-
1. Data: 2004-07-02 11:47:15
Temat: gdzie spotkanie z pracodawcą
Od: Mo <l...@n...pl>
Moja szczęśliwa konkurentka nie sprawdziła się i pracodawca postanowił
po okresie próbnym spotkać się ponownie ze mną. Szkopuł w tym, że praca
jest w mieścinie kilkadziesiąt km od mojego miasta i, żeby mnie nie
fatygować, szef zaproponował, że przyjedzie do mnie. I teraz mam
problem: gdzie się z nim spotkać? W domu? W sumie to mój prywatny
teren... W knajpie? A raczej jakiejś kawiarence? Wg jakich kryteriów ją
wybrać? Nie, no, bez sensu, w miarę elegancką i na poziomie... (szkoda
tylko, że takiej nie znam :( ). A jeśli to będzie w porze obiadowej?
(Godziny jeszcze nie ustaliliśmy..) Pomóżcie mi postawić się w jego
sytuacji! Jak to dobrze rozegrać? Bo jeszcze jak ich zaproszę do
kawiarni, to ktoś komuś stawia? Wydaje mi się, że raczej nie, ale skoro
zapraszam...
Dzięki za pomoc--
Pozdrawiam
M.
Gdyż rodzaj ludzki w swej niedoli rozporządza jedną naprawdę skuteczną
bronią [...]
Nic nie może się przeciwstawić *napadowi śmiechu* (Mark Twain)
Dziś rano wyjrzawszy przez okno zobaczyłem, że na podwórku stoi
zagadnienie. Kiedy potem wychodziłem ciągle tam stało, nie zmieniwszy
pozycji. Dopiero pod wieczór przestąpiło z nogi na nogę...
-
2. Data: 2004-07-02 12:15:21
Temat: Re: gdzie spotkanie z pracodawcą
Od: Krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>
Dnia Fri, 02 Jul 2004 13:47:15 +0200, Mo <l...@n...pl>
napisał:
> gdzie się z nim spotkać? W domu? W sumie to mój prywatny teren... W
> knajpie? A raczej jakiejś kawiarence? Wg jakich kryteriów ją wybrać?
> Nie, no, bez sensu, w miarę elegancką i na poziomie... (szkoda tylko, że
> takiej nie znam ). A jeśli to będzie w porze obiadowej? (Godziny
> jeszcze nie ustaliliśmy..) Pomóżcie mi postawić się w jego sytuacji! Jak
> to dobrze rozegrać? Bo jeszcze jak ich zaproszę do kawiarni, to ktoś
> komuś stawia? Wydaje mi się, że raczej nie, ale skoro zapraszam...
Spokojnie zaproponuj w kawiarni. Najwyzej zaplacisz za swoja herbate,
jesli gosc nie zadeklaruje checi do uregulowania calego rachunku. Jesli
nie zapowie jednoznacznie, ze masz zamawiac na jego koszt, to nie probuj
przypadkiem dublowac jego mozliwe ze duzego lub drogiego zamowienia,
poprzestan na herbatce.
NIe zadawaj pytan "kto placi" itp , tylko po prostu idziecie porozmawiac
do stolika a jak podejdzie obsluga kazdy zamawia swoje, chyba, ze gosc
zamawiajacy jako pierwszy jednoznacznie bedzie chcial ci postawic (dalej
radze poprzestac na herbatce).
Jesli mialyby wyniknac jakies klopoty przy uzgadnianiu platnosci za taka
"konsumpcje" to wg swiadczy jednoznacznie, ze nie jest to pracodawca
wiarygodny i jeszcze trudniej byloby otrzymac od niego np pensje.
