-
191. Data: 2005-09-12 05:54:48
Temat: Re: Wiek nie ma znaczenia
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Wojciech Bańcer [Sun, 11 Sep 2005 22:39:36 +0000 (UTC)]:
> Ty się bój, bo taka nas przyszłość czeka jak stokrotki dojdą
> do władzy. ;)
A wiesz, ze mi sie wydaje ze niezaleznie od stokrotek i innych
leniwcow, one nas i tak czekaja. Tzn. jakas czesc aktualnych
nastolatkow pewnie sie ucywilizuje jak przyjdzie studia jakies
zrobic a potem do pracy pojsc. Ale tak sobie poprzegladalam po
tym linku (tfu!) roze blogi, i to jest szczegolne chyba tylko
pod wzgledem natezenia. Bo ogolnie to takich pare znalazlam...
> A za linka przepraszam. Uważam, że czasem terapia szokowa jest
> niezbędna. :)
Ty no, ale czemu we mnie tym...? ;) Ja niewinna, slowo! ;)
> Osobiście podsyłam takiego linka każdemu kto jest przekonany,
> że ortografię można mieć gdzieś. Jak na razie działa
> z przeogromną skutecznością. :)
Nie dziwie sie... :> Pierwszy ktoremu wyslales pewnie dalej
w szoku chodzi... ;)
Kira
-
192. Data: 2005-09-12 06:23:26
Temat: spadnie wypadkowość i przestępczość wśród najmłodszych
Od: "stokrotka" <o...@a...pl>
> stokrotka napisał(a):
> > Te dzieci po prostu myślą logicznie zamiast uczyć się regułek.
> Pare osob juz probowalo Ci wytlumaczyc ze pomijajac przypadki
> dysortografii do nauki ortografii wystarczy duzo czytac - no ale zeby to
> zrozumiec trzeba myslec logicznie
Na prawdę? To dlaczego przy ogólnopolskim dyktandzie
bezbłędny tekst potrafi napisać 1, 2 osoby, na tysiące podchodzących do imprezy.
Te tysiące uważają, że "wystarczy duzo czytac ", ale test wykazuje, ze mimo
zarozumiałości nie znają naprawdę ortografii.
> > Jeśli 48% dzieci ma takie zaświadczenie to jest choroba ?
> Jesli wszelkie badania wskazuja ze okreslonej populacji powinno byc ~10%
> dzieci z dys... a nagle robi sie kilkakrotnie wiecej
A może jakieś pokolenie masowo jadło w dzieciństwie zupkę X, zawierającą
substancję Y, uszkadzającą mózg w miejscu dotyczącym ortografii.
A może na odwrót, może jakieś pokolenie masowo zaczęło być wychowywane na mleku
matki, i w przeciwieństwie do pokolenia swoich rodziców, zaczęło mysleć
logicznie, (bo dzięki mleku nie ma uszkodzonego kawałka mózgu odpowiadającego
za myślenie ) ?
> > Ucz ich tej ortografii, rób dyktanda codziennie,
> > a natychmiast zwiększy się wypadkowość w śród dzieci,
> > bo tysiące pójdzie na wagary zamiast na dyktando.
> Kurcze... przez 8 lat podstawowki + 5 lat technikum nie pamietam zeby z
> powodu dyktanda na lekcji jezyka polskiego, wyjatkowo spadala
> frekwencja. Za to z powodu klasowki z matmy - jak najbardziej.
Osobiście nie poszłam na lekcje rosyjskiego z powodu klasówki.
Więc dlaczego chodziłam na dyktanda?
TYLKO z powody "trudności technicznych" w wagarowaniu.
Myślę, że takich ludzi/dzieci jest wiele. Tylko ty ich po prostu nie zauważyłeś.
Idź do okulisty.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
193. Data: 2005-09-12 07:15:53
Temat: Re: Zreformujmy ortografię.Dyslektycy łączcie się, bo mnie zasz
Od: "Piotr" <p...@N...gazeta.pl>
Maciej Koziński <m...@w...wp.pl> napisał(a):
> Druga uwaga nie wystawia pochlebnego świadectwa albo Tobie, albo Twoim
> nauczycielom z podstawówki. Reguł uczy się właśnie tam, w klasach 4-6.
