-
1. Data: 2003-03-22 18:35:01
Temat: prawa autorskie?
Od: "michał t" <l...@h...pl>
witam.
Mam pytanie....weźcie pod uwage to że jestem początkujący...
Załóżmy , ze robie dla kogos strone www, strona wymaga od czasu do czasu
uaktualnienia, zawiera MOJE "wytwory" JavaS . Firma placi mi za zrobienie
stronki i jej pielegnacje. Czy jest sposob na to by ustrzec sie przed
nieuczciwoscia( czy ktos moze zerznac moj pomysl, firma wrzuci strone pod
innym adresem i znajdzie jakiegos cwaniaka co za grosz zmieni cos raz na
tydzien na stronie)?
-
2. Data: 2003-03-23 02:53:37
Temat: Re: prawa autorskie?
Od: "WAM" <w...@w...com.pl>
"michał t" napisał
> Załóżmy , ze robie dla kogos strone www, strona wymaga od czasu do czasu
> uaktualnienia, zawiera MOJE "wytwory" JavaS . Firma placi mi za zrobienie
> stronki i jej pielegnacje. Czy jest sposob na to by ustrzec sie przed
> nieuczciwoscia( czy ktos moze zerznac moj pomysl, firma wrzuci strone pod
> innym adresem i znajdzie jakiegos cwaniaka co za grosz zmieni cos raz na
> tydzien na stronie)?
Prawa AUTORSKIE do kazdego Twojego UTWORU (nie wytworu :) )
sa tylko TWOJE. Oznacza to np. tyle ze masz prawo zadac aby kazdy
kto korzysta z Twoich utworow (korzysta za Twoja zgoda!) publikowal
Twoje dane np. nazwisko lub pseudonim.
Prawa AUTORSKIE sa NIEZBYWALNE!
AUTORSKIE PRAWA MAJATKOWE - sa zbywalne a wiec
utwor ktory Ty wytworzysz mozesz sprzedac osobie/firmie
i ona uzyskuje prawo uzytkowania tego utworu NA OKRESLONYCH
w UMOWIE POLACH EKSPLOATACJI (i tylko na tych polach
- umowa stanowiaca o przeniesieniu A P M na WSZYSTKICH
polach eksploatacji JEST Z MOCY PRAWA NIEWAZNA!).
Oczywiscie dalej ma obowiazek podac AUTORA utworu!
Jezeli wiec firma ODKUPI (umowa + zaplata) od Ciebie A.P.M.
do skryptow na okreslonych polach eksploatacji to jedyne
czego mozesz zadac to publikacja ich z podaniem danych autora.
Jesli jednak nie kupia (umowa o dzielo, umowa o sprzedazy
A.P.M.) od Ciebie utworow w javie lecz tylko zleca Ci
ZLECA CI pielegnacje strony (umowa zlecenie) to wszystkie
utwory sa TWOJA wlasnoscia i masz prawo dochodzic
polubownie/sadownie zaprzestania korzystania z Twojej wlasnosci.
WAM
-
3. Data: 2003-03-23 18:52:56
Temat: Re: prawa autorskie?
Od: Paweł Suwiński <d...@w...pl>
Dnia sob, 22 mar 2003 tako rzecze michał t:
> Załóżmy , ze robie dla kogos strone www, strona wymaga od czasu do czasu
> uaktualnienia, zawiera MOJE "wytwory" JavaS . Firma placi mi za zrobienie
> stronki i jej pielegnacje. Czy jest sposob na to by ustrzec sie przed
> nieuczciwoscia( czy ktos moze zerznac moj pomysl (...)
A pokaż jakiś przypadek kiedy nie można skopiować źródła strony www.
Przecież każdy może sobie w przeglądarce wyedytować źródła. Będziesz
każdego ścigał? Niestety aplikacje internetowe mają przymusowy status
"open source". Ma to swoje zalety i wady. Właśnie dzięki temu był
możliwy tak dynamiczny rozwój tej dziedziny informatyki. Wątpię byś
przy pisaniu stron ani razu nie korzystał z cudzych rozwiązań. W takim
przypadku musisz być konsekwentny.
