-
291. Data: 2005-09-15 20:16:34
Temat: Re: odpowiedz, ale bez kasety, głośnika, mp3...
Od: "J. B. 29" <j...@s...pl>
stokrotka napisał(a):
> (takst w nowej ortografii)
Takiej jak tradycjna, z zamianą ó->u, ch->h i rz->z (z wyjątkiem "rz" po
spógłoskach twardych, które zamieniamy na "sz")? Mam Cię trzymać za
słowo i wytykać Ci wszystkie odstępstwa od tych reguł? Podobno wszystkie
inne zasady ortografii nie sprawiają kłopotów: Twój "maturzysta" na
pewno nie napisze "en" zamiast "ę" w "rzęsie"? Tylko z "rz" ma kłopoty
(i z "ó" oraz "ch")? Daruję Ci karę... Inni Cię tu przedrzeźniają :-) i
wytykają błędy i kłopoty, jakie sama masz ze swoją nową pisownią. Mnie
już nie wypada, wyrosłem z tego.
> ...
>>Zmienia się, wzbogaca słownictwo.
>>Gramatyka i pisownia każdego języka naturalnego ewoluują coraz wolniej
> Nieprawda.
> ... To co wyżej napisałeś, hoć to tylko kilka słuw, już jest spszeczne.
> Skoro wzbogaca się słownictwo ( a to ze względu na rozwuj - bardzo szybko),
> to i zmienia się język pisany. Tak więc nie możliwe jest by słownictwo
> wzbogacało się coraz szybciej, a pisownia coraz mniej.
Nie ma żadnej sprzeczności między wzrastającą ilością słów, a
niezmiennością zasad regulujących przyporządkowanie głoskom liter. Te
zasady to "zasady pisowni", skrótowo "pisownia" (co jasno wynika z
kontekstu). Zasady np. mnożenia liczb sposobem - "dajmy na to" -
pisemnym są stałe i ilość tych zasad nie wzrasta wraz ze wzrostem liczb,
które ludzkość pomnożyła już tym sposobem.
> ...
> A to co piszesz dalej, to twoje mażenia, a nie żeczywistość. Hciałbyś by język
> się nie zmieniał, by pisownia pozostała na wieki niezmienna. Nie da się.
A Ty byś chciała, żeby jednemu dźwiękowi odpowiadała zawsze ta sama
litera. A to akurat się da. Fonetycy dawno już opracowali takie zestawy
liter (znaków), które wzajemnie jednoznacznie można powiązać z głoskami
(dźwiękami). Nie zgłosili inicjatywy ustawodawczej, żeby wszyscy tak
pisali, bo to jednak byłoby bardziej uciążliwe od tradycyjnej pisowni.
> ...
> Żeczywistość się zmienia.
Ale inaczej niż Ty to przedstawiasz.
> ...
>>Drastycznie rosną wymagania stabilności języków.
> NIe.
Ależ tak. Im większa masa wymienianej informacji, tym więcej
zamieszania, gdy zmieniają się języki (naturalne, sztuczne), w których
ta informacja jest zakodowana. _Wymagania_ na pewno rosną, przynajmniej
co do stabilności samych fundamentów (gramatyki, zasad pisowni). Wyobraź
sobie ilość napisanej już literatury: dzisiaj i przed stu laty. Kto to
wszystko przepisze w nowej pisowni. Chyba że już epoka czytania
jakiejkolwiek literatury to czasy "dinozaurów" :-( .
> ...
> Tak więc na siłę, mimo istniejącego błyskawicznego rozwoju języka, hcesz
> zamknąć język w kajdany reguł.
> Te kajdany to także matura (limit będuw, klasuwki, dyktanda).
Ty też chcesz ustanowić reguły. Nowe. Upierasz się, że prostsze. Ja Cię
przekonuję, że trudniejsze. Póki co sama masz trudności z trzymaniem się
ich.
> A twoje reguły już dawno upadły.
> Poczytaj sobie jakiegoś czata, i zobaczysz jak się tam pisze,
> jakih liter się używa,
> jak często zamieniane jet ó na u, ch na h.....
A jak się w Polsce kradnie, oszukuje, łamie prawo... Najwyższy czas na
wszystko zezwolić (To oczywiście ironia! - jakby ktoś się nie domyślił
:-( ). Niech praca maturalna wygląda jak czat. Nawet jeśli nikt nie
będzie praw i reguł przestrzegał, warto - myślę - żeby były. To żadna
metoda walki ze złem: przemianować je ustawowo na dobro. Przesadzam,
przerysowuję - jak karykaturzysta. Ale...
> ...