Dla mnie naturalna metoda nauki polegająca na podświadomym, "automatycznym"
zapamiętywaniu słów podczas czytania książek była łatwiejsza niż próby
nauczenia się reguł od których jest pełno wyjątków. Ortografia problemów mi
nie sprawiała (standardowo z dyktand miałem ocenę 5) więc mój sposób nauki jak
widać był skuteczny :)
Natomiast nauczanie języka polskiego w starszych klasach szkoły podstawowej i
w szkole średniej uważam za zupełną porażkę. Dobór lektur obowiązkowych pod
kątem wpajania patriotyczno-cierpiętniczych ideałów potrafił skutecznie
zniechęcić do literatury pięknej.
> Co zaś do samego postulatu "uproszczenia" ortografii - niszczenie
> dziedzictwa językowego i kulturowego w imię wygody leniwych to IMO
> postulat barbarzyński.Obecny kształt języka z jego naleciałościami i
> pozostałościami po dawnych, niewymawianych już dziś zgłoskach to
> dziedzictwo pokoleń.
Usunięcie naleciałości po niewymawianych obecnie zgłoskach to nie niszczenie
kultury tylko dostosowanie ortografii do żywego, wciąż zmieniającego się
języka. Jeśli nasi przodkowie mieliby równie konserwatywne podejście wciąż
pisalibyśmy po łacinie (po co jakiś język polski dla leniwego plebsu?).
pozdrawiam
Piotr
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
194. Data: 2005-09-12 07:31:57
Temat: Re: Zreformujmyortografię.Dyslektycy łą czcie się, bo mnie zasz
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
badzio; <dg293f$3hp$1@achot.icm.edu.pl> :
> > Ucz ich tej ortografii, rób dyktanda codziennie,
> > a natychmiast zwiększy się wypadkowość w śród dzieci,
> > bo tysiące pójdzie na wagary zamiast na dyktando.
> Kurcze... przez 8 lat podstawowki + 5 lat technikum nie pamietam zeby z
> powodu dyktanda na lekcji jezyka polskiego, wyjatkowo spadala
> frekwencja. Za to z powodu klasowki z matmy - jak najbardziej
;)
To ja jeszcze dopowiem - kiedyś istniało coś takiego, jak lekcje
wyrównawcze [tia - ten obrzydliwy socjalizm ;)] - u mnie na takie lekcje
trafiało 30-50% klasy. Lekcje te [z j.polskiego] w dużej części polegały
właśnie na dyktandach. Jakoś nie zauważyłem, żeby frekfencja na
normalnych dyktandach drastycznie spadała - no tak, ale to był
socjalizm. ;)
Flyer
-
195. Data: 2005-09-12 08:17:52
Temat: Re: Zreformujmyortografię.Dyslektycy łą czcie się, bo mnie zasz
Od: "stokrotka" <o...@a...pl>
> kiedyś istniało coś takiego, jak lekcje
> wyrównawcze [tia - ten obrzydliwy socjalizm ;)] - u mnie na takie lekcje
> trafiało 30-50% klasy.
Teraz takie dzieci po prostu mają zaświadczenie o "dys-cośtam".
I stystyka się zgadza.
> Lekcje te [z j.polskiego] w dużej części polegały
> właśnie na dyktandach. Jakoś nie zauważyłem, żeby frekfencja na
> normalnych dyktandach drastycznie spadała
Bo mały dzieciak nie potrafi iść na wagary tak, żeby się "nie wydało",
żeby nikt tego nnie zauważył.
A większy, gdy polski wypadnie "w środku" planu lekcji, też ma problemy.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
196. Data: 2005-09-12 09:45:44
Temat: Re: Wiek nie ma znaczenia
Od: Galathea <g...@n...poczcie.w.onet.pl>
12.09.2005 # 06:54:48, Kira napisał:
> Nie dziwie sie... :> Pierwszy ktoremu wyslales pewnie dalej
> w szoku chodzi... ;)
Mi śni się po nocach :P.
--
pozdrawiam
-
197. Data: 2005-09-12 09:50:30
Temat: Re: Zreformujmy ortografię.Dyslektycy łączcie się, bo mnie zaszczekają.