Nie wiem do końca jak to jest z prawnego punktu widzenia, ale wydaje
mi się, że w przypadku stron www trudno tu mówić o jakiejkolwiek
licencji i zastrzeganiu kodu. Jeżeli napisałeś to dla jakiejś firmy i
przekazałeś to z kodem źródłowym (bo inaczej nie mogłeś), to jest to ich
własność - zapłacili za to. Uważam, że nie należy podtrzymywać nawyków i
praktyk, które proponuje większość firm (np. M$). Powodują one, że
rynek programów komputerowych jest daleki od wolnego. Spójrz na to z
punktu widzenia firmy. Ja nie chciałbym kupić od Ciebie czegoś, z
czym nie mógłbym zrobić co chcę, nawet zlecić poprawki komuś innemu.
Na tym polega wolny rynek. Wniosek z tego, że po prostu musisz być
konkurencyjny, wtedy firma nie będzie szukała nikogo do robienia
poprawek. Jako właściciel firmy nie chciał bym "cwaniaka", który
napisze mi nieczytelny kod z jakimiś kruczkami i zabezpieczeniami na
którym tylko on się będzie wyznawał i tym samym będę musiał być na
niego skazany. Dzisiaj na rynku jest zbyt dużo, nawet poważnych
firm (programistów) które tak działają - nie bądź kolejnym :).
--
Uzdrawiam
Paweł Suwiński
-
4. Data: 2003-03-23 19:59:24
Temat: Re: prawa autorskie?
Od: "Krzysztof Gil" <k...@p...pl>
Użytkownik "Paweł Suwiński" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:slrn.pl.b7s0k8.13t.dracono@god.localdomain...
> Nie wiem do końca jak to jest z prawnego punktu widzenia, ale wydaje
> mi się, że w przypadku stron www trudno tu mówić o jakiejkolwiek
> licencji i zastrzeganiu kodu.
mylisz sie.
> Jeżeli napisałeś to dla jakiejś firmy i
> przekazałeś to z kodem źródłowym (bo inaczej nie mogłeś),
mogles.
> to jest to ich własność - zapłacili za to.
nie koniecznie. o ile nie zostaly przekazane prawa autorskie materialne,
to nabyli licencje na uzytkowanie, nic wiecej.
> Uważam, że nie należy podtrzymywać nawyków i
> praktyk, które proponuje większość firm (np. M$).
bo firmy chronia to co nalezy do nich, bula kase dla programistow,
testerow, project managerow. rozbudowuja siec sprzedazy,
bula za prad, za sprzet. nie po co aby ktos tego nie szanowal
i piracil.
> Powodują one, że
> rynek programów komputerowych jest daleki od wolnego.
jest soft "wolny" -> mozesz uzywac go do woli,
ale szanuj tez ten ktory "wolny" nie jest.
> Spójrz na to z
> punktu widzenia firmy. Ja nie chciałbym kupić od Ciebie czegoś, z
> czym nie mógłbym zrobić co chcę, nawet zlecić poprawki komuś innemu.
> Na tym polega wolny rynek.
nie ma to nic wspolnego z wolnym rynkiem.
> Wniosek z tego, że po prostu musisz być
> konkurencyjny, wtedy firma nie będzie szukała nikogo do robienia
> poprawek. Jako właściciel firmy nie chciał bym "cwaniaka", który
> napisze mi nieczytelny kod z jakimiś kruczkami i zabezpieczeniami na
> którym tylko on się będzie wyznawał i tym samym będę musiał być na
> niego skazany. Dzisiaj na rynku jest zbyt dużo, nawet poważnych
> firm (programistów) które tak działają - nie bądź kolejnym :).
autorzy chronia swoje dziela.
to zle?
jak zleceniodawca chce dostac calosc + prawa autorskie majatkowe,
nie ma problemu, nich bula za prawa.
-
5. Data: 2003-03-23 21:25:16
Temat: Re: prawa autorskie?
Od: Paweł Suwiński <d...@w...pl>
Dnia nie, 23 mar 2003 tako rzecze Krzysztof Gil:
>> Nie wiem do końca jak to jest z prawnego punktu widzenia, ale wydaje
>> mi się, że w przypadku stron www trudno tu mówić o jakiejkolwiek
>> licencji i zastrzeganiu kodu.