> W swoim wywodzie o komunikacji wykreśliłeś
> język muwiony . czy zdajesz sobie sprawę co zrobiłeś ?
Co?
>>>Reformy ortografii istniały i będą istnieć
>>Ostatnia poważniejsza "zaistniała" w Polsce bodajże w 1939 r. 66 lat
>>temu. I nie była to istna rewolucja.
> (oświecę cię 34-36)
Dziękuję (bez ironii). Nie chciało mi się sprawdzić. Przepraszam.
> Była to istotna zmiana (nie używam słowa rewolucja - bo rewolucja to coś
> gwałtownego, często złego, a ta zmiana była dostosowaniem się do języka, i była
> czymś pozytywnym).
> Jakby ktoś obecnie pisał maturę zgodnie z regułami z lat 20 XXw, na pewno by
> maturę oblał. Co dowodzi dużyh różnic w języku.
Przy odrobinie szczęścia może by nie oblał. Zasady dotyczące u/ó, h/ch,
ż/rz i większość innych pozostawiono niezmienione. A gdyby zamiast
"niczym" napisał "niczem", zamiast "kompania" "kompanja", może by się
zmieścił w limicie. Zwłaszcza że szkoła uczulona jest szczególnie na
u/ó, h/ch i ż/rz. To ostatnie mi się akurat nie podoba - to uczulenie
"znaczy się", nie zasady pisowni.
> Piszesz "nie była to istna rewolucja" bo tamci językoznawcy byli mądżejsi
> i zakceptowali zmiany języka, czego ty nie potrafisz.
Przekonaj mnie, że po Twoich zmianach język polski będzie prostszy i
łatwiejszy, a natychmiast zaakceptuję. Nie zamienię jednak jak styjek -
siekierki na kijek
> Tort jest za duży, więc nie ugryzę ani kawałeczka?
> Boisz się , ze to trucizna ?
> Ale popatsz, ja już wczoraj zjadłam kawełeczk, dziś jem dalej i jeszcze żyję,
> torsji nie mam, mam się dobże i smakuje coraz lepiej. :)
Tort jest duży - tzn. reguł jest dużo i nie są trywialne. Celem Twoich
reform jest chyba - o ile rozumiem Twoje intencje - żeby tort był w
końcu mały, a nie żeby dało się bezboleśnie zjeść kawałek. Dużego tortu
nie będę zamieniał na inny też duży. Ja zjadam _cały_ dotychczasowy -
nic mi nie jest i nie będę go wymieniał na inny.
> ...
> NIe dążę, do tego by polski język był fonetyczny,
> ale dążę do tego by odpowiadał logice muwienia, ato trohę co innego.
"Logikę mówienia" ograniczają ramy anatomiczne, fizjologiczne i
psychologiczne. "Logika pisania" takich ograniczeń nie ma: każda litera
może sąsiadować z każdą. W języku pisanym możesz pisać zawsze "roz-":
"rozwinąć", "rozpocząć", w języku mówionym "roZwinąć", ale "roSpocząć".
Na piśmie odmieniasz "logicznie": wieża, wieży, wieżę, wieżą, wieżo,
wieże, wież, ... W mowie też chcesz być "logiczna", odmieniasz tak samo,
ale przy ostatniej z wymienionych form nieświadomie mówisz "wiesz", bo
taka jest psycho-fizjologia polskiej mowy: nieświadoma (u fonetycznych
"laików") ale realna, fizycznie mierzalna (np. mikrofonem i
oscyloskopem) utrata dźwięczności spółgłoski na końcu wyrazu. Jakbyś nie
zdecydowała: dopełniacz liczby mnogiej "wieży" pisać jak się mówi -
"wiesz" (zgodnie z zasadą: piszemy tak jak mówimy), czy też zgodnie z
"logiką odmiany" - "wież", mnóstwo ludzi będzie się myliło: jedni
napiszą "wiesz", bo tak słyszą, inni "wież", bo tak wynika z odmiany.
A prostoty reguł i tak nie będzie: albo wyjątek od "fonetyczności", albo
wyjątek przy odmianie (tylko w dopełniaczu l.mn. "sz"). I nie jest to
sporadyczne. Tak jest zawsze, gdy rdzeń odmienianego wyrazu kończy się
spółgłoską dźwięczną, a jedna lub więcej form
deklinacyjnych/koniugacyjnych nie ma końcówki. Przy dopasowaniu "logiki
pisania" do "logiki mówienia" język pisany traci na prostocie, nie zyskuje.
>>>.... jak rozwiążesz problem słuw nowyh?
>>>Do każdego będziesz dodawał kasetę?
