eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjewysokosc plac/wydajnosc
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 43

  • 1. Data: 2006-08-12 10:43:23
    Temat: wysokosc plac/wydajnosc
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    W rozmowach na forum GW trafil sie bardzo interesujacy cytat (sierra7).

    "Przed kilku już laty asystowałam (jako specjalista za 2100 brutto) przy
    rozmowach biznesowych mojej państwowej znanej i prestiżowj warszawskiej
    firmy z rwprezentacją gigantycznej firmy amerykańskiej. Mili - prywatnie
    - ludzie z tej firmy nie mogli wręcz uwoerzyć w pewnym momencie, że TAK
    DUŻO (średnia 1100 brutto) nasza firma jest W STANIE płacić swym
    pracownikom; oni płacą TYLKO około 8 razy więcej, ale produkują na
    jednego zatrudnionego produkty o wartości rynkowej 45 razy większej
    (wynik porównanie konkretnych twardych danych).
    Czyli - stwierdzili -wynika z tego, że oni płacą prcownikom 8/45 tego,
    co my - i nie byli by w stanie w żadnym przypadku istnieć, gdyby płacili
    - proporcjonalnie do efektów - tyle co my. Baaaardzo się dziwili."

    Od dawna chcialam cos podobnego napisac tym, ktorzy glosza, ze place
    bardzo wzrosna z powodu emigracji, tylko nie mialam twardych danych,
    ktorych kolezanka w powyzszym poscie dostarczyla.

    A teraz bedzie wtret osobisty. Otoz na tzw. emigracji jest mi na tyle
    dobrze, ze czasem dostaje absurdalnego dola powodowanego mysla "skoro
    normalnosc wymaga tak niewiele od ludzi, to dlaczego w PL nie moglo byc
    normalnie?".

    Pisalam na grupie o wydajnosci i jej zaleznosci od nakladow
    kapitalowych, koparka vs. lopata etc. Problem w tym, ze widze obecnie
    mase przykladow wyzszej wydajnosci nie wynikajacej wcale z wiekszego
    kapitalu, a tylko i wylacznie z lepszej organizacji pracy. Cisnie sie na
    usta pytanie "co jest z nami nie tak?".

    I.

    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :)


  • 2. Data: 2006-08-12 12:21:44
    Temat: Re: wysokosc plac/wydajnosc
    Od: "glosnetu" <g...@p...onet.pl>


    Immona napisał(a):
    > A teraz bedzie wtret osobisty. Otoz na tzw. emigracji jest mi na tyle
    > dobrze, ze czasem dostaje absurdalnego dola powodowanego mysla "skoro
    > normalnosc wymaga tak niewiele od ludzi, to dlaczego w PL nie moglo byc
    > normalnie?".
    >
    > Pisalam na grupie o wydajnosci i jej zaleznosci od nakladow
    > kapitalowych, koparka vs. lopata etc. Problem w tym, ze widze obecnie
    > mase przykladow wyzszej wydajnosci nie wynikajacej wcale z wiekszego
    > kapitalu, a tylko i wylacznie z lepszej organizacji pracy. Cisnie sie na
    > usta pytanie "co jest z nami nie tak?".

    b. proste - wciaz pokutuje sowiecka mentalnosc - ze zarowno wladza i
    wiedza pochodza "z gory", czyli, ze im kto wyzej, tym wiecej wie i
    umie. A zatem, jego regulacje sa prawidlowe i jedyne sluszne.

    A niech ktos tylko sprobuje wdrozyc (czy tylko probowac) efektywniejszy
    system. To zamach i zagrozenie dla autorytetu wladzy, wiec dysydenta
    nalezy jak najszybciej spacyfikowac, zeby odechcialo mu sie "nowinek" i
    przestal "podwazac autorytet".

    Zeby sie to zmienilo, musi wymrzec pokolenie. Miejscami nawet kilka.
    Przykre.