--
Używam programu pocztowego wbudowanego w Operę: http://www.opera.com/m2/
-
3. Data: 2004-07-02 14:07:23
Temat: Re: gdzie spotkanie z pracodawcą
Od: "fotech" <f...@p...onet.pl>
> jest w mieścinie kilkadziesiąt km od mojego miasta i, żeby mnie nie
> fatygować, szef zaproponował, że przyjedzie do mnie. I teraz mam
> problem: gdzie się z nim spotkać? W domu? W sumie to mój prywatny
> teren... W knajpie? A raczej jakiejś kawiarence? Wg jakich kryteriów ją
> wybrać? Nie, no, bez sensu, w miarę elegancką i na poziomie... (szkoda
> tylko, że takiej nie znam :( ). A jeśli to będzie w porze obiadowej?
> (Godziny jeszcze nie ustaliliśmy..) Pomóżcie mi postawić się w jego
> sytuacji! Jak to dobrze rozegrać? Bo jeszcze jak ich zaproszę do
> kawiarni, to ktoś komuś stawia? Wydaje mi się, że raczej nie, ale skoro
> zapraszam...
Ja bym unikal takiej sytuacji jak ognia, i zaproponowal , ze jednak do niego
przyjade.
Sytuacja, ze potencjalny pracodawca pojdzie z Toba na kawe a nastepnie nie
zaplaci, raczej jest malo mozliwa i nie bierz jej pod uwage, ale
jednoczesnie nie zamawiaj nic oprocz kawy czy soku. I zapewne pracodawca
zrobi tak samo. Kawiarnie warto wziac taka, gdzie nie ma wielkiego ruchu, bo
to Was bedzie rozpraszac i jest na prawde meczace.
Wojtek
-
4. Data: 2004-07-02 14:20:31
Temat: Re: gdzie spotkanie z pracodawcą
Od: "ethan" <e...@w...antysmieci.pl>
zgadzam sie z przedmowca,
mialem taki przypadek, z tym ze to pracodawca
zaproponowal miejsce, ale reszte obaw mialem jak Ty.
Jako ze on zaproponowal spotkanie u mnie w miescie,
to zalozylem ze zaplaci, ale bylem gotowy na placenie
za nas obu. Zamowilem herbatke i nic wiecej, on wzial
sobie kawe. Jako, ze bylo to spotkanie "biznesowe"
to nikt chyba nie myslal o jedzeniu :).
Rozmawialismy, pracodawca zadawal pytania i jak
juz wiedzial wszystko co chcial (wiec chcial zakonczyc spotkanie
a nie randke :) ) to poprosil kelnera o rachunek.
Jak zostal przyniesiony to od razu siegnal do kieszeni
i zaplacil, w sumie oczekiwalem tego i sie nie rzucilem z portfelem,
wiec mialem to w taki sposob z glowy.
Jezeli jest to powazny czlowiek to pewnie zrobi podobnie.
Powodzenia!
PS Ja dostalem ta prace wtedy :)
--
ethan 99 at wp pl
-
5. Data: 2004-07-02 14:59:57
Temat: Re: gdzie spotkanie z pracodawcą
Od: "andrzej" <v...@o...pl>
Użytkownik "fotech" <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cc3q9p$oeq$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Ja bym unikal takiej sytuacji jak ognia, i zaproponowal , ze jednak do
niego
> przyjade.
Dlaczego byś unikał?
To normalne, ze jak się jest daleko od firmy to ludzie się spotykają w
sprawach biznesowych (a do takich przeciez należy też zatrudnianie i
zatrudnianie się) w miejscach typu kawiarnie czy hotelowe restauracje.
andrzej
-
6. Data: 2004-07-03 18:16:19
Temat: Re: gdzie spotkanie z pracodawcą
Od: Nahia <n...@e...pl>
fotech [Fri, 2 Jul 2004 16:07:23 +0200]:
> Ja bym unikal takiej sytuacji jak ognia, i zaproponowal , ze
> jednak do niego przyjade.
Dlaczego?
