eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeznow czasy 5zl/godz
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 531

  • 71. Data: 2009-04-19 21:31:33
    Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Baloo pisze:
    >
    > Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w
    > wiadomości news:gsftjv$404$1@news.onet.pl...
    >
    >> Problemem jest to, że system ten z definicji brnie do bankructwa
    >> przy obecnym trendzie demograficznym. I choćbyśmy ograniczyli ZUS
    >> tylko do jednego urzędnika, system i tak będzie skazany na niepowodzenie.
    >
    > Myślę, że niekoniecznie. Gdzieś czytałem, że na całą urzędniczą obsługę
    > procedur związanych z podatkiem VAT wydaje się niemal 40% ściągniętego z
    > rynku VAT'u. Innymi słowy 40% haraczu odprowadzanego przez firmy służy
    > jedynie do utrzymania urzędników i ich miejsc pracy. Paranoja i tyle.
    > Dlaczego tak samo nie miałoby być z ZUS'em?


    Dlatego, ze obecnie środki w ZUSie wydawane na administracje są
    wyraźnie oddzielone od środków szeroko pojmowanych emerytur i z
    pewnością administracja nie stanowi 40% świadczeń.

    --
    Liwiusz


  • 72. Data: 2009-04-19 21:35:13
    Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
    Od: "Baloo" <b...@o...eu>


    Użytkownik "Jurek M" <m...@1...pl> napisał w wiadomości
    news:gsg4im$p6b$1@atlantis.news.neostrada.pl...

    > Zaiste. Nikt nie każe.

    No bo nie każe. Ma wybór:
    - nie pracować i nie zarabiać nic
    - znaleźć pracę za > 1000 zł
    - mimo wszystko zdecydować się na pracę za 1000 zł
    Narzekanie, że to skandal, że tak mało jest po prostu śmieszne. Ja też mogę
    ponarzekać, że prąd jest drogi i co z tego? W dodatku wybór mam dużo
    bardziej ograniczony - mogę płacić albo nie ;-) Innej możliwości nie mam.


  • 73. Data: 2009-04-19 21:38:11
    Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
    Od: "Baloo" <b...@o...eu>


    Użytkownik "zly" <b...@N...fm> napisał w wiadomości
    news:ql4fmwbe90z7.dlg@piki.fixed...
    > Dnia Sun, 19 Apr 2009 23:03:51 +0200, Patryk Włos napisał(a):
    >
    >> Bzdura. Mogą poszukać lepszej pracy gdzie indziej.
    >
    > no wlasnie sek w tym, ze nie wszyscy moga.

    No to jeśli nie mogą, to cóż im wypada poradzić?
    Albo inaczej - jakich rozwiązań oczekujesz?
    Wymuszenia na zakładach pracy, by płaciły na rękę 5000 zł, bo wtedy można
    żyć godnie?
    A jeśli zakład pracy z jakichś przyczyn sam ledwo co wychodzi na zero i nie
    stać go na wyższe pensje dla pracowników? Wtedy oczywiście posypią się
    oburzone głosy "nikt burżujowi nie każe prowadzić firmy!!" ;-)


  • 74. Data: 2009-04-19 21:38:49
    Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
    Od: "Baloo" <b...@o...eu>


    Użytkownik "zly" <b...@N...fm> napisał w wiadomości
    news:1idlnzker53qm.dlg@piki.fixed...
    > Dnia Sun, 19 Apr 2009 23:05:47 +0200, Baloo napisał(a):
    >
    >> Ależ nikt mu nie każe pracować za pensję, która nie zapewni mu
    >> utrzymania.
    >
    > ehh... jw
    > zreszta, skoro pracodawcy jest tak malo potrzebny to czemu trzyma go
    > 50h/tydz, a nie na 1/4 etatu za ta sama kase? tak, zeby mogl sobie
    > pozniej
    > dorobic gdzie indziej?

    A tego to ja nie wiem. Skąd w ogóle myśl, że jest mu mało potrzebny?