    --

    glos


  • 3. Data: 2006-08-12 13:39:22
    Temat: Re: wysokosc plac/wydajnosc
    Od: TLP <t...@s...pl>

    Dnia 12-08-2006 o 12:43:23 Immona <c...@n...gmailu> napisał(a):

    > Pisalam na grupie o wydajnosci i jej zaleznosci od nakladow
    > kapitalowych, koparka vs. lopata etc. Problem w tym, ze widze obecnie
    > mase przykladow wyzszej wydajnosci nie wynikajacej wcale z wiekszego
    > kapitalu, a tylko i wylacznie z lepszej organizacji pracy. Cisnie sie na
    > usta pytanie "co jest z nami nie tak?".
    >

    Nic. Gonimy. Stopniowo. My naprawdę nie spędzamy więcej służbowego czasu
    na paleniu, piciu kawy i siedzeniu w Usenecie.

    --
    TLP


  • 4. Data: 2006-08-12 13:51:31
    Temat: Re: wysokosc plac/wydajnosc
    Od: Stanislaw Chmielarz <s...@u...com.PL>

    Immona wrote:

    > kapitalowych, koparka vs. lopata etc. Problem w tym, ze widze
    > obecnie mase przykladow wyzszej wydajnosci nie wynikajacej wcale
    > z wiekszego kapitalu, a tylko i wylacznie z lepszej organizacji
    > pracy. Cisnie sie na usta pytanie "co jest z nami nie tak?".

    Podstawowym zadaniem pracodawcy czy tez jego pelnomocnika,
    kierownika dzialu jest organizacja pracy podleglego personelu,
    nadzor i dostarczanie im narzedzi aby wydajnie mogli swoja prace
    wykonywac. Jak myslisz w ilu firmach tak pracuje kierownictwo?
    Nie pisze tego tylko o "panstwowych" firmach bo to zjawisko braku
    kontroli i organizacji wystepuje rowniez w prywatnych firmach po
    przekroczeniu pewnego progu zatrudnienia.
    Bede montowal monitoring wizyjny dla takiej firmy, ktora nie
    potrafi zmobilizowac personelu do wydajnej pracy w inny sposob
    niz rejestrujac czas przyjscia i czas podjecia pracy (bo nie sa
    to czasy tozsame). Ja bym to zorganizowal inaczej ale to nie jest
    moja firma. Czasami taka zmiana organizacji wymaga zmian
    organizacyjnych w innych dzialach firmy ale ogolnie powinna sie
    oplacac pracodawcy.

    --
    Pozdrowienia!!StaCH
    Sieci,systemy,serwis PC,alarmy,kamery,domofony,sterowniki PLC.
    http://www.uniprojekt.com mobile:wap.uniprojekt.com


  • 5. Data: 2006-08-12 13:55:02
    Temat: Re: wysokosc plac/wydajnosc
    Od: Stanislaw Chmielarz <s...@u...com.PL>

    glosnetu wrote:

    > A niech ktos tylko sprobuje wdrozyc (czy tylko probowac)
    > efektywniejszy system. To zamach i zagrozenie dla autorytetu
    > wladzy, wiec dysydenta nalezy jak najszybciej spacyfikowac, zeby
    > odechcialo mu sie "nowinek" i przestal "podwazac autorytet".

    "Ma Pan dobre kontakty z pracownikami ale stosuje Pan autorskie
    rozwiazania, ktore co prawda podnosza wydajnosc pracownikow ale
    my w korporacji chcemy miec unifikacje."
    Tyle uslyszalem przed rozstaniem.


    --
    Pozdrowienia!!StaCH
    Sieci,systemy,serwis PC,alarmy,kamery,domofony,sterowniki PLC.
    http://www.uniprojekt.com mobile:wap.uniprojekt.com


  • 6. Data: 2006-08-12 15:36:48
    Temat: Re: wysokosc plac/wydajnosc
    Od: "jacek01g" <j...@i...pl>

