-
31. Data: 2009-04-19 17:28:59
Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:46a1.00000069.49eb5d00@newsgate.onet.pl r...@w...pl
<r...@w...pl> pisze:
>> >W gazecie z ogłoszeniami widziałem trochę ogłoszeń gdzie była podana
>> stawka 5 złotych za godzinę. Zakładając nawet że pracowałoby się po
>> 50 godzin tygodniowo, to w miesiącu 200x5=1000zł, co w dużym mieście
>> wojewódzkim starczy najwyżej na jedzenie i bilet miesięczny!
>> Dziwne.
>> Najniższa płaca to obecnie 1276 zł.
>> Za 40h w tygodniu.
> Brutto.
> Pracownik do ręki dostaje ok 950 zł za miesiąc pracy.
Owszem. To się zawsze brutto podaje.
Dlatego ten 1000 wydał mi się dziwny.
> Jeśli miałbym pracować 40h tygodniowo za takie pieniądze,
> to szczerze mówiąc wolałbym już nic nie robić.
A nie jeść też dałbyś radę?
Nie tędy droga chyba.
--
Jotte
-
32. Data: 2009-04-19 17:32:42
Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
Od: "Noe Bat" <n...@o...pl>
Użytkownik "Jurek M" <m...@1...pl>
>
>>> Twoja wypowiedź jest przykładem tego jak to ludzie lubią moralizować
>>> w
>>> sprawach, które ich nie dotyczą. :)
>>> Gdyby ktoś tobie bliski zgodził się pracować za tak niską stawkę, to
>>> dopiero byś podniósł raban, jaki to krwiopijca z tego pracodawcy, co
>>> to
>>> biednych ludków wykorzystuje.
>> A to coś zmienia w meritum sprawy ?
>
> Zmienia punkt widzenia na te sprawy.
No właśnie, czyli nieistotne dla meritum.
>
>>> Dobrze, zlikwidujmy zasiłki. Ale nie dziw się, że np. wzrośnie
>>> przestępczość.
>> To mam płacić komuś za to, że nie jest złodziejem ?
>
> Może nie wprost, ale na to wygląda.
> Jeżeli np. bandzior obrobi twoje mieszkanie, i ogólnie wzrośnie liczba
> tego typu przypadków na twoim osiedlu, to wspólnota mieszkaniowa twojego
> osiedla (czyli również i ty) postanowi zwiększyć nakłady na ochronę.
> Ty poszukasz sobie garażu lub płatnego parkingu, skoro kilka razy w ub.
> miesiącu miałeś włamanie do auta...
Wiesz co ... mieszkam teraz w rejonie, gdzie ludzie są generalnie biedni i ... jakoś
nie ma tutaj kradzieży a powszechne jest pozostawianie zupełnie niezabezpieczonego
mienia. Tylko, że ludzie tutaj wzajemnie znają się i wiedzą co to trud pracy.
>
> W sumie twoje koszta wzrosną nawet o kilkaset zł/mies.
> Nie zapłacisz podatku na bezrobotnych, ale wydasz na ochronę przed
> bandziorami.
>
Jak wyżej.
--
PS. nudzi mi się
-
33. Data: 2009-04-19 17:41:49
Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:1fpy0q7ac9qhm$.dlg@norad.mil SOCAR <s...@o...pl> pisze:
>>> Napisz jeszcze jaka to praca (tj. co należy do wymagań). Wątpie aby taka
>>> oferta pojawiła się pod ogłoszeniem specjalisty ds. reaktorów
>>> nuklearnych, ale raczej pod ofertą której wymogi spełnia praktycznie
>>> każdy chętny.
>> Może niezupełnie.
>> Dam przykład.
>> W tabeli minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli
>> najniższa stawka wynosi 1213 zł (co jest sprzeczne z prawem).
>> A wymagania w KN i UoSO.
> Ok, zgodzę się że taki przypadek istnieje, jednak pracodawca w tym
> przykładzie jest do dupy ( i w sumie "wszyscy o tym wiedzą") .
Nie wszyscy wiedzą.
Baloo np. nie wie. :)
No, ale on wyjaśnił wszystko tu (w przedostatnim wierszu):
news:gsetqq$arn$1@news.onet.pl
i ja mu czytając jego posty wierzę. ;))
> Wydawało mi
> się żę autor wątku pisze mimowszystko o prywatnym przedsiębiorcy
> oferującym pracę.
Z punktu widzenia prawa pracy pracodawcy nie dzielą się na prywatnych i
innych.
Zresztą szkoły także mogą być prywatne, mogą mieć różnej maści organy
prowadzące, nie wszystkie także muszą mieć prawa szkół publicznych (nawet
jeśli stosują się do KN i UoSO oraz aktów wykonawczych tych ustaw, a nie do
KP).
