-
11. Data: 2002-06-20 14:21:01
Temat: Re: Pozwólcie, że zapytam, którego zatrudnicie?
Od: "Kaizen" <x...@c...sz>
Użytkownik "DarekS" <n...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:aeslgs$5mv$1@news.onet.pl...
> czyli jakieś 200 zł/mies. (niektóre więcej). Człowiek po ogólniaku bez
> doświadczenia, praktyki i wykształcenia dostanie maks. 800-1000 na rękę, o
> ile w ogóle dostanie pracę. Oznacz to, że po opłaceniu studiów pozostaje
mu
> jakieś 600-800 zł na wynajęcie mieszkania, zrobienie koniecznych opłat,
> zakup zeszytów, podręczników, przejazdy i utrzymanie. Uważasz, że to dużo?
A jak siedzi przed TV w domu, to tego nie płaci? Płaci jeszcze za dojazdy na
uczelnię. Jeżeli jest w stanie za zarobione pieniądze wynająć pokój (w
domciu też nie ma całego mieszkania) to już wychodzi na swoje, bo zdobywa
doświadczenie. Jak do tego zostanie z 200-300 PLN na _różnicę_ w kosztach
utrzymania to jest nawet ekonomicznie do przodu. W wawie za 400 PLN
spokojnie da się wynająć pokój, czyli nawet zarabiająć minimum ustawowe
wychodzisz na swoje. W innych miastach wygląda to jeszcze lepiej.
> Tu się zgodzę - masz rację, jakieś działania muszą wykazać.
Cieszę się, że znajdujemy wspólny punkt :)
> Nie przesadzaj. Dobry specjalista HR często kieruje się intuicją i wcale
nie
> chodzi tu o bajer czy biust :-))) Przyznaj rację, że nie zatrudniłbyś
osoby
> antypatycznej, działającej ci na nerwy, drażniącej czasem z niejasnych dla
> ciebie powodów, o ile miałbyś na to samo miejsce kogoś z takimi samymi
> kwalifikacjami, ale odpowiadającego Ci np. pod względem podobnego poczucia
> humoru itp.
Nie wiem, kogo bym zatrudnił (w życiu nie zamierzam nikogo zatrudniać). Ale
zrobiłbym pewnie tak jak pewien znajomy - zrobił selekcję, a że widocznie
konkurencja była ostra, decyzję ostateczną w pewnym stopniu zepchnął na
szeregowych pracowników. Spotykali się oni z kandydatem do pracy przy
sąsiednim biórku, i oceniali, z kim lepiej się dogadują. Ale na pewno nie
chciałbym, żeby taką intuicją i subiektywną oceną drażliwości wykazywał się
dział HR. IMO ostateczny wybór powinien być dokonywany przez bezpośredniego
przełożonego, ewentualnie w porozumieniu z szeregowymi współpracownikami.
Zresztą, w pewnych sytuacjach osoba poruszająca otoczenie jest wskazana ;)
--
Pozdrawiam,
Kaizen x...@c...sz zanim zapytasz odwiedź www.google.com
GG 2122; ICQ#: 64457775
e-mail Rot13 coded
-
12. Data: 2002-06-20 15:28:47
Temat: Re: Pozwólcie, że zapytam, którego zatrudnicie?
Od: Roman Kubik <r...@p...com.pl>
aga <a...@p...onet.pl> wrote:
> Pozwólcie, że zapytam, którego zatrudnicie?
(...)
na tak zadane, scisle akademickie pytanie odpowiedz jest prosta
- tego po studiach dziennych, poniewaz studia dzienne daja wiecej
nie studia w innym toku, (mozna sobie o tym dyskutowac, ale po co?)
oraz poniewaz statystycznie na studiach dziennych sa ludzie zdolniejsi
(czy slyszal ktos o przypadku nie przyjecia kogos na studia wieczorowe/zaoczne
w wyniku czego ta osoba rozpczela studia dzienne? a o odwrotnej sytuacji?)
oczywiscie zdazaja sie studenci zaoczni ktorzy studiuja w takim trybie, bo
nie stac ich na inny tryb. ale z tego wynika, ze pracuja na siebie w czasie
studiow, a wiec zdobywaja cos wartosciowego (doswiadczenie, obycie pracownicze)
czego nie maja dzienni i juz umknelismy od sedna pytania...
pozdrawiam
romekk
-
13. Data: 2002-06-20 16:30:31
Temat: Re: Pozwólcie, że zapytam, którego zatrudnicie?