    > W rozmowach na forum GW trafil sie bardzo interesujacy cytat (sierra7).
    >
    > "Przed kilku już laty asystowałam (jako specjalista za 2100 brutto) przy
    > rozmowach biznesowych mojej państwowej znanej i prestiżowj warszawskiej
    > firmy z rwprezentacją gigantycznej firmy amerykańskiej. Mili - prywatnie
    > - ludzie z tej firmy nie mogli wręcz uwoerzyć w pewnym momencie, że TAK
    > DUŻO (średnia 1100 brutto) nasza firma jest W STANIE płacić swym
    > pracownikom; oni płacą TYLKO około 8 razy więcej, ale produkują na
    > jednego zatrudnionego produkty o wartości rynkowej 45 razy większej
    > (wynik porównanie konkretnych twardych danych).
    > Czyli - stwierdzili -wynika z tego, że oni płacą prcownikom 8/45 tego,
    > co my - i nie byli by w stanie w żadnym przypadku istnieć, gdyby płacili
    > - proporcjonalnie do efektów - tyle co my. Baaaardzo się dziwili."
    >
    > Od dawna chcialam cos podobnego napisac tym, ktorzy glosza, ze place
    > bardzo wzrosna z powodu emigracji, tylko nie mialam twardych danych,
    > ktorych kolezanka w powyzszym poscie dostarczyla.

    Masz rację, ale nie istniała do tej pory w byznesie bulbońskim zależność pt.
    wyższa wydajnośc = wyższa płaca. Było "nie bo nie". Płaciło się tak mało
    dopóki się dało. Odwrotnie - bez najmniejszego problemu czyli wszelkie
    klopoty firmy natychmiast były przenoszone na pracowników czyli "mniejsza
    płaca za większą pracę".

    To jest tak - łatwa do zdobycia i wyrzucenia z firmy siła robocza powodowała
    że nikt nie był zainteresowany podnoszeniem wydajności, dbaniem o ludzi.
    Jakieś "zarządzanie przedsiębiorstwem", "organizacja", "planowanie" to były
    fanaberie i durnoty ktore były mówione na mundrych wykładach MBA czy nawet
    na niemodnym już "zarządzniu i marketingu". Ew. potrzebne do tego aby
    chwalić się świstkiem ISO 9001 albo 9002 albo czymś w tym stylu.

    Firmy po prostu nie miały tego rynkowego ciśnienia. To ciśnienie teraz
    zaczyna się pojawiać i tu następuje kwiczenie elyt naszego kochanego
    byznesu.

    Wydajność wyglądala tak że przychodził pan kierownik albo pan prezes i
    j...bał piąchą w stół i mówił że "to ma być zrobione na jutro i jego to
    g.... obchodzi" i ludzie zapieprzali po 16 godz na dobę. Czasem w nocy. Mój
    bardzo były szef z zamierzłych czasów nie był zadowolony jak kończymy pracę
    po 10 godzinach. 8 godz pracyu to był szczyt lenistwa. Kieedyś musiałem
    zostać strasznie dlugo niemal do rana nad jakąś rzeczą i wtedy dostąpiłem
    zaszczytu zachwytu przez niego moją osobą.

    btw - szef przestal być szefem po kilku miesiącach; ja na szczęscie nie
    zrujnowalem sobie zdrowia; za to ten były szef kopnął w kalendarz po roku na
    zawał serduszka w wieku lat 39. No ale jak się pali 2 paczki fajek
    codziennie to tak czasem bywa... Może Philips Morris postawił mu pomnik jako
    najwierniejszego dozgonnego klienta? haha

    I to jest właśnie bulbońska wydajność. Polacy chyba ze wszystkich nacji
    liczonych w OECD pracują najdłuzej? Przed nami sa Koreańczycy z Korei
    Południowej. Ponoć pracujemy dłużej niż Amerykanie i Japończycy.

    Kto z krajów OECD ma najwyżsżą wydajność? zależy jak się to liczy....
    Amerykanie pracują długo ale w wydajnościa mierzoną na przepracowaną
    osobogodzinę biją ich... nie uwierzycie! tak tak, Francuzi dla których
    krótki tydzień pracy jest solą w oku i drzagą w d... wszystkich lyberałów
    gospodarczych.