Ale ja chciałem jedynie podać przykład świadczący jasno o tym, że praca za
taką kasę niekoniecznie jest pracą dla praktycznie każdego chętnego. Tak
wygląda naszapolska rzeczywistość. Płaca tej wysokości to wg mnie nawet nie
minimum socjalne, raczej chyba biologiczne.
To jest skandal, wystarczy popatrzeć na inne kraje naszego regionu.
--
Jotte
-
34. Data: 2009-04-19 18:18:57
Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
Od: r...@w...pl
> W wiadomości news:46a1.00000069.49eb5d00@newsgate.onet.pl r...@w...pl
> <r...@w...pl> pisze:
>
> >> >W gazecie z ogłoszeniami widziałem trochę ogłoszeń gdzie była podana
> >> stawka 5 złotych za godzinę. Zakładając nawet że pracowałoby się po
> >> 50 godzin tygodniowo, to w miesiącu 200x5=1000zł, co w dużym mieście
> >> wojewódzkim starczy najwyżej na jedzenie i bilet miesięczny!
> >> Dziwne.
> >> Najniższa płaca to obecnie 1276 zł.
> >> Za 40h w tygodniu.
> > Brutto.
> > Pracownik do ręki dostaje ok 950 zł za miesiąc pracy.
> Owszem. To się zawsze brutto podaje.
> Dlatego ten 1000 wydał mi się dziwny.
>
> > Jeśli miałbym pracować 40h tygodniowo za takie pieniądze,
> > to szczerze mówiąc wolałbym już nic nie robić.
> A nie jeść też dałbyś radę?
> Nie tędy droga chyba.
>
po jedzenie to do MOPS-u, caritasu itp...
950zł/mc by starczyło tylko na jedzenie i bilet miesięczny.
Na czynsz niekoniecznie, i mieszkać już jednak trzebaby na dworcu lub pod
mostem.
O utrzymaniu samochodu można przy takich zarobkach pomarzyć.
Dziwne że komisja UE nie narzuciła Polsce płacy minimalnej w/g kryteriów
unijnych.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
35. Data: 2009-04-19 19:19:55
Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
zkruk [Lodz] pisze:
> Jurek M wrote:
>
>> Wydaje mi się, że Ty również nie rozumiesz do końca jak to działa.
>
> poniżej udodowniłeś, że nie rozumiesz :)
>
>>
>>> pracując za 1000 zł produkujesz - tworzysz - a także zarabiasz
>>> (płacisz
>>
>> Pracując za płacę minimalną nic nie zarabiam, bo pensja nie pokryłaby
>> kosztów mojego utrzymania.
>
> możesz dostać zero lub tysiąć
> pomyśl przez chwilę
> dostając zero - masz zero
> dostając tysiąc - masz tysiąc
>
> więc jak - masz coś czy wiąż nic?
>
>
>> Zarobek powstaje wtedy, gdy mogę coś z tych zarobionych pieniędzy
>> odłożyć, po odliczeniu kosztów dojazdu do pracy, wyżywienia, rachunków
>> za prąd, telefon, czynsz...
>
> :) LOL
>
> idąc Twoim tokiem za chwilę doliczysz sobie abonament NTV, telefon
> komórkowy, wakacje 2x w roku oraz samochód i jego utrzymanie...
> no pięknie, pięknie... a wszystko na koszt państwa... czy niby kogo?
> świętego mikołaja?
>
>
>
>> Powiem inaczej: za 1000zł sponsoruję mojego pracodawcę. :)
>
> eh... jeśli jest tak pięknie i pracodwacy mają tak fantastycznie to
> dlaczego nie otworzyłeś jeszcze firmy?
>
>
>> Paradoksalnie, praca za 5zł/godz. nie jest dla ludzi biednych, którzy
>> nie mają co do garnka włożyć, ale przeciwnie: dla żon dobrze
>> zarabiających małżonków, dla młodzieży, która wciąż pozostaje na
>> utrzymaniu rodziców, a 1000zł to czysty dochód, dla rencisty lub
>> emeryta mundurowego...
>
> praca 5zł/h jest dla każdego, kto nie ma zbyt wysokich kwalifikacji
> zawodowych, lub ma być to dla niego praca chwilowa...
>
>
>>> podatki, zus), bez zasiłków państwo miałoby mniejsze wydatki ->
>>> więcej pieniędzy na zamówienia publiczne -> więcej pracy -> niedobór
>>> siły roboczej -> wzrost płac ...
>>
>> Nos dla tabakiery czy tabakiera dla nosa?
>
> nikt Ci nic nie obiecywał
> a jak Ci się nie podoba - jedź na Kubę lub do Korei Północnej - tam jest
> dobrobyt - a państwo troszczy się o obywateli
>
>> Nie martw się o państwo i jego wydatki.
>
> ktoś musi... jak wszyscy wyciągną rękę o podwyżkę to pożyczkami dziury
> budżetowej zakleić się nie da...
