-
1. Data: 2008-06-26 21:11:20
Temat: Osiołkowi w żłobu dano ...
Od: "jaQbek" <j...@s...eu>
No i stanąłem przed wyborem, którego się obawiałem. Rozesłałem oferty pracy do
kilku firm - i takich, gdzie faktycznie chciałbym pracować, i takich, gdzie w
zasadzie odpowiadało mi stanowisko, ale firma mniej. Najpierw odezwał się do
mnie pewien bank. Zaprosili mnie w ubiegły wtorek na rozmowę, od razu odbył się
etap HR oraz rozmowa z ewentualnym przyszłym przełożonym. Widać, zrobiłem na
nich pozytywne wrażenie, bo tydzień później zadzwonili, że są gotowi mnie
zatrudnić, ale za pieniądze trochę mniejsze niż proponowałem. Generalnie, jak na
początek, akceptowalne. Aczkolwiek praca wygląda na mało ambitną i rozwojową -
ot, kodowanie systemu dla banku, a konkretnie interfejsu użytkownika.
Odpowiedziałem, że muszę się wstrzymać z podjęciem decyzji do piątku, gdyz
czekam na rozstrzygnięcie się kilku innych ofert. W międzyczasie odezwała się do
mnie firma Altkom, zapraszając na spotkanie na 25 czerwca. Jak pisałem w innym
wątku, ze spotkania byłem średnio zadowolony, a i test nie poszedł mi najlepiej.
Już miałem dzwonić do banku, że przyjmuję ich ofertę, jak zadzwoniła do mnie
pani z Altkomu, że chcieliby mnie zaprosić na drugi etap rekrutacji. Kwotę, jaką
podałem na początku w Altkomie była sporo wyższa od tej w banku, więc skoro
zaprosili mnie na drugi etap, mogę domniemywać, że zaakceptowali ją wstępnie.
Powiedziałem, że mogę się spotkać najpóźniej w piątek, bo do tego dnia muszę
podjąć decyzję o wyborze oferty. Spięli się, i stwierdzili, że są gotowi się ze
mną spotkać tak szybko.
I teraz zastanawiam się, co zrobić, jeśli i Altkom zaproponuje mi pracę. Niby
pieniądze mogą być większe, ale z drugiej strony i to, co o Altkomie słyszałem,
i to, czego sam doświadczyłem na I etapie rekrutacji, nie napawa mnie
optymizmem. Z drugiej strony zawsze jest okres próbny po to, by obie strony
dokładnie mogły rozeznać się, czy warunki współpracy im faktycznie odpowiadają.
Czy ktoś z was był kiedyś w takiej sytuacji wyboru? Jak to rozegrać, by w
przypadku, gdyby okazało się, że wybór jednej z tych firm okazał sie
niewłaściwy, nie zamykać sobie możliwości uderzenia do drugiej. I jak to
rozegrać, by jak najwięcej zyskać?
-
2. Data: 2008-06-26 21:26:15
Temat: Re: Osiołkowi w żłobu dano ...
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
On Thu, 26 Jun 2008 23:11:20 +0200, "jaQbek" <j...@s...eu> wrote:
>Czy ktoś z was był kiedyś w takiej sytuacji wyboru? Jak to rozegrać, by w
>przypadku, gdyby okazało się, że wybór jednej z tych firm okazał sie
>niewłaściwy, nie zamykać sobie możliwości uderzenia do drugiej. I jak to
>rozegrać, by jak najwięcej zyskać?
Szczerzxe? Lej na Altkom, idź do banku. Altkom nie da Ci
preferencyjnej pożyczki na mieszkanie, a bank, jako pracownikowi tak.
Poza tym wiedza o tym, jak wygląda system bankowy od środka i praktyka
w banku to bardzo dobra waluta przy kolejnej zmianie pracy.
Howgh!
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
_______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/ mail: _...@i...pl GG: 3524356
-
3. Data: 2008-06-26 21:45:40
Temat: Re: Osiołkowi w żłobu dano ...
Od: "jaQbek" <j...@s...eu>
Użytkownik "Adam Płaszczyca" <t...@o...spamnie.org.pl> napisał w
wiadomości news:e92864p45c1m5bbg3av92ebs03fk4k06s0@4ax.com...