Od: Jan Bieniek <j...@g...gorlice.pl>
stokrotka napisał(a):
> Ja chcę prostej reformy ortografii:
> Dopuśćmy pisanie "ó" zamiast "u",
> i "h" zamiast "ch".
>
> Te dźwięki się dla większości Polaków nie różnią.
> Uprośćmy życie dzieciom w szkole.
>
> 1. Dopuśćmy podwójną pisownię tych dźwięków.
> 2. Zmieńmy elementarze, w miejscach dotyczących tych liter.
> 3. Zlikwidujmy starą pisownię za 100 lat ( to dla dinozaurów)
>
Nie wiem, skąd bierze się dość powszechne mniemanie, że my Polacy mamy
prostą - w zasadzie - pisownię ("fonetyczną") - nie to, co np. Anglicy.
I wystarczyłaby reforma j.w., żeby w języku polskim tej samej głosce
języka mówionego odpowiadała jednoznacznie zawsze ta sama litera języka
pisanego. Relacje między językiem pisanym a mówionym są o wiele, wiele
bardziej złożone - i to w każdym języku, nawet w esperanto, które
pretenduje do pisowni "fonetycznej".
Narządy mowy mają określone anatomiczne i fizjologiczne cechy (pewną
"bezwładność"), które uzależniają brzmienie głosek np. od ich
sąsiedztwa. Ponadto sterowanie procesami emisji dźwięku przez narządy
mowy jest odruchowe, a więc nieświadome: w czasie mówienia kontrolujemy
mózgiem treść wypowiedzi, a nie brzmienie głosek. Mówimy: "mewa",
"mewy", "mewie" , i gdy chcemy powiedzieć, że widzimy dużo mew, mimo
woli i naszej świadomości z naszych ust wydobywa się "mef". Większość
piszących dyktando napisałaby ten wyraz poprawnie sugerując się tym, jak
zawsze chcą ten wyraz wymówić, a nie jak go rzeczywiście wymawiają.
Wydaje nam się, że mówimy "noc zimowa", gdy tymczasem brzmi to "nodz
zimowa" (chyba że między tymi wyrazami zrobimy sobie przerwę na oddech).
Po reformie ortografii zarządzającej pisownię fonetyczną, nagminnym
stałby się błąd "hleb" zamiast "hlep", bo większość Polaków nie
uświadamia sobie utraty dźwięczności przez spłogłoski na końcu wyrazów.
Jak po takiej reformie pisał się będzie "wschód" (np. słońca"): "fshut",
"fzhut"?
Radzę przejrzeć jakiś słownik polsko-obcojęzyczny z podaną wymową
polskich wyrazów (dla nie-Polaków).
-
198. Data: 2005-09-12 10:47:22
Temat: Re: Zreformujmy ortografię.Dyslektycy łączcie się, bo mnie zaszczekają.
Od: "stokrotka" <o...@a...pl>
> stokrotka napisał(a):
> > Ja chcę prostej reformy ortografii:
> > Dopuśćmy pisanie "ó" zamiast "u",
> > i "h" zamiast "ch".
> > "ż" zamiast "rz" (z dalszego posta)
> > Te dźwięki się dla większości Polaków nie różnią.
> > MOŻE by również zamienić przy... na pszy....? (z dyskusji na innym forum)
> > Uprośćmy życie dzieciom w szkole.
> Nie wiem, skąd bierze się dość powszechne mniemanie, że my Polacy mamy
> prostą - w zasadzie - pisownię ("fonetyczną") - nie to, co np. Anglicy.
Bo tak jest .
znów zacytuję siebie (jeden z dalszych postów):
Polski język jest "fonetyczny", bo jesteśmy narodem inteligentnym,
i logicznie myślącym, mieliśmy i nadal mamy osiągnięcia w matematyce na
światowym poziomie.
Niech nasze pokolenie tego nie zaprzepaści.
Nie cofajmy się w rozwoju.
Czytajmy i piszmy logicznie.
Niech "c" zawsze znaczy "c", a nie raz "c" a raz dźwięk pusty. (w "ch")
Ortografia ma nadążać za rozwojem języka.
