-
41. Data: 2004-05-06 22:02:44
Temat: Re: Nie robim, bo się narobim
Od: Dariusz Jaworski <d...@s...waw.pl>
Pawel A. wrote:
> Najpierw trochę poczytaj o zasadach i stawkach dotacji UE, a potem wypisuj
> głodne smutki o "zbieraniu na flaszkę"....
Hm, a co? Zdrowe są? Trzeba się czymś wykazać, trzeba zapracować? No, proszę.
Sensacja. Nie jest tak prosto jak było z KRUS'em i udawaniem przez wielu
rolników?
--
Dariusz Jaworski
PGP key fingerprint: 9FBC7DB3D28AB181F1838C321ACFDD74 / id: 6438E6C1
-
42. Data: 2004-05-07 06:07:28
Temat: Re: Nie robim, bo się narobim
Od: "Pawel A." <a...@w...pl>
> > Najpierw trochę poczytaj o zasadach i stawkach dotacji UE, a potem
wypisuj
> > głodne smutki o "zbieraniu na flaszkę"....
>
> Hm, a co? Zdrowe są?
(....ciach....)
Nie do końca ale rzeczywiście tak jak piszesz
> Trzeba się czymś wykazać, trzeba zapracować?
Tak więc "nierobotny" na pewno ich nie dostanie. I bardzo dobrze.
Ale nie zmienia to faktu, że twoje wypociny o "uzbieraniu na flaszkę" dzięki
dotacją unijmnym są żałosne.
Podobnie jak arogancki sposób argumentacji.
Mimo to pozdrawiam
Paweł
-
43. Data: 2004-05-07 06:23:15
Temat: Re: Nie robim, bo się narobim
Od: "Pawel A." <a...@w...pl>
(...ciach....)
> Artykuł opowiadał tylko o jednej stronie bezrobocia, co nie oznacza że
> obok są też inne.
W pełni się z Tobą zgadzam. Chciałem tylko podkreślić, że to co opisuje
raport nie jest bynajmniej regułą.
(....ciach.....)
> Zgoda. Niektórzy bezrobotni to nieroby, bo nauczył ich tego komunizm.
>
> Ale to jest wredna wymówka.
> Bo czemu niektórym chce się pracowac, a innym nie? Na tych pierwszych
> komunizm nie miał wpływu?
Szybicej pisze niż myślę i dlatego mętnie..
Oczywiscie, nawyki z czasów komunizmu nie stanoiwą usprawiedliwienia dla
obijactwa i braku inicjatywy.
Jednak obawiam się, że często opisany w raporcie sposób na życie będzie
automatycznie przypisywany wszystkim bezrobotnym - taki pogląd już słyszałem
od paru znajomych i moge się założyć, że podziela go także duża część moich
krewnych.....
Tymczasem poważne trudności, ze znalezieniem pracy mają także ldzie młodzi,
energiczni i dobrze wykształceni. Parę miesiecy temu moja starsza siostra
zatrudniała pracownika do swojej malutkiej firmy. Uczcziwie informowała, że
nie jest w stanie zaoferować kokosów (ok 1100 "na rekę"). Miała poważny
problem z wyborem, ponieważ 7 spośród osoób które odpowiedziały na ofertę,
było zaintersowanych a ich kwalifikacje były o niebo wyższe od jej
wymagań......
> Polska jest biednym krajem. Pomagajmy tym, którzy chcą sobie pomóc.
> W raporcie znalazłem też dosyć niepokojacą wypowiedź urzędnika, że
> trzeba się zdobyć na gest solidarności społecznej i dać takim ludziom
> rentę socjalną. Tak, a w międzyczacie siostra Chmielewska zakłada
> kolejne fundacje, które dają po 100, 150 złotych młodym ludziom, którzy
> CHCĄ się wyrwać z postkomunistycznego skansenu, kropla w morzu potrzeb,
> ale innej pomocy tacy nie mają.
To prawda. W artykule jest też inna ważna informacja - o braku poważnych
programów stypendialnych pozwalających zdolnym, ambitnym i pracowitym młodym
ludziom zdobywać wykształcenie).
