Co sądzicie o następującym rozwiązaniu:

Ktos zwalnia się z pracy.
Dotychczasową pracę zaczyna wykonywać na rzecz różnych instytucji w formie
umów-dziel (z 50% kosztami).
Załóżmy że uzyskiwany jego dochód kształtuje się miesięcznie na poziomie
3000-3500zł netto.
Osoba ta postanawia:
- płacić samodzielnie składki zdrowotne (obecnie ok 205zł)
- odkładać miesięcznie po 500zł we własnym zakresie i lokować w obligacjach
o długim okresie wykupu, IKE itp... ogólnie w małoagresywnych ale bardziej
opłacalnych niz lokata bankowa formach.
- opłacać sobie ubezpieczenie (moze 3 filar?) 100-200zł

Czy to pozwoli na porównywalną lub lepszą w stosunku do ZUSowo-2filarowej
emeryturę przy założeniu czasu trwania życia w granicach 85 lat i przejścia
na "emeryture" w wieku 65 lat czyli 35-40 latach pracy?
(zakładamy że koszt pracodawcy w związku z zatrudnieniem tej osoby wynosiłby
jej dochód netto po odejściu z firmy czyli 3000-3500zł) ?
Jakie są luki takiego rozwiązania ? Czego się obawiać ?
Jaki wpływ na to bedzie mial fakt ze jestesmy, my 20-30-latkowie,
"pokoleniem przejściowym" ?
z góry dzięki za kazda odpowiedz

H

do góry

Jesli dyscyplina wplat bedzie zachowana, jesli "oblozenie dzielami" bedzie w
miare stale to jest to wyjscie optymalne. Niezbedna bedzie tez pewna wiedza dot.
inwestowania. Ja robie podobnie lecz troche inaczej. Inwestuje w mieszkania pod
wynajem.
t.

do góry