    Bo tak w niektórych krajach (zwlaszcza w PL) wygląda wydajność.

    Notabene wg. ostatnich danych Eurostatu (średnia wydajność na godzinę w
    2005) jesli UE-15 to 100 to Polska ma 44; Czechy - 46; Estonia 35; Irlandia
    115; UK - 94; Hiszpania 85; Niemcy 103; Francja 115; Belgia - 122;
    Holandia - 111; Szwecja 98; Wlochy - 90; Japonia 75; USA 110.

    Podobno nasze pensje zależą od ogólnej wydajności. Ok, rozumiem, ale chyba
    nasze średnie pensje nie są 44% średnich pensji unijnych, prawda?

    > A teraz bedzie wtret osobisty. Otoz na tzw. emigracji jest mi na tyle
    > dobrze, ze czasem dostaje absurdalnego dola powodowanego mysla "skoro
    > normalnosc wymaga tak niewiele od ludzi, to dlaczego w PL nie moglo byc
    > normalnie?".

    Problemem jest mentalność naszych bulbońskich elyt
    byznesowo-gospodarczo-naukowych wywodzacych się z PZPR nie tylko
    legitymacyjnie ale zwłaszcza i przede wszystkim mentalnościowo.

    > Pisalam na grupie o wydajnosci i jej zaleznosci od nakladow
    > kapitalowych, koparka vs. lopata etc. Problem w tym, ze widze obecnie
    > mase przykladow wyzszej wydajnosci nie wynikajacej wcale z wiekszego
    > kapitalu, a tylko i wylacznie z lepszej organizacji pracy. Cisnie sie na
    > usta pytanie "co jest z nami nie tak?".
    >
    > I.

    No tak. Czy pielęgniarka angeilska albo włoska 4 razy szybciej daje
    zastrzyki albo zmienia bansey? No pewnie nie... A zarabia wieciej. Dlaczego?
    Może UK przeznacza więcej kasy na służbę zdrowia? Pewnie tak, ale jakie mamy
    gwarancję że jak my zrobimy to samo to pielęgniarki będą wiecej zarabiać a
    całej nadwyżki nie zeżrą na własne potrzeby chirudzy albo ordynatorzy?

    Problemem jest mentalność tzw. góry. Dopóki była uległa, tania i szybko
    dostępna siła robocza nie było z tym problemu. Problem zaczyna się jak tania
    siła robocza nie chce być tania, przestała być łatwo dostepna i najwyższy
    czas aby przestała być uległa.

    A że różne firmy i instytucje bedą miały problem? No ale ktoś chyba bierze
    pieniądze za to aby takie problemy rozwiązywać. W koncu bycie prezesem to
    nie tylko służbowy merol, "szkolenie służbowe" na Balearach i sekretarka z
    dużymi niebieskimi oczętami. To również odpowiedzialnośc i trafne decyzje.
    :))

    Cóż... wygląda na to że pozostaje nam powrót do korzeni czyli praca
    organiczna, zarządzanie, organizacja itp. te stare wyświechtane pojęcia
    hehe

    pzdr

    jacek
    wawa





  • 7. Data: 2006-08-12 17:47:50
    Temat: Re: wysokosc plac/wydajnosc
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    TLP napisał(a):

    > Nic. Gonimy. Stopniowo. My naprawdę nie spędzamy więcej służbowego czasu
    > na paleniu, piciu kawy i siedzeniu w Usenecie.

    Ale mamy duza gorsza infrastrukture. Najlatwiej to zrozumiec na
    przykladzie kierowcy ciezarowki. Kierowca w Niemczech w ciagu 8 godzin
    jest w stanie przejechac 1000 km nie naruszajac zadnych przepisow - u
    nas w tym samym czasie zrobi 300-400... Mniejsza wydajnosc kierowcy w
    Polsce nie ma jednak nic wspolnego z kierowca.

    j.