>>>W jakim formacie?
>>>Jak nazwiesz jednym nowym słowem:
>>>"stuł z powyłamywanymi nogami, brązowy, w stylu Ludwika XV"
>>>jeśli zajdzie potszeba nazwania?
>>
>>Tyle słów nowych powstaje. Wiele z nich to zapożyczenia z obcych języków
>>z orygilną pisownią, której nie wydedukujesz słysząc. I co? Potrzebne są
>>kasety? Prawie jednocześnie nowe słowo pojawia się we wszystkich
>>mediach: słyszysz je z głośnika, widzisz na ekranie, w gazecie.
>
> Nie odpowiedziałeś na pytanie.
> I pamiętaj odpowiadając wykreśl z umysłu : głośnik, kasetę, mp3, itd....
> lub zostaw je, ale wtedy twoja teoria upadnie.
Nie rozumiem o co Ci tu idzie.
-
292. Data: 2005-09-15 20:20:15
Temat: Re: dogadajmy się i rozszeżmy alfabet łaciński
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Kira; <dgbdju$ib4$1@atlantis.news.tpi.pl> :
> ...a tak w ogole to dobrze sie bawisz? ;)
Swietnie - wuasnie zauwaszyuem, sze stokrotka hyba zaakceptowaua mojom
reforme w wontku pt "Podwujnie, bo u bszmi tak samo jak ó". Jeszcze
trohe, a bende miau pierwszego zwolennika mojego projektu ustawy o
zmianie polskiej ortografii. Ale wiencej jusz nie bende poruszac tematu.
:)))
Flyer
-
293. Data: 2005-09-15 20:23:58
Temat: Re: Zreformujmy ortografię.Dyslektycy łączcie się, bo mnie zasz
Od: t...@p...onet.pl
>
> Pigmeje stosują system jedynkowy, na którym Alan Turing
> oparł swoją maszynę - abstrakcyjny model komputera służący
> do wykonywania algorytmów. ;)))
jesli mowisz o tzw. maszynie Turinga, to jestes w duzym bledzie. Jest ona oparta
zdecydowanie na systemie binarnym. Skad taka informacja???
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
294. Data: 2005-09-15 23:18:49
Temat: Re: Zreformujmy ortografię.Dyslektycy łączcie się, bo mnie zaszczekają.
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Jotte [Thu, 15 Sep 2005 19:23:02 +0200]:
> Pragnę z całą mocą zaprotestować przeciwko tej subiektywnie
> uogólnionej, przesyconej tendencyjnością supozycji. ;)
Przeceniasz moja tendencje do uogolniania, to byla li tylko
czysta, nieskrepowana, bezinteresowna zlosliwosc... :)
Kira
-
295. Data: 2005-09-15 23:59:49
Temat: Re: Zreformujmy ortografię.Dyslektycy łączcie się, bo mnie zasz
Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>
Użytkownik napisał w wiadomości
> > Pigmeje stosują system jedynkowy, na którym Alan Turing
> > oparł swoją maszynę - abstrakcyjny model komputera służący
> > do wykonywania algorytmów. ;)))
>
> jesli mowisz o tzw. maszynie Turinga, to jestes w duzym bledzie. Jest ona
oparta
> zdecydowanie na systemie binarnym. Skad taka informacja???
W takim razie musisz wejść na tę stronę i KONIECZNIE
wyedytować, co trzeba ;)))
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jedynkowy_system_liczbo
wy
--
Koziorozec
-
296. Data: 2005-09-16 07:08:12
Temat: zostaje: .wav i .mp3 ? :)
Od: "stokrotka" <o...@a...pl>
(takst w nowej ortografii)
Dalej nie odpowiedziałęs : jak zamieżasz rozwizać problem pszeczytania nowego
słowa bez głośnikuw, kaset, mp3......
Oczywiście w języku pisanym twojego typu, gdzie rozbieżność niejednoznaczność
lieter i głosek sięga 30-50% jak pisałeś
> > (takst w nowej ortografii)
> Takiej jak tradycjna, z zamianą ó->u, ch->h i rz->z (z wyjątkiem "rz" po
> spógłoskach twardych, które zamieniamy na "sz")? Mam Cię trzymać za
> słowo i wytykać Ci wszystkie odstępstwa od tych reguł?
Moja reforma zakłada 100letni okres pszejściowy.
Dzięki temu , nawet jak czasem napiszę coś po staremu , nie robię błędów.
> Zmienia się, wzbogaca słownictwo.
> Gramatyka i pisownia każdego języka naturalnego ewoluują coraz wolniej
> > Nieprawda.