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Użytkownik <k...@p...onet.pl> napisal:
>
> Zgadzam sie w 100%. Studiowalem 3 lata na studiach
> dziennych (licencjat). Obecnie jestem na uzup. mgr.
> zaocznych z wlasnego wyboru,
Ja sie ucze zaocznie - ale w policealce ;) Jednak ciesze sie, ze nie
poszedlem na studia od razu. Poznalem ten system nauczania i spodobal mi
sie. Majac tyle czasu z samych nudow zaczalem pracy szukac ;) Szybko
zorientowalem sie dzieki temu, ze bardzo wazne jest doswiadczenie. Uczac
sie w systemie dziennym jest je duzo trudniej zdobyc. W przyszlym roku
planuje rozpoczac studia - rowniez w systemie zaocznym. Nie chce juz
tracic czasu bo jednak najwiecej daje mi praktyka a nie sama teoria. I jak
zreszta Samotnik slusznie zauwazyl - i tak czlowiek tyle sie nauczy ile
sam bedzie chcial.
pozdrawiam
Greg
-
14. Data: 2002-06-20 17:44:04
Temat: Re: Pozwólcie, że zapytam, którego zatrudnicie?
Od: Carrie <c...@w...pf.pl>
Dnia Thu, 20 Jun 2002 16:21:01 +0200, "Kaizen" <x...@c...sz>
napisał(a):
>Użytkownik "DarekS" <n...@a...com.pl> napisał w wiadomości
>news:aeslgs$5mv$1@news.onet.pl...
>> Człowiek po ogólniaku bez
>> doświadczenia, praktyki i wykształcenia dostanie maks. 800-1000 na rękę, o
>> ile w ogóle dostanie pracę. Oznacz to, że po opłaceniu studiów pozostaje
>mu
>> jakieś 600-800 zł na wynajęcie mieszkania, zrobienie koniecznych opłat,
>> zakup zeszytów, podręczników, przejazdy i utrzymanie. Uważasz, że to dużo?
Te wszystkie dane to pewno dla jakiejś Warszawy lub Katowic?
Ja studiowałam w Białymstoku i finanse kształtowały się mniej więcej
tak: studia - 1200 -1600 zł za semestr, mieszkanie - 200 - 300 za
pokój, 500 - 700 za wynajęcie całego, zarobki - sekretarka w prywatnej
firmie [z maturą, i później z licencjatem] - 600 zł. To było ze dwa
lata temu, ale o ile wiem, do dziś się specjalnie nie zmieniło. Przy
potwornym bezrobociu, wszyscy wiedzą, jak jest na Podlasiu.
>A jak siedzi przed TV w domu, to tego nie płaci?
Jak mieszka z rodziną w tym mieście, gdzie studiuje, to nie. Nie musi
przecież wynajmować mieszkania. Ale jak mieszka gdzieś dalej? I to
gdzieś, gdzie szanse na zatrudnienie są jeszcze mniejsze niż w mieście
akademickim?
>Płaci jeszcze za dojazdy na
>uczelnię. Jeżeli jest w stanie za zarobione pieniądze wynająć pokój (w
>domciu też nie ma całego mieszkania) to już wychodzi na swoje, bo zdobywa
>doświadczenie.
No tak - w moim przykładzie na wynajęcie stancji pójdzie połowa
zarobków, druga - na zwyczajne opłaty, jedzenie, dojazdy etc. I
jeszcze na studia musi starczyć... ;)
>Jak do tego zostanie z 200-300 PLN na _różnicę_ w kosztach
>utrzymania to jest nawet ekonomicznie do przodu. W wawie za 400 PLN
>spokojnie da się wynająć pokój, czyli nawet zarabiająć minimum ustawowe
>wychodzisz na swoje. W innych miastach wygląda to jeszcze lepiej.
Minimum to 700 zł z kawałkiem, tak? Poważnie za 300 zł da się opłacić
czesne i utrzymać?