    --
    To nie ja głosowałem na PiS.
    Za wszelkie moje błędy odpowiada imć Chochlik Newsowy ;)
    http://tinyurl.com/dpuad /kto pierwszy kliknie ten głupi :P/
    * * * powierzchnia reklamowa - do wynajęcia * * *


  • 8. Data: 2006-08-12 19:23:24
    Temat: Re: wysokosc plac/wydajnosc
    Od: Michał <s...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Immona" <c...@n...gmailu> napisał w wiadomości

    /ciach

    Wydziwiacie i tyle.
    Żeby to miało sens musiało by być tak że faktycznie firma jest na tyle
    "wyliczona" że naprawde więcej nie można podnieśc.
    1 W Polsce za to jest tak (przyklad z życia): ktoś tam otwiera firme - za
    3/4 lata jest bogaczem - skąd to wszystko ??? a no z tąd że pracownicy
    robili za pół darmo i się kaski natrzepało - można było płacić więcej ale po
    co ?. Np. mój szef co rok podnosił normy do wykonania ale nie co rok
    podnosił płace.
    Zaraz się pewnie odezwią krzykacze i powiedzą : to ty sobie załóż i tez
    będziesz bogaty !!! haha nic bardziej mylnego, kolega teraz otwierał zakład
    produkujący części do maszyn, naprawde miał zbyt i zamówienia, starał się
    wziąć pożyczkę pod hipotekę (40k) i śmieszny bank mu nie dał - najlepsze że
    jeszcze pracuje 1500 netto zarabia. Spróbujcie wyszrpać kase z UP - zanim
    cokolwiek zrobicie albo stracicie klienta albo was szlak trafi, a nie kady
    ma odwage otwierać w ciemno.
    Dosyć poważna firma poobcinała ludziom dniówki na akordzie no bo jeżeli
    zarabiali układając worki na lini produkcyjnej 2000 to chyba za dużo
    ...obcinając pensje zarabiają więcej nie tyle samo ...

    2. Dziwne w Polsce jest to że to nie najmądrzejsi czy najzaradniejsi mają
    kapitał-biznes więc czemu się dziwić że nie ma organizacji pracy ? Był
    pewnego razu wywiad w lokalnej gazecie z miejscowym "biznesmenem" koleś ma
    naprawde kupe szmalcu więc redaktor się go pyta:skąd pan wziął pieniądze na
    pierwszy biznes (chodziło o kuźnie-robił coś tam do Niemiec) a koleś
    odpowiada: uzbierałem na jagodach !!! Wszyscy w mieście wiedzą że koleś
    dostał pożyczke za czasów PRL i spłacał później ją jakby kupował zapałki -
    komu wtedy dawali takie pożyczki chyba wiadomo.

    3. Jak ktoś mądry zauważył na forum: ile w Polsce jest takich (mówię o
    wyższej sferze takich bogatszych) którzy dorobili się pracą własnych rąk
    albo coś wymyślili i sprzedają ??? Kulczyk wymyślił paste i dlatego jest
    milionerem ?? To ja może też teraz zaczne produkować to sobie może chociaż
    na wakacje wyjade ...

    Wątpie żeby jedno pokolenie wystarczyło, taka jest mętalność ludzi i nic się
    nie zmieni a chore rządy jeszcze w tym pomagają - bo jak można nazwać
    sytuację w której UP wysyła ludzi do pracy której nikt nie chce wziąć, bo
    wiadomo że sięstraci nerwy albo pensji nie wypłacą albo potraktują jak psa.

    Wogóle sprawy przetargowe czy podobne rzeczy - jeżeli organiuje je firma
    państwowa to jedno wilekie matactwo, pomyślcie ile ludzi mogło by założyć
    jakieś usługi jeżeli faktycznie przetargi były by na odpowiednim poziomie.

    Przykłądy i kilka przemyśleń z mojego rynku pracy w małej mieścinie więc się
    możecie nie zgadzać.


