-
41. Data: 2004-10-03 00:19:36
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: " " <m...@g...pl>
Greg <o...@o...op.pl> napisał(a):
> Każdego roku na rynek wchodzi kilku takich, którzy wyssali to
> z mlekiem matki i wielu takich, którzy muszą się wdrożyć, ale pewnie szybko
> im to pójdzie. Oni jeszcze nie pracują - muszą zacząć.
>
Jest jeszcze trzecia - największa - grupa takich, co to nigdy, nikomu, nic
nie są wstanie sprzedać. Po prostu nie mogą i już. Żadne najbardziej
bombowe szkolenia nie pomogą. Ideolodzy skutecznej sprzedaży najwyraźniej
ignorują istnienie tej największej grupy.
Podobnie rzecz się ma z DG. Ideolodzy DG też ignorują istnienie większości,
która zwyczajnie się do DG nie nadaje - również wtedy gdy należy do
bezrobotnych.
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
42. Data: 2004-10-03 11:18:52
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "VERTRET" <vertret @ op . pl>
Użytkownik <m...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cjngio$ia$1@inews.gazeta.pl...
> Jest jeszcze trzecia - największa - grupa takich, co to nigdy, nikomu,
nic
> nie są wstanie sprzedać. Po prostu nie mogą i już.
To niech sie położą i umrą.
Nie da sie żyć bez sprzedawania.
Każdy kto umiał znaleść kolege, koleżanke, żonę, męża, potrafił namówić
szwagra do składki na pół litra, itp. potrafi sprzedawać.
Trzeba tylko chcieć to ciut więcej rozwinąć, a jak wiadomo w chęci jest
największy problem.
> Podobnie rzecz się ma z DG. Ideolodzy DG też ignorują istnienie
większości,
> która zwyczajnie się do DG nie nadaje - również wtedy gdy należy do
> bezrobotnych.
DG zasadniczo nie różni się niczym od bycia na etacie. W obydwóch
wypadkach sprzedaje się coś za co ma sie potem pieniądze.
DG po prostu pokazuje bez litości i natychmiast, że w życiu nie ma nic za
darmo i ile są warte nasze pomysły, którymi sie dzielimy z kolegami na
piwie.
Na etacie (szczególnie w państwowej firmie) można często z samego rozpędu
pociągnąć kase przez długi czas.
Ci co twierdza, że nie umieja sprzedawać, i/albo nie nadają się do DG to
po prostu lenie, którzy z chęcią pożyliby wygodniej, ale na czyjś koszt.
vertret
-
43. Data: 2004-10-03 23:34:54
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "Cam" <c...@g...pl>
VERTRET <vertret @ op . pl> napisał(a):
> Ci co twierdza, że nie umieja sprzedawać, i/albo nie nadają się do DG to
> po prostu lenie, którzy z chęcią pożyliby wygodniej, ale na czyjś koszt.
Co za prostackie, rzekłbym "geszefciarskie" rozumowanko. I takie oto "rozumki"
wykręcają nam
cywilizację w kierunku wielkiego "stadionu X-lecia". Mają przewagę liczebną - widać
tak ma być...
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
44. Data: 2004-10-04 05:58:30
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "VERTRET" <vertret @ op . pl>
Użytkownik "Cam" <c...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cjq2at$qfh$1@inews.gazeta.pl...
> Co za prostackie, rzekłbym "geszefciarskie" rozumowanko.
To rozumowanko jest rzeczywiście równie prymitywne co konieczność
jedzenia.
Napisz jak sobie z tym radzisz bez kupowania, może więcej osób skorzysta i
nie będzie nam grozić koniec cywilizacji na stadionie.
Może do zbieractwa wrócimy? Pewna część naszego społeczeństwa utrzymuje
się z tego, ale ja jednak wole skończyć na "stadionie" niż w puszczy.
vertret
-
45. Data: 2004-10-04 06:20:29
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: " Marek" <m...@g...pl>
VERTRET <vertret @ op . pl> napisał(a):
> > Jest jeszcze trzecia - największa - grupa takich, co to nigdy, nikomu,
> nic
> > nie są wstanie sprzedać. Po prostu nie mogą i już.
>
> To niech sie położą i umrą.