Dawniej była różnica pomiędzy wymową "h" oraz "ch", ale obecnie zanikła,
więc dopuśćmy na jakiś czas obie pisownie, by za 100 lat zlikwidować tę starą,
i zostawić "h" .
Zastąpmy również "rz" przez "ż", bo w ich brzmieniu nie ma różnicy.
Podobnie z "ó" i z "u".
> I wystarczyłaby reforma j.w., żeby w języku polskim tej samej głosce
> języka mówionego odpowiadała jednoznacznie zawsze ta sama litera języka
> pisanego.
Celem reformy nie jest na siłę dostosowania pisowni do wymowy.
Bowiem pisanie "czysto" fonetyczne jest niezwykle trudne.
Jędnak język pisany musi nadążać za zmianami w mowie.
Takimi zmianami w mowie jest zaniknęcie różnicy w wymowie pomiędzy u i ó, c i
ch , ż i rz.
A nie nadąża :((.
> Po reformie ortografii zarządzającej pisownię fonetyczną,
Nie proponuję takiej reformy.
Moim celem tej reformy jest oczędzenie czasu, stresu dzieciom, młodzieży,
maturzystom by nie tracili czasu na naukę rzeczy nielogicznych i niepotrzebnych.
Dzieci dyktand masowo "nie znoszą".
Po co mają iść na wagary zamiast nauczyć sie pływać, liczyć...
to bardziej użyteczne.
Czy oblanie kogoś na maturze za napisanie "żęsa" zamiast "rzęsa"
nie jest wykroczeniem narodu przeciw własnym dzieciom ?
Jaki to ma sens ?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
199. Data: 2005-09-12 11:38:24
Temat: Re: Zreformujmyortografię.Dyslektycy łą czcie się, bo mnie zasz
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: stokrotka [12 Sep 2005 10:17:52 +0200]:
>> kiedyś istniało coś takiego, jak lekcje
>> wyrównawcze [tia - ten obrzydliwy socjalizm ;)] - u mnie na takie lekcje
>> trafiało 30-50% klasy.
> Teraz takie dzieci po prostu mają zaświadczenie o "dys-cośtam".
> I stystyka się zgadza.
Ano, owszem. Tylko wtedy te dzieciaki sie uczyly i potem umialy,
a teraz maja to w dupie i machaja papierkiem.
A potem dostaje w CVce "znajomosc jenzyka angielskiego" -- kwiatek
z dzisiaj. O jenzyk polski wolalam juz nie pytac.
Aczkolwiek mi to prywatnie wisi, latwiej odsiac idiotow a wiec i
mniejsze ryzyko, ze sie takiego zatrudni.
> Bo mały dzieciak nie potrafi iść na wagary tak, żeby się
> "nie wydało", żeby nikt tego nnie zauważył.
Nie wiem jak Wy na wagary chodziliscie, ale nam zasadniczo wisialo
czy "sie wyda" czy nie, bo i tak zwykle sie wydawalo ;)
Kira
-
200. Data: 2005-09-12 11:51:12
Temat: Re: Zreformujmyortografię.Dyslektycy łą czcie się, bo mnie zasz
Od: "stokrotka" <o...@a...pl>
> >> kiedyś istniało coś takiego, jak lekcje
> >> wyrównawcze (...) - u mnie na takie lekcje trafiało 30-50% klasy.
> > Teraz takie dzieci po prostu mają zaświadczenie o "dys-cośtam".
> > I stystyka się zgadza.
> Ano, owszem. Tylko wtedy te dzieciaki sie uczyly i potem umialy,
> a teraz maja to w dupie i machaja papierkiem.
I lepiej umieją posługiwać się tym co potrzebne: telefonem , komputerem...
Bo lepiej gospodarują czasem.
> A potem dostaje w CVce "znajomosc jenzyka angielskiego"
No i co się stało ?
A może nie zrozumiałać co napisał ?
> latwiej odsiac idiotow
Twój sposób rekrutacji, twoja sprawa, dopuki twoje działanie dotyczy prywatnej
firmy,
Jeśli jednak państwowej : uważaj czy nie naruszasz prawa.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl