-
1. Data: 2003-05-23 10:07:17
Temat: Czy się w to pchać?
Od: "Jakub Zysnarski" <j...@n...onet.pl>
Sytuacja jest taka. Miesiąc temu mój szef przekazał mi informację, że bedzie
robiony projekt, na zrealizowanie ktorego będzie tylko miesiąc. Praca miała
polegac na dodaniu kilku rzeczy, z ktorych część robi drugi programista na
zlecenie, do istniejącego już programu, którego źródła nabył od pewnej
firmy. Wszystko byłoby ładnie pięknie, gdyby nie kilka szczegółów:
- firmie, od której nabył źródła, program pisał pewien człowiek - trzeci
programista - na zlecenie. człowiek ten obecnie jest nieuchwytny.
- Człowiek ten nie pozostawil żadnej dokumentacji do projektu, który robił.
Mimo, iż na projekt był tylko miesiąc, źródła od programisty 3 dostałem na
tydzien przed terminem. Z programistą 2 zostałem skontaktowany też mniej
więcej w tym terminie. W ciągu tego tygodnia udało mi się jakoś sklecić
całość do etapu, który można nazwać wersją prototypową, co wymagało pewnego
rozgrzebania otrzymanego od programisty 3 kodu. Teraz mój szef, jeszcze
nieoficjalnie, sugeruje mi, bym doprowadzil ten projekt do wersji finalnej.
Obawiam się, że wymagało by to sporo większej ingerencji w kod stworzony
przez programistę 3, a jak pisałem, nie mam ani kontaktu z nim, ani żadnej
dokumentacji opisującej jego pomysły i założenia odnośnie tego co stworzył.
Mam zatem dylemat, czy się w to pchać. Jeśli wziąłbym to jako osobną umowę
(pracuję za marne pieniądze na etacie, a za darmo robić tego nie zamierzam),
jaka byłaby moja odpowiedzialność za koncowy efekt, a jaka osoby zlecającej
mi to. Chętnie posłucham rad osób, które przerabiały czyjeś programy - ja do
tej pory pisałem je sam od początku - jakie jest ryzyko grzebania w czyimś
kodzie "w ciemno"
Pozdrawiam
Jakub
-
2. Data: 2003-05-23 10:37:38
Temat: Re: Czy się w to pchać?
Od: "Marcin \(news\)" <anty@spam_delphins@poczta.onet.pl>
Użytkownik "Jakub Zysnarski" <j...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:baks10$qci$1@nemesis.news.tpi.pl...
[..]
> Mam zatem dylemat, czy się w to pchać. Jeśli wziąłbym to jako osobną umowę
> (pracuję za marne pieniądze na etacie, a za darmo robić tego nie
zamierzam),
> jaka byłaby moja odpowiedzialność za koncowy efekt, a jaka osoby
zlecającej
> mi to. Chętnie posłucham rad osób, które przerabiały czyjeś programy - ja
do
> tej pory pisałem je sam od początku - jakie jest ryzyko grzebania w czyimś
> kodzie "w ciemno"
Jestem można by rzec w dokładnie takiej sytuacji, tyle że ja miałem tylko
obudować komponent... Powiem wprost, drugi raz czegoś takiego się nie
podejmę! Chyba, że za jakieś duże pieniądze i z dużą ilością czasu na
realizację. Sprawa wyglądała prosto, masz tu komponent, a my chcemy żebyś
napisał program równorzędny lub trochę rozbudowany względem dema tego
kompoentu. Efekt jest taki, że w czasie pracy okazało się że ten komponent
ma więcej błędów niż moja tolerancja może objąć, co doprowadziło do takiej
sytuacji, że ja ciągle poprawiam błędy - średnio na 5 błedów komponentu 1
drobny mój, i już po prostu chce mi się rzygać jak tylko kolejny raz
otrzymuję maila. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że jeszcze w trakcie
musiałem tłumaczyć zleceniodawcy, że umowa była na pisanie programu, a nie
przebudowę komponentu, że błędy jakie wykrywa to nie są moje błędy tylko
komponentu itd. itd.
Podsumowując, ja osobiście podejmowałbym się takiego zadania tylko pod
następującymi warunkami:
- odpowiednio długi termin (taki jaki Ci się wydaje x 2 lub 3)
- odpowiednio duża kasa (cena za którą byś to zrobił... x2 x3..)