Ogólnie zgadzam się z tym, że student zaoczny powinien mieć na koncie
przynajmniej próby podjęcia pracy - ale z własnego doświadczenia wiem,
że rynek pracy dla takich osób wcale nie jest zbyt duży. W każdym
razie nie dla tych, którzy dotychczas uzyskali wykształcenie ogólne.
Zdarzało mi się słyszeć argumenty, że studentka zaoczna to na pewno
będzie brała wolne na egzaminy i tak dalej, nie jest dyspozycyjna [bo
te 4 - 6 dni w miesiącu musi być na zajęciach] - i zatrudniano
dziewczyny po zawodówce...
Pozdrawiam, Carrie
-
15. Data: 2002-06-21 08:55:09
Temat: Re: Pozwólcie, że zapytam, którego zatrudnicie?
Od: "Kaizen" <x...@c...sz>
Użytkownik "Carrie" <c...@w...pf.pl> napisał w wiadomości
news:aetba4.3vucaqh.2@carrie.pl...
> Minimum to 700 zł z kawałkiem, tak? Poważnie za 300 zł da się opłacić
> czesne i utrzymać?
A czy siedząc w domu, nic nie zarabiając stać Cię na czesne i utrzymanie?
Twierdzisz, że jak z pracy nie da się utrzymać, to nie warto pracować w
ogóle?
Chodzi o znalezienie pracy, która pokryje _różnicę_ w kosztach pomiędzy:
1. Studiowaniem zaocznie w np. Warszawie i siedzeniem przed TV w domciu w
Koziej Wólce i dojeżdżanie na zjazdy, egzaminy itd
2. Studiowaniem zaocznym i pracowaniem w Warszawie i zdobywaniem praktyki, a
przynajmniej wykazywaniem się inicjatywą.
--
Pozdrawiam,
Kaizen x...@c...sz zanim zapytasz odwiedź www.google.com
GG 2122; ICQ#: 64457775
e-mail Rot13 coded
-
16. Data: 2002-06-21 13:10:30
Temat: Re: Pozwólcie, że zapytam, którego zatrudnicie?
Od: Carrie <c...@w...pf.pl>
Dnia Fri, 21 Jun 2002 10:55:09 +0200, "Kaizen" <x...@c...sz>
napisał(a):
>Użytkownik "Carrie" <c...@w...pf.pl> napisał w wiadomości
>news:aetba4.3vucaqh.2@carrie.pl...
>> Minimum to 700 zł z kawałkiem, tak? Poważnie za 300 zł da się opłacić
>> czesne i utrzymać?
>
>A czy siedząc w domu, nic nie zarabiając stać Cię na czesne i utrzymanie?
Nie. Ale wówczas wydatki są mniejsze niż gdy oprócz czesnego
musiałabym opłacać jeszcze mieszkanie i te wszystkie inne rzeczy.
>Twierdzisz, że jak z pracy nie da się utrzymać, to nie warto pracować w
>ogóle?
Ależ bynajmniej! Chciałam tylko uściślić, jak to wygląda - i że nie
zawsze osoba studiująca zaocznie i pracująca jest jakimś krezusem, bo
skoro pracuje, to na pewno dużo zarabia. Ja sama podejmowałam pracę za
150 zł miesięcznie, byle się czegoś nauczyć i mieć jakieś
doświadczenie. I nie żałuję tego ani trochę, ale - gdyby nie rodzina i
kredyt - byłoby mnie stać na studia, ale nie na mieszkanie poza moją
miejscowością. To niestety smutna prawda, że czasami żeby zarabiać, to
trzeba inwestować, a jeśli nie ma co inwestować - to człowieka może
nie być stać na pracę.
>Chodzi o znalezienie pracy, która pokryje _różnicę_ w kosztach pomiędzy:
>1. Studiowaniem zaocznie w np. Warszawie i siedzeniem przed TV w domciu w
>Koziej Wólce i dojeżdżanie na zjazdy, egzaminy itd
>2. Studiowaniem zaocznym i pracowaniem w Warszawie i zdobywaniem praktyki, a
>przynajmniej wykazywaniem się inicjatywą.