> Nie da sie żyć bez sprzedawania.
Producent nie może żyć bez sprzedawania, a pracownik najemny tylko kupuje.
Żeby zrozumieć tą oczywistą prawdę nie trzeba mieć wykształcenia - wystarczy
zdrowy rozsądek.
> Każdy kto umiał znaleść kolege, koleżanke, żonę, męża, potrafił namówić
> szwagra do składki na pół litra, itp. potrafi sprzedawać.
> Trzeba tylko chcieć to ciut więcej rozwinąć, a jak wiadomo w chęci jest
> największy problem.
>
Kompletna bzdura. Prosty przykład z życia: puszysty, średnio estetyczny
facet po 50-tce, który z braku innej pracy usiłuje sprzedawać na ulicy
gazety, a którego ludzie omijają mimo, że stoi w b.ruchliwym miejscu - jest
po prostu żałosny. Taki ktoś ma problem ze sprzedażą nawet gdy klient musi
przyjść do niego, a co dopiero gdy ma sam szukać klientów. W normalnym kraju,
taki ktoś, kto straci pracę po np. 20 latach pracy w stolarni, która padła, a
zupełnie nie nadaje się do czegość innego, znajdzie pracę w ostateczności
chociażby na parkingu. Rynek pracy, na którym są poszukiwani przede wszystkim
sprzedawcy i "przedstawiciele handlowi" jest po prostu chory. To nie jest
sprawa rozwinięcia się - to sprawa predyspozycji do zawodu. Zatrudnisz jako
telemarketera czy radiowca kogoś co mówi powoli i niewyraźnie lub ma wadę
wymowy.
> > Podobnie rzecz się ma z DG. Ideolodzy DG też ignorują istnienie
> większości,
> > która zwyczajnie się do DG nie nadaje - również wtedy gdy należy do
> > bezrobotnych.
>
> DG zasadniczo nie różni się niczym od bycia na etacie.
>
Kolejna bzdura. Np. informatyk na etacie zajmuje się wyłącznie sprzętem,
siecią, programami, lub wszystkim na raz. Klientów w takiej firmie obsługuje
inna osoba też na etacie, która z kolei obsługuje komputer, ale go nie
naprawi.
Jako DG ten sam informatyk sam musiałby szukać klientów i prowadzić
księgowość firmy, a to już wyższa szkoła jazdy.
> Ci co twierdza, że nie umieja sprzedawać, i/albo nie nadają się do DG to
> po prostu lenie, którzy z chęcią pożyliby wygodniej, ale na czyjś koszt.
>
Widzę, że ideolodzy sprzedaży i DG zrobili przez 15 lat spustoszenie
w umysłach Polaków. Nie tylko na tym forum są ludzie, którzy uważają,
że jak ktoś czegoś nie umie to znaczy, że jest leniem, nierobem i pasożytem.
Od takich poglądów do eksterminacji już droga niedaleka
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
46. Data: 2004-10-04 07:22:38
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: Piotr Dulik <p...@p...fm>
Użytkownik VERTRET napisał:
> Każdy kto umiał znaleść kolege, koleżanke, żonę, męża, potrafił namówić
> szwagra do składki na pół litra, itp. potrafi sprzedawać.
> Trzeba tylko chcieć to ciut więcej rozwinąć, a jak wiadomo w chęci jest
> największy problem.
Z tym się nie zgodzę. Każdy może nauczyć się sprzedawać ale bardzo
niewielu ma predyspozycje do bycia _dobrym_ handlowcem.
> DG zasadniczo nie różni się niczym od bycia na etacie. W obydwóch
> wypadkach sprzedaje się coś za co ma sie potem pieniądze.
> DG po prostu pokazuje bez litości i natychmiast, że w życiu nie ma nic za
> darmo i ile są warte nasze pomysły, którymi sie dzielimy z kolegami na
> piwie.
Dokładnie tak, DG niewiele się rózni od etatowej pracy na samodzielnymm,
wymagającym trochę inicjatywy stanowisku, tyle tylko że z większą
odpowiedzialnością za wyniki. I jeszcze taka rzecz: żeby robić coś
samodzielnie trzeba choć trochę lubić swoją pracę, jak nie ma się "serca
do roboty" to rzeczywiście lepiej dać sobie spokój z własną DG.