>
> mylisz sie.
Dyskusja dotyczy stron internetowych, a nie szeroko pojętego
programowania.
>> Jeżeli napisałeś to dla jakiejś firmy i
>> przekazałeś to z kodem źródłowym (bo inaczej nie mogłeś),
>
> mogles.
Jak wyżej... Jak sobie wyobrażasz zamknięcie kodu aplikacji internetowej
(strony www, php, js itp.)? Sama natura tych języków (ogólnie języków
interpretowanych) wymusza otwartość kodu.
>> to jest to ich własność - zapłacili za to.
>
> nie koniecznie. o ile nie zostaly przekazane prawa autorskie materialne,
> to nabyli licencje na uzytkowanie, nic wiecej.
To prawda, ale czy w przypadku stron internetowych można mówić w ogóle
o czymś takim jak nabywanie licencji na użytkowanie? W przypadku
regularnego oprogramowania to i owszem zgadza się, ale jak w takim
razie jest w tym przypadku?
>> Uważam, że nie należy podtrzymywać nawyków i
>> praktyk, które proponuje większość firm (np. M$).
>
> bo firmy chronia to co nalezy do nich, bula kase dla programistow,
> testerow, project managerow. rozbudowuja siec sprzedazy,
> bula za prad, za sprzet.
Taaak? A jak kupisz samochód powiedzmy od firmy Mercedes to nadal jest
on ich własnością mimo iż zapłaciłeś za niego? No przecież, mają
"project menagerów, rozbudowują sieć sprzedaży, bulą za prąd, sprzęt".
Czy po zakupie nadal mogą Ci mówić co możesz robić ze swoim samochodem
i jak go używać?
> (...) nie po co aby ktos tego nie szanowal i piracil.
Nie używaj słów ("piractwo"), które zostały ukute przez armię prawników
i biznesmenów specjalnie po to by manipulować świadomością i opinią
"zwykłych" ludzi.
Polecam lekturę: http://www.gnu.org/philosophy/words-to-avoid.pl.html
>> Powodują one, że
>> rynek programów komputerowych jest daleki od wolnego.
>
> jest soft "wolny" -> mozesz uzywac go do woli,
> ale szanuj tez ten ktory "wolny" nie jest.
>
Znów się rozminęliśmy. Miałem na myśli wolny rynek oprogramowania.
Oznacza to tyle, że jak kupiłem od kogoś program i chcę go zmienić do
swoich potrzeb to skorzystam z usług jego autora nie dla tego, że nie
mam innego wyjścia, bo narobił tam kruczków, patentów i zastrzegł kod,
ale dlatego, że jest konkurencyjny w porównaniu do innych.
>> Spójrz na to z
>> punktu widzenia firmy. Ja nie chciałbym kupić od Ciebie czegoś, z
>> czym nie mógłbym zrobić co chcę, nawet zlecić poprawki komuś innemu.
>> Na tym polega wolny rynek.
>
> nie ma to nic wspolnego z wolnym rynkiem.
Może się nie do końca ściśle wyraziłem, jednak ma to coś
wspólnego z wolnym rynkiem. Cechą wolnego rynku jest wolna
konkurencja, a nie przymus. Jako klient firmy oferującej
oprogramowanie wybiorę tą, która będzie bardziej konkurencyjną (czyli
jak wyżej). Już teraz obserwuje się na rynku coraz większa popularność
aplikacji opensorce i to nie wcale z powodu ceny. Nawet M$ żeby nie
zostać w tyle dostarcza klientom korporacyjnym kod źródłowy. Chociaż
podejrzewam, że z ich kodu pożytek będzie raczej żaden, ale to nie
zmienia faktu, że trzymają rękę na pulsie i przynajmniej propagandę
robią.
>>(...) Dzisiaj na rynku jest zbyt dużo, nawet poważnych
>> firm (programistów) które tak działają - nie bądź kolejnym :).
>
> autorzy chronia swoje dziela.
> to zle?
