-
1. Data: 2008-08-10 19:16:27
Temat: nowa praca,stres?
Od: "marek" <g...@w...pl>
Witajcie
Zaczynam nową prace. Nowe obowiązki, ludzie. Jak sobie poradzic, jak sie
zachowywać. Czuje że stres mnie zjada od środka - denerwuje się nawet myslą
o tym że mam isć i od nowa poznawać wszystko:/
Co radzicie?
-
2. Data: 2008-08-11 08:39:35
Temat: Re: nowa praca,stres?
Od: "grom@x" <gromax@_USUN_.interia.pl>
> Co radzicie?
wyluzować. idziesz, przedstawiasz sie, usmiech na ustach, może jakiś
żarcik sytuacyjny (tu uwaga żeby przypadkiem nie "przedobrzyć")
Generalnie - jak dasz się poznać jako osoba komunikatywna i sympatyczna,
to raczej będziesz miec z górki
pozdrawiam
-
3. Data: 2008-08-11 09:42:35
Temat: Re: nowa praca,stres?
Od: Tomek <t...@o...pl>
marek wrote:
> Witajcie
> Zaczynam nową prace. Nowe obowiązki, ludzie. Jak sobie poradzic, jak sie
> zachowywać. Czuje że stres mnie zjada od środka - denerwuje się nawet myslą
> o tym że mam isć i od nowa poznawać wszystko:/
>
> Co radzicie?
Zostan bezdomnym, bezrobotnym. 0 stresu, wstajesz kiedy chcesz, robisz
to na co masz ochote, spisz tam gdzie ci sie zachce.
-
4. Data: 2008-08-11 19:14:25
Temat: Re: nowa praca,stres?
Od: "Jackare" <j...@p...pl>
Użytkownik "marek" <g...@w...pl> napisał w wiadomości
news:g7nesd$1mtq$1@news.mm.pl...
> Witajcie
> Zaczynam nową prace. Nowe obowiązki, ludzie. Jak sobie poradzic, jak sie
> zachowywać. Czuje że stres mnie zjada od środka - denerwuje się nawet
> myslą o tym że mam isć i od nowa poznawać wszystko:/
>
> Co radzicie?
radzimy się nie dołować. Wstawać rano, spojrzeć do lustra i mówić "jest
byczo". Popatrzeć jacy "fajni goście" (tu stek wyrażeń które można uznac za
obraźliwe) zasiadają w parlamencie i rządzie i porównać się do nich. Oni
dają radę a Ty nie dasz ??? Popatrzeć na ludzi mających naprawdę poważne
problemy i stwierdzić że przy nich nasze problemy to nie problemy i żyć
dalej. Myśleć pozytywnie - to czyni cuda. Jeżeli się tym wszystkim
denerwujesz to znaczy że masz niską samoocenę. Albo ktoś w pracy to sprawił,
albo wpojono Ci to z mlekiem matki i utrwalono w przedszkolu, w szkole, na
studiach - niepotrzebne skreślić.
Ciesz się małymi rzeczami, świętuj każdy nawet najmniejszy sukces i funduj
sobie za niego nagrody, chociażby loda, książkę, wyjście do kina, wieczór z
kumplami przy piwie. Dobrze byłoby gdyby cię ktoś w tym wspierał. Jeżeli się
tego nauczysz życie stanie się nieco łatwiejsze bo zaczniesz się cenić, a
wtedy stres znacznie rzadziej będzie Ci dreptał po piętach. Zacznij myśleć
pozytywnie, może na pocżatek zmień nicka w mailu na "wielki_marek" ,
"duży_marek". "wspaniały_marek" :)
To wszystko brzmi banalnie ale pomaga.
Ja zaczynam każdy dzień od powiedzenia sobie że jestem mistrzem świata :) Od
października 2007 nie pracuję i nie zamierzam wracać do pracy, przynajmniej
na razie :))))))
--
Jackare
-
5. Data: 2008-08-11 19:48:32
Temat: Re: nowa praca,stres?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:g7nesd$1mtq$1@news.mm.pl marek <g...@w...pl>
pisze:
> Zaczynam nową prace. Nowe obowiązki, ludzie. Jak sobie poradzic, jak sie
> zachowywać. Czuje że stres mnie zjada od środka - denerwuje się nawet
> myslą o tym że mam isć i od nowa poznawać wszystko:/
> Co radzicie?
Czemu masz stres? Przecież to tylko praca, możesz szybko zakończyć jak ci
się nie spodoba.
Przecież konkretne _zatrudnienie_ to nie jest sens życia, szczególnie jak
nowe.
A w ogóle wg mnie taka sytuacja jest właśnie ciekawa - nowi ludzie,
sytuacje. Nic strasznego, naprawdę.
Trochę jak przygoda - idź do niej śmiało, z ciekawością co będzie, ale i nie
przeceniaj znaczenia.
Powodzenia.
--
Jotte
-
6. Data: 2008-08-12 07:04:11
Temat: Re: nowa praca,stres?
