Pracodawca mnie oszukuje!!! (dłuższe)
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:dgjvem$6n$1@news.onet.pl vertret <vertret@@@op.pl>
pisze:
> Wisi mi
Współczuję. Od dawna tak? Nic się nie da zrobić, lekarze bezradni?
> Przykro mi, że ty nie masz wyjścia, ale pocieszac sie nie powinneś.
Nie rozumiem.
> Nie przypominam sobie ze szkoły, aby był w historii ludzkości czas, gdy
> szantaż był czymś chwalebnym.
Jaki szantaż? Co ty jarasz? Chyba jakiś badziew. No to dla poprawy humorku
opowiem ci historię o porządnym towarze:
Niejaki Jezus postanowił ponownie odwiedzić nasz padół. Ledwo przyszedł
napadł go bandzior i obrabował. Następnie okradł go kieszonkowiec. Potem
jakiś gość przepędził go z własnej posesji. Kiedy zmęczony i głodny
przechodził przez jezdnię omal nie potrącił go samochód a kierowca go sklął.
Na koniec skin dał mu wycisk, bo nie spodobały mu się długie włosy i broda.
Sponiewierany zaczął pod wieczór stukać do różnych domów z prośbą o chleb i
wodę, ale zewsząd go przepędzano.
Wreszcie zapukał do walącego się, nędznego domu, drzwi otworzył mu hippis i
zaprosił do środka. I rzekł:
- Widzę, że jesteś bracie po przejściach. Usiądź, nie mam wiele - jedna
bułka, podzielimy ją na dwie części, trochę herbaty, zjemy i wypijemy razem.
Pożywił się Jezus, odpoczął i pomyślał: "To dobry człowiek w nagrodę powiem
mu kim naprawdę jestem." Rzekł więc:
- Słuchaj, chcę ci coś ważnego powiedzieć...
A hippis:
- OK, ale zaczekaj, zajaramy sobie jointa.
- Ale słuchaj, to ważne...
- Dobra, dobra, sztachniemy się i pogadamy...
- Chcę ci powiedzieć kim jestem...
- Stary to bez znaczenia, bierz i jaraj, to dobry towar...
Jezus widząc, że inaczej się nie da, wziął skręta i pociągnął raz, drugi. Po
czym mówi:
- Ugościłeś mnie, podzieliłeś się tym co miałeś, chcę abyś dowiedział się
tego, czego nikt nie wie. Powiem ci kim jestem.
- Wal, bracie.
- Jestem Jezus Chrystus...
- No i o to chodziło! Mówiłem ci, że to dobry towar!
--
Pozdrawiam
Jotte