  • 75. Data: 2009-04-19 21:41:04
    Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
    Od: "Baloo" <b...@o...eu>


    Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
    news:gsg5af$ph7$1@news.onet.pl...

    > Dlatego, ze obecnie środki w ZUSie wydawane na administracje są
    > wyraźnie oddzielone od środków szeroko pojmowanych emerytur i z pewnością
    > administracja nie stanowi 40% świadczeń.

    Chciałbym w to wierzyć, choć po infomacji sprzed paru lat ile to wydano na
    biesiadę w Wieliczce i jak to się ówczesna prezes ZUS (chyba to jakaś
    kobita była) tłumaczyła "O rany, po co ten raban, to kosztowało
    ubezpieczonych tylko 3 grosze na osobę" to nie potrafię ciepło myśleć o tej
    parszywej piramidzie.


  • 76. Data: 2009-04-19 21:59:05
    Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
    Od: Wiesław Bicz <o...@o...pl>

    smutny pisze:
    > W gazecie z ogłoszeniami widziałem trochę ogłoszeń gdzie była podana
    > stawka 5 złotych za godzinę. Zakładając nawet że pracowałoby się po 50
    > godzin tygodniowo, to w miesiącu 200x5=1000zł, co w dużym mieście
    > wojewódzkim starczy najwyżej na jedzenie i bilet miesięczny!
    Przeczytałem całą dyskusję na zainicjowany powyższym postem temat i
    muszę powiedzieć, że wypowiedzi wielu ludzi mnie dziwią. Jakiś kompletny
    brak realizmu, połączony ze straszną goryczą zionie z większości z nich.

    5 zł za godzinę to jest mniej więcej obecna ustawowa stawka minimalna netto.

    Już dawno temu zlikwidowano obowiązek pracy w tym kraju, ok. 20 lat temu
    przestało obowiązywać także prawo do pracy, a jeszcze wcześniej było one
    już bardziej teorią niż praktyką.

    Dzisiaj każdy musi się troszczyć o własny los i brać taką pracę, jaką
    może znaleźć. Praca za stawką minimalną niekoniecznie dotyczy tych,
    którzy siedzą przed komputerem i biorą udział w tej dyskusji - im się
    pewnie uda znaleźć lepiej płatne zajęcie. Ale wielu ludzi cieszy się,
    kiedy ma nawet taką pracę.

    Ulubiona przez wielu tematyka "godziwej płacy" i "opłacalności" pracy
    jest zwykłym bajdurzeniem w sytuacji, kiedy stawki i warunki pracy
    dyktuje rynek. I tylko ci mogą dyktować warunki, którzy są poszukiwani.
    Wielu jednak nie ma tyle siły, sprytu, zdolności, żeby w warunkach braku
    pracy pozwolić sobie na wybrzydzanie - i to wszystko, co warto
    powiedzieć. Dodać można chyba tylko tyle, że wielu ludzi godzi się
    pracować za jeszcze niższe stawki.

    Życzę każdemu, który bierze udział w tej dyskusji, żeby nie musiał tego
    przeżywać sam. Ale niestety w życiu bywa czasem okrutnie. Polska to nie
    Niemcy, czy inne kraje tego typu - z zasiłku nie da się na dłuższą metę
    wyżyć na wyższym poziomie niż z pracy za minimalną stawkę.

    W. Bicz


  • 77. Data: 2009-04-19 22:11:22
    Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
    Od: Patryk Włos <p...@i...peel>

    > Życzę każdemu, który bierze udział w tej dyskusji, żeby nie musiał tego
    > przeżywać sam. Ale niestety w życiu bywa czasem okrutnie. Polska to nie

    Ja chciałem jeszcze dopowiedzieć tyle, że zaczynałem karierę jako
    programista, zarabiając 1000 PLN brutto na umowę o dzieło, codziennie
    dojeżdżając do pracy ponad 40km w jedną stronę. Po opłaceniu podatku i
    biletu miesięcznego PKS zostawało mi na rękę ok. 620 PLN.