> Wojtek
pzdr. Nahia
--
www.nahia.wwt.pl
[odpowiadajac usun "." z "e.portal"]
-
7. Data: 2004-07-05 12:56:56
Temat: koszty dojazdu (było: gdzie spotkanie z pracodawcą)
Od: Mo <l...@n...pl>
Dzięki wszystkim za odzew. Szef jednak się rozmyślił i nie przyjedzie,
co mi likwiduje kłopoty lokalowo-kulturalne a i tak nie było potrzebne,
skoro on jest zdecydowany a ja gotowa... ;-)
Od poniedziałku zaczynam na próbę na 2 tyg. i tak się zastanawiam, jak
wygląda kwestia kosztów dojazdu? Czy to idzie w koszty osiągnięcia
przychodu, czy to powinien być jakiś dodatek? Bo wiecie, nie chciałabym
wyjść na zero, albo, co gorsza, na minus i szczerze, to nawet nie wiem,
do czego mam prawo w takiej sytuacji... Ktoś doradzi?
Z góry wdzięczna--
Pozdrawiam
M.
Dziś rano wyjrzawszy przez okno zobaczyłem, że na podwórku stoi
zagadnienie. Kiedy potem wychodziłem ciągle tam stało, nie zmieniwszy
pozycji. Dopiero pod wieczór przestąpiło z nogi na nogę...
-
8. Data: 2004-07-05 13:27:27
Temat: Re: koszty dojazdu (było: gdzie spotkanie z pracodawcą)
Od: "Pe.Ka" <c...@t...cy>
From: [Mo] - 2004-07-05 14:56:
> Od poniedziałku zaczynam na próbę na 2 tyg. i tak się zastanawiam, jak
> wygląda kwestia kosztów dojazdu? Czy to idzie w koszty osiągnięcia
> przychodu, czy to powinien być jakiś dodatek? Bo wiecie, nie chciałabym
> wyjść na zero, albo, co gorsza, na minus i szczerze, to nawet nie wiem,
> do czego mam prawo w takiej sytuacji... Ktoś doradzi?
Obawiam się że jedyne co Ci przysługuje to podwyższone kosztu uzyskania
przychodu z tytułu pracy poza miejscem zamieszkania (albo mieszkania
poza miejscem pracy - nie pamiętam dokładnie). Koszty dojazdu pokrywasz
z własnej kieszeni. Jedynym wyjściem jest wynegocjowanie takiej pensji,
która Ci pozwoli ponosić te koszty lub innej formy finansowania.
Pracodawca może np. kupić Ci bilet miesięczny albo zwracać koszty
paliwa. Zaznaczam jednak że _może_ a nie _musi_.
--
Pozdrawiam _ _ _ _
//\ _|_|_ //\ [Pe.Ka] Paweł Kruk //\
GG:2091615 // / (o o) // / peka1972(#)gazeta(.)pl // /
// /-ooO-(_)-Ooo-// /----------------------------// /
-
9. Data: 2004-07-08 10:26:52
Temat: Re: koszty dojazdu (było: gdzie spotkanie z pracodawcą)
Od: Piotr Hosowicz <n...@i...domain.net>
Mo wrote:
Mo, ja nie ad meritum, tylko a propos sygnaturki :
> Dziś rano wyjrzawszy przez okno zobaczyłem, że na podwórku stoi
> zagadnienie. Kiedy potem wychodziłem ciągle tam stało, nie zmieniwszy
> pozycji. Dopiero pod wieczór przestąpiło z nogi na nogę...
Mogę sobie wziąć do siga ? (W zasadzie już to zrobiłem, ale jeśli jesteś
do tej sygnaturki jakoś strasznie przywiązana na zasadzie wyłączności,
to usunę, chlip, chlip ... ).
--
Pozdrawiam,
Piotr Hosowicz
Fragment programu w TVP1 n.t. testu Turinga:
- Potrzeba jest matką wynalazków.
- Opowiedz mi coś więcej o swojej rodzinie.