Witka
Ostatnio w naszej 'korporacji' poproszono mnie bym przeprowadził rekrutację
na stanowisko programisty. Miałem przyjąć 5 osób. :) :) :)
Powiem tyle... super doświadczenie, wiele się nauczyłem. Przy okazji fajna
zabawa (nie bijcie).

Gdy widziałem miny młodzianów rozwiązujących testy śmierci (imho sam
wymyślałem pytanka) a potem jeszcze drugie testy osobowości, potem gdy w
trakcie interview wszyscy mówili to samo (wszyscy po tej samej szkole i tych
samych kursach z zakresu poszukiwania pracy) - wtedy zauważyłem jakie błędy
popełniają i starałem się je zapamiętać i samemu unikać ich w przyszłości.
Sam w życiu byłem może na dwóch rozmowach kwal. - zawsze robotę dostawałem
od ręki.

Teraz gwoli wyjaśnienia... przesłuchałem około 12 osób, z tego wybrałem 4 i
powiedziałem do prezesa: Panie, tych 4 gości jest ok, dwóch jest naprawdę
dobrych, pozostałych dwóch bym olał, zrobił turę i z drugiej tury wybrał
znowu powiedzmy czterech i ze wszystkimi zrobił Assessment center.
I wtedy prezes mojej korporacji rozłożył mnie na łopatki i powiedział "Nie
!! bierzemy tych pierwszych 4 łepków bo nie ma czasu, w poniedziałek mają
już kodować".


Więc drodzy grupowicze..... wiedzcie, że często o tym czy dostaniecie się do
wymarzonej pracy decyduje fart, łut szczęścia, decyzja nawiedzonego upartego
osła.

Powodzenia

Tomek