-
21. Data: 2005-12-19 12:32:52
Temat: Re: Być po drugiej stronie ;-)
Od: Emi <e...@c...pl>
Redtown napisał(a):
> Czy przywitanie się oznacza:
> a) powiedzenie "dzień dobry" i spoczęcie na miejscu
> b) powiedzenie dzień dobry + nazywam się Iksiński
> c) dzień dobry + wyciagnięcie ręki i podanie nazwiska + formułka "byłem
> umówiony na rozmowę z Państwem"
hm.. nie sądziłam, że z czegoś takiego można zrobić problem :)
do tej pory wydawało mi się to oczywiste... ;)
ja zawsze wchodzę, mówie dzień dobry, podeję rękę, przedstawiam się i
czekam na formułkę "proszę spocząć/usiąść" bądź wskazanie ręką na
krzesło...
poprawcie mnie jak cos nie tak ;)
--
E_m_i_
"Ci co poznali mrok, światło kochają,
Oczekują świtu, nocy się lękając" D.R.Koontz
-
22. Data: 2005-12-19 13:18:32
Temat: Re: Być po drugiej stronie ;-)
Od: Kapsel <k...@p...onet.pl>
Mon, 19 Dec 2005 12:15:38 +0100, na pl.praca.dyskusje, Mariusz 'BB'
Trojanowski napisał(a):
>> Z podaniem reki to w ogole dziwnie, niekiedy bardzo mi to pasuje innym
>> razem wcale... bo jak rekrutujacych jest wiecej niz 1 to moze stanowic
>> pewien problem witanie sie ze wszystkimi.
>> A i gdy po drugiej stronie siedzi kobieta, to mam jakies opory przed
>> podawaniem reki... w sumie nie wiem do konca jak to reguluje savoir vivre,
>> ale z tym zawsze mam problem, nie tylko na rozmowach kwalifikacyjnych.
>>
>
> To trywialne drogi Watsonie, to ONI powinni pierwsi wyciągnąć rękę (albo
> nie, ich wybór) - a już na pewno jeśli jest tam kobieta.
Pomijajac problem kobiet, to pamietam ze po pobieznym przyjzeniu sie
sytuacji i warunkom, jak energicznie i zdecydowanie podchodzilem do
rozmowcy i podawalem dlon, to zawsze spotykalo sie to z zadowoleniem :)
Choc oczywiscie wyczucie sytuacji gra spora role i nie zawsze warto tak
robic.
--
Kapsel
kapsel(malpka)op.pl
-
23. Data: 2005-12-19 13:23:34
Temat: Re: Być po drugiej stronie ;-)
Od: Kapsel <k...@p...onet.pl>
19 Dec 2005 12:28:29 +0100, na pl.praca.dyskusje, Emika_mk napisał(a):
>> A i gdy po drugiej stronie siedzi kobieta, to mam jakies opory przed
>> podawaniem reki... w sumie nie wiem do konca jak to reguluje savoir vivre,
>> ale z tym zawsze mam problem, nie tylko na rozmowach kwalifikacyjnych.
> Drogi Panie Kapsel
Hihi, w usenecie raczej przyjelo sie mowic z zalozenia na "Ty", wiec na
przyszlosc mozesz juz bardziej swobodnie sie zwracac (bynajmniej do mnie).
No chyba, ze to taki kontekstowy zart byl ;)
> Przede wszystkim mężczyzna nie powinien pierwszy wystąpic z takim rodzajem
> przywitania. Gdyz moze urazić kobietę. To kobieta jeśli ma chęć witania się
> poprzez uscisk ręki mężczyźny powinna wykonać pierwszy ruch. Tak obowiązuje
> kultura osobista.
No ktos mi juz to tlumaczyl i staralem sie dotad wlasnie tak zachowywac w
podobnych sytuacjach, choc czasem dziwnie spojrzenia na mnie ladowaly...
no, ale wychodzi, ze nie moj to problem :D
Jeszcze chcialem o jedno zapytac oftopicznie - bo widze mam do czynienia z
kims bieglym w temacie :)
Mianowicie jak zachowywac sie w przypadku grupy mieszanej? Czasem jest tak
ze znam jakiegos mezczyzne i spotykam go z kobieta i zazwyczaj witamy sie
podajac reke, a tu nagle taki zonek, ze trudno mi sie zachowac, bo witac
sie tylko z facetem to glupio, a niektore kobiety niespecjalnie sobie radza
z wyciagnieta w ich strone dlonia...
--
Kapsel
kapsel(malpka)op.pl
-
24. Data: 2005-12-19 14:04:00
Temat: Re: Być po drugiej stronie ;-)
Od: "FeliX" <f...@w...pl>
> Hihi, w usenecie raczej przyjelo sie mowic z zalozenia na "Ty", wiec na
> przyszlosc mozesz juz bardziej swobodnie sie zwracac (bynajmniej do mnie).
>
tak na marginesie
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=6119
Pozdrawiam
FeliX
-
25. Data: 2005-12-19 14:06:20
Temat: Re: Być po drugiej stronie ;-)
Od: HERAKLES <h...@b...pl>
> Witka
> Więc drodzy grupowicze..... wiedzcie, że często o tym czy dostaniecie się
> do wymarzonej pracy decyduje fart, łut szczęścia, decyzja nawiedzonego
> upartego osła.