> On Thu, 26 Jun 2008 23:11:20 +0200, "jaQbek" <j...@s...eu> wrote:
>
> Poza tym wiedza o tym, jak wygląda system bankowy od środka i praktyka
> w banku to bardzo dobra waluta przy kolejnej zmianie pracy.
Widzisz Adaś, i tu jesteś w małym błędzie.
Jak napisałem, przy tym systemie bankowym robiłbym tylko interfejs użytkownika,
nie logikę biznesową, niestety. Bankowe bebechy byłyby dla mnie czarną skrzynką,
której bym niestety, nie dotykał.
Tu, gdzie obecnie pracuję, i gdzie niestety zmuszony byłem się z firmą rozstać,
robiłem właśnie systemy bankowe od środka. I ze świeczką możesz szukać w bankach
ludzi, którzy mieliby takie pojęcie o funkcjonowaniu systemów bankowych "od
środka", jakie ma główny analityk w tej firmie. Wysłałem ofertę do kilku firm,
które podobnymi rzeczami się zajmują, ale niestety nie odezwały się :(. Tak więc
to doświadczenie, którego zdobycie stawiasz jako atut pracy w banku, mam.
W Altkomie miałbym robić przy jakimś projekcie wewnętrznym, a więc jak dla mnie
też nie bardzo rozwojowa robota. Poza tym obawiam się trochę "korporacyjności"
tej firmy. Za dużo czytałem o tym, jak zdobywa się tam stanowiska zgodnie z
regułą Petera*
*Każdy w pracy dąży do zajęcia swoich szczytów niekompetencji
-
4. Data: 2008-06-26 22:08:59
Temat: Re: Osiołkowi w żłobu dano ...
Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
Użytkownik "jaQbek" <j...@s...eu> napisał w wiadomości
news:g410lo$o3v$1@inews.gazeta.pl...
> Już miałem dzwonić do banku, że przyjmuję ich ofertę, jak zadzwoniła do
> mnie pani z Altkomu, że chcieliby mnie zaprosić na drugi etap rekrutacji.
> Kwotę, jaką podałem na początku w Altkomie była sporo wyższa od tej w
> banku, więc skoro zaprosili mnie na drugi etap, mogę domniemywać, że
> zaakceptowali ją wstępnie.
Zaakceptowali, ale i tak nigdy tej kwoty nie zobaczysz. Sam przecież pisałeś
o specyficznych zasadach wynagradzania. Na dobrą sprawę zaakceptowaliby Ci
każdą kwotę, traktując ją jako górny teoretyczny limit, w praktyce zaś te
ich obliczenia są dogięte do tego, co realnie dla Ciebie zaplanowali (i
pewnie się domyślasz ile to jest). A ponieważ o zasadach wynagradzania
zostałeś wstępnie poinformowany, więc teraz spokojnie mogą przeciągnąć całą
sprawę w czasie i udupić Cię (pardon, uświadomić) dopiero przy podpisywaniu
umowy.
Bank, to bank, przynajmniej nie będziesz się szarpał o wypłatę a jak praca
okaże się wyjątkowo nudna, uderzysz gdzieś dalej.
e.
-
5. Data: 2008-06-27 08:35:34
Temat: Re: Osiołkowi w żłobu dano ...
Od: glos <g...@p...onet.pl>
On 27 Cze, 00:08, "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
wrote:
>
> Zaakceptowali, ale i tak nigdy tej kwoty nie zobaczysz. Sam przecież pisałeś
> o specyficznych zasadach wynagradzania. Na dobrą sprawę zaakceptowaliby Ci
> każdą kwotę, traktując ją jako górny teoretyczny limit, w praktyce zaś te
> ich obliczenia są dogięte do tego, co realnie dla Ciebie zaplanowali (i
> pewnie się domyślasz ile to jest). A ponieważ o zasadach wynagradzania
> zostałeś wstępnie poinformowany, więc teraz spokojnie mogą przeciągnąć całą
> sprawę w czasie i udupić Cię (pardon, uświadomić) dopiero przy podpisywaniu
> umowy.
> Bank, to bank, przynajmniej nie będziesz się szarpał o wypłatę a jak praca
> okaże się wyjątkowo nudna, uderzysz gdzieś dalej.
