-
11. Data: 2003-10-17 16:21:23
Temat: Re: Dziura budzetowa
Od: DecatonE <n...@s...mesa.eu.org>
Lia...
> Moze by ich przerzucic do wolontariatu?
> Przeciez oni nie dla pieniedzy startowali w wyborach - tylko po
> to, zeby w Polsce było lepiej ;)
Być może wielu z nich to hipokryci, ale jakby przycisnąć
to by się przyznali, że dla pieniędzy i kariery.
Wcale mnie to nie dziwi i nie musi kolidować z pragnieniem
by w Polsce było lepiej.
adam
--
rectifier[X]mesa.eu.org | e-mail (change [X] into @)
www.mesa.eu.org | my b&w photographs
www.mozart-oz.org | Mozart Programming System
-
12. Data: 2003-10-17 16:56:31
Temat: Re: Dziura budzetowa
Od: Samotnik <s...@s...eu.org>
In article <bmp0bv$1it$1@inews.gazeta.pl>, chelbek wrote:
> Jeśli ministrowie zarabiają (wg metropolu z dn. 17 października) około
> 11 385 PLN, co sadze że z dietami itp. rzeczami "koszt ich utrzymania
> jest większy" to może zwolnijmy posłów i senatorów to po 12 miesiacach
> nie bedzie dziury budżetowej!
Sorry stary, ale jak Ty to policzyłeś?
560 parlamentarzystów zarabia po 136 620 zł rocznie, co daje jedynie 76
milionów 507 tys. 200 zł. Trzeba by było jakieś 650 parlamentów, jeśli
dziura to 50 mld. zł.
--
Samotnik
www.zagle.org.pl
-
13. Data: 2003-10-17 17:09:48
Temat: Re: Dziura budzetowa [troszke długie]
Od: "alegori@" <a...@i...pl>
DecatonE <n...@s...mesa.eu.org> w swojej wiadomości wystosował
następujące rzeczy:
> chelbek...
>
> > Jeśli ministrowie zarabiają (wg metropolu z dn. 17 października)
> > około 11 385 PLN,
>
> Tylko 11 385 ???
>
> > co sadze że z dietami itp. rzeczami "koszt ich
> > utrzymania jest większy" to może zwolnijmy posłów i senatorów to
> > po 12 miesiacach nie bedzie dziury budżetowej!
>
> Zaproponuj więc zastępczą formę organizacji państwa mądralo :))))
>
> adam
Witam
Pozwolę sobie włączyś się do wątku i zaproponować lepszy sposób: co powiesz
na monarchie?
Może to brzmi trochę staroświecko, ale naszemu krajowi nie zaszkodziłoby,
gdyby o jego interesy dbała jedna osoba.
Oczywiście nie bezpośrednio, królowie zawsze miewali doradców i broń Boże
nie obieranemu drogą jakichś tam elekcji
(i to jeszcze wolnych!... kto to do jasnej cholery wymyślił?) .
Gwarantuję wszystkim, że w takim wypadku nie doprowadzono by do takiego
rozpiździaju jaki mamy obecnie.
A i tak wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej, bo kolejne ekipy
rządzące od lat nie mają pomysłów skutecznego wyjścia z kryzysu...
Żeby było jasne: nie mam na myśli zamordyzmu! Chodzi mi tylko i wyłącznie o
rządy silnej ręki i zdecydowane posunięcia w polityce gospdarczej i
ekonomicznej kraju.
Bo jak to jest możliwe, że posiadanie ziemii w celach produkcji żywności
dzisiaj jest w ogóle nie opłacalne?
Pochodzę z miasta i nie znam dokładnych szczegółów ale wystarczy spojrzeć
choćby na produkcję mleka: litr w skupie kosztuje grosze (dosłownie)
a to co kupujemy potem w sklepach, poprzerabiane po drodze kij wie po co,
bez żadnych wartości mleka prawdziwego, jest kilka albo nawet
kilkanaście razy droższe!
Szlak mnie trafia, jak widzę co się dookoła dzieje. Być może dzieje się tak
pod wpływem czytanych ostatnio przeze mnie pozycji opisujących
te trochę mniej znane fakty z naszej historii z początków ubiegłego wieku...
i obawiam się, że teraz idziemy dokładnie tą samą drogą!
Przecież ziemia, która dzięki naszym pieprzonym politykom jest tak łatwo
wyprzedawana, wszędzie jest największym dobrem kraju którego jest
własnością.
Tak samo produkcja żywności. Kiedy w końcu społeczeństwo zrozumie, że
pozwolić sobie narzucić jakieś sztuczne limity w jej produkcji, co będzie
miało miejsce
po naszym wejściu do unii, to już naprawde krótka droga do _faktycznego_
zniewolenia naszego Kraju.
Żeby było jasne: nie jestem jakimś dewotą, ślepo krzyczącym o czymś, o czym
nie mam bladego pojęcia. Do tego co napisałem powyżej, każdy zdrowo myślący
człowiek sam może dojść. Wystarczy tylko trochę pomyśleć i zestawić pewne
fakty.
Skąd na przykład w polskim społeczeństwie ten nachalny pęd do posiadania? To
wynik reklam nowych produktów w rodzaju "To nowe, kolorowe kółko do dziurki
w dupie. MUSZISZ!!! je mieć", połączonych z łatwością brania kredytów. I
moim skromnym zdaniem, to jest celowa robota.
Fakt, nasze państwo nie jest bogate, ale z czego to wynika? Otóz moim
zdaniem, między innymi z lekkiej ręki którą nasza władza wydaje nie swoje
pieniądze!
Kiedyś przeczytałem w artykule opublikowanym chyba w Przekroju, że Polska
jako jedyny kraj, wyposaża wszystkich urzędasów od wójta w górę, w służbowe
auta!, na co np. nie pozwalają sobie kraje znacznie od naszego bogatsze...
Posłowie dostają horrendalne diety a drugie tyle dostają na prowadzenie biór
poselskich. Więc różne buraki pchają się do władzy, a potem jeszcze im mało
to
defraudują Nasze pieniądze, tworzą kliki dzięki którym zarabiają drugie
krocie a później, już tak na ostatek, jak zdarzy się nieszczęście i nie
zostaną wybrani
na następne kadencje, to rozpoczynają działalność w prywatnych firmach i
znowu zarabiają górę kasy dzięki lukom w prawie, które sami utworzyli!
Drugi, ostatni już przykład: Kasy Chorych vel NFZ.
Toż to przekręt jakich mało! Bo to było tak: wszyscy w rządzie krzyczeli że
na służbę zdrowia brakuje pieniędzy. Konia z rzędem temu, kto w przystępny
sposób spróbuje mi w tym miejscu wyjaśnić, jak to możliwe, skoro podatki w
naszym Kraju to ponad 50% zarobków? Bo ja jestem być może trochę nie tego
...
Wracając do przerwanego, więc skoro nie ma kasy, to należy zreformować całą
służbę zdrowia! Przy okazji jeszcze nie jeden przy tym godnie (czytaj: na
lewo) zarobi.
Przecież choćby zmiana samych druków z pismami firmowymi, pieczątek i tych
wszystkich podstawowych rzecz, musiała majątek kosztować!!!
No i oczywiście efekt mamy taki, że teraz to już rozpierdol jest naprawde
totalny...
No i znowu szlak mnie trafia, kiedy na to patrze, a na kolana powaliła mnie
morda Łapińskiego (przyp. tłum. były minister zdrowia), która tłumacząc w
telewizji powód zakupu samochodów marki Peugeot po 300 tys. zł za sztukę, za
wyjaśnienie podała, że nie miała zielonego pojęcia, że to takie drogie
samochody...
Oj, jaki biedny minister... Przypominam, że cała rzecz miała miejsce, gdy
pielęgniarki strajkowały, bo z powodu braku pieniędzy w budżecie nie dostały
podwyżki która była uzgodniona z rządem...
Trochę odbiegłem od głównego wątku, ale nic to...