Oczywiście, że o to chodzi. Tylko w rzeczywistości wcale nie jest
takie proste :(
Tak a propos tej praktyki - w trakcie studiów pracowałam w wielu
miejscach, ale nigdy na etacie. Czasem na zlecenie, czasem bez umowy,
bywa. I zajmowałam się naprawdę różnymi rzeczami, i uważam, że sporo
się przy tym nauczyłam. Teraz, gdy piszę cv, to łącznie wychodzi mi
dłuższe niż przepisowa jedna strona. Czy powinnam w nim pisać o
wszystkich miejscach, w których pracowałam, czy tylko o wybranych? Nie
chciałabym, żeby potencjalny pracodawca pomyślał, że tak sobie
skakałam z firmy do firmy i że jestem niestała czy coś w tym stylu, no
ale takie właśnie miałam warunki...
Studia właśnie kończę i zupełnie nie wiem, czy swoje doświadczenie mam
uważać za spore, czy też za żadne.
Poradzicie mi coś...? :)
Pozdrawiam, Carrie
-
17. Data: 2002-06-21 16:02:54
Temat: Re: Pozwólcie, że zapytam, którego zatrudnicie?
Od: "DarekS" <n...@a...com.pl>
> Te wszystkie dane to pewno dla jakiejś Warszawy lub Katowic?
> Ja studiowałam w Białymstoku i finanse kształtowały się mniej więcej
> tak: studia - 1200 -1600 zł za semestr, mieszkanie - 200 - 300 za
> pokój, 500 - 700 za wynajęcie całego, zarobki - sekretarka w prywatnej
> firmie [z maturą, i później z licencjatem] - 600 zł.
Tylko potwierdzasz to co napisałem. Ja w szacunkach celowo przedobrzyłem.
> >Jak do tego zostanie z 200-300 PLN na _różnicę_ w kosztach
> >utrzymania to jest nawet ekonomicznie do przodu. W wawie za 400 PLN
> >spokojnie da się wynająć pokój, czyli nawet zarabiająć minimum ustawowe
> >wychodzisz na swoje. W innych miastach wygląda to jeszcze lepiej.
>
> Minimum to 700 zł z kawałkiem, tak?
760 brutto! Na rękę to poniżej 500 zł
>Poważnie za 300 zł da się opłacić
> czesne i utrzymać?
>
Raczej nie!
--
Darek
wyciąć anty spam z adresu
-
18. Data: 2002-06-21 16:08:13
Temat: Re: Pozwólcie, że zapytam, którego zatrudnicie?
Od: "DarekS" <n...@a...com.pl>
> A czy siedząc w domu, nic nie zarabiając stać Cię na czesne i utrzymanie?
> Twierdzisz, że jak z pracy nie da się utrzymać, to nie warto pracować w
> ogóle?
Masz całkowitą rację. Pracować należy. Jednak, jeżeli z wynagrodzenia nie
mogę sobie pozwolić na opłacenie studiów, mam dwa wyjścia - nie studiować
albo szukać lepszej pracy. Studiowałem zaocznie bo nie chciałem, żeby
utrzymywali mnie rodzice, jednak stać mnie było na to tylko dlatego, że
mieszkałem w mieście, w którym studiowałem i nie musiałem wynajmować
mieszkania.
> Chodzi o znalezienie pracy, która pokryje _różnicę_ w kosztach pomiędzy:
> 1. Studiowaniem zaocznie w np. Warszawie i siedzeniem przed TV w domciu w
> Koziej Wólce i dojeżdżanie na zjazdy, egzaminy itd
> 2. Studiowaniem zaocznym i pracowaniem w Warszawie i zdobywaniem praktyki,
a
> przynajmniej wykazywaniem się inicjatywą.
>
Właśnie tak
--
Darek
wyciąć anty spam z adresu
-
19. Data: 2002-06-21 16:09:57
Temat: Re: Pozwólcie, że zapytam, którego zatrudnicie?
Od: "DarekS" <n...@a...com.pl>
> Nie wiem, kogo bym zatrudnił (w życiu nie zamierzam nikogo zatrudniać).
Ale
> zrobiłbym pewnie tak jak pewien znajomy - zrobił selekcję, a że widocznie
> konkurencja była ostra, decyzję ostateczną w pewnym stopniu zepchnął na
> szeregowych pracowników.
Spryciarz ;-)))
--
Darek
wyciąć anty spam z adresu