> > ... To co wyżej napisałeś, hoć to tylko kilka słuw, już jest spszeczne.
> > Skoro wzbogaca się słownictwo ( a to ze względu na rozwuj - bardzo szybko),
> > to i zmienia się język pisany. Tak więc nie możliwe jest by słownictwo
> > wzbogacało się coraz szybciej, a pisownia coraz mniej.
> Nie ma żadnej sprzeczności między wzrastającą ilością słów, a
> niezmiennością zasad regulujących przyporządkowanie głoskom liter.
Całkowite bzdury. Bo skąd siębiorą te nowe słowa?
1. Zapożyczenia z innyh językuw: w innyh językah są inne reguły czytania, co
powoduje dalsze rozejście się liter i dźwiękuw
2. Nowe słowa twożone w języku ojczystym: np samolot.
Ale bądź konsekwentny, dotąd nie podałeś metody na czytanie nowego pierwszy raz
widzianego słowa, pszecież według ciebie nie wiadomo jak się czyta literki, bo
rozbieżność z głoskami wynosi 30%-50% (ja tak nie twierdzę)
według słowo to całość, kturą jak całość należy zapamiętać, a następnie
zapamiętać bżmienie tej całości.
Więc jak mam pszeczytać nowe słowo, gdy widzę je pierwszy raz ?
> >A to co piszesz dalej, to twoje mażenia, a nie żeczywistość. Hciałbyś by
> >język się nie zmieniał, by pisownia pozostała na wieki niezmienna. Nie da się
> A Ty byś chciała, żeby jednemu dźwiękowi odpowiadała zawsze ta sama
> litera.
W zasadzie tak.
A to akurat się da. Fonetycy dawno już opracowali takie zestawy
> liter (znaków), które wzajemnie jednoznacznie można powiązać z głoskami
> (dźwiękami).
Nie na tym ta reforma polega.
> Nie zgłosili inicjatywy ustawodawczej, żeby wszyscy tak
> pisali, bo to jednak byłoby bardziej uciążliwe od tradycyjnej pisowni.
Bo językoznawcy hcą utrudniać życie ludziom,
a ludzie i tak pujdą w swoją stronę.
Część językoznawcuw polegnie, a druga pujdzie za ludżmi.
> > Żeczywistość się zmienia.
> Ale inaczej niż Ty to przedstawiasz.
Muj obraz jest jednak bliższy żeczywistości.
> Drastycznie rosną wymagania stabilności języków.
> > NIe.
> Ależ tak. Im większa masa wymienianej informacji, tym więcej
> zamieszania,
Nie . Czym więcej wiem, tym wiedza jest bardziej upożądkowana
> gdy zmieniają się języki (naturalne, sztuczne), w których
> ta informacja jest zakodowana. _Wymagania_ na pewno rosną, przynajmniej
> co do stabilności samych fundamentów (gramatyki, zasad pisowni).
Wymagania czyje ?
Wymaganiem mas, szczegulnie na pograniczu kultur i językuw (co teraz jest
codziennośćią ze względu na rozwuj mediuw): jest by język był
prosty , łatwy u użyciu, zrozumiały, łatwy w nauce: żeby służył do
porozumiewania się, i jednoczęśnie, żeby czas i inne obciązenia związane z
używaniem języka były jak najmniejsze.
Właśnie z tego najczęśćiej wynika ewaluacja języka muwionego.
Wymowa jest upraszczana, by muwiąc mniej się męczyć. Lenistwo zwycięża.
To samo w języku pisanym. Ewaluuje tak by pisząc jak najmniej męczyć się.
I ta reforma jest tylko potwierdzeniem tego procesu.
> Wyobraź sobie ilość napisanej już literatury: dzisiaj i przed stu laty.
> Kto to wszystko przepisze w nowej pisowni
Komputer, w tempie błyskawicznym.
Teksty już wklepane, w mgnieniu oka,
a pozostałe będzie musiała wcześniej wskanować maszyna.
Taaaak. To wskanowywanie będzie trwać najdłużej.
Ale jeszcze dłużej będzie trwało pszekonywanie ciebie.
> > Tak więc na siłę, mimo istniejącego błyskawicznego rozwoju języka, hcesz
> > zamknąć język w kajdany reguł.
> > Te kajdany to także matura (limit będuw, klasuwki, dyktanda).
> Ty też chcesz ustanowić reguły. Nowe. Upierasz się, że prostsze. Ja Cię
> przekonuję, że trudniejsze. Póki co sama masz trudności z trzymaniem się
> ich.
