-
11. Data: 2007-01-09 07:12:27
Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
Od: Kira <c...@e...wytnij.pl>
Re to: Jotte [Mon, 8 Jan 2007 22:25:36 +0100]:
> 3 już nie za bardzo, bo groźba - "naskarżę na ciebie do szefa"
> raczej IMO nie licuje z godnością poważnego człowieka.
Jotte, daj spokój - ile ty masz lat? A informację "jesteś pijany,
oddaj te kluczyki i wynocha z samochodu bo dzwonię na policję" to
też "skarżenie" będzie?
Nie tylko ja jestem dorosła, ten wrzaskun też przecież. Jeśli nie
da się z nim jak z człowiekiem, to się korzysta z dostępnych tu
i teraz środków porządkowych. W tym przypadku to do szefa należy
zapewnienie *całemu* zespołowi warunków do pracy - więc kolegę,
który w pracy notorycznie przeszkadza traktuje się jak upierdliwego
komara. I packą go. Jeśli ja nie mam packi w postaci ewentualnych
sankcji porządkowych, to idę do kogoś, kto packę ma. Proste.
Niby w imię czego cały zespół ma się codziennie męczyć?
Przeszkadzanie przekłada się bezpośrednio na wyniki w pracy,
a te przekładają się na ewentualne premie. Krótko mówiąc, ten
facet działa na moją konkretną i wyliczalną niekorzyść. Ale jak
chce, to oczywiście może mi różnicę po prostu przelewać na konto
i wtedy słowa nie powiem :P
Kira
--
/(o\ ~ GG: 574988 ~ http://cyber-girl.net/ ~
\o)/ * NFZ won * SkypeTV * Wieczne Dziecko *
Kira F. ~ I am what I am, I do what I want ~
-
12. Data: 2007-01-09 08:04:17
Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>
Dnia Mon, 8 Jan 2007 19:50:55 +0100, Krzysztof 'kw1618' z Warszawy
<k...@u...gazeta.pl>
w <n...@4...net> napisał:
> Jak oduczyć uciązliwego pracownika w pracy jego uciązliwości ?
> Polega to na tym, ze niemalże każdą czynność, a na pewno co drugą czynność
> melduje czy to koledze czy koleżance. Mówi przykładowo na głos:
> "No dobra, to teraz napiszemy do Iksińskiego" - i redaguje poczte
> elektroniczną, podczas redagowania na szczęscie jest cicho
>
> "Basiu, Iksiński odpowiedział !" - mówi głośno do Basi, chociaż wcale
> odpowiedź nie dotyczy zakresu czynności, które wykonuje Basia.
>
> Gdy pracownik coś sprawdza, to na głos czyta to co sprawdza, np. robi
> zestawienie dokumentów, i numery tych dokumentów głośno na głos sprawdza
> czy się nie pomylił.
>
> Przychodzi ok. 200 listów elektronicznych dziennie, to na głos czyta tematy
> lub jakiś fragment, przykładowo:
> "Basiu, przyszło od .... to i to", chociaż wcale to nie jest temat Basi
> "Tadek, przyszło od .... to i to", chociaż wcale to nie jest temat Tadka,
> bo czasem przychodzą wiuadomości do Tadka lub Basi, ale system jest taki,
> ze wszelką korespondencję gromadzi się na nośnikach papierowych, więc
> pracownik drukuje to i daje komu trzeba.
>
> Głosno gada do telefonu, tak jak na nakimś filmie, ktoś im dalej
> telefonował, tym głośniej mówił...
>
> Niestety biuro jest tak zorganizowane, że jest jeden pokój i nie da rady
> przejśc do innego pokoju bo innego pokoju nie ma.
Jedyna rzecz którą widzę, to zepsucie atmosfery.
Zrobić gościowi siarę, tłumacząc tak głośno, jak on mówi, ale WTRAŹNIE I
POWOLI, że wszystkich dookoła, a szczególnie Basię i Tadka (przedtem
lepiej sprawdzić, czy rzeczywiście ich nie ineteresuje) nie interesuje,
co przyszło, bo jak przyszło do nich, to i tak dostaną, oraz że
przeszkadza to innym w pracy.