Pozdrawiam
Paweł
-
44. Data: 2004-05-07 11:26:22
Temat: Re: Nie robim, bo się narobim
Od: " Marek" <m...@N...gazeta.pl>
Pawel A. <a...@w...pl> napisał(a):
> Oczywiscie, nawyki z czasów komunizmu nie stanoiwą usprawiedliwienia dla
> obijactwa i braku inicjatywy.
> Jednak obawiam się, że często opisany w raporcie sposób na życie będzie
> automatycznie przypisywany wszystkim bezrobotnym - taki pogląd już słyszałem
> od paru znajomych i moge się założyć, że podziela go także duża część moich
> krewnych.....
Masz nieaktualne wiadomości. Już nie musisz się obawiać, bo wszystko
co złe jest automatyczne przypisywane wszystkim bezrobotnym - przede
wszystkim tym 40+. Co gorsza taki pogląd mają również pracodawcy.
> Tymczasem poważne trudności, ze znalezieniem pracy mają także ldzie młodzi,
> energiczni i dobrze wykształceni.
Problem ze znalezieniem pracy mają wszyscy, którzy nie mają znajomości.
Tyle, że jedni dlatego, że za krótko (lub wcale) pracowali, a inni dlatego,
że za długo pracowali.
> Parę miesiecy temu moja starsza siostra
> zatrudniała pracownika do swojej malutkiej firmy. Uczcziwie informowała, że
> nie jest w stanie zaoferować kokosów (ok 1100 "na rekę"). Miała poważny
> problem z wyborem, ponieważ 7 spośród osoób które odpowiedziały na ofertę,
> było zaintersowanych a ich kwalifikacje były o niebo wyższe od jej
> wymagań......
>
No i w czym ten jej problem?!?! To oni mają problem, że nie ma dla nich
pracy zgodnej z kwalifikacjami. Poza tym coraz mniej ludzi używa określenia
"wyższe niż wymagane" jako, że jest on nieadekwatny do sytuacji.
Są potrzebne INNE kwalifikacje. Do pracy niezgodnej z kwalifikacjami potrzeba
INNYCH umiejętności. Problem w tym, czy ktoś się nadaje do tej pracy, która
wymaga INNYCH kwalifikacji czy nie, i czy pracodawca pójdzie na to żeby
przyuczyć kandydata, czy poszuka osoby doświadczonej.
> W artykule jest też inna ważna informacja - o braku poważnych
> programów stypendialnych pozwalających zdolnym, ambitnym i pracowitym młodym
> ludziom zdobywać wykształcenie).
>
Twoja wypowiedź (i nie tylko twoja, bo większość jest utrzymana w podobnym
tonie) sugeruje pogląd, że tylko ludzie młodzi są ambitni i pracowici.
Czy swoich rodziców też uważasz za leni bez ambicji? Wyobraź sobie, że przed
1989-tym były miejsca gdzie ludzie musieli pracować dobrze, wydajnie
i terminowo.
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
45. Data: 2004-05-07 11:58:05
Temat: Re: Nie robim, bo się narobim
Od: "Pawel A." <a...@w...pl>
> No i w czym ten jej problem?!?!
W tym, że z siedmiu bardzo dobrych kandydatów musiała wybrać tylko 1.
"osiołkowi w żłoby dano"
(....ciach....)
> Twoja wypowiedź (i nie tylko twoja, bo większość jest utrzymana w podobnym
> tonie) sugeruje pogląd, że tylko ludzie młodzi są ambitni i pracowici.
> Czy swoich rodziców też uważasz za leni bez ambicji? Wyobraź sobie, że
przed
> 1989-tym były miejsca gdzie ludzie musieli pracować dobrze, wydajnie
> i terminowo.
Masz rację. Przepraszam. "Skarzenie komunizmem" jest faktem, ale to nie tyle
kwestia wieku ile tego gdzie człowiek pracował.
Niestety termionowa i wydajna praca w państwowych zakłsdach bynajmniej nie
była normą - i takie właśnie zakłady wyprodukowały najwięcej
"nierobotnych" - stąd te krzywdzące uogólnienia. Młodzi ludzie przeważnie
nie mogą sobie na taka postawę pozwolić bo każdy miesiąc bez pracy po
ukonczeniu nauki istotnie zmniejsza szanse na zatrudnienie, a żyć trzeba.