Nie, jednak ochrona którą obserwuje się w obecnej formie prowadzi do
nieporozumień i patologii. Dlatego jako przyszły właściciel firmy :),
a obecnie jako informatyk w jednej z firm, nie kupuję programów z którymi
nie mogę zrobić co mi się podoba, np. zaadoptować do własnych wymagań.
--
Uzdrawiam
Paweł Suwiński
-
6. Data: 2003-03-24 09:45:29
Temat: Re: prawa autorskie?
Od: Andrzej Gradziel <a...@d...ns.net.pl>
Paweł Suwiński <d...@w...pl> wrote:
> Dnia nie, 23 mar 2003 tako rzecze Krzysztof Gil:
>
> Jak wyżej... Jak sobie wyobrażasz zamknięcie kodu aplikacji internetowej
> (strony www, php, js itp.)? Sama natura tych języków (ogólnie języków
> interpretowanych) wymusza otwartość kodu.
>
Taa, php szczegolnie...
>> bo firmy chronia to co nalezy do nich, bula kase dla programistow,
>> testerow, project managerow. rozbudowuja siec sprzedazy,
>> bula za prad, za sprzet.
>
> Taaak? A jak kupisz samochód powiedzmy od firmy Mercedes to nadal jest
> on ich własnością mimo iż zapłaciłeś za niego? No przecież, mają
> "project menagerów, rozbudowują sieć sprzedaży, bulą za prąd, sprzęt".
> Czy po zakupie nadal mogą Ci mówić co możesz robić ze swoim samochodem
> i jak go używać?
Ale to nie znaczy, ze mozesz tworzyc 'kopie' tegoz pojazdu :)
>> (...) nie po co aby ktos tego nie szanowal i piracil.
>
> Nie używaj słów ("piractwo"), które zostały ukute przez armię prawników
> i biznesmenów specjalnie po to by manipulować świadomością i opinią
> "zwykłych" ludzi.
>
> Polecam lekturę: http://www.gnu.org/philosophy/words-to-avoid.pl.html
Pozwol decydowac o przeznaczeniu programu jego tworcy:) A nie rob tego
za niego.
--
Andrzej Grądziel
gg: 1557202
-
7. Data: 2003-03-24 16:09:29
Temat: Re: prawa autorskie?
Od: " leszek" <s...@N...gazeta.pl>
michał t <l...@h...pl> napisał(a):
> witam.
> Mam pytanie....weźcie pod uwage to że jestem początkujący...
> Załóżmy , ze robie dla kogos strone www, strona wymaga od czasu do czasu
> uaktualnienia, zawiera MOJE "wytwory" JavaS . Firma placi mi za zrobienie
> stronki i jej pielegnacje. Czy jest sposob na to by ustrzec sie przed
> nieuczciwoscia( czy ktos moze zerznac moj pomysl, firma wrzuci strone pod
> innym adresem i znajdzie jakiegos cwaniaka co za grosz zmieni cos raz na
> tydzien na stronie)?
>
>
Przeczytaj sobie pod adresem
http://www.mw.mil.pl/public/body_prawoautorskie.html
ustawę o prawie autorskim. Jest tam rozdział dotyczący programów
komputerowych (rozdział 7).
Podstawowa zasada
Pierwszy rozdział.
>Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o
>indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od
>wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór).
Innymi słowy - przedmiotem ochrony jest dzieło, w którym są przejawy
twórczości o indywidualnym charakterze. W związku z tym jakas tam stronę WWW
podobną do 100 tysięcy czy milionów innych raczej trudno nazwa dziełem, chyba
że wskażesz, że jest tam coś nowego lub oryginalnego.
Poza tym, jeśli firma zamówiła u ciebie stronę i za to zapłaciła to zgodnie z
punktem 7.4.2 ma prawo do
>tłumaczenia, przystosowywania, zmiany układu lub jakichkolwiek innych zmian
>w programie komputerowym, z zachowaniem praw osoby, która tych zmian
>dokonała,
Innymi słowy mają jak najbardziej prawo zlecić jakiejkolwiek innej osobie
dokonywanie poprawek czy modyfikacji w twojej stronie pod warunkiem
zachowania twoich praw autorskich, czyli stwierdzenia, ze to ty jesteś
autorem. Ma też jak najbardziej prawo zmienić adres, pod którym jest strona.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/