    I jakoś przeżyłem. Więc zapewniam, że pisząc wcześniejsze posty,
    dokładnie rozumiałem sytuację takich ludzi.


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 78. Data: 2009-04-19 22:20:50
    Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
    Od: "Jurek M" <m...@1...pl>

    Użytkownik "Baloo" <b...@o...eu> napisał w wiadomości
    news:gsg5hj$q60$1@news.onet.pl...

    > No bo nie każe. Ma wybór:
    > - nie pracować i nie zarabiać nic
    > - znaleźć pracę za > 1000 zł
    > - mimo wszystko zdecydować się na pracę za 1000 zł
    > Narzekanie, że to skandal, że tak mało jest po prostu śmieszne. Ja też
    > mogę ponarzekać, że prąd jest drogi i co z tego? W dodatku wybór mam
    > dużo bardziej ograniczony - mogę płacić albo nie ;-) Innej możliwości
    > nie mam.

    Widzę, że jednak próbujesz temu biednemu człowiekowi wcisnąć tę pracę za
    1000zł.

    Jesli jej nikt nie weźmie, jest szansa, że pracodawca podwyższy stawkę
    np do 7zl/godz.

    Chociaż możliwości jest więcej niż wymieniłeś.


  • 79. Data: 2009-04-19 22:28:15
    Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
    Od: "zkruk [Lodz]" <z...@g...pl>

    Jurek M wrote:

    > Przede wszystkim oceniam swoje szanse na rynku pracy tu i teraz.
    > Szukam dalej za płacę taką, jaka mi będzie odpowiadała.
    > Zacznę kombinować w ostateczności, tak żeby wyjść na swoje ;)

    szukać zawsze można
    ale nie mówimy o konkretnym przypadku tylko o sytuacji - iść na zasiłek za
    300-500 zł i zbijać bąki lub podjąć pracę za 1000 zł


    > bez przesady
    > wliczam takie koszty, bez których nie mógłbym skromnie funkcjonować.
    > Każdy ma jakieś minimalne wymagania życiowe.

    ale tu nie o to chodzi - lecz o stwierdzenie, że jak zarabiasz 1000 to nic
    nie zarabiasz...
    zarabiasz 1000 - który starcza na to, to i to


    > Ci co nie mają żadnych kwalifikacji często radzą sobie w inny sposób,
    > niekoniecznie wyciągając rękę po jałmużnę.
    > Liczy się często tzw. zaradność życiowa.


    > Nie liczę na to, że mi ktokolwiek cokolwiek da.
    > Liczę na siebie. Płacę podatki i wymagam.


    o widzisz - i wreszcie zaczynasz gadać z sensem...
    ja też wychodzę z tego założenia


    >>> Nie martw się o państwo i jego wydatki.
    >> ktoś musi... jak wszyscy wyciągną rękę o podwyżkę to pożyczkami
    >> dziury budżetowej zakleić się nie da...
    >
    > Jakoś wszyscy nie wyciągają, tylko ci, którzy są najlepiej
    > zorganizowani, głośno krzyczą i niekoniecznie ci, ktorym sie należy.

    i znów się zgadzamy... nie jest tak źle ;)


    > Tak, są po to, żeby wspierać, jesli już ciągną podatki, a płacę
    > niemało. np żeby wybudować w końcu te cholerne autostrady, zapewnić
    > dzieciom równy start w dorosłe życie, wyrównywać szanse, pomagać tak,
    > aby podac wędkę, nie rybę. Na to liczę.

    właśnie - wędkę - nie rybę
    czyli nie rozdawać kasę - ale dać pracę...


    > nie da się, ale to ja jestem tym utrzymującym
    > jestem jak najbardziej za niskimi podatkami, za podatkiem liniowym,
    > przejzystymi przepisami...
    >
    > tylko powiedz to jakiemus rolnikowi

    no i znów się zgadzamy...
    ale niskie podatki to oszczędność -
    oszczędność w postaci prywatyzacji i określania rentowności danych placówek
    : szpitali, urzędów, itp...


