STYPENDIUM

ja bylem w Danii 2 lata temu i to bylo cos !!!
i na pewno o wiele bardzioej bedzie cie to qwyrozniac sposrod innych niz
jakas 3 miesieczna praktyka w marketingu
polecam
pozdrowienia
myst

do góry

Byłem w Bielefeld dwa miesiące na praktyce w dziale IT w dużej
międzynarodowej firmie.
Powiem tyle: jeśli jedziesz tam na stypendium to nie będzie źle, sporo
Polaków (paru studentów właśnie poznałem którzy byli tam na stypendiach),
warunki w jakich ich zakwaterowali były całkiem niezłe. Jeśli masz możliwość
to polecam wziąć rower (albo kupić tam na flomarkcie).

A co do Twojego dylematu: jedź, praca nie zając - przynajmniej ta, którą ci
oferują, nie jest na tyle atrakcyjna, aby z jej powodu rezygnować z wyjazdu.
Po powrocie na pewno będziesz lepiej znał języki (np. turecki, często się go
tam słyszy hehe), troche świata zobaczysz, a może u nas w międzyczasie się
sytuacja poprawi. A jeśli się nie poprawi to może się gdzieś zawczasu
zahaczysz u Niemiaszków?

Z drugiej strony patrząc, ta moja praktyka mało kogo tak naprawdę
interesowała kiedy szukałem pracy, chociaż jest to jak najbardziej w moim
fachu (jestem informatykiem), ale znalazłem pracę dość szybko, i to za
całkiem sensowne, jak na początek, wynagrodzenie.

Także w sumie warto wyjechać, a praca się i tak jakaś w końcu znajdzie - w
końcu masz już niezłe wykształcenie, a jak dodasz do tego magistra
informatyki i dwa języki obce - nie masz się co przejmować.

Jedź!!!

Pozdrawiam

Grochu

do góry

Użytkownik "x" <n...@p...com> napisał w wiadomości
news:b00s1a$l7a$1@news.tpi.pl...
> Stanąłem dziś przed nielada dylematem ! Muszę podjąć decyzję, która
> zadecyduje o mojej dalszej karierze.
>
> Jestem absolwentem renomowanej krakowskiej uczelni, kierunku
> najpopularniejszym chyba obecnie w Polsce czyli Zarządzanie i Marketing.
> Oprócz tego, jestem jeszcze studentem 3 roku informatyki na uczelni
> prywatnej. Moja druga uczelnia (ta na której obecnie studiuję) zaoferowała
> swoim studentom wyjazd na stypendium zagraniczne do Niemiec, do Bielefeld
w
> ramach programu SOCRATES/ERAZMUS. Złożyłem niezbędne dokumenty i odziwo
> udało mi się zakwalifikować na ten wyjazd. Wyjazd jest na jeden semestr
> akademicki i o tyle atrakcyjny, że jest on jeszcze dofinansowany w
wysokości
> 150 Euro na miesiac, nie dużo ale zawsze coś. Bede jeszcze miał darmowy
> bilet na komunikację miejską w Bielefeld i najbliższych okolicach.

(...ciach...)

Z jednej strony skoro skonczyles juz jedna uczelnie, do najmlodszych sie nie
zaliczasz ;-) i najwyzsza pora zaczac zdobywac doswiadczenie, z drugiej
strony oferta pracy w jakiej tam firmie za 1000 brutto w marketingu (w
dziale marketingu w badziewnej firmy raczej ciezko sie wykazac - chyba ze to
akwizycja a nie marketing) kontra stypendium hmm - przychylabym sie do
wyjazdu do Niemiec :-)


Wojtek

do góry

Laik by wybrał stypendium zagraniczne ale " absolwent renomowanej
krakowskiej uczelni, kierunku
najpopularniejszym chyba obecnie w Polsce czyli Zarządzanie i Marketing" -to
już ma problem :-)))

do góry

... i ja dorzucę swoje "dwa grosze"
powiem krótko - STYPENDIUM - praca nie zając, a potem będziesz miała większe
możliwości, samam byłam na 1,5 miesięcznych praktykach w Berlinie...... i
ten czas wspominam bardzo miło :))
tak więc nie zastanwiaj się tylko jedź do Niemiec

pozdrawiam - Dana

do góry

josef <l...@O...pl> napisał(a):

> Laik by wybrał stypendium zagraniczne ale " absolwent renomowanej
> krakowskiej uczelni, kierunku
> najpopularniejszym chyba obecnie w Polsce czyli Zarządzanie i Marketing" -to
> już ma problem :-)))
>
> radzę jechać na stypendium, tam się wiele nauczysz, naprawdę nic nowego nie
dodam bo zrobili to moi przedmówcy.Ale powiem Ci jedną rzecz ja do końca
życia sobie nie daruję że nie wyjechalam do Ameryki, ale rodzice mnie nie
puścili chociaż bylam dorosla. Takie to były czasy, a język angielski już
wtedy znalam.Nie spróbowałam i dlatego każdemu młodemu powiem JEDZ!!!!!!!


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Tak jak grupa doradzała, odmówiłem dziś prezesowi tej oferty.

Dało się wyczuć w głosie prezesa wyraźne niezadowolenie, ale pomimo tego
życzył mi powodzenia :)

Zapytany: czy widział by jakąś możliwość zatrudnienia mnie po moim
przyjezdzic, kazał się kontaktować.
Nie zabrzmiało ciekawie, ale wydaje się, że nie zamknąłem sobie furtki w tej
firmie.

Czy dobrze zrobiłem ? czas pokaże.

Dziękuje wszystkim za zabranie głosu.

Pozdrawiam

Robert

do góry