Kilka tygodni temu potrzebowałem do firmy osobę na umowę zlecenie do
napełniania sklepu internetowego nowymi wędkarskimi artykułami. Super
stworzony moduł CMS, tylko i wyłącznie proste przepisywanie z katalogu i
obróbka zdjęć. Warunkiem było to, że kandydat musiał znać dowolny program
graficzny po to aby zeskanowaną fotkę z katalogu dostosować do wymiarów na
stronę WWW oraz podstawowa wiedza wędkarską i stały dostęp do sieci. Dałem
ogłoszenie do urzędu pracy. Tydzień sobie wisiało. Ludzie dzwonili, umawiali
się na spotkania (przez telefon mówiłem stawkę, naprawde nie była niska),
ale jakos nie dochodzili na spotkania :)

W ciągu tygodnia przyszło raptem 2 chłopaków. Z tego wybrałem jednego, który
bardzo mi spasował (zna sie na wędkarstwie, ma stałkę i świetnie posługuje
się Gimpem). No ale pytam ... gdzie Ci ludzie szukający pracy ??!! Chłopak w
ciągu 2 tygodni zarobił na czysto ponad 800 PLN. To chyba sporo jak na
studenta :) W sumie siedzi około 4 godziny dziennie i wklepuje dane.

Wszyscy narzekają, że nie ma pracy, a jak jest to nikt nie jest chętny :(
Ech ... tak to z tymi Polakami już jest.

Katanka