Od: Patryk Włos <a...@o...pl>
>> Zaczynam nową prace. Nowe obowiązki, ludzie. Jak sobie poradzic, jak
>> sie zachowywać. Czuje że stres mnie zjada od środka - denerwuje się nawet
>> myslą o tym że mam isć i od nowa poznawać wszystko:/
>> Co radzicie?
> Czemu masz stres? Przecież to tylko praca, możesz szybko zakończyć jak
> ci się nie spodoba.
> Przecież konkretne _zatrudnienie_ to nie jest sens życia, szczególnie
> jak nowe.
> A w ogóle wg mnie taka sytuacja jest właśnie ciekawa - nowi ludzie,
> sytuacje. Nic strasznego, naprawdę.
Wg mnie, wątkoczyńcy udało się w końcu znaleźć pracę i nie chce jej
stracić przez jakiś głupi błąd w swoim postępowaniu.
A że potrzebuje kasy (i w tym sensie zatrudnienie jest sensem życia), to
się denerwuje, że jak straci pracę, to nie będzie miał i kasy. Proste.
--
Wielka kompromitacja w Pekinie:
http://pracownik.blogspot.com
-
7. Data: 2008-08-12 13:06:58
Temat: Re: nowa praca,stres?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:g7rclb$2o2e$1@opal.icpnet.pl Patryk Włos
<a...@o...pl> pisze:
>>> Zaczynam nową prace. Nowe obowiązki, ludzie. Jak sobie poradzic, jak sie
>>> zachowywać. Czuje że stres mnie zjada od środka - denerwuje się
>>> nawet myslą o tym że mam isć i od nowa poznawać wszystko:/
>>> Co radzicie?
>> Czemu masz stres? Przecież to tylko praca, możesz szybko zakończyć jak ci
>> się nie spodoba.
>> Przecież konkretne _zatrudnienie_ to nie jest sens życia, szczególnie jak
>> nowe.
>> A w ogóle wg mnie taka sytuacja jest właśnie ciekawa - nowi ludzie,
>> sytuacje. Nic strasznego, naprawdę.
> Wg mnie, wątkoczyńcy udało się w końcu znaleźć pracę i nie chce jej
> stracić przez jakiś głupi błąd w swoim postępowaniu.
Zaprzeczasz sam własnej tezie. Jeśli tę pracę można ją stracić przez jeden
głupi błąd to z pewnością nie jest to dobra praca.
Dobra praca to nie tylko dobra kasa ale i elementy pozapłacowe. Np. dobra
atmosfera, stabilność, czyste, jasne i uczciwe reguły itp.
> A że potrzebuje kasy (i w tym sensie zatrudnienie jest sensem życia), to
> się denerwuje, że jak straci pracę, to nie będzie miał i kasy. Proste.
Eee, tam..., czemu ma nie mieć kasy? Nie tu zarobi, to gdzie indziej albo
inaczej, a przerwę jakoś przetrzyma. Przecież on napisał, że zaczyna _nową_
pracę, a nie pierwszą, więc w tej poprzedniej poprzednich?) coś zarabiał i
zapewne odłożył.
No chyba, że miał taką płacę, że się nie dało.
--
Jotte
-
8. Data: 2008-08-12 13:50:03
Temat: Re: nowa praca,stres?
Od: Patryk Włos <a...@o...pl>
>>>> Zaczynam nową prace. Nowe obowiązki, ludzie. Jak sobie poradzic, jak
>>>> sie zachowywać. Czuje że stres mnie zjada od środka - denerwuje się
>>>> nawet myslą o tym że mam isć i od nowa poznawać wszystko:/
>>>> Co radzicie?
>>> Czemu masz stres? Przecież to tylko praca, możesz szybko zakończyć
>>> jak ci się nie spodoba.
>>> Przecież konkretne _zatrudnienie_ to nie jest sens życia, szczególnie
>>> jak nowe.
>>> A w ogóle wg mnie taka sytuacja jest właśnie ciekawa - nowi ludzie,
>>> sytuacje. Nic strasznego, naprawdę.
>> Wg mnie, wątkoczyńcy udało się w końcu znaleźć pracę i nie chce jej
>> stracić przez jakiś głupi błąd w swoim postępowaniu.
> Zaprzeczasz sam własnej tezie. Jeśli tę pracę można ją stracić przez
> jeden głupi błąd to z pewnością nie jest to dobra praca.
W mojej tezie nie było słowa o tym, że to _dobra_ praca. Po prostu
praca. Jakbyś był np. bezrobotny przez kilka lat, albo wcześniej
pracował przez kilka lat na zlecenie za 500 zł/mc (i zdawał sobie
sprawę, że z Twoimi hipotetycznymi kwalifikacjami więcej nie
dostaniesz), a nagle dostał 2000 zł/mc z umową o pracę, to byś inaczej
śpiewał.
>> A że potrzebuje kasy (i w tym sensie zatrudnienie jest sensem życia),
>> to się denerwuje, że jak straci pracę, to nie będzie miał i kasy. Proste.
