Moja narzeczona (dopiero po studiach, doświadczenie = praktyki) dostała
pracę.
Ale jest pewien szkopuł. Chcą ją na okres próbny zatrudnić na podstawie
umowy o dzieło. Sądzę, że jest to niezgodne z prawem, bo dziewczyna ma
wykonywać pracę sekretarki (stanowisko nazwali 'office assistant') co ni
cholery mi pod dzieło nie podchodzi.
Czy mam rację?
Jaki wybieg zastosować, by podpisali z nią umowę o pracę?
Co w sytuacji, jeśli podpisze dzieło?

--
Pitt
http://republika.pl/p_przewlocki/

do góry

Użytkownik "Piotr Przewłocki" <p...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:430ad38a$0$15474$f69f905@mamut2.aster.pl...
> Moja narzeczona (dopiero po studiach, doświadczenie = praktyki) dostała
> pracę.
gratuluję

> Ale jest pewien szkopuł. Chcą ją na okres próbny zatrudnić na podstawie
> umowy o dzieło. Sądzę, że jest to niezgodne z prawem, bo dziewczyna ma
> wykonywać pracę sekretarki (stanowisko nazwali 'office assistant') co ni
> cholery mi pod dzieło nie podchodzi.
> Czy mam rację?
masz rację

> Jaki wybieg zastosować, by podpisali z nią umowę o pracę?
Powołać się na prawo pracy.

> Co w sytuacji, jeśli podpisze dzieło?
Zero składek.

pozdr.
m.

do góry

No cóż, dzieło to dzieło
w umowie o dzieło nie ma mowy o stałych godzinach pracy
o stałym obowiązku
liczy sie efekt tylko.

Zawsze mozna sobie przyjśc do "dzieła" kiedy się chce
(do pracy chodzi się na stałą godzinę zwykle)
nie trzeba dzieła pilnowac ... liczy się efekt :)

Znaczy wszelakie pisma i raporty trzeba w przypadku sekretarki uporządkować
ale mozna sobie to w ramach dzieła + zrobić po 22-giej

a spotkania mozna umawiać np z kawiarni z notebookiem w ręku.

liczy się efekt :)


Radzę pokazać ten mail
potancjalnemu dzieło-dzwcy .. może zmieni zdanie :)

do góry

(...)
>Radzę pokazać ten mail
>potancjalnemu dzieło-dzwcy ..

Ja bym nie pokazywał.

> może zmieni zdanie :)

Oczywiście, że zmieni. Po prostu poszuka kogoś innego.

--
pozdrawiam
Bremse

do góry