Czy więc wg Ciebie podałem dobry powód na inną formę organizacji państwa?
Pozdrawiam
alegori@
-
14. Data: 2003-10-17 17:19:04
Temat: Re: Dziura budzetowa [troszke długie]
Od: DecatonE <n...@s...mesa.eu.org>
alegori@...
>> Zaproponuj więc zastępczą formę organizacji państwa mądralo :))))
[...]
> Pozwolę sobie włączyś się do wątku i zaproponować lepszy sposób:
> co powiesz na monarchie?
Mi pasuje.
> Żeby było jasne: nie jestem jakimś dewotą, ślepo krzyczącym o
> czymś, o czym nie mam bladego pojęcia. Do tego co napisałem
> powyżej, każdy zdrowo myślący człowiek sam może dojść.
"Trochę" sobie zaprzeczasz :)
> Czy więc wg Ciebie podałem dobry powód na inną formę organizacji
> państwa?
Nie odpowiem na to pytanie. Nie wdaję się w głupie dysputy polityczne.
Ja tylko głupoty po prostu nie trawię, stąd moje wypowiedzi w tym
wątku :)
adam
--
rectifier[X]mesa.eu.org | e-mail (change [X] into @)
www.mesa.eu.org | my b&w photographs
www.mozart-oz.org | Mozart Programming System
-
15. Data: 2003-10-17 17:40:26
Temat: Re: Dziura budzetowa [troszke długie]
Od: Zbyszek Tuźnik <z...@b...pl>
Użytkownik alegori@ napisał, Dnia 03-10-17 19:09:
> Pozwolę sobie włączyś się do wątku i zaproponować lepszy sposób: co powiesz
> na monarchie?
(...)
> Gwarantuję wszystkim, że w takim wypadku nie doprowadzono by do takiego
> rozpiździaju jaki mamy obecnie.
Ja bym nie gwarantował. Można z łatwością wskazać w historii i
teraźniejszości zarówno świetnie prosperujące demokracje, jak i
rujnujące poddanych satrapie.
> Żeby było jasne: nie mam na myśli zamordyzmu! Chodzi mi tylko i wyłącznie o
> rządy silnej ręki i zdecydowane posunięcia w polityce gospdarczej i
> ekonomicznej kraju.
A jak rozumiem, niezadowolenie ludu będziesz przezwyciężał łagodną
perswazją?
> Bo jak to jest możliwe, że posiadanie ziemii w celach produkcji żywności
> dzisiaj jest w ogóle nie opłacalne?
Nie jest? To chyba zależy od tego ile się tej ziemi posiada i jak ją
wykorzystuje. Prawda?
Jak to możliwe, że posiadanie manufaktury w celu produkcji tkanin jest
dziś zupełnie nieopłacalne?
> Pochodzę z miasta i nie znam dokładnych szczegółów ale wystarczy spojrzeć
> choćby na produkcję mleka: litr w skupie kosztuje grosze (dosłownie)
Tzn. ile konkretnie? Ja słyszałem że ok 73 gr za litr, a nawet do 1,05
zależy od klasy mleka i mleczarni.
> a to co kupujemy potem w sklepach, poprzerabiane po drodze kij wie po co,
> bez żadnych wartości mleka prawdziwego,
To po **** kupujesz?
jest kilka albo nawet
> kilkanaście razy droższe!
Heh, Ty chyba nie robisz zakupów sam prawda?
Ja płacę ok. 2,50 za litr mleka UHT z kartonu. A przecież ktoś musi to
mleko po drodze przebadać, uzdatnić, zapakować i rozwieźć do sklepów.
> Szlak mnie trafia, jak widzę co się dookoła dzieje. Być może dzieje się tak
> pod wpływem czytanych ostatnio przeze mnie pozycji opisujących
> te trochę mniej znane fakty z naszej historii z początków ubiegłego wieku...
> i obawiam się, że teraz idziemy dokładnie tą samą drogą!
Poczytaj też Heraklita. :->
> Przecież ziemia, która dzięki naszym pieprzonym politykom jest tak łatwo
> wyprzedawana, wszędzie jest największym dobrem kraju którego jest
> własnością.