> Ci co twierdza, że nie umieja sprzedawać, i/albo nie nadają się do DG to
> po prostu lenie, którzy z chęcią pożyliby wygodniej, ale na czyjś koszt.
Jest grupa ludzi która rzeczywiście się nie nadaje do DG ale oni na
etacie również nie zrobią kariery. Poprostu wydajnie wykonują jakąś
prostą pracę ale wymagają całkowitego nadzoru.
Natomiast najbardziej irytują mnie tacy którzy mają dwie lewe ręcę do
pracy a pyszczą "że im się należy".
pozdrawiam
Piotr
-
47. Data: 2004-10-04 07:26:05
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "VERTRET" <vertret @ op . pl>
Użytkownik " Marek" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cjqq3d$257$1@inews.gazeta.pl...
> Producent nie może żyć bez sprzedawania, a pracownik najemny tylko
kupuje.
Pracownik najemny sprzedaje swój czas i swoje umiejętności w które kiedyś
zainwestował.
Od tego jak jest dobry zależy za ile sie sprzeda.
> > Każdy kto umiał znaleść kolege, koleżanke, żonę, męża, potrafił
namówić
> > szwagra do składki na pół litra, itp. potrafi sprzedawać.
> > Trzeba tylko chcieć to ciut więcej rozwinąć, a jak wiadomo w chęci
jest
> > największy problem.
> >
> Kompletna bzdura. Prosty przykład z życia: puszysty, średnio estetyczny
> facet po 50-tce, który z braku innej pracy usiłuje sprzedawać na ulicy
> gazety,
Jak wyżej. Pomyśl szerzej. Ten facet co by nie robił to musi "się
sprzedać". Jego problem i wybór co chce sprzedawać.
> > Ci co twierdza, że nie umieja sprzedawać, i/albo nie nadają się do DG
to
> > po prostu lenie, którzy z chęcią pożyliby wygodniej, ale na czyjś
koszt.
> >
> Widzę, że ideolodzy sprzedaży i DG zrobili przez 15 lat spustoszenie
> w umysłach Polaków.
Zgadzam się z tobą co do spustoszenia, ale sądze, to twoje to jest pomimo
tych 15 lat.
Nie przyjmujesz do wiadomości, że ŻYCIE = SPRZEDAŻ.
Masz do wyboru, czy chcesz sprzedawać głowe, tyłek, muskuły czy kombinacje
tych rzeczy.
Ja koncząc przed 20 laty szkołę średnią zrobiłem "badanie rynku" i
wybrałem do sprzedaży głowę, bo stwierdziłem z chytrości, że inwestycja w
wiedze daje najwiekszą "przebitke".
Jak na razie życie potwierdza mój wybór.
vertret
-
48. Data: 2004-10-04 08:14:45
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: "VERTRET" <vertret @ op . pl>
Użytkownik "Piotr Dulik" <p...@p...fm> napisał w wiadomości
news:cjqtjg$llj$1@opal.futuro.pl...
> Z tym się nie zgodzę. Każdy może nauczyć się sprzedawać ale bardzo
> niewielu ma predyspozycje do bycia _dobrym_ handlowcem.
Ja też nie twierdze, że będzie dobrym. Wystarczy, że zrozumie, że w jego
umiejętnościach jest jego poziom życia.
vertret
-
49. Data: 2004-10-04 08:42:27
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: s...@u...com.PL (Stanislaw Chmielarz)
In article <cjqq3d$257$1@inews.gazeta.pl> " Marek" <m...@g...pl>
writes:
>From: " Marek" <m...@g...pl>
>Subject: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
>Date: Mon, 4 Oct 2004 06:20:29 +0000 (UTC)
>Widzę, że ideolodzy sprzedaży i DG zrobili przez 15 lat spustoszenie
>w umysłach Polaków. Nie tylko na tym forum są ludzie, którzy uważają,
>że jak ktoś czegoś nie umie to znaczy, że jest leniem, nierobem i pasożytem.