> Eee, tam..., czemu ma nie mieć kasy? Nie tu zarobi, to gdzie indziej
> albo inaczej, a przerwę jakoś przetrzyma. Przecież on napisał, że
J/w. A przerwy przy wystarczająco małych zarobkach mógłby nie
przetrzymać. Ja kiedyś sam miałem taką sytuację, że jeszcze dosłownie ze
2 tygodnie bez pracy i mógłbym się pakować i wracać z Poznania do domu.
> zaczyna _nową_ pracę, a nie pierwszą, więc w tej poprzedniej
> poprzednich?) coś zarabiał i zapewne odłożył.
> No chyba, że miał taką płacę, że się nie dało.
No właśnie.
--
Wielka kompromitacja w Pekinie:
http://pracownik.blogspot.com
-
9. Data: 2008-08-12 14:30:24
Temat: Re: nowa praca,stres?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:g7s4eb$9j8$1@opal.icpnet.pl Patryk Włos
<a...@o...pl> pisze:
>>> Wg mnie, wątkoczyńcy udało się w końcu znaleźć pracę i nie chce jej
>>> stracić przez jakiś głupi błąd w swoim postępowaniu.
>> Zaprzeczasz sam własnej tezie. Jeśli tę pracę można ją stracić przez
>> jeden głupi błąd to z pewnością nie jest to dobra praca.
> W mojej tezie nie było słowa o tym, że to _dobra_ praca. Po prostu praca.
Nie chcę ci nic wkładać w klawiaturę. Sam doprecyzuję, o co mi chodzi.
Praca, którą można stracić przez jeden głupi błąd to nie jest dobra praca.
To gówniana praca. Straty gównianej pracy nie ma się co specjalnie bać. I
tak to się stanie.
> Jakbyś był np. bezrobotny przez kilka lat, albo wcześniej pracował przez
> kilka lat na zlecenie za 500 zł/mc (i zdawał sobie sprawę, że z Twoimi
> hipotetycznymi kwalifikacjami więcej nie dostaniesz), a nagle dostał 2000
> zł/mc z umową o pracę, to byś inaczej śpiewał.
Taaaak? A co z takimi, co mają za szefów hołotę traktującą ich jak sprzęt
roboczy, który się po prostu wymienia jak się zużyje (np. po 5 latach)
niczym klocki hamulcowe? Podwładnych lub pracowników chamów, którzy
wykorzystując swoją chwilową przewagę, upojonych władzą do której służalczo
dopełzli odreagowują na nich swoje kompleksy usiłując zaspokoć
najprymitywniejsze potrzeby swych spaczonych ego?
Niemniej - śpiewać każdy może, jeden lepiej, inny gorzej.
Ale ty już zmyślasz na całego, te wymysły nie mają nic do treści
wątkoczyńcy.
BTW:
- bezrobotnym przez kilka lat to jest chyba ktoś, kto chce nim być (w każdym
razie tak to wygląda w większości rejonów kraju od kilku lat);
- realizowanie zleceń za 500 przez kilka lat (jako _wyłączne_ źródło
dochodu, a nie dorabiania) i nic nie zrobienie w kwesti podniesienia/zmiany
kwalifikacji i tym samym możliwości to nieudacznictwo;
>>> A że potrzebuje kasy (i w tym sensie zatrudnienie jest sensem życia), to
>>> się denerwuje, że jak straci pracę, to nie będzie miał i kasy.
>>> Proste.
>> Eee, tam..., czemu ma nie mieć kasy? Nie tu zarobi, to gdzie indziej albo
>> inaczej, a przerwę jakoś przetrzyma. Przecież on napisał, że
> J/w. A przerwy przy wystarczająco małych zarobkach mógłby nie przetrzymać.
> Ja kiedyś sam miałem taką sytuację, że jeszcze dosłownie ze 2 tygodnie bez
> pracy i mógłbym się pakować i wracać z Poznania do domu.
Czy to jest jeden z powodów twojej obsesyjnej pogardy dla pracowników
niskiego szczebla?
Ale widzisz - miałeś gdzie wracać, z głodu byś nie umarł, niektórzy nie
mają.
Niepotrzebnie wymyślasz jednak te czarne scenariusze. Masz ty pojęcie jakie
problemy mają ludzie niepełnosprawni, niezdolni do pracy, samotni, starzy,
wykorzystani, oszukani, gnębieni w niepewnej pracy przez hołotę? Nie masz
pojęcia jak oni się boją co będzie za miesiąc, tydzień, jutro (jeśli
nadejdzie) albo dziś wieczorem. A tu gość się tylko boi kontaktu z nowym
miejscem pracy.
Co za porównanie, nie przesadzajmy!
>> zaczyna _nową_ pracę, a nie pierwszą, więc w tej poprzedniej
>> poprzednich?) coś zarabiał i zapewne odłożył.
>> No chyba, że miał taką płacę, że się nie dało.
> No właśnie.
Ale on tego nie napisał. Nie ma co fantazjować.
--
Jotte