Ty to się rzeczywiście zatrzymałeś na początku ubiegłego wieku. Jaki
procent powierzchni naszego pięknego kraju został wyprzedany z taką
łatwością?
> Tak samo produkcja żywności. Kiedy w końcu społeczeństwo zrozumie, że
> pozwolić sobie narzucić jakieś sztuczne limity w jej produkcji, co będzie
> miało miejsce
> po naszym wejściu do unii, to już naprawde krótka droga do _faktycznego_
> zniewolenia naszego Kraju.
A kiedy społeczeństwo zrozumie, że żeby Państwo dawało wszystkim
pieniądze, które im się "należą" musi je najpierw komuś odebrać?
> Żeby było jasne: nie jestem jakimś dewotą, ślepo krzyczącym o czymś, o czym
> nie mam bladego pojęcia.
Grunt to dobre samopoczucie.
Do tego co napisałem powyżej, każdy zdrowo myślący
> człowiek sam może dojść.
Wiedza, po którą może sięgnąć każdy to nie wiedza, tylko wiara.
Wystarczy tylko trochę pomyśleć i zestawić pewne
> fakty. > Skąd na przykład w polskim społeczeństwie ten nachalny pęd do
posiadania? To
> wynik reklam nowych produktów w rodzaju "To nowe, kolorowe kółko do dziurki
> w dupie. MUSZISZ!!! je mieć", połączonych z łatwością brania kredytów. I
> moim skromnym zdaniem, to jest celowa robota.
Patrz, a ja myślałem, że reklamodawcy wydają miliony na promocje bo nie
mają co z pieniędzmi zrobić.
> Fakt, nasze państwo nie jest bogate, ale z czego to wynika? Otóz moim
> zdaniem, między innymi z lekkiej ręki którą nasza władza wydaje nie swoje
> pieniądze!
To jeden z powodów.
> Kiedyś przeczytałem w artykule opublikowanym chyba w Przekroju, że Polska
> jako jedyny kraj, wyposaża wszystkich urzędasów od wójta w górę, w służbowe
> auta!, na co np. nie pozwalają sobie kraje znacznie od naszego bogatsze...
No i tu musielibyśmy się zastanowić kto jest nad wójtem ...
Starosta, hmm... chyba samochód jest mu potrzebny. Nad starostą, hmm ...
Wojewoda[1] ... Chyba też ... Premier? No to komu ten samochód nie jest
potrzebny?
> Posłowie dostają horrendalne diety a drugie tyle dostają na prowadzenie biór
> poselskich. Więc różne buraki pchają się do władzy, a
Widziały gały co brały, trzeba było głosować tak, żeby się nie wstydzić,
za poczynania wybrańców, mi jak do tej pory się mniej więcej to udaje, a
Tobie?
> Drugi, ostatni już przykład: Kasy Chorych vel NFZ.
> Toż to przekręt jakich mało! Bo to było tak: wszyscy w rządzie krzyczeli że
> na służbę zdrowia brakuje pieniędzy. Konia z rzędem temu, kto w przystępny
> sposób spróbuje mi w tym miejscu wyjaśnić, jak to możliwe, skoro podatki w
> naszym Kraju to ponad 50% zarobków?
PIT? Płacisz ponad 50%? Nieeee, więc ja Ci wytłumaczę na służbę zdrowia
nie szły wszystkie podatki, nie szedł nawet cały PIT a jedynie 7,5%
podstawy opodatkowania. W sprawie konia proszę o kontakt na priv.
Bo ja jestem być może trochę nie tego
> ...
Być może.
> Wracając do przerwanego, więc skoro nie ma kasy, to należy zreformować całą
> służbę zdrowia!
Ironizujesz czy piszesz poważnie? bo ja bym się z tym zgodził.
FUT warning
--
Zbyszek Tuźnik
zb_tuznik poczta onet pl
gg 5900155
-
16. Data: 2003-10-17 20:15:31
Temat: Re: Dziura budzetowa [troszke długie]
Od: "alegori@" <a...@i...pl>
Zbyszek Tuźnik <z...@b...pl> w swojej wiadomości wystosował
następujące rzeczy:
[...]