>Od takich poglądów do eksterminacji już droga niedaleka
Wiele osob nie zauwaza, ze pewne zachowania sa potrzebne rzadzacym do
osiagniecia chwilowych celow politycznych. Tak bylo z otwieraniem
dzialalnosci gospodarczej przez bezrobotnych i poszukujacych pracy bo bylo
to potrzebne aby wykazac, ze bezrobocie spadlo dzieki polityce rzadu a
tymczasem ci bezrobotni nadal sa bez pracy i dodatkowo obarczeni kosztami
prowadzenia dzialalnosci. Niektore systemy szkolen tez sa wyciaganiem
pieniedzy z kieszeni biednych, ktorym sie wydaje, ze po przeszkoleniu
dostana dobrze platna prace. Ostatnie rzady nic nie zrobily zeby gospodarka
lepiej funkcjonowala a wrecz przeciwnie doprowadzily (pod szyldem
prywatyzacji) do upadku wiele przedsiebiorstw, moze i zle funkcjonujacych
ale dajacych zatrudnienie zamiast je naprawic. Latwo jest rozpieprzyc
trudniej naprawic ...
--
Pozdrowienia!!StaCH
mailto:s...@s...chmielarz.name
http://www.uniprojekt.com
Przy odpowiadaniu na priv'a wytnij duze litery.
-
50. Data: 2004-10-04 10:27:32
Temat: Re: Chwila refleksji nt pracownikow..
Od: " Marek" <m...@g...pl>
VERTRET <vertret @ op . pl> napisał(a):
> Pracownik najemny sprzedaje swój czas i swoje umiejętności w które kiedyś
> zainwestował.
> Od tego jak jest dobry zależy za ile sie sprzeda.
>
Równie dobrze możnaby napisać, że pracownik najemny się prostytuuje :)
Niepotrzebnie praktyczne wykorzystywanie wyuczonych umiejętności jest
nazywane sprzedażą.
> Jak wyżej. Pomyśl szerzej. Ten facet co by nie robił to musi "się
> sprzedać". Jego problem i wybór co chce sprzedawać.
>
Jak wyżej. Sprzedawać można najwyżej swoje narządy płciowe. Owszem używa
się określenia, że ktoś sprzedaje swoje umiejętności, ale jest to przenośnia.
> Zgadzam się z tobą co do spustoszenia, ale sądze, to twoje to jest pomimo
> tych 15 lat.
> Nie przyjmujesz do wiadomości, że ŻYCIE = SPRZEDAŻ.
> Masz do wyboru, czy chcesz sprzedawać głowe, tyłek, muskuły czy kombinacje
> tych rzeczy.
>
Życie nie jest sprzedażą, tylko sztuką przetrwania. Rozwój cywilizacji
to przetrwanie ucywilizował :), ale sprowadzanie życia do sprzedaży
znowu to przetrwanie brutalizuje i spłyca.
> Ja koncząc przed 20 laty szkołę średnią zrobiłem "badanie rynku" i
> wybrałem do sprzedaży głowę, bo stwierdziłem z chytrości, że inwestycja w
> wiedze daje najwiekszą "przebitke".
> Jak na razie życie potwierdza mój wybór.
>
Rozumiem, ale weź również pod uwagę to, że gdyby śluby brali tylko sami
ładni, zaradni i bogaci, to urzędy stanu cywilnego świeciły pustkami.
W normalnym kraju te zasady przekładają się również na rynek pracy.
Jeżeli ktoś ma mniejsze umiejętności to ma co najwyżej gorszą pracę,
lub mniej zarabia ale polska specyfika rynku pracy polegająca na tym,
że dla posiadających mniejsze miejętności, pracy nie ma wcale - to
przegięcie. Od tego naprawdę już tylko krok do eksterminacji.
Problemy i nieporozumienia generują ludzie, którzy uważają, że żyje się
po to żeby pracować, a nie na odwrót. Praca nie jest celem tylko środkiem.
Państwo jest organizacją cywilizacyjną powołaną między innymi do tego,
żeby wszyscy mieli środki nawet jeżeli nie chcą czy nie umieją realizować
celów. Wszyscy nie muszą i nie powinni mieć po równo, bo to demoralizuje,
ale nie można doprowadzać do sytuacji, że ktoś nie ma wcale. Państwo jest
powołane na reprezentowania interesów nawet tych, którzy nie umieją wydajnie
pracować, a chcą jeść.
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/