Nie muszę . Jest 100 letni okres pszejściowy. Myslę, że dostosowywanie się do
tyh reguł będzie oczywiście zależeć od wieku, indywidualnyh predyspozycji,
zawodu, zainteresowań. Ale z 2 dniowego doświadczenia wiem, że trwa bardzo
krutko.
> > A twoje reguły już dawno upadły.
> > Poczytaj sobie jakiegoś czata, i zobaczysz jak się tam pisze,
> > jakih liter się używa,
> > jak często zamieniane jet ó na u, ch na h.....
> A jak się w Polsce kradnie, oszukuje, łamie prawo...
To nie na temat.
Hcesz zamykać , za błędy ortograficzne ?
A może za błędu w wymowie?
Jak ktoś powie japko zamiast jabłko : do ciupy.
> Najwyższy czas na
> wszystko zezwolić . Niech praca maturalna wygląda jak czat. Nawet jeśli nikt
> nie będzie praw i reguł przestrzegał, warto - myślę - żeby były.
Twoje reguły? Myślisz że znasz wszystkie zasady żądzące ewolucją języka ?
Jesteś bardzo zarozumiały, bo to tak, jak byś powiedział , że znasz wszystkie
reguły żądzące rozwojem życia wogule, czy ewolucją.
> > W swoim wywodzie o komunikacji wykreśliłeś
> > język muwiony . czy zdajesz sobie sprawę co zrobiłeś ?
> Co?
Połączyłeś bezpośrednio słowo pisane (ciąg znakuw) z informacją (znaczeniem)
Opuściłeś bżmienie tego słowa.
> > reforma 34-36
> > Była to istotna zmiana
> > Jakby ktoś obecnie pisał maturę zgodnie z regułami z lat 20 XXw, na pewno
> > by maturę oblał. Co dowodzi dużyh różnic w języku.
> Przy odrobinie szczęścia może by nie oblał. Zasady dotyczące u/ó, h/ch,
> ż/rz i większość innych pozostawiono niezmienione.
W istotny sposub zmieniły się wtedy zasady pisowni : i, j, y.
Te litery są bardzo powszehne. Nie miał by szans zdać.
> > Piszesz "nie była to istna rewolucja" bo tamci językoznawcy byli mądżejsi
> > i zakceptowali zmiany języka, czego ty nie potrafisz.
> Przekonaj mnie, że po Twoich zmianach język polski będzie prostszy i
> łatwiejszy, a natychmiast zaakceptuję. Nie zamienię jednak jak styjek -
> siekierki na kijek
A co by cię pszekonało ?
> > Tort jest za duży, więc nie ugryzę ani kawałeczka?
> > Boisz się , ze to trucizna ?
> > Ale popatsz, ja już wczoraj zjadłam kawełeczk, dziś jem dalej i jeszcze
> > żyję, torsji nie mam, mam się dobże i smakuje coraz lepiej. :)
> Tort jest duży - tzn. reguł jest dużo i nie są trywialne.
Nie zrozumiałeś poruwnania.
Tort to reforma, a nie zbiur reguł.
Napisałeś wcześniej, że niejednoznaczności jest zbyt wile pomiędzy głoskami i
literami, więc reforma tylko 3 jest za mała i niczego nie rozwiąże.
Tak więc z postepem reformy tort będzie coraz większy.
> Celem Twoich reform jest chyba - o ile rozumiem Twoje intencje - żeby tort
> był w końcu mały
Nie zrozumiałeś mnie, jw.
> > ...
> > NIe dążę, do tego by polski język był fonetyczny,
> > ale dążę do tego by odpowiadał logice muwienia, ato trohę co innego.
>
> "Logikę mówienia" ograniczają ramy anatomiczne, fizjologiczne i
> psychologiczne. "Logika pisania" takich ograniczeń nie ma: każda litera
> może sąsiadować z każdą.
NIe . Pismo, jest ograniczeniem. I to dla mnie jest oczywiste.
Nigdy, nikt, nie wynajdzie żadnego rozsądnego alfabetu (rozsądnego tzn
składającego się z liczby znakuw kture człowiek można pszyswoić)
ktury to alfabet odda dowolny dźwięk, np zasłyszany w dżungli.
Takiem alfabetem prawie bez ograniczeń , formatem, jest pszełożenie dźwięku na
układ 0-1 w komputerze,
ale żaden człowiek, tego pseudo-alfabetu nie potrafi pszeczytać, więc to na
swuj sposub nie liczy się.
> >.... jak rozwiążesz problem słuw nowyh?
> >Do każdego będziesz dodawał kasetę?
> >W jakim formacie?
