-
51. Data: 2005-03-16 22:31:04
Temat: Re: Headhunterom pod rozwag
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "Jan Kowalski" <J...@n...pisz.tu> napisał w wiadomości
news:1252345457.20050316214852@nie.pisz.tu...
> Dział księgowości miałem 6 lat. Firma zagraniczna.
> Sprzedażą się zajmuję zresztą - faktycznie - najdłużej.
>
>> firma, ktora na menedzerow projektu brala marketingowcow nie
>> znajacych branzy i ludzie zaczeli z niej uciekac mimo przyzwoitych
>> pensji.
> O ile menadżer nie musi być najlepszym fachowcem z branży, to
> nie wyobrażam sobie człowieka na tym stanowisku, nie mającego
> pojęcia, co robią jego ludzie. Nie ma to jednak znaczenia w toku
> dyskusji - chodziło o styl zarządzania a nie pojedyńczą osobę na
> wszystkich stanowiskach.
Sa takie branze, gdzie od menedzera wymaga sie budzenia naturalnego
autorytetu i gdzie sa kasty zawodowe, ktorym bardzo trudno jest uznac
autorytet kogos spoza ich kasty. Nie sa to moze powszechne przypadki, ale
wystepuja. Taki zespol potrafi bojkotowac i sabotowac menedzera bedacego
spoza ich kasty, poniewaz fakt dania im takiego szefa uraza ich dume. I
trzeba sporej porcji charyzmy, zeby sobie z tym poradzic. Ale to tez tylko
tak na marginesie.
>> Sa na przyklad takie grupy, w ktorych [..]
>> Sa takie zawody, ktore sie [..]
> Proszę - nie "szufladkuj" i nie przywiązuj się do "uśrednionych
> szablonów". Piszesz o dobrej przeciętności - ja o lepiej niż dobrej
> przeciętności. Nie negowałem tego co piszesz, tylko prosiłem - nie
> wyśmiewaj, jeżeli ktoś pracuje inaczej. Bo w ten sposób podcinasz
> skrzydła najlepszym.
:) Dobrze (nie sadze zreszta, ze moja wypowiedz na newsach jest wladna
"podciac komus skrzydla"). Sila rzeczy z dobrym rzemioslem stykam sie
czesciej niz z nietypowymi, genialnymi rozwiazaniami w tym zakresie. A
gloszenie rozwiazan nietypowych i opartych bardziej na czyjejs charyzmie niz
na samej metodzie bywa szkodliwe, gdy za ich nasladownictwo zabiora sie
osoby bez tej charyzmy - tak powstaja te mody w zarzadaniu, o ktorych
wspominal T.omasz.
I.
-
52. Data: 2005-03-16 22:59:53
Temat: Re: Headhunterom pod rozwag
Od: Jan Kowalski <J...@n...pisz.tu>
> nie sadze zreszta, ze moja wypowiedz na newsach jest wladna
> "podciac komus skrzydla"
Tak powstają opinie :). A robisz tu kawałek dobrej roboty
(nieważne, że nie zawsze masz applauz) i - chcesz, czy nie
chcesz - zapracowałaś już na pewnien autorytet.
J.K.
--
Dla handlowców posiadających DG oraz studentów
kilka ofert zleceń na stronie www.zapraszam.pl
Niestety, ofert umów o pracę - obecnie nie ma.
-
53. Data: 2005-03-17 10:57:34
Temat: Re: Headhunterom pod rozwag
Od: Kira <c...@e...pl>
Re to: Jan Kowalski [Wed, 16 Mar 2005 19:42:39 +0100]:
> Nie ma nic gorszego, niż przyjęcie do firmy człowieka
> "z polecenia". To, co opisujesz, ty tylko "przedsmak" tego,
> co się najczęściej potem wyprawia...