> (...)
> > Gwarantuję wszystkim, że w takim wypadku nie doprowadzono by do takiego
> > rozpiździaju jaki mamy obecnie.
>
> Ja bym nie gwarantował. Można z łatwością wskazać w historii i
> teraźniejszości zarówno świetnie prosperujące demokracje, jak i
> rujnujące poddanych satrapie.
>
>
Zgoda, trochę to było na wyrost
> > Żeby było jasne: nie mam na myśli zamordyzmu! Chodzi mi tylko i
> > wyłącznie o rządy silnej ręki i zdecydowane posunięcia w polityce
> > gospdarczej i ekonomicznej kraju.
>
> A jak rozumiem, niezadowolenie ludu będziesz przezwyciężał łagodną
> perswazją?
>
Oczywiście...
w myśl tej samej zasady, wg której obecny rząd celnymi i co najważniejsze
szybkimi decyzjami politycznymi
oraz odpowiednimi uwarunkowaniami ustawodawczymi, reguluje bierzące bolączki
narodu.
Powyżej to oczywiście ironia (vide gdzieś na końcu Twojego posta)
A na poważnie, to i tak jałowa dyskusja, bo nijak tego sprawdzić nie można.
Wyjaśnię tylko, że chodziło mi o to, że w takim przypadku zasiadający na
tronie dbałby o _własne_
(w kontekście kraju, który oczywiście uważałby za swoją własność) interesy i
nie pozwalał choćby na
wykupywanie przez zagraniczną konkurencję firm, mających uznaną markę w
świecie, i doprowadzanie ich
do upadku albo przebranżowienia na produkcję 'mydlin'.
Przykład? Proszę bardzo, choć nienajświeższy ale na pewno dobry: elbląski
ZAMECH.
> > Bo jak to jest możliwe, że posiadanie ziemii w celach produkcji żywności
> > dzisiaj jest w ogóle nie opłacalne?
>
> Nie jest? To chyba zależy od tego ile się tej ziemi posiada i jak ją
> wykorzystuje. Prawda?
> Jak to możliwe, że posiadanie manufaktury w celu produkcji tkanin jest
> dziś zupełnie nieopłacalne?
>
Mówimy / piszemy o zupełnie innych rzeczach.
Ty proponujesz podejście w skali _jednostki_ i w takim przypadku masz
słuszność; ja piszę o skali całego kraju.
Niestety, polskie firmy nie dysponują wystarczającym kapitałem albo po
prostu nie są zainteresowane inwestowaniem niektóre branże,
bo nie mają żadnej motywacji ku temu (przy czym zaznaczam, że jest to
wyłącznie moje odczucie)
Piszę o konkretnym przykładzie hipermarketów.
W mieście w którym mieszkam jest ich sześć, niedługo będzie siedem, w tym
kilka w centrach. (mówię tu o spożywczych a nie o takich
w rodzaju MediaMarkt)
Firmy zagraniczne, więc przynajmniej część ich dochodów zawędruje do krajów
pochodzenia, a dodając to sławną jakiś czas temu
kreatywną księgowość myślę, że zaoszczędzą one kosztem naszego państwa
duuużo kasy.
> > Pochodzę z miasta i nie znam dokładnych szczegółów ale wystarczy
> > spojrzeć choćby na produkcję mleka: litr w skupie kosztuje grosze
> > (dosłownie)
>
> Tzn. ile konkretnie? Ja słyszałem że ok 73 gr za litr, a nawet do 1,05
> zależy od klasy mleka i mleczarni.
>
:) być może, ale to tylko przykład który jako pierwszy przyszedł mi na myśl.
> > a to co kupujemy potem w sklepach, poprzerabiane po drodze kij wie po
> > co, bez żadnych wartości mleka prawdziwego,
>
> To po ** kupujesz?
>
[to pominę]
> jest kilka albo nawet
> > kilkanaście razy droższe!