>
Zgadzam sie z Przedpiszca w 100%. Rozszerzylbym tylko powyzsza uwage
na wszystkie firmy konsultingowe. Uczulilbym tez, zeby we wszelkich
negocjacjach z firmami konsultingowymi dopytywac najpierw o wszelkie
istotne szczegoly, bo to w nich jest ow diabel (np nieplatne urlopy,
nieplatne chorobowe, wysokosc wynagrodzenia zalezna od humoru szefa,
itp itd).
--
Pozdrawiam,
glos
-
6. Data: 2008-06-27 09:58:43
Temat: Re: Osiołkowi w żłobu dano ...
Od: PZ <p...@i...pl>
glos wrote:
> On 27 Cze, 00:08, "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
> wrote:
>> Zaakceptowali, ale i tak nigdy tej kwoty nie zobaczysz. Sam przecież pisałeś
>> o specyficznych zasadach wynagradzania. Na dobrą sprawę zaakceptowaliby Ci
>> każdą kwotę, traktując ją jako górny teoretyczny limit, w praktyce zaś te
>> ich obliczenia są dogięte do tego, co realnie dla Ciebie zaplanowali (i
>> pewnie się domyślasz ile to jest). A ponieważ o zasadach wynagradzania
>> zostałeś wstępnie poinformowany, więc teraz spokojnie mogą przeciągnąć całą
>> sprawę w czasie i udupić Cię (pardon, uświadomić) dopiero przy podpisywaniu
>> umowy.
>> Bank, to bank, przynajmniej nie będziesz się szarpał o wypłatę a jak praca
>> okaże się wyjątkowo nudna, uderzysz gdzieś dalej.
>>
>
> Zgadzam sie z Przedpiszca w 100%. Rozszerzylbym tylko powyzsza uwage
> na wszystkie firmy konsultingowe. Uczulilbym tez, zeby we wszelkich
> negocjacjach z firmami konsultingowymi dopytywac najpierw o wszelkie
> istotne szczegoly, bo to w nich jest ow diabel (np nieplatne urlopy,
> nieplatne chorobowe, wysokosc wynagrodzenia zalezna od humoru szefa,
> itp itd).
>
> --
>
> Pozdrawiam,
>
> glos
Jest jeszcze druga strona konsultingu. Mozna wynegocjowa nowy samochod,
a nie spada po kims, ogolnie wszystko nowe. Mysle, ze im sie jest
starszym tym mniej bledow w negocjacjach sie popelnia.
W kontekscie altkom - bank wybralbym bank, ale to troche taka emeryturka
moze byc.
pzdr
pz
-
7. Data: 2008-06-27 10:24:35
Temat: Re: Osiołkowi w żłobu dano ...
Od: "jaQbek" <j...@s...eu>
Użytkownik "PZ" <p...@i...pl> napisał w wiadomości
news:4864b969$1@news.home.net.pl...
> W kontekscie altkom - bank wybralbym bank, ale to troche taka emeryturka moze
> byc.
Właśnei wróciłem z II etapu rozmów w Altkomie. Czuję się mniej więcej tak,
jakbym był na przesłuchaniu. I to bardzo specyficznym przesłuchaniu. Mianowicie
w pierwszym etapie rozwiązywałem testy merytoryczne, i po nich było widać, co
umiem, a czego nie. W drugim etapie - skoro zaporosili mnie na niego -
spodziewałem się już rozmów o moim miejscu w projekcie, technologiach, w jakich
byłby tworzony no i o kwestiach wynagrodzenia. Tymczasem rozpoczęło się od serii
pytań, którymi postanowili zaatakować mnie kierownik projektu i główny
architekt. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nei to, że cały cel tych
pytań - takie przynajmniej odniosłem wrażenie - miał na celu wykazanie, na czym
to ja się nie znam. Wystarczyło, że znaleźli temat, z którym w praktyce nie
miałem do czynienia - bo akurat robiłem projekt w innej technologii - i zaczęło
się drążenie. Z tą większą satysfakcją, im mniej o danym temacie wiedziałem. Jak
tylko wspomniałem, że do rozwiązania takiego to a takiego problemu znam kilka
technologii, zaczęło się bombardowanie pytaniami dopóty, dopóki nie trafili na
coś, czego o którejś z nich nie wiedziałem. Męczyli mnie nawet pytaniami o
szczegóły rozwiązań architektonicznych w projekcie, w którym byłem tylko jednym
z programistów, nawet nie projektantem...