Jeżeli nie zadziała, to niestety tylko eskalacja do przełożonego.
Tylko są ludzie, którzy z natury mówią głośno, i zwalczanie nie pomoże,
czepić się mozna tylko tego, ze drze ryja do losowych osób, zupełnie
niezwiazanych z tematem.
ja czyli jakub
--
Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
Revoke.
-
13. Data: 2007-01-09 08:08:46
Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>
Dnia Mon, 8 Jan 2007 22:25:36 +0100, Jotte <t...@w...spam.wypad.polska>
w <enucsb$iof$1@news.dialog.net.pl> napisał:
> W wiadomości news:n8ooekj0hc4p.1u7e55j6jjrcf.dlg@40tude.net Krzysztof
> 'kw1618' z Warszawy <k...@u...gazeta.pl> pisze:
[ ... ]
> Moim zdaniem w opisanej sytuacji dobre są pierwsze 2 punkty podane przez
> Maćka Sobczyka i należałoby je wykonać.
> 3 już nie za bardzo, bo groźba - "naskarżę na ciebie do szefa" raczej IMO
> nie licuje z godnością poważnego człowieka. Z kolei jej realizacja, czyli
Szefowi zależy na mojej pracy, i jeżeli coś mi przeszkadza w pracy, a ja
sobie z tym nie moge poradzić, to zgłaszam do przełożonego.
Proste, logiczne i umotywowane.
> pkt 4 zasługuje po prostu na strzał w paszczę i poprawkę z laczka. ;)
Go ahead, phunk, make my day.
ja czyli jakub
--
Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
Revoke.
-
14. Data: 2007-01-09 11:20:27
Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
Od: czarny <m...@f...art.lp>
Kira napisał(a):
A informację "jesteś pijany,
> oddaj te kluczyki i wynocha z samochodu bo dzwonię na policję" to
> też "skarżenie" będzie?
To jest akurat niefortunny przykład ...
--
czarny
.:: www.czarnobiale.pl ::.
.:: Fotografia ślubna | Monochromatyczna | Retro ::.
-
15. Data: 2007-01-09 12:54:15
Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
Od: m...@g...com
Marcin wrote:
>>
>> to może mu podziekuj przy wszystkich, tak głośno, że was o tym
>> poinformował
>
> Są takie typy. o wszystkich i do każdego mówią po imieniu, zawsze w formie
> "słuchaj Darku", "patrz Marcinie", "wiesz że... Alicjo?". Miałem takich
> dwóch, CIĘŻKO reformowalni, żeby nie rzec NIEREFORMOWALNI.
Też tak mi się wydaje (też na podstawie własnych doświadczeń). Na studiach
mieliśmy takiego, który w pracowni "ircowej" dokładnie spowiadał się na
głos z wszystkiego czego jego oczy właśnie się dowiedziały. Najpierw
śmialiśmy się z niego że nie potrafi myśleć bez poruszania wargami. Potem
próbowaliśmy go przekonać do ciszy w sposób kulturalny, potem troche mniej
kulturalny, potem już wręcz wulgarny. Dostał też raz po twarzy od bardziej
krewkiego ircownika.
Nic nie pomogło. Do końca semestru jak tylko zaczynał głośno myśleć, był po
prostu siłą wystawiany za drzwi. Zawsze wracał następnego dnia, zawsze
innych próbował na siłę zainteresować co właśnie mu sie udało ściągnąć,
zawsze też się dziwił o co nam chodzi.
Problem rozwiązał się jak oblał egzamin i wyleciał ze studiów :)
p. m.
-
16. Data: 2007-01-09 12:59:51
Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
X-No-Archive:yes
Użytkownik "Marcin" <l...@o...pl> napisał
> Są takie typy. o wszystkich i do każdego mówią po imieniu, zawsze w formie
"słuchaj Darku",
> "patrz Marcinie", "wiesz że... Alicjo?".
> Miałem takich dwóch, CIĘŻKO reformowalni, żeby nie rzec NIEREFORMOWALNI.
[...]
> Wydaje mi się, że to ma podłoże psychologiczne.
Ale CO??? Mówienie do kogoś po imieniu?