>
> Heh, Ty chyba nie robisz zakupów sam prawda?
> Ja płacę ok. 2,50 za litr mleka UHT z kartonu. A przecież ktoś musi to
> mleko po drodze przebadać, uzdatnić, zapakować i rozwieźć do sklepów.
>
Wiem ile to kosztuje w sklepie i nie mam nic przeciwko ludziom, którzy
uczciwie zarabiają na życie po drodze je
badając, uzdatniając, pakując i rozwożąc do sklepów.
Ale zapytam inaczej: piłeś kiedyś coś ponad to mleko UHT z kartonu?
Bo jeśli nie, to musisz uwierzyć na słowo, że produkt w kartonie ma z
mlekiem niewiele wspólnego.
Zapomniałeś dopisać w swojej wyliczance przetwarzania mleka o jego
rozwadnianiu i niewątpliwym faszerowaniu chemikaliami,
dzięki którym może ono stać (w, co prawda, nie otwartym jeszcze kartonie) 5
tygodni - dlatego patrz jedno zdanie wcześniej.
> > Szlak mnie trafia, jak widzę co się dookoła dzieje. Być może dzieje się
> > tak pod wpływem czytanych ostatnio przeze mnie pozycji opisujących
> > te trochę mniej znane fakty z naszej historii z początków ubiegłego
> > wieku... i obawiam się, że teraz idziemy dokładnie tą samą drogą!
>
> Poczytaj też Heraklita. :->
>
OK, może później.
Na razie myślę odpocząć przy Marquezie
> > Przecież ziemia, która dzięki naszym pieprzonym politykom jest tak łatwo
> > wyprzedawana, wszędzie jest największym dobrem kraju którego jest
> > własnością.
>
> Ty to się rzeczywiście zatrzymałeś na początku ubiegłego wieku. Jaki
> procent powierzchni naszego pięknego kraju został wyprzedany z taką
> łatwością?
>
10
albo 38
Może być?
Oczywiście że nie wiem, ale wiesz co, tak się składa, że mam znajomego,
który prowadzi sobie mały sklepik.
Parafrazując i troche naciągając to, co napisałeś wyżej o manufakturach,
można by powiedzieć, że powinien dać sobie spokój,
bo trzeba być dużym aby się opłacało. Ale ja nie o tym chciałem.
I ten mój znajomy wynajmuje pomieszczenie w miejscu, które jeszcze do
niedawna było polskie. Teraz już nie jest, bo pod naciskami pewnych grup
wprowadzono ustawę o zwrocie 'zagrabionego' majątku po drugiej wojnie
światowej, i teraz jego przelewy za czynsz opatrzone są nazwiskiem
Salccuker (czy jakoś tak) i wędrują do miasta Frankfurt am Main.
Teraz już wiesz, o czym mówię?
I prosze nie wmawiaj mi przypadkiem, że to wyjątek w skali kraju.
> > Tak samo produkcja żywności. Kiedy w końcu społeczeństwo zrozumie, że
> > pozwolić sobie narzucić jakieś sztuczne limity w jej produkcji, co
> > będzie miało miejsce
> > po naszym wejściu do unii, to już naprawde krótka droga do faktycznego
> > zniewolenia naszego Kraju.
>
> A kiedy społeczeństwo zrozumie, że żeby Państwo dawało wszystkim
> pieniądze, które im się "należą" musi je najpierw komuś odebrać?
>
Wybacz, ale jaki to ma związek z moim tekstem, który raczyłeś skomentować?
I czy ja wspomniałem o jakiś roszczeniach wobec Państwa?
[...]
> Grunt to dobre samopoczucie.
>
> Do tego co napisałem powyżej, każdy zdrowo myślący
> > człowiek sam może dojść.
>
> Wiedza, po którą może sięgnąć każdy to nie wiedza, tylko wiara.
>
Skąd to wiąłeś?
A poza tym trochę bez sensu ten Twój komentarz.
Ani słowem nie wspomniałem tu o jakiejś wiedzy, czymś w rodzaju sposobu
rozszczepiania jądra atomowego,
czy sposobie produkcji organicznych magnesów.