Ww. sprawa jest moim drugim zadaniem jako poprawiacza i chyba ostatnim..
pozdrawiam,
bacik
p.s.
jeśli jeszcze nigdy nie poprawiałeś/rozwijałeś czyjegoś kodu to naprawdę
jeszcze nic nie wiesz o tym czym jest indywidualny styl programowania :-))
--
DeliX: http://delix.prv.pl - ModemiX, HelpiX, Klawiaturka
Delphins: http://delphins.republika.pl - Delphi CZaPy [strona prywatna]
Poprawna pisownia: naprawdę, na pewno,..
-
3. Data: 2003-05-23 10:38:29
Temat: Re: Czy się w to pchać?
Od: "Mateusz" <m...@w...pl>
> Chętnie posłucham rad osób, które przerabiały czyjeś programy - ja do
> tej pory pisałem je sam od początku - jakie jest ryzyko grzebania w czyimś
> kodzie "w ciemno"
>
ja na twoim miejscu zaczal bym sam pisac caly projekt
o ile starczy na to czasu
przerabianie po kims kodu bez komentarzy i dokumentacji
to beznadziejnie zmudna praca
ktora moze nie dac efektow
pzdr
mateusz
-
4. Data: 2003-05-23 11:07:32
Temat: Re: Czy się w to pchać?
Od: "Jakub Zysnarski" <j...@n...onet.pl>
Kiedyś przerabiałem pewien program, który pozostawił mój poprzednik.
Przegryzienie się zajęło mi 2 miesiące, z tym, że rzeczy, które sam musiałem
dorobić, praktycznie nie ingerowały w to, co już było - głównie chodziło o
jakieś raporty, zestawienia (baza danych). No i miałem z nim jako taki
kontakt. Tu jest trochę inaczej. czy myślisz, że wyjściem byłoby
zastrzeżenie, że nie odpowiadam za błędy pozostawione przez poprzedniego
autora programu? Osobiście wolałbym napisac swój program, który robiłby to
samo, co ten, który mam przerabiać. No ale mój szef ubzdurał sobie, że w 2
tyg. ma to byc gotowe. Dla mnie jest to nierealny czas na wypuszczenie
finalnego produktu...
Jakub
-
5. Data: 2003-05-23 11:09:11
Temat: Re: Czy się w to pchać?
Od: "Jakub Zysnarski" <j...@n...onet.pl>
Użytkownik "Mateusz" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:baktl6$jqv$1@korweta.task.gda.pl...
> > Chętnie posłucham rad osób, które przerabiały czyjeś programy - ja do
> > tej pory pisałem je sam od początku - jakie jest ryzyko grzebania w
czyimś
> > kodzie "w ciemno"
> >
>
> ja na twoim miejscu zaczal bym sam pisac caly projekt
> o ile starczy na to czasu
> przerabianie po kims kodu bez komentarzy i dokumentacji
> to beznadziejnie zmudna praca
> ktora moze nie dac efektow
>
> pzdr
> mateusz
>
>
To samo i ja bym zrobił, ale mojemu szefowi wydaje się, że, jak on to mówi
"dorzuci pan jakiegoś buttona, kilka instrukcji 'if', no, może kilka pól do
bazy i będzie ;)". A czasu ma być 2 tyg :(
-
6. Data: 2003-05-23 13:21:37
Temat: Re: Czy się w to pchać?
Od: "Marcin \(news\)" <anty@spam_delphins@poczta.onet.pl>
Użytkownik "Jakub Zysnarski" <j...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bakvht$bkp$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Kiedyś przerabiałem pewien program, który pozostawił mój poprzednik.
> Przegryzienie się zajęło mi 2 miesiące, z tym, że rzeczy, które sam
musiałem
> dorobić, praktycznie nie ingerowały w to, co już było - głównie chodziło o
> jakieś raporty, zestawienia (baza danych). No i miałem z nim jako taki
> kontakt. Tu jest trochę inaczej. czy myślisz, że wyjściem byłoby
> zastrzeżenie, że nie odpowiadam za błędy pozostawione przez poprzedniego
> autora programu? Osobiście wolałbym napisac swój program, który robiłby to
> samo, co ten, który mam przerabiać. No ale mój szef ubzdurał sobie, że w 2
> tyg. ma to byc gotowe. Dla mnie jest to nierealny czas na wypuszczenie
> finalnego produktu...
