Zarobki w branży PR 2012
2013-03-11 10:24
Zarobki w branży PR 2012 © andreshka - Fotolia.com
Przeczytaj także: Zarobki w branży PR 2011
Portal PRoto.pl po raz siódmy zbadał poziom zarobków polskich PR-owców. Tegoroczne internetowe badanie trwało od 22 stycznia do 12 lutego 2013 roku. Anonimową ankietę online wypełniło 941 respondentów. W raporcie podano kwoty brutto.Według analizy PRoto.pl 51 proc. pracowników branży public relations zadeklarowało wzrost pensji w 2012 r. Nie był to jednak znaczący skok. Zarobki 2/3 z nich były od 1 do 20 proc. większe niż w 2011 r. Mimo to prawie co czwarty PR-owiec (23 proc.) zarabiał przynajmniej 7 tys. zł, czyli dwukrotność średniej krajowej. Nie oznacza to jednak, że rynek public relations ominęły cięcia. 9 proc. ankietowanych przyznało, że miniony rok był dla nich czasem mniejszych wpływów. Z tej grupy aż co czwarty zadeklarował spadek rzędu 20-30 proc.
„Z jednej strony może cieszyć dość wysoki procent PR-owców zarabiających dwukrotność średniej krajowej. Z drugiej, warto pamiętać, że poziom ten był taki sam w zeszłym roku, jak w 2011 (różnica jednego punktu procentowego). Prawdziwym powodem do zadowolenia jednak jest to, że rosły pensje asystentów i kierowników. Pokazuje to z jednej strony, że doceniana jest mrówcza praca osób na niższych stanowiskach, z drugiej – że osoby najbardziej odpowiedzialne otrzymują pensje odpowiadające ich kompetencjom. To dowód na profesjonalizację branży, a także na wzrost znaczenia usług PR i ich udziału w polskiej gospodarce” – zauważa Kinga Kubiak, dyrektor wydawnicza PRoto.pl
Grupą, której wiodło się najlepiej byli właśnie kierownicy zespołów. W 2012 r. o 7 proc. więcej zarabiało od 5500 do 6999 zł. Zaś do grupy inkasującej powyżej 7 tys. zł dołączyło kolejne 3 proc. z nich. Mieszane uczucia mogą mieć specjaliści. Odsetek najsłabiej zarabiających stopniał o 4 proc. w 2012 r. Jednak pensja 25 proc. wciąż wynosi poniżej 2,5 tys. zł. Progres rozłożył się równomiernie w pozostałych przedziałach.
fot. mat. prasowe
Zmiana wysokości zarobków w porównaniu z ubiegłym rokiem
„Stopniowa poprawa zarobków nie dziwi. Miniony rok to czas wielkich kampanii z okazji Euro 2012. Potwierdzają to podwyżki w sieciowych agencjach, gdzie niemal co czwarty pracownik dostawał więcej o 11-20 proc. Po drugie 2012 r. upłynął pod hasłem optymalizacji kosztów. Etaty były łączone, pracownicy dostawali nowe zadania. Dodatkowa odpowiedzialność wiązała się także z wyższymi pensjami” – mówi Bartosz Sawicki, redaktor naczelny PRoto.pl.
„Rodzimi PR-owcy coraz częściej zajmują się np. konsultacjami społecznymi czy doradztwem strategicznym niż promowaniem produktów na pograniczu reklamy. Tu zupełnie inna skala kompetencji, ale też zarobków” – dodaje.
Co ciekawe aż o 13 proc. skurczyła się grupa najlepiej zarabiających właścicieli agencji. Powód? Na rynku pojawiają się nowi gracze. W minionym roku powstało coraz więcej małych, kilkuosobowych agencji, które obsługują mniejszych klientów. Podobny trend można zaobserwować wśród dyrektorów – z 25 do 15 proc. zmniejszyła się „klasa średnia”, czyli management z pensjami w przedziale 3500-6999 zł. Ten odpływ przełożył się po równo na grupy najlepiej i najsłabiej zarabiających.
fot. mat. prasowe
Porównanie zarobków 2007-2012
„Na wyniki nałożyły się dwa trendy. Z jednej strony są to wspomniane wyżej wzrosty. Z drugiej właśnie zainteresowanie firm z sektora MŚP, które coraz częściej stawiają na public relations i zatrudniają nowych pracowników. Ponieważ dla właścicieli firm PR to nowe zagadnienie przyjmowani dyrektorzy często mają pensję i kompetencje specjalistów” – tłumaczy redaktor naczelny PRoto.pl.
fot. andreshka - Fotolia.com
Zarobki w branży PR 2012
Wzrost zarobków u ponad połowy ankietowanych (51 proc.) nie poprawił jednak nastrojów w branży. Z 43 do 41 proc. stopniało zadowolenie z otrzymywanej pensji, jedynie 15 proc. pracowników wierzy w podwyżki w tym roku. Entuzjazmu nie widać także przy prognozach na 2013. 49 proc. twierdzi, że wynagrodzenia pozostaną bez zmian, zaś co piąty wieszczy cięcia.
„Brak entuzjazmu w branży to wynik co najmniej kilku czynników: ogólnych nastrojów rynkowych, braku perspektyw na większe projekty realizowane dla miast, regionów czy samorządów, mniejszych możliwości finansowania projektów z funduszy unijnych czy dużych projektów, tego formatu co Euro, dla których można by pracować wielowątkowo. Sfrustrowani mogą być zwłaszcza szefowie agencji, wiedzą jakie są stawki rynkowe i ile trzeba płacić za know-how kierowników i starszych specjalistów, a o klienta i tak muszą walczyć ceną” – podsumowuje Kinga Kubiak.
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)