eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeChwilowo pracuję...ale...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 5

  • 1. Data: 2004-11-15 14:54:42
    Temat: Chwilowo pracuję...ale...
    Od: "Agnieszka" <j...@o...pl>

    Chciałam się podzielić z Wami moim problemem:otóż po trzech miesiącach
    bezrobocia znalazłam zajęcie, a raczej ono mnie znalazło, gdyż znajoma znajomej
    powiedziała, ze jej znajoma szuka kogoś do biura...i tak zostałam przyjęta, bez
    żadnych wstępnych rekrutacji, po jednej rozmowie telefonicznej, nie bardzo
    nawet wiedząc, co to za firma i co ja tam mam niby robić...a wszystko dlatego,
    że właścicielka firmy nie miała czasu na przeprowadzanie rozmów rekrutacyjnych,
    a ja akurat się "nawinęłam". A że już byłam lekko zdesperowana (bo mimo
    intensywnie wysyłanych aplikacji nikt się nie odzywał), pracę podjęłam na
    oferowanych warunkach. Jest to praca na czarno (na razie umówiłyśmy się, do
    końca roku,często po 9-10godz, zarobki są takie sobie, ale lepsze to niż nic i
    siedzenie w domu. Praca jest nawet ciekawa, sporo musiałam się szybko nauczyć
    (w końcu praktycznie zaczełam używać Excela, Power Pointa, których to programów
    uczyłam się na własną rękę, zresztą swego czasu za Waszą namową).Choćby więc z
    tego powodu powinnam się cieszyć...ale dręczą mnie pytania: po pierwsze nie mam
    szans na umowę o pracę, bo to za duże koszty dla tej firmy, a wydaje mi się, że
    nie powinnam za długo pracować bez umowy, poza tym, trudno mi trochę
    zaakceptować styl pracy i wymagań pracodawczyni, która jest mocno
    chaotyczna, "humorzasta" i często mało konkretna. Na razie staram się
    przystosować...ale denerwuje mnie, kiedy ma pretensje, że coś nie jest
    zrobione, jeśli wcześniej nie określiła, co ma być przygotowane...Zastanawiam
    się, jak postąpić w sytuacji, gdy stanę przed wyborem:dalej praca na
    dotychczasowych warunkach, czy bezrobocie i powrót do intensywnego poszukiwania
    pracy? Czy w jakiś sposób można zamieszczać w CV informację o tym, że
    pracowałam na obecnym stanowisku?
    Sorki, że tak długo...

    Pozdrawiam
    Agnieszka

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 2. Data: 2004-11-15 15:23:42
    Temat: Re: Chwilowo pracuję...ale...
    Od: Kapsel <k...@p...onet.pl>

    Widze ze jak to opisujesz to Ci sie cokolwiek srednio podoba.
    Fakt ze w kraju trudno o prace, ale pracuj i szukaj dalej. Oczywiscie nie
    tak intensywnie bo Ci czasu na sen braknie, ale przegladaj ogloszenia,
    pytaj znajomych... gdy znajdziesz cos normalnego to rzucisz ta prace po
    prostu i tyle.
    Poki co podejrzewam ze nie masz sie za co utrzymac, wiec raczej nie
    podejmowalbym ryzyka rzucenia tego stanowiska. Jesli tylko beda placic to
    pracuj.
    Ale miej swiadomosc, ze zadnych socjalek nie ma, ani zusu, ani bezrobotnego
    potem...

    Wiec pracuj i szukaj dalej. Jak znajdziesz to przynajmniej odpada Ci tu
    problem z 3-miesiecznym okresem wypowiedzenia :))


    --
    Kapsel
    kapsulski(malpka)poczta.onet.pl


  • 3. Data: 2004-11-16 23:18:12
    Temat: Re: Chwilowo pracuję...ale...
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    Agnieszka; <4...@n...onet.pl> :