Możesz próbować zastrzec, ale może to być dosyć trudne w egzekwowaniu, tzn.
przy każdym błędzie bedzie następowała weryfikacja i wykłucanie się - twój -
jego. Jest duża szansa, że szybko dojdziesz do wniosku, że szkoda zdrowia.
Ale istotne jest oczywiście też to jakiej jakości jest kod wyjściowy, a to
nie jest tak prosto ocenić dopóki się nie zacznie grzebać w kodzie...
Istotną sprawą jest też odpowiedzialność, czyli co Ci grozi za co... może
warunki będą na tyle luźne że spokojnie można w to wchodzić.
W każdym razie ja bym przypilnował dwóch spraw, konkretnej (bardzo) umowy i
restrykcji w razie opóźnienia... i np. że za każdy znaczący błąd w kodzie
wyjściowym przysługuje Ci kolejny dzień/dwa na realizację projektu, czy coś
w tym rodzaju.
pozdrawiam,
bacik
--
DeliX: http://delix.prv.pl - ModemiX, HelpiX, Klawiaturka
Delphins: http://delphins.republika.pl - Delphi CZaPy [strona prywatna]
Poprawna pisownia: naprawdę, na pewno,..
-
7. Data: 2003-05-23 15:00:56
Temat: Re: Czy się w to pchać?
Od: " leszek" <s...@N...gazeta.pl>
Jakub Zysnarski <j...@n...onet.pl> napisał(a):
> firmy. Wszystko byłoby ładnie pięknie, gdyby nie kilka szczegółów:
> - firmie, od której nabył źródła, program pisał pewien człowiek - trzeci
> programista - na zlecenie. człowiek ten obecnie jest nieuchwytny.
> - Człowiek ten nie pozostawil żadnej dokumentacji do projektu, który robił.
Wszystko zależy od tego, na ile porządnie jest zrobiony ten wejściowy
program. Jeśli jest to zrobione obiektowo, z czytelnym podziałem na moduły,
z rozdzieleniem user-interface od biznes-rules - a twoja praca polega na
dodaniu nowych elementów czy poprawieniu dobrze zdefiniowanego modułu, to
mozna to zrobić. Jeśli jest to natomiast jakaś kaszanka, to wpadniesz w
efekt spagetti - znasz to. Poprawiasz w jednym miejscu - wyskakuje błąd w
drugim. Poprawiasz w drugim, wyskakują dwa błędy w innym miejscu. Poprawiasz
te błedy, pojawia się dziesięc innych błedów. Na końcu się okazuje się, że
przegrzebałeś cały kod a i tak wszystko g.. warte - bo nie działa.
Na twoim miejscu, to bym poświęcił tydzien lub dwa na dokładnie poznanie
samego programu i źródeł. Jeśli po tym czasie nie będziesz się w miare
swobodnie poruszał w źródłach - to albo źrodła są jakąś kaszanką, albo ty
jesteś kiepski. W każdym przypadku lepiej nie wchodzić w temat.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
8. Data: 2003-05-23 20:17:57
Temat: Re: Czy się w to pchać?
Od: krolikbest <k...@w...pl>
Witam,
ja dorabiam w mojej firmie "różne takie" formatki z zestawieniami
SQLowymi do istniejącego programu
bazodanowego. Jest to wygodna robota, bo nie grzebię w kodzie tylko
"jadę" po obcych strukturach tablic, kluczach itp. Raz przebijałem się
przez obcy kod. I nie chciałbym więcej tego mieć. Jeśli człowieka
poznajesz po liniach papilarnych to programistę po kodzie. Sam mam styl
który przekazał mi ktoś mądzejszy i doświadczony a życie nauczyło jednej
rzeczy - KOMENTARZE! Mówię to po to, że jeśli nie ma żadnych
komentarzy, opisów a kod jest długi to dla mnie są dwa wyjścia
1. nie brać się za to
2. brać na warunkach
2.1. kod przerabiam wg swojego stylu i jest moją właśnością
2.2. pliss o więcej czzasu a zobaczy pan Panie Zleceniodawco cudo nie z
tej ziemi
z poważaniem
krolikbest