Mówię o prostym kojarzeniu faktów przyczynowo-skutkowych
[ciach sporo mojego tekstu m. in. o samochodach dla ludzi przy władzy]
> No i tu musielibyśmy się zastanowić kto jest nad wójtem ...
> Starosta, hmm... chyba samochód jest mu potrzebny. Nad starostą, hmm ...
> Wojewoda[1] ... Chyba też ... Premier? No to komu ten samochód nie jest
> potrzebny?
>
>
No i tu musielibyśmy się zastanowić, czy aby napewno _wszyscy_ wyżsi
urzędnicy muszą mieć samochód do wyłącznej dyspozycji.
Czy na ten przykład nie starczyłoby jedno auto na dwóch?
No, OK, dwa samochody na trzech i nie mówię tu że premier ma się z kimś
dzielić. Należy to wyraźnie rozgraniczyć.
A poza tym, czy to wszystko muszą być fury po 60 tysięcy złotych w
podstawowej wersji?
Nierzadko jeszcze stuningowane, np. skrzynia biegów Porshe, zmienione układy
dolotowe i wydech? To jest autentyczny przykład.
Bo przecież pan prezydent miasta nie będzie jeżdził tym samym, czym tłuszcza
i to jeszcze ta bogatsza, bo nie ukrywajmy,
ale nie każdego stać na takie ekstrawagancje.
Kolego, gdzie Ty żyjesz?
> > Posłowie dostają horrendalne diety a drugie tyle dostają na prowadzenie
> > biór poselskich. Więc różne buraki pchają się do władzy, a
>
> Widziały gały co brały, trzeba było głosować tak, żeby się nie wstydzić,
> za poczynania wybrańców, mi jak do tej pory się mniej więcej to udaje, a
> Tobie?
>
Tak się składa, że wybór między miernotami to faktyczny brak wyboru.
> > Drugi, ostatni już przykład: Kasy Chorych vel NFZ.
> > Toż to przekręt jakich mało! Bo to było tak: wszyscy w rządzie krzyczeli
> > że na służbę zdrowia brakuje pieniędzy. Konia z rzędem temu, kto w
> > przystępny sposób spróbuje mi w tym miejscu wyjaśnić, jak to możliwe,
> > skoro podatki w naszym Kraju to ponad 50% zarobków?
>
> PIT? Płacisz ponad 50%? Nieeee, więc ja Ci wytłumaczę na służbę zdrowia
> nie szły wszystkie podatki, nie szedł nawet cały PIT a jedynie 7,5%
> podstawy opodatkowania. W sprawie konia proszę o kontakt na priv.
>
A co mnie to obchodzi ile procent i z której części? Ta wiedza niewątpliwie
jest potrzebna, ale ja jako obywatel który nie musi być księgowym
chcę wiedzieć, że to co jest jest dobrze i uczciwe dzielone. A poza tym
użyłem tu pewnego skrótu myślowego i słowa podatki użyłem w perpektywie
wszystkich obowiązujących opłat.
Nie mam nic przeciwko płaceniu ich, wiem że prowadząc działalność musiałem
płacić podatek dochodowy i ZUS który też jest podatkiem,
bo obowiązkowy, jeżdżąc samochodem płaciłem podatek drogowy w paliwie itd.
więc dlaczego niejaki Marek Pol, minister w rządzie karze mi
dodatkowo płacić za jakieś winiety, bo teraz już będzie z czego budować
drogi? I co, bezmyślnie miałbym w to wierzyć?
Uważam, że tak samo jak nie było pieniędzy na drogi z puli która miała na
nie być przeznaczona z cen paliwa, tak samo po winietach też nic by z tego
nie było.
No, może kilka nowych posadek dla kolesiów z kliki.
Niniejszym sprawa konia pozostaje nadal otwarta.
>
> Bo ja jestem być może trochę nie tego
> > ...
>
> Być może.
>
Tak sobie myślę, że lepiej się powstrzymaj jeśli nic sensownego nie masz do
napisania
> > Wracając do przerwanego, więc skoro nie ma kasy, to należy zreformować
> > całą służbę zdrowia!