> >Jak nazwiesz jednym nowym słowem:
> >"stuł z powyłamywanymi nogami, brązowy, w stylu Ludwika XV"
> >jeśli zajdzie potszeba nazwania?
> Tyle słów nowych powstaje. Wiele z nich to zapożyczenia z obcych języków
> z orygilną pisownią, której nie wydedukujesz słysząc. I co? Potrzebne są
> kasety? Prawie jednocześnie nowe słowo pojawia się we wszystkich
> mediach: słyszysz je z głośnika, widzisz na ekranie, w gazecie.
> > Nie odpowiedziałeś na pytanie.
> > I pamiętaj odpowiadając wykreśl z umysłu : głośnik, kasetę, mp3, itd....
> > lub zostaw je, ale wtedy twoja teoria upadnie.
>
> Nie rozumiem o co Ci tu idzie.
Jak mam pszeczytać, zgodnie z twoją filozofią języka słowo: "listam" ?
Napisałeś, że słowo pisane to całość. I że tszeba pamiętać wymowę całości.
I że rozbieżność pomiędzy literą a głoską wynosi 30%-50% (ja tak nie uważam).
No to skąd mam wiedzieć jak ten ciąg znakuw bżmi ?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
297. Data: 2005-09-16 07:26:20
Temat: Re: zostaje: .wav i .mp3 ? :)
Od: "vertret" <vertret@@@op.pl>
Użytkownik "stokrotka" <o...@a...pl> napisał w
wiadomości news:308b.0000038f.432a6f5c@newsgate.onet.pl...
Jakbyś kobieto(?) połowe czasu przeznaczonego tutaj na trolowanie,
przeznaczyła na czytanie to nie miałabyś o czym trolować.
vertret
-
298. Data: 2005-09-16 07:38:19
Temat: Re: odpowiedz, ale bez kasety, głośnika, mp3...
Od: "stokrotka" <p...@o...pl>
(w nowej ortografii)
> gramatyka to nic innego jak poprawne używanie alfabetu.
To nie prawda.
Dzieci 4-5 letnie nie znające jeszcze alfabetu też robią błędy gramatyczne.
I dorośli analfabeci też.
Co więcej są dorośli ktuży nie znają alfabetu, a nie robią błędów gramatycznyh.
> > A to co piszesz dalej, to twoje mażenia, a nie żeczywistość. Hciałbyś by
> > język się nie zmieniał, by pisownia pozostała na wieki niezmienna.
> > Nie da się. Żeczywistość się zmienia.
> zmienia się pozornie, to tak okiem historyka :)
Ja bym nie hciała, żyć w czasie II Wojny Światowej.
To zdanie świadczy zdecydowanie o twojej nieznajomości historii.
Ale to już dyskusja na inny temat.
> A pisownia? słowotwórstwo? język? też się rozwijają. a nie uwsteczniają.
> twoja pozorna reforma powoduje co najwyżej uwstecznienie.
Dlaczego uwstecznienie? Ja nie jestem pszeciw słowotwurstwu.
Rozwuj języjka widac tam, gdzie nie jest on zakuty w kajdany reguł.
Tam gdzie swobodne używanie języka niczym nie grozi.
A więc w internecie, gdzie człowiek jest anonimowy,
a więc także na czacie,
gdzie nie ma czasu, ani potszeby na stosowanie reguł.
Tam widać ewolucję języka ,
i tam widać zmiany z ó na u,
i z ch na h , i inne.
>rozwój powinien postępować w sposób uporządkowany.
:)))))))))))))
To bżmi jak : dziś powinna być pogoda.
Rozwuj nastęuje jak hce, i ty masz na to bardzo mierny wpływ.
> > Te kajdany to także matura (limit będuw, klasuwki, dyktanda).
> > A twoje reguły już dawno upadły.
> matura jest kajdanem? zdanie matury stwierdza, że osoba
> jest na tyle wykształcona żeby poprawnie posługiwać się językiem ojczystym,
> językiem obcym i matematyką.
Nie prawda.
Matematyka nie jest obowiązkowa na matuże, tak więc można ją zdać
i nie umieć: dodawać, odejmować, mnożyć...
Twoja definicja matury jest nieprawdziwa. W słowniku jest całkiem inna.
A dyskusja czy matura ma byc bardzo trudna, czy bardzo łatwo, to całkiem inny
temat.
> > Poczytaj sobie jakiegoś czata, i zobaczysz jak się tam pisze,
> > jakih liter się używa,
> > jak często zamieniane jet ó na u, ch na h.....
> wybacz, ale czaty to bynajmniej nie jest grupa reprezentatywna do
> wskazywania poprawności pisowni językowej.