    > Chciałam się podzielić z Wami moim problemem:otóż po trzech miesiącach
    > bezrobocia znalazłam zajęcie, a raczej ono mnie znalazło, gdyż znajoma znajomej
    > powiedziała, ze jej znajoma szuka kogoś do biura...i tak zostałam przyjęta, bez
    > żadnych wstępnych rekrutacji, po jednej rozmowie telefonicznej, nie bardzo
    > nawet wiedząc, co to za firma i co ja tam mam niby robić...a wszystko dlatego,
    > że właścicielka firmy nie miała czasu na przeprowadzanie rozmów rekrutacyjnych,
    > a ja akurat się "nawinęłam". A że już byłam lekko zdesperowana (bo mimo
    > intensywnie wysyłanych aplikacji nikt się nie odzywał), pracę podjęłam na
    > oferowanych warunkach. Jest to praca na czarno

    Po przeczytaniu dalszej części mam wrażenie, że powinnaś sama odgadnąć
    co oznacza faktycznie stwierdzenie "właścicielka nie miała czasu". ;)

    Ale pomijając ten drobny szczegół - może jednak zasugeruj właścicielce
    umowę-zlecenia za 100 zł [a nawet za 50] - będziesz miała przynajmniej
    ubezpieczenie zdrowotne [bo chorobowe z taką podstawą to śmiech] i
    możliwośc wpisania pracodawczyni do swojego CV.

    Nie wiem też, czy przypadkiem okres podlegania ubezpieczeniu społecznemu
    z tytułu umowy zlecenia nie jest liczony do stażu wymaganego do
    emerytury i rent [na logikę może] i czy brak ubezpieczenia chorobowego
    [brak ciągłości] nie będzie skutkował u nowego pracodawcy
    [następnego/tego samego ale legalnie] "oczekiwaniem" na możliwość
    skorzystania ze środków chorobowych.

    Flyer
    --
    Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
    http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101


  • 4. Data: 2004-11-17 13:23:28
    Temat: Re: Chwilowo pracuję...ale...
    Od: j...@o...pl


    > Ale pomijając ten drobny szczegół - może jednak zasugeruj właścicielce
    > umowę-zlecenia za 100 zł [a nawet za 50] - będziesz miała przynajmniej
    > ubezpieczenie zdrowotne [bo chorobowe z taką podstawą to śmiech] i
    > możliwośc wpisania pracodawczyni do swojego CV.
    >
    > Nie wiem też, czy przypadkiem okres podlegania ubezpieczeniu społecznemu
    > z tytułu umowy zlecenia nie jest liczony do stażu wymaganego do
    > emerytury i rent [na logikę może] i czy brak ubezpieczenia chorobowego
    > [brak ciągłości] nie będzie skutkował u nowego pracodawcy
    > [następnego/tego samego ale legalnie] "oczekiwaniem" na możliwość
    > skorzystania ze środków chorobowych.
    >

    Nie wiem, jak teraz dokładnie wygląda sprawa z ciągłością itp, ale masz rację,
    sama wiem, że na dłuższą metę praca bez umowy to trochę strata
    czasu...chociażby z powodu "dziury" w CV. Mogę jednak stanąc przed wyborem,
    albo pracuję na czarno albo wcale...Do konca roku jakoś dociągnę, bo
    ubezpieczenie zdrowotne mam jeszcze w UP, a potem trzeba się bedzie decydować.
    Póki co, staram się dalej wysyłac CV, choc brakuje mi juz sił, czasu i wiary...
    Pozdrawiam
    Agnieszka


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 5. Data: 2004-11-20 09:11:15
    Temat: Re: Chwilowo pracuję...ale...
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    j...@o...pl; <4...@n...onet.pl> :

    > Nie wiem, jak teraz dokładnie wygląda sprawa z ciągłością itp, ale masz rację,
    > sama wiem, że na dłuższą metę praca bez umowy to trochę strata
    > czasu...chociażby z powodu "dziury" w CV. Mogę jednak stanąc przed wyborem,
    > albo pracuję na czarno albo wcale...Do konca roku jakoś dociągnę, bo
    > ubezpieczenie zdrowotne mam jeszcze w UP, a potem trzeba się bedzie decydować.
    > Póki co, staram się dalej wysyłac CV, choc brakuje mi juz sił, czasu i wiary...

    A takiej umowy zlecenia na 50 zł nie możesz wynegocjować? Spróbuj
    zasugerować kwestię ubezpieczenia zdrowotnego.

    Flyer
    --
    Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
    http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1