>
> Ironizujesz czy piszesz poważnie? bo ja bym się z tym zgodził.
Piszę poważnie i też się z tym zgadzam.
I teraz pytanie: czy Twoim zdaniem reforma przebiegła sprawnie?
--
alegori@
-
17. Data: 2003-10-17 20:46:36
Temat: Re: Dziura budzetowa
Od: "szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net>
Użytkownik "Teq" <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bmp0rt$mdo$1@opal.futuro.pl...
> anarchista a co gorsza z kiepskimi pomyslami... ;P
Gorzej. Populista.
Jeszcze gorzej nie udrozniajacy wladzy wykonawczej od wladzy ustawodawczej.
Jeszcze jeszcze gorzej. Ma powazne szanse na zalapanie do jednej albo
drugiej.
Ciekawe jakie nosi krawaty...
szomiz
--
Kto pyta nie bladzi?
Kto pyta ten bladzi z innymi!
-
18. Data: 2003-10-18 08:53:26
Temat: Re: Dziura budzetowa [troszke długie]
Od: Zbyszek Tuźnik <z...@b...pl>
Użytkownik alegori@ napisał, Dnia 03-10-17 22:15:
Nie będę tutaj, ani gdzie indziej, dyskutował o polityce, a na
pl.soc.polityka się nie wybieram, więc jak dla mnie EOT.
Przepraszam, że w ogóle zacząłem.
--
Zbyszek Tuźnik
zb_tuznik poczta onet pl
gg 5900155
-
19. Data: 2003-10-21 15:48:47
Temat: Re: Dziura budzetowa
Od: <k...@p...onet.pl>
Użytkownik DecatonE <n...@s...mesa.eu.org> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:X...@1...0.0.1...
> chelbek...
>
> > Jeśli ministrowie zarabiają (wg metropolu z dn. 17 października)
> > około 11 385 PLN,
>
> Tylko 11 385 ???
>
> > co sadze że z dietami itp. rzeczami "koszt ich
> > utrzymania jest większy" to może zwolnijmy posłów i senatorów to
> > po 12 miesiacach nie bedzie dziury budżetowej!
>
> Zaproponuj więc zastępczą formę organizacji państwa mądralo :))))
Wysoce zorganizowana barterowa gospodarke-WZBG
Klus
> adam
-
20. Data: 2003-10-21 15:49:22
Temat: Re: Dziura budzetowa
Od: <k...@p...onet.pl>
Użytkownik chelbek <c...@g...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:bmp0bv$1it$...@i...gazeta.pl...
> Witam wszystkich
> Jeśli ministrowie zarabiają (wg metropolu z dn. 17 października) około
> 11 385 PLN, co sadze że z dietami itp. rzeczami "koszt ich utrzymania
> jest większy" to może zwolnijmy posłów i senatorów to po 12 miesiacach
> nie bedzie dziury budżetowej!
Wydatki na poslow, senatorow, kancelarie sejmu, senatu i prezydenta nie
przekraczaja 2 mld zl.
Dziura budzetowa to nawet wiecej niz 60 mld zl.
Nawet jak zlikwidujesz dotacje do ZUS, to i tak dziura nie zostanie
zlikwidowana.
Jesli bys tylko zwolnil wszystkich pracownikow z
budzetowki(+sejm+senat+kancelarie Prezydanta), dziura nie zostanie
zlikwidowana.
Ale to jeszcze nie jest problem.
Rzad ma ponad 200 mld zl krajowego dlugu [zl]
NBP wyemitowal ok 80 mld zl [M0+bony pieneizne NBP+ biezacy rachunek rzadu]
Sprobuj splacic 200 mld zl majac do dyspozycji maksymalnie 80 mld zl.
Polska to BANKRUT, zreszta podobnie i inne kraje, np 34 bln USD zadluzenia w
USA.
Czekamy na bankructwo a pozniej czas na zmiane systemu gospodarczego.
Na np. wysoce zorganizowany barter.
Klus