  • 9. Data: 2006-08-13 00:47:53
    Temat: Re: wysokosc plac/wydajnosc
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    TLP wrote:

    > Dnia 12-08-2006 o 12:43:23 Immona <c...@n...gmailu> napisał(a):
    >
    >> Pisalam na grupie o wydajnosci i jej zaleznosci od nakladow
    >> kapitalowych, koparka vs. lopata etc. Problem w tym, ze widze obecnie
    >> mase przykladow wyzszej wydajnosci nie wynikajacej wcale z wiekszego
    >> kapitalu, a tylko i wylacznie z lepszej organizacji pracy. Cisnie sie
    >> na usta pytanie "co jest z nami nie tak?".
    >>
    >
    > Nic. Gonimy. Stopniowo. My naprawdę nie spędzamy więcej służbowego
    > czasu na paleniu, piciu kawy i siedzeniu w Usenecie.
    >

    To nie chodzi o czas pracy poswiecony na cos innego niz obowiazki
    sluzbowe. Chodzi o efektywnosc w czasie poswiecanym na te obowiazki.

    Mialam - na szczescie krotka - przygode z duza firma (zagraniczna,
    polski oddzial prowadzony przez Polakow) gdzie w duzej bazie danych
    stanowiacej podstawe pracy byl straszny burdel, przede wszystkim
    zdublowane wpisy w wielkiej ilosci. Wskutek tego bardzo czesto sie
    zdarzalo, ze dwoch pracownikow dostawalo do roboty to samo, robilo
    niezaleznie i potem wychodzilo, ze jedna osoba stracila czas.
    Kierownictwo bylo swiadome problemu, ale traktowalo to jak cos w stylu
    "trudno, tak to juz jest i trzeba pracowac w takich warunkach". Zeby
    bylo zabawniej, struktura bazy i wiekszosci kopii byla taka, ze
    napisanie skryptu, ktory by wylapal i usunal ich wiekszosc to bylo
    roboty na jeden niecaly dzien i to roboty osoby niezbyt wysoko
    wykwalifikowanej. W desperacji zaoferowalam sie sama nad tym usiasc w
    dzien wolny od pracy i za darmo, co oczywiscie odrzucono, tym sie
    zajmuje dzial informatyki (i slusznie, jak sie ma dzial informatyki, to
    sie nie dopuszcza do takich rzeczy amatorow). Wiem skadinad, ze do dzis
    sie tym nie zajeto.

    To przyklad zachowan zupelnie dla mnie niezrozumialych. Nie byla to
    budzetowka, gdzie usprawnienie pracy moglo uczynic kilka obsadzonych
    przez krewnych i znajomych etatow zbednymi. Opor przed samym pomyslem
    mozna okreslic jako paniczny. Do dzis nie rozumiem motywow. Sabotaz
    lokalnego kierownictwa odpada, bo bardzo nerwowo starali sie wszystkich
    nakrecac, ze musimy wypracowywac odpowiedni zysk i ich premie z
    pewnoscia byly zalezne od efektow.

    Nie rozumiem, do dzis nie rozumiem. A znam jeszcze sporo podobnych
    historii od znajomych.

    I.

    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :)


  • 10. Data: 2006-08-13 08:15:25
    Temat: Re: wysokosc plac/wydajnosc
    Od: Michał <s...@p...onet.pl>


    > Nie rozumiem, do dzis nie rozumiem. A znam jeszcze sporo podobnych
    > historii od znajomych.

    Pomyśl a zrozumiesz. W budżetówkach ten burdel jest potrzebny, bo nie da się
    określić ilu ludzi jest potrzebnych albo tych ludzi potrzebnych jest
    więcej - więcej miejsc pracy dla swoich. Słyszał ktoś albo czytał ogłoszenie
    do pracy w stylu "przyjmiemy do urzędu pracy albo ineego urzędu"?

    A ten burdel w prywatnych firmach się skończy kiedy się skończy tania siła
    robocza, kiedy firmy zaczną naprawde kalkulować opłacalnośc pracownika wtedy
    może zaczną myśleć.
    Ciekawe jak wyglądała by sytuacja w tych firmach gdyby naprawde trzeba było
    ludziom płacić po 1000 euro.
    Nie zawsze dałoby się podnieść płace, bo konkurencja nie śpi.

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1