Poza tym to nie zawsze jest tak, że "młody ambitny" jest bardziej
preferowany niż "stary ambitny". Z reguły młody jest lepiej przygotowany
teoretycznie ale za to stary wnosi doświadcznie a często także kontakty. Tak
sie składa, że znam parę firm (z branży hydrotechnicznej i wod-kan), w
których przy zatrudnieniu wyraźnie preferowane są osoby z doświadczenem, a
jedyną szansą absplwentów były dotacje z PUP-ów.
Pozdrawiam
Paweł
-
46. Data: 2004-05-07 12:45:25
Temat: Re: Nie robim, bo się narobim
Od: " Marek" <m...@N...gazeta.pl>
Pawel A. <a...@w...pl> napisał(a):
> > No i w czym ten jej problem?!?!
> W tym, że z siedmiu bardzo dobrych kandydatów musiała wybrać tylko 1.
> "osiołkowi w żłoby dano"
>
No tak. To też może może być problem :)
> Masz rację. Przepraszam. "Skarzenie komunizmem" jest faktem, ale to nie tyle
> kwestia wieku ile tego gdzie człowiek pracował.
Faktem jest to, że ludzie 40+ są z góry podejrzewani o to skażenie :(
> Niestety termionowa i wydajna praca w państwowych zakłsdach bynajmniej nie
> była normą - i takie właśnie zakłady wyprodukowały najwięcej
> "nierobotnych" - stąd te krzywdzące uogólnienia.
>
Pracując jako informatyk w firmach państwowych musiałem zawsze pracować
w czasie rzeczywistym :) aczkolwiek muszę przyznać, że poza działami IT
i obsługi klienta widziałem różne obrazki.
> Poza tym to nie zawsze jest tak, że "młody ambitny" jest bardziej
> preferowany niż "stary ambitny". Z reguły młody jest lepiej przygotowany
> teoretycznie ale za to stary wnosi doświadcznie a często także kontakty. Tak
> sie składa, że znam parę firm (z branży hydrotechnicznej i wod-kan), w
> których przy zatrudnieniu wyraźnie preferowane są osoby z doświadczenem, a
> jedyną szansą absplwentów były dotacje z PUP-ów.
>
Z mojego doświadczenia w poszukiwaniu pracy wynika, że papiery kandydatów
40+ są najczęściej odrzucane "w pierwszym czytaniu".
Przy czym pracodawcy zupełnie MTV, że 40+ ma najczęściej żonę i dzieci,
a większość absolwentów jest jeszcze na utrzymaniu rodziców.
Pozdrawiam
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
47. Data: 2004-05-07 13:29:50
Temat: Re: Nie robim, bo się narobim
Od: "libra" <l...@o...pl>
Użytkownik " Marek" <m...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:c7g0d4$89i$1@inews.gazeta.pl...
> Pawel A. <a...@w...pl> napisał(a):
> Faktem jest to, że ludzie 40+ są z góry podejrzewani o to skażenie :(
Faktem jest, że znaczna większość osób 40+ jest nastawiona roszczeniowo,
nie chce zdobywać nowych kwalifikacji i jest mało mobilna. Dla takich
najlepiej
byłoby, gdyby pracodawca płacił za siedzenie na d***, picie kawy i gadanie
o bzdetach. A już podróż do innego miasta za pracą się nie mieści w głowie.
A chlubne wyjątki tylko potwierdzają "słuszność" tej reguły.
> Przy czym pracodawcy zupełnie MTV, że 40+ ma najczęściej żonę i dzieci,
> a większość absolwentów jest jeszcze na utrzymaniu rodziców.
Nie rozumiem? Co pracodawcy do mojego stanu cywilnego?
I co go obchodzi z kim mieszkam i kto mi gotuje/pierze? I co mają do tego
dzieci?
L.