Zero zainteresowania tym, co robiłem, co potrafię, dlaczego w takich a nie
innych technologiach się specjalizuję, jak szybko jestem w stanie nowych rzeczy
się nauczyć. A jakieś EJB czy J2EE to rzecz nabyta - można poznać szczegóły w
krótkim czasie, w pracy nad projektem, tym bardziej gdy ktoś zna podobne
rozwiązania. Ostatecznie usłyszałem podsumowanie, które można skwitować jako "no
i widzi pan, na niczym pan się nie zna".
Na pytania z mojej strony zostało może z 15 minut. Na koniec chciałem przejść do
kwestii wynagrodzenia - jak jest wypłacane, czy jest stałe, czy zawiera część
ruchomą itp. Niestety - mam czekać na wyniki II etapu.
Do 14 mają się odezwać, ale na wiele nie liczę. Jeśli pieniądze będą podobne jak
w banku, nawet nie będę się zastanawiał. Dla mnie prócz pieniędzy istotna jest
atmosfera w pracy, i to, jak firma podchodzi do pracowników.
-
8. Data: 2008-06-27 11:49:30
Temat: Re: Osiołkowi w żłobu dano ...
Od: maciek kanski <n...@s...maila>
jaQbek wrote:
> No i stanąłem przed wyborem, którego się obawiałem.
Wybierasz między dużą fabryką oprogramowania, w której proces
wytwarzania softu jest celem samym w sobie, a bankiem, gdzie ów proces
jedynie wspiera główną działalność biznesową.
Kultury pracy dość różne.
W Altkomie nauczysz się bardziej technologii, mniej biznesu. W Banku na
odwrót.
Rotacja pracowników jest na pewno dużo większa w Altkomie niż Banku.
Moim zdaniem, opierając się na moich rozmowach o pracę, zarówno w
bankach jak i dużych fabrykach oprogramowania (których Altkom jest tylko
przykładem) zarobki są wyraźnie niższe niż można wyciągnąć na rynku więc
bym olał jednego i drugiego.
Dobra forsa jest wtedy, im bliżej jesteś klienta, który płaci; im dalej
tym mniej do Ciebie dociera. Dlatego polecam małe ale sprawne fabryczki
softu lub działalność samodzielna, wsparta partnerami lub outsourcingiem
(bo wszystkiego samemu się nie zrobi)
Żeby jednak nie krytykować ciągle Altkomu to dodam, że moim zdaniem jest
to świetna kuźnia kadr, gdzie można się szlifować na każdym poziomie, od
juniora po architekta, uwzględniając specjalizacje takie jak testowanie.
W dużej fabryce softu można mówić o inżynierii oprogramowania, która to
dziedzina bywa nieobecna w wielu małych firmach.
Pzdr
--
http://www.pajacyk.pl - czy już dzisiaj kliknąłeś dla dzieciaków?
( przypominacz: http://ds5.agh.edu.pl/~cysiek10/pajacyk/ )
-
9. Data: 2008-06-27 11:52:18
Temat: Re: Osiołkowi w żłobu dano ...
Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>
Użytkownik "jaQbek" <j...@s...eu> napisał w wiadomości
news:g42f53$5r6$1@inews.gazeta.pl...
> (...) Tymczasem rozpoczęło się od serii
> pytań, którymi postanowili zaatakować mnie kierownik projektu i główny
> architekt.
wiesz, to takie negocjacje płacowe po buracku. Wykazują Ci, że nic nie
jesteś wart :)
e.
-
10. Data: 2008-06-27 12:01:06
Temat: Re: Osiołkowi w żłobu dano ...
Od: ml <m...@p...fm>
maciek kanski wrote:
> Dobra forsa jest wtedy, im bliżej jesteś klienta, który płaci; im dalej
> tym mniej do Ciebie dociera. Dlatego polecam małe ale sprawne fabryczki
> softu lub działalność samodzielna, wsparta partnerami lub outsourcingiem
> (bo wszystkiego samemu się nie zrobi)
A tu masz przyklad http://www.freelancer.pl/ . Jak jestes dobry to nawet
500zl / miesiac wyciagniesz.