    > akurat mam wgląd w te sprawy, na linii pracownik-pracodawca...
    > ja bym się nie cieszył z żadnego kryzysu
    > istnieje zależność między zadowoleniem pracownika a jakością jego
    > pracy

    ja także mam do czynienia z pracownikami
    i wiem, że to co działo się rok temu było już lekką przesadą...
    pracownicy rządzili na budowach i potrafili w połowie roboty zażądać
    podwyżki o 30% albo schodzą z roboty...
    a kary były dotkliwe...


    > Być może w innej kulturze cię wychowano, w azjatyckiej?
    > Tam społeczeństwo więcej znaczy niż jednostka.

    nie - w Polskiej
    ale staram się patrzeć na sprawy rozwoju mojego poprzez rozwój ogółu...
    im więcej będą mieć osoby dookoła mnie - tym statystycznie więszke szasne,
    że ja także będę miał..
    więc tylko i wyłącznie patrząc globalnie na dobro całego narodu można coś
    osiągnąć

    osiągnięcia wąskich grup nic nie dają...


    > Produkcja zależna jest od popytu, czyli siły nabywczej konsumentów.
    > A konsumentami jesteśmy wszyscy.
    > Koniunkturę zawsze napędza konsument.


    zaczynasz od końca...
    tania siła robocza daje tani produkt, tani produkt daje dużą popyt, duży
    popyt napędza produkcję i zwiększa zatrudnienie, większe zatrudnienie -
    wyższe zarobki, wzrasta cena produktu
    a im więcej ludzi będzie pracować - tym więcej osób będzie kupować

    najpierw trzeba dać pracę, potem czekać aż koniunktura się napędzi



    --
    pozdrawiam
    www.zbigniewkruk.com <-- prywatna strona
    www.foto.forumslubne.pl <-- forum dla fotografow slubnych
    www.lodz.forumslubne.pl <-- forum dla par mlodych z okolic Łodzi


  • 80. Data: 2009-04-19 22:30:54
    Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
    Od: "Jurek M" <m...@1...pl>

    Użytkownik "Baloo" <b...@o...eu> napisał w wiadomości
    news:gsg4vg$osj$1@news.onet.pl...

    >> To nie są pieniądze za darmo.
    >> Z moich podatków.
    > No dobrze. Z Twoich, moich, generalnie naszych. To, co społeczeństwo

    Co to jest owo wyimaginowane "społeczeństwo".
    To my stanowimy społeczeństwo.

    > wypracuje, inni dostają za darmo.

    Jacy inni? Kosmici?
    Członkowie społeczeństwa, którzy akurat znajdują sie w potrzebie, z
    podatków, które opłacali na fundusze tego typu.

    > Żeby chociaż zagnać tych "biednych" bezrobotnych do prac porządkowych
    > w mieście, koszenia trawników czy zbierania śmieci. Ale nie, bo po co?
    > Toż
    > to hańba, nie wolno tak poniżać ludzi.

    W jaki sposób chciałbyś zagnać?
    Jeśli miasto zaproponuje do takich prac rozsądną stawkę, to chętni się
    znajda.
    Wszystko jest kwestią ceny.
    Jesli w danym układzie nic nikomu się nie opłaca to znaczy, że coś nie
    funkcjonuje prawidłowo (korupcja, wysokie podatki, niskie płace...itp)

    >> Czyli kasę dla bezrobotnych przesunąłeś na policjantów, ktorzy po 15
    >> latach odejdą na emeryturę i jako 40-letni emeryci bedą pobierac
    >> wcale niemale emerytury, obciążając nas wszystkich :)))
    > Nie. Zlikwidowałbym wówczas wcześniejsze emerytury :)

    Rząd próbuje to zrobić, i co?

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 20 ... 54


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1