-
1. Data: 2005-03-03 22:53:51
Temat: Wrocław/ kierownik biura
Od: "Ania" <a...@w...pl>
Szanowny potencjalny pracodawco szukający w pocie czoła konkretnej osoby (
nie mylić z przedstawicielem handlowym, akwizytorem, telemarketerem)
Jestem młodą, dynamiczną osobą lubiącą podejmować nowe wyzwania - tak
zapewne pisałabym jeszcze 8 lat temy, ale w obecnej chwili szukam stabilnej
posady gdzie będę pewna, że szef jest zdroworozsądkowo myślący i opłaci mój
ZUS.
Ambicję schowałam do kieszeni, a profesjonalistką byłam zawsze i tak mi już
pozostanie zapewne do końca życia. Może jednak wymienię parę zalet, które
przedstawia moja osobe w jaśniejszym świetle. Nie mam problemu z
nawiązywaniem kontaktów, ogólnie oceniano mnie w audytach jako osobę
uprzejmą, konkretną i pomocną. Zdolności negociacyjne odkryłam prowadzac
rozmowy z zatwardziałymi szefami, więc pertraktacje z potencjalnymi
klientami to już była pestka. Zawsze miałam problemy z awansami, ponieważ
takiego dobrego "woła roboczego" przykro było posadzić na mało produktywnym
dyrektorskim stanowisku. Los jednak chciał, iż przez sprytne działania udało
mi sie objąć stanowisko kierownicze.
Jak ktoś sie mnie pyta na rozmowie kwalifikacyjnej czy umiem obsługiwać
komputer to mi rece opadają , bo okazuje sie, że mało kto czyta tak naprawde
CV czy listy motywacyjne ( hmm może moje CV jest za długie , ale co poradzę,
że miałam ambicję pracowałć a nie siedzieć na bezrobotnym ). Umiem
obsługiwać komputer, a nawet korzystać z Internetu. Windows-a, MS Word,
Excel, i tym podobne znam ale prywatnie nie używam, poniewaz lepszy jest
Linux i to co pod nim działa.
Może z tą ambicją w kieszeni trochę przesadziłam, ponieważ zgłębiam tajniki
filozofii na Uniwesytecie Wrocławskim, jednakże zabawnie czasem obserwować
reakcję jak ktoś czyta ( a jednak) moje CV i ciężko mu dopasować blondynkę
do filozofii.
Doświadczenie, również mimo ciężkich czasów, udało mi sie nabyć -
prowadziłam dział turystyczny w firmie przewozowej, sprzedawałam cement,
telefony, ale tak naprawdę widzę siebie prowadzącą biuro w preżnie
działającej firmie.
Znajomość języków:
język polski biegle
język niemiecki komunikatywny
język rosyjski pamiętam ze szkoły
język angielski migowy ( pare słów pamiętam łatwiej mi się czyta)
Lata praktyki nauczyły mnie: jak przewijać 6 razy rolkę w faxe ( 7 już nie
wychodzi bo za duże dziury w tekstach wychodzą); jakie dyspozycje sprzętowe
wydawać panom konserwatorom, którzy się pytają przez telefon co zepsuło się
w xero; jak walczyc z modemem Dialogu, który nie łączy itp. Niezbyt pewnie
obsługuję tylko gaśnicę, ponieważ nie miałam przypadku praktycznego
zastosowania.
Przeciwności w pracy wprawiają mnie w stan irytacji bo to oznacza , że coś
nie działa tak jak trzeba. Umiem już sobie z tym radzić stosując zasadę, że
to co nas nie zabija to nas umacnia. Mimo wszystko stawiam na porządek i
dobrą organizację a z przeciwnościami losu niech sobie radzą bałaganiarze.
Obiboków i bałaganiarzy straszę pojawianiem sie mojej osoby w koszmarach
sennych i czasem pomaga ( nie ze względu na wygląd co bardziej na belferski
wykładowy sposób upomniania).
Przykro mi ale nie umiem w bardziej sztywny sposób opisać , czego się można
po mnie spodziewać, ale na pewno NIE NADAJĘ SIĘ na handlowca, akwizytora i
telemarketera ( mimo, że pewna pani psycholog chciała mi to wmówić
wyczuwając kiedyś mój niski poziom witalności ( lekkie przygnebienie) i
dysponując wolnymi wakatami na powyższe stanowiska).
Z poważaniem
Anna Grzesiak
a...@w...pl