>
> Powodzenia
>
> Tomek
Ja bym Ci proponował poszukać miesiąc dłużej i zatrudnić kolesia co w
tydzień zrobi to co ta dwójka przez dwa miesiące, bo jak Ci dwaj się nie
sprawdzą to bekniesz za to ty, z doświadczenia wiem, że lepiej nie zgadzać
się z nie do końca właściwymi zaleceniami przełożonych i robić to "lepiej"
niż oni to polecili. Najlepiej przepychać swoje decyzje, przeciwne do
zaleceń szefów z lekkim zgrzytem, wtedy ma się za nie piękniejsze Laury.
-
26. Data: 2005-12-19 14:21:30
Temat: Re: Być po drugiej stronie ;-)
Od: Kapsel <k...@p...onet.pl>
Mon, 19 Dec 2005 15:04:00 +0100, na pl.praca.dyskusje, FeliX napisał(a):
>> Hihi, w usenecie raczej przyjelo sie mowic z zalozenia na "Ty", wiec na
>> przyszlosc mozesz juz bardziej swobodnie sie zwracac (bynajmniej do mnie).
> tak na marginesie
> http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=6119
Dziekuje za podpowiedz :)
W domysle chodzilo mi o "przynajmniej", ale jakos pokrecilem mysli.
--
Kapsel
kapsel(malpka)op.pl
-
27. Data: 2005-12-19 18:18:24
Temat: Re: Być po drugiej stronie ;-)
Od: "Plissken" <p...@p...wytnij.onet.pl>
Użytkownik "HERAKLES" <h...@b...pl> napisał w wiadomości
news:do6eqr$eo8$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> Witka
>> Więc drodzy grupowicze..... wiedzcie, że często o tym czy dostaniecie się
>> do wymarzonej pracy decyduje fart, łut szczęścia, decyzja nawiedzonego
>> upartego osła.
>>
>> Powodzenia
>>
>> Tomek
>
> Ja bym Ci proponował poszukać miesiąc dłużej i zatrudnić kolesia co w
> tydzień zrobi to co ta dwójka przez dwa miesiące, bo jak Ci dwaj się nie
> sprawdzą to bekniesz za to ty, z doświadczenia wiem, że lepiej nie zgadzać
> się z nie do końca właściwymi zaleceniami przełożonych i robić to "lepiej"
> niż oni to polecili. Najlepiej przepychać swoje decyzje, przeciwne do
> zaleceń szefów z lekkim zgrzytem, wtedy ma się za nie piękniejsze Laury.
Tak, tyle że u nas za sprzeciw wobec szefa się po prostu wylatuje z dnia na
dzień (długo by opowiadać ale tak właśnie jest).
-
28. Data: 2005-12-19 19:52:30
Temat: Re: Być po drugiej stronie ;-)
Od: Michał <m...@s...net>
Plissken wrote:
> I wtedy prezes mojej korporacji roz?o?y? mnie na ?opatki i powiedzia? "Nie
> !! bierzemy tych pierwszych 4 ?epków bo nie ma czasu, w poniedzia?ek maj?
> ju? kodowaae".
Ta "korporacja" to chyba nieduża, skoro *prezes* (prezes zarządu
polskiego oddziału?) zajmuje się pilnowaniem terminów i uzupełnianiem
braków w kadrze, co? ;)
pozdrawiam,
--
mgl
-
29. Data: 2005-12-19 20:42:29
Temat: Re: Być po drugiej stronie ;-)
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:do6tto$81b$1@news.onet.pl Plissken
<p...@p...wytnij.onet.pl> pisze:
> Tak, tyle że u nas za sprzeciw wobec szefa się po prostu wylatuje z dnia
> na dzień (długo by opowiadać ale tak właśnie jest).
Nie bardzo rozumiem jak można wylecieć z dnia na dzień, ale pewnie wiesz co
piszesz. Tylko czemu nic z tym nie zrobicie?
--
Pozdrawiam
Jotte
-
30. Data: 2005-12-20 01:36:43
Temat: Re: Być po drugiej stronie ;-)
Od: "aga.p" <c...@p...onet.pl>
Użytkownik "Emika_mk" napisał w wiadomości
news:7d3b.00000026.43a6995d@newsgate.onet.pl...
> Przede wszystkim mężczyzna nie powinien pierwszy wystąpic z takim rodzajem
> przywitania. Gdyz moze urazić kobietę.
Niekoniecznie. Jest taka zasada, że przełożony pierwszy wyciąga dłoń do
podwładnego, niezależnie od płci. Jeżeli rekrutujący jest mężczyzną może
spokojnie rękę wyciągnąć i kobieta-kandydatka nie powinna się obrażać (a jak
się obrazi, znaczy, że burak:)).
Nie należy natomiast wyciągać ręki przez stół i z krzesłem przyklejonym do
tyłka. Dobry obyczaj nakazuje wstać i podejść do gościa.
A żeby sprawę wyjaśnić do końca: kobieta wyciąga rękę do mężczyzny, osoba
starsza do młodszej. Czyli jak spotkam dziadka mojej koleżanki to poczekam
jak on do mnie wyciągnie rękę. Ale jak spotkam jej brata, to ja wyciągnę
rękę pierwsza.
pzdr,
Aga