Mam pytanie- zamierzam iść na jeden z ww. kursów. Jednak w związku z
pokęconą logiką samych egzaminów, myślę o nie zdawaniu tych kilku lub
kilkunastu egzaminów. Przecież po każdym kursie dają świadectwo
uczestnictwa. Po co w takim razie egzamin? W CV przecież można napisać
iż przeszło się cały kurs składający się z 12-14 modułów. Mniej nerwów,
tym bardziej że od skończenia studiów minęło już trochę czasu i nerwy
już nie te co kiedyś. Na same egzaminy ACCA trzeba wydac chyba 6-7
tys.zł. Na kursy 2 razy tyle. Więc nie lepiej poprostu zaliczyć kurs a
nie podchodzić do egzaminu? Zresztą składka roczna członka ACCA też nie
jest mała. Tak więc jaka jest Wasza opinia? Czy nie są to kursy
przereklamowane i sprzedawane przez to po dobrej cenie?