"poprawności językowej" ? To bżmi jak poprawność ideologiczna, dobrze, że nie
czerwona.
"poprawność językowa" wciąż się zmienia.
Językoznawcy tylko zapisują zmiany nastęujące w języku.
Mogą także badać skąd zmiany się wzięły.
Ale nie mają prawa weń ingerować.
Limit błęduw na matuże jest taką ingerencją.
> > Ale popatsz, ja już wczoraj zjadłam kawełeczk (tortu = reformy ortografii),
> > dziś jem dalej i jeszcze żyję, torsji nie mam, mam się dobże
> > i smakuje coraz lepiej. :)
> i praktycznie coraz gorzej się ciebie czyta. żart wielokrotine powtarzany
> staje się nudny, a wreszcie irytujący.
Możesz nie czytać. Kiedyś byłeś wolnym człowiekiem.
Obecnie jesteś zniewolny pszez reguły.
> > I pamiętaj odpowiadając wykreśl z umysłu : głośnik, kasetę, mp3, itd....
> > lub zostaw je, ale wtedy twoja teoria upadnie.
> i zwróć uwagę na to co i jak piszesz,
NIe rozumiem.
> a póki co , obowiązuje język mający w swojej gramatyce h i ch, ó i u, rz i
> ż. dlatego nalezy używać zgodnie z obowiązującymi zasadami.
To bżmi jak : "należy się premia".
Na częście obowiązek kończy się na matuże.
W internecie nie obowiązuje.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
299. Data: 2005-09-16 09:39:32
Temat: Re: odpowiedz, ale bez kasety, głośnika, mp3...
Od: "gromax" <g...@N...interia.pl>
> Dzieci 4-5 letnie nie znające jeszcze alfabetu też robią błędy
gramatyczne.
masz rację że nie znają pojęcia "gramatyka". nie amienia to postaci reczy,
ze są to błędy gramatyczne. i nie zmienisz tego choćbyś na uszach/rzęsach
stanęła
> I dorośli analfabeci też.
bo się nie nauczyli
> Co więcej są dorośli ktuży nie znają alfabetu, a nie robią błędów
> gramatycznyh.
wyjątki potwierdzające regułę?
> Ja bym nie hciała, żyć w czasie II Wojny Światowej.
a kto by chciał? historia (nie tylko dat, ale np. techniczna, filozoficzna
itp) uczy jak się świat rozwijał na przestrzeni wieków. i trzeba być bardzo
krótkowzrocznym żeby nie widzieć "koła historii"
> To zdanie świadczy zdecydowanie o twojej nieznajomości historii.
> Ale to już dyskusja na inny temat.
co masz na myśli? bo na razie nie dyskutowaliśmy o historii więc.. troszkę
wyskakujesz przed szereg. mam bronić zdania którego nie wypowiedziałem? to
jakaś bzdura
> > A pisownia? słowotwórstwo? język? też się rozwijają. a nie uwsteczniają.
> > twoja pozorna reforma powoduje co najwyżej uwstecznienie.
> Dlaczego uwstecznienie?
pomyśl chwilę. po pierwsze - zmiana zasad pisowni cofająca rozwój języka. po
drugie. po drugie jednym pociągnięciem chcesz zlikwidować dorobek kulturalny
naszego języka. zesztą - co już niejednokrotnie ci mówiłem - zgłoś swój
pomysł do odpowiednich ludzi zajmujących się językiem. ja nie jestem dla
ciebie dobrym partnerem do rozmowy na ten temat chyba że za odpowiednią
rozmowę uznajesz tzw. "przy piwie". pogadać sobie możemy. i co nam to da?
nic, tylko niepotrzebnie karmimy trola
> Ja nie jestem pszeciw słowotwurstwu.
> Rozwuj języjka widac tam, gdzie nie jest on zakuty w kajdany reguł.
ar ju siur? czyli KAŻDY język jest martwy? (bo kazdy język ma reguły)
> Tam widać ewolucję języka ,
> i tam widać zmiany z ó na u,
> i z ch na h , i inne.
tam widać jak piszący są zacofani. albo niedbali. i - niestety - mi także
się zdaża błędy popełniać. podkreślam - niestety. i nie będe sie głupio
usprawiedliwiać że "to głupie zasady więc je zmieńmy". bo to założenie jest
bzdurne.
>
> >rozwój powinien postępować w sposób uporządkowany.
> :)))))))))))))
> To bżmi jak : dziś powinna być pogoda.
> Rozwuj nastęuje jak hce, i ty masz na to bardzo mierny wpływ.
tak? a to ciekawe. czyżby wychodziło twoje nieuctwo że gadasz takie
herezje?