Nie no, odroznijmy dwie rzeczy: "z polecenia" przelozonego
ktory musi koniecznie znalezc miejsce dla kumpla / syna tego
kumpla, i faktycznie polecanego przez kogos, kogo znasz i tak
mniej wiecej wiesz czego sie po nim spodziewac.
Tych drugich akurat bardzo lubie.
> Polecenie przez osoby z zewnątrz lub stojące wyżej w układach
> zawodowych: NIGDY!
Amen.
Kira
--
/O)\ Prosba: szukam domu dla 2-letniej suczki z Wawy.
\(O/ Szczegoly na www.cyber-girl.net w PopUp'ie. Jesli
szukasz psiaka, znasz kogos kto szuka -- daj znac, ok?
-
54. Data: 2005-03-17 14:30:13
Temat: Re: Headhunterom pod rozwag
Od: Kira <c...@e...pl>
Re to: MC [Wed, 16 Mar 2005 17:34:12 +0100]:
>> Alez nikt Ci nie broni zakladania firmy tylko po to, zeby
>> dawac pieniadze ludziom ktorzy Ci ich nie wypracuja :) Tacy
>> wolontariusze sa zawsze mile widziani :)
> Niepotrzebnie kpisz,
> bo tu nie chodzi o dobroczynność
> a o długoterminowy interes.
Tyle ze widzisz, ja chce jesc teraz a nie za 10 lat... Jesli
wiec teraz zatrudnie dobrych fachowcow, to za te 10 lat firma
bedzie juz na tyle sprawnie dzialala, ze nie bede sie musiala
za bardzo przejmowac trendami na rynku pracy.
>> Ale dopoki ja sie musze z tej firmy utrzymac, bardziej mnie
>> interesuje jednak czy przynosi dochod, niz ile osob zostaje
>> nadal bez pracy. Bo tu chodzi o to, ze jesli nie przyniesie
>> tego dochodu to _ja_ zostane bez pracy.
> Czujesz się bezpiecznie z taką logiką dopóki nie trafisz na
> jakiegoś radykała. A o takich tym łatwiej im więcej osób
> pozostaje bez pracy.
Radykala w czym?
>> No da sie. Duzo sie da. Tylko po co zespol zgranych ludzi
>> ma sie codziennie wkurzac skoro wcale nie musi -- bo mozna
>> zatrudnic kogos, kto potrafi sie w niego wpasowac?
> To zatrudniaj. Tyle, że podobno takich na rynku nie ma.
Sa sa. Tylko zazwyczaj trzeba ich podkupic, bo tacy ludzie
ktorzy sa i fachowcami, i potrafia pracowac zespolowo, nie
maja najmniejszego problemu ze znalezieniem pracy.
>> Gdzie, w stolarni? U nas nad jednym projektem pracowali i
>> handlowcy (przekazujac uwagi od klienta) i graficy zwykli plus
>> komputerowi (jesli projekt mial byc bardziej 'artystyczny')
>> i wreszcie koderzy. I ci ludzie _musieli_ sie dogadywac.
> No i ile razy się musieli dogadywać
Czesto.
> i jak dużą cześć czasu pracy im to zajeło?
Niewielka, wlasnie dlatego ze potrafili.
> Handlowiec cały czas biegał od klienta do firmy i z powrotem
> i co chwila transferował jego uwagi do poprawki?
Nie, strona byla na haslo wystawiana do obejrzenia i wszelkie
poprawki szly mailem. Zazwyczaj byly 3-5 takich maili.
> I ta płaszczyzna porozumienia musi być utrzymywana z dużą
> intensywnością przez cały okres trwania projektu?
Zdefiniuj "intensywnosc". Ja wole jak sie zespol dogaduje,
mniej czasu zuzywa na wzajemne spory i na latanie do mnie
z kazda duperela.
Kira
--
/O)\ Prosba: szukam domu dla 2-letniej suczki z Wawy.
\(O/ Szczegoly na www.cyber-girl.net w PopUp'ie. Jesli
szukasz psiaka, znasz kogos kto szuka -- daj znac, ok?