-
48. Data: 2004-05-07 14:33:46
Temat: Re: Nie robim, bo się narobim
Od: " Marek" <m...@N...gazeta.pl>
libra <l...@o...pl> napisał(a):
> Faktem jest, że znaczna większość osób 40+ jest nastawiona roszczeniowo,
> nie chce zdobywać nowych kwalifikacji i jest mało mobilna. Dla takich
> najlepiej
> byłoby, gdyby pracodawca płacił za siedzenie na d***, picie kawy i gadanie
> o bzdetach. A już podróż do innego miasta za pracą się nie mieści w głowie.
>
Widać wpływ demagogii polityków. Nie dość, że bzdety to jeszcze mało
oryginalne.
> A chlubne wyjątki tylko potwierdzają "słuszność" tej reguły.
>
Jeżdżą po kraju caravaning-iem czy wozem Dżymały? Tu nie Ameryka - podróże
kosztują.
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
49. Data: 2004-05-07 16:52:12
Temat: Re: Nie robim, bo się narobim
Od: Dariusz Jaworski <d...@s...waw.pl>
Pawel A. wrote:
> Ale nie zmienia to faktu, że twoje wypociny o "uzbieraniu na flaszkę" dzięki
> dotacją unijmnym są żałosne.
Po pierwsze: dlaczego wstydzisz się swojego nazwiska?
Po drugie: nazywanie mojej wypowiedzi 'wypocinami' jest niezwykle
eleganckie. Budka z piwem, panie A.
> Podobnie jak arogancki sposób argumentacji.
O nierobach inaczej pisać się nie da. Szczególnie jak człowiek płaci
na takich podatki. Bo pamiętaj, że nawet jeśli nie korzystają z zasiłku
dla bezrobotnych, to jest jeszcze pomoc społeczna (pieniądze podatników)
czy też wszystko co podatnik finansuje, włącznie z tym że tych ludzi
także za pieniądze tych, którym się chce, chroni policja.
--
Dariusz Jaworski
PGP key fingerprint: 9FBC7DB3D28AB181F1838C321ACFDD74 / id: 6438E6C1
-
50. Data: 2004-05-07 20:05:10
Temat: Re: Nie robim, bo się narobim
Od: "Jarosław Wiechecki" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Dariusz Jaworski" <d...@s...waw.pl> napisał w wiadomości
news:c7bg4v$kbq$1@absolut.sgh.waw.pl...
> "Jarosław Wiechecki" wrote:
> > Zależy kto i zależy gdzie. Obecnie dość często bywam na pewnej wsi i
> > rozmawiam z osobami które zatrudniają ludzi. Nie mają problemów z
chętnymi
> > do pracy (jest ich więcej niż oferowanych miejsc). Ludzie pracują za 2 -
> > 3zł/godzinę. Oczywiście na czarno.
>
> I oczywiście to jest w porządku? Tu na czarno, tam po zasiłek. Złodzieje.
Widzisz gdzieś w mojej wypowiedzi ocenę takiego postępowania? Ja nie.
Opisałem fakty. Jak jest, każdy widzi.
Przedstawiony przeze mnie przykład raczej przeczy tezie, że większość
bezrobotnych to nieroby od urodzenia.
>
> > - koszty utrzymania. W miastach ludzie nie mają możliwości przydomowego
> > chowu kur czy świń i uprawy warzyw.
>
> Jeszcze gospodarstwo jest (dotowane wkrótce z UE) i uzbiera się na
flaszkę,
> albo dwie. Polska wioska alkoholska.
Ha, ha. Ktoś już Tobie pisał o dotacjach. Mieszkanie na wsi nie oznacza
posiadania ziemi uprawnej w ilości wystarczającej do otrzymania dotacji.
>
> > IMO: wśród bezrobotnych więcej jest osób chcących pracować za wszelką
cenę,
> > niż osób nie mających zamiaru/ochoty do podjęcia pracy.
>
> Tak, tak. A te problemy pracodawców opisane w "Polityce" to political
> fiction.
Tak, Ty masz rację. A i hipermarkety mają problemy z zatrudnieniem
pracowników. Dlatego kasjerki i pracownicy halowi zarabiają 3-4k zł
miesięcznie.
--
pozdrawiam
Jarosław Wiechecki