>
> > > Te kajdany to także matura (limit będuw, klasuwki, dyktanda).
> > > A twoje reguły już dawno upadły.
> > matura jest kajdanem? zdanie matury stwierdza, że osoba
> > jest na tyle wykształcona żeby poprawnie posługiwać się językiem
ojczystym,
> > językiem obcym i matematyką.
> Nie prawda.
> Matematyka nie jest obowiązkowa na matuże, tak więc można ją zdać
> i nie umieć: dodawać, odejmować, mnożyć...
ok, to się zmienia z roku na rok i prawde mówiąc nie wiem jak będzie w tym
roku. jak dla mnie powinna być (poziom podstawowy), ale nie tutaj jest
miejsce na dywagacje w tym kierunku. przyjmijmy, ze - pewnie z przerwami -
w oststnich latach była przedmiotem obowiązkowym lub uzupełniającym. wtedy
każde z nas będzie miało rację.
> Twoja definicja matury jest nieprawdziwa. W słowniku jest całkiem inna.
tzn co jest nieprawdziwego w definicji którą przywołuję? matura = egzamin
dojrzałości, co jest dla mnie równoznaczne z definicją którą podałem
> A dyskusja czy matura ma byc bardzo trudna, czy bardzo łatwo, to całkiem
inny
> temat.
i o tym wcale nie dyskutujemy
>
> "poprawności językowej" ? To bżmi jak poprawność ideologiczna, dobrze, że
nie
> czerwona.
mieszaj polityke do jezyka to i daleko zajedziesz. życzę powodzenia
> Mogą także badać skąd zmiany się wzięły.
> Ale nie mają prawa weń ingerować.
> Limit błęduw na matuże jest taką ingerencją.
bzdura. limit błędów na maturze jest to określona liczba dopuszczalnych
błędów, jakie moze popełnić zdający w ramach istniejących zasad językowych.
jakby były przyjęte twoje zasady, to na tego typu błędy nie zwracano by
uwagi. są to błędy, więc sie zwraca uwagę
>
> Możesz nie czytać. Kiedyś byłeś wolnym człowiekiem.
> Obecnie jesteś zniewolny pszez reguły.
nadal jestem wolnym człowiekiem. W wolności obowiązują zasady. a jak ciebie
stać na awangardę, to prosze cię bardzo. z tym że wcześniej zrozumiałem że
te zasady chcesz zmieniać. czyli zmieniać reguły. czyli... czyżbym z bardzo
ci pokazał że mówisz zdania sprzeczne?
> > > I pamiętaj odpowiadając wykreśl z umysłu : głośnik, kasetę, mp3,
itd....
> > > lub zostaw je, ale wtedy twoja teoria upadnie.
> > i zwróć uwagę na to co i jak piszesz,
> NIe rozumiem.
róznicę "literkowo-zgłoskową" jaka chcesz wprowadzić da się zauważyć przede
wszystkim w języku pisanym, nie mówionym (tudziez w jakikolwiek sposób
odtwarzanym). więc różnice będziesz mogła głównie zauważyć pisząc słowa. i
nie "bolą oczu" twoje ewidentne błędy?
> > a póki co , obowiązuje język mający w swojej gramatyce h i ch, ó i u, rz
i
> > ż. dlatego nalezy używać zgodnie z obowiązującymi zasadami.
> To bżmi jak : "należy się premia".
> Na częście obowiązek kończy się na matuże.
czyli każdy kto się uczy języka polskiego od klas najniższych do zdania
matury musi się uczyć zgodnie z obowiązującymi zasadami. po maturze może
robić co chce. nawet "gadać przy piwie" o tym co mógłby zrobić i jak wiele
tym byśmy zyskali
> W internecie nie obowiązuje.
i to jest ból, że dla niektórych internet jest "anonimowy" i dlatego mogą
sobie uzywac do woli bez przestrzegania reguł
-
300. Data: 2005-09-16 09:55:21
Temat: Re: zostaje: .wav i .mp3 ? :)
Od: Galathea <g...@n...poczcie.w.onet.pl>
16.09.2005 # 08:08:12, stokrotka napisał:
> (takst w nowej ortografii)
No więc doigrałaś się - nie dość, że cytujesz nieodpowiednio, to
wciąż celowo udajesz, że "nie znasz ortografii". Zatem (nie bierz
tego do siebie) lądujesz w moim KF (z bardziej głupiego powodu
nikt tam nie trafił, a jest tam tylko kilka pozycji).
A więc nie-do-zobaczenia (przeczytania).
--
pozdrawiam