W takim razie u mnie cały staff jest chory psychicznie ;-)
N.
-
17. Data: 2007-01-09 13:06:19
Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
Od: "Marcin" <l...@o...pl>
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:eo03k4$l93$1@news.onet.pl...
> X-No-Archive:yes
> Użytkownik "Marcin" <l...@o...pl> napisał
>
>> Są takie typy. o wszystkich i do każdego mówią po imieniu, zawsze w formie
> "słuchaj Darku",
>> "patrz Marcinie", "wiesz że... Alicjo?".
>> Miałem takich dwóch, CIĘŻKO reformowalni, żeby nie rzec NIEREFORMOWALNI.
> [...]
>> Wydaje mi się, że to ma podłoże psychologiczne.
>
> Ale CO??? Mówienie do kogoś po imieniu?
> W takim razie u mnie cały staff jest chory psychicznie ;-)
>
O matko, heeee. Czy każde zachowanie mające podłoże w psychice jest chorobą?
Czy napisałem, że mówienie do kogoś po imeniu to problem z psychiką?
Widać, że nie poznałeś jeszcze tego typu :)
Serdeczne pozdrowienia
Marcin
-
18. Data: 2007-01-09 14:05:58
Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
X-No-Archive:yes
Użytkownik "Marcin" <l...@o...pl> napisał w wiadomości
news:eo040a$q6b$1@pippin.nask.net.pl...
> Czy napisałem, że mówienie do kogoś po imeniu to problem z psychiką?
Ok, napisałeś, ze ma podłożne psychologiczne.
Czy mógłbyś uzasadnić?
W pracy wszyscy mówimy sobie po imieniu (pomijam stanowiska kierownicze).
Zwracamy się do siebie "Marku, czy mógłbyś ...", "Nie, to jest niepotrzebne
Olu", "Kasiu, przesyłam do ciebie maila" itp.
Co jest z nami nie w porządku, bo nie ukrywam, że Twój wywód zaintrygował
mnie.
[zaznaczę, że nie wychowywali nas dziadkowie ani nie przeżyliśmy żadnej
traumy w dzieciństwie]
> Widać, że nie poznałeś jeszcze tego typu :)
Ale_co_jest konkretne "nie teges" w mówieniu do kogoś po imieniu????
N.
-
19. Data: 2007-01-09 18:23:02
Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
Od: księżniczka Telimena (gsk) <c...@W...pl>
Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m...@d...doPLer> napisał w wiadomości
news:enu50s$s69$1@inews.gazeta.pl...
> KROK 3 - zapowiedź sankcji - odwołanie do zaplecza (jeśli 2 nie pomoże):
> Jeśli nie przestaniesz mi pomagać, zgłoszę sprawę do szefa.
???
:)
Teli.
-
20. Data: 2007-01-09 18:25:47
Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
Od: księżniczka Telimena (gsk) <c...@W...pl>
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:eo07fn$3pc$1@news.onet.pl...
> X-No-Archive:yes
> Użytkownik "Marcin" <l...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:eo040a$q6b$1@pippin.nask.net.pl...
>
>> Czy napisałem, że mówienie do kogoś po imeniu to problem z psychiką?
>
> Ok, napisałeś, ze ma podłożne psychologiczne.
> Czy mógłbyś uzasadnić?
> W pracy wszyscy mówimy sobie po imieniu (pomijam stanowiska kierownicze).
a u nas do szefów też mówi się po imieniu, mimo to, że jest to jedna z
największych instytucji finansowych na świecie :)
> Zwracamy się do siebie "Marku, czy mógłbyś ...", "Nie, to jest
> niepotrzebne
> Olu", "Kasiu, przesyłam do ciebie maila" itp.
> Co jest z nami nie w porządku, bo nie ukrywam, że Twój wywód zaintrygował
> mnie.
> [zaznaczę, że nie wychowywali nas dziadkowie ani nie przeżyliśmy żadnej
> traumy w dzieciństwie]
>
>> Widać, że nie poznałeś jeszcze tego typu :)
>
> Ale_co_jest konkretne "nie teges" w mówieniu do kogoś po imieniu????
w "mojej" firmie jest raczej odwrotnie.
Teli.