>
>
>> Instytucje państwowe są po to, żeby wspierać obywateli.
>
> tia... i co jeszcze?
> pogłaskać po główce, zapewnić mieszkanie, prace, wakacje pracownicze...
> to już było - pamiętasz?
>
>> Wiadomo, że z naszych podatków.
>
> ale to jest jak z ZUSem - ogrom biurokracji powoduje, że oni nigdy nie
> będą na plusie
Problemem ZUS nie jest ogrom biurokracji. Po części duża liczba
urzędników wynika z tego, że na ZUS różnorakie ustawy nakładają mnóstwo
obowiązków, które ktoś musi wykonać. Jednakże koszty, jakie pobiera ZUS
(procentowo w porównaniu do składek lub emerytur) są mniejszymi
kosztami, niż pobierają na przykład OFE (7%).
Problemem jest to, że system ten z definicji brnie do bankructwa przy
obecnym trendzie demograficznym. I choćbyśmy ograniczyli ZUS tylko do
jednego urzędnika, system i tak będzie skazany na niepowodzenie. To nie
"pałace" ZUSu są winne złemu stanowi systemu emerytalnego, jakby to
chciały widzieć tabloidy.
--
Liwiusz
-
36. Data: 2009-04-19 19:47:34
Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:46a1.00000073.49eb6b11@newsgate.onet.pl r...@w...pl
<r...@w...pl> pisze:
>>> Jeśli miałbym pracować 40h tygodniowo za takie pieniądze,
>>> to szczerze mówiąc wolałbym już nic nie robić.
>> A nie jeść też dałbyś radę?
>> Nie tędy droga chyba.
> po jedzenie to do MOPS-u, caritasu itp...
Śmietniki też jeszcze mało które zamykane...
> 950zł/mc by starczyło tylko na jedzenie i bilet miesięczny.
> Na czynsz niekoniecznie, i mieszkać już jednak trzebaby na dworcu lub pod
> mostem.
Bilet miesięczny wówczas nie jest konieczny.
> O utrzymaniu samochodu można przy takich zarobkach pomarzyć.
> Dziwne że komisja UE nie narzuciła Polsce płacy minimalnej w/g kryteriów
> unijnych.
A co by jej z tego przyszło?
--
Jotte
-
37. Data: 2009-04-19 19:57:28
Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
Od: zly <b...@N...fm>
Dnia Sun, 19 Apr 2009 15:28:47 +0200, Patryk Włos napisał(a):
> Jak to nie jest? Czy ktoś jest do niej zmuszany?
niektorych zycie zmusza
--
marcin
-
38. Data: 2009-04-19 19:59:20
Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
Od: zly <b...@N...fm>
Dnia Sun, 19 Apr 2009 17:10:21 +0200, Baloo napisał(a):
> A kto tak powiedział?
wydaje mi sie, ze ja...
> To, że nie komuś 1000 zł nie starcza na życie nie oznacza, że taka płaca
> jest nieuczciwa.
Imo jest. Czlowiek poswieca polowe zycia pracujac, a jednoczesnie za
wyplate nie jest w stanie zapewnic sobie podstawowych rzeczy do utrzymania
--
marcin
-
39. Data: 2009-04-19 20:06:26
Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
Od: sz <s...@b...no>
oj przesadzacie z ta przestepczoscia.
to prawda ze taka tendencja moglaby sie pojawic i to bardzo ciekawe jak
duza, ale...
- niby jak duzo bezrobotnych ma prawo do zasilku? wcale nie tak duzo.
brak zasilku jakos nie kazdego czyni bandyta
- kilkaset zl/mies zeby nie dopuscic do wlamania do auta? to chyba w
kraju opanowanym przez anarchie (patrz somalia). nikt tu nie proponowal
likwidacji panstwa a tylko likwidacje zasilkow. 100 lat temu ich nie
bylo i jakos policja sobie radzila... no, powiedzmy oprocz carskiej
rosji ;-D
- zakladajac ze ta likwidacja bzdurnych wydatkow to nie na zlosc
bezrobotnym tylko po to zeby obnizyc podatki, w efekcie zycie byloby
tansze, zarowno mieszkanie jak i jedzenie
a w ogole to haniebne ze ktos poddaje sie argumentom typu "przestepczosc
wzrosnie". jak wzrasta przestepczosc to sie do bandytow strzela na ulicy
az przestepczosc spadnie, a nie tchorzliwie placi okup liczac na to ze
moze kiedys beda mieli dosc.
Jurek M wrote:
>>> Dobrze, zlikwidujmy zasiłki. Ale nie dziw się, że np. wzrośnie
>>> przestępczość.
>> To mam płacić komuś za to, że nie jest złodziejem ?
>
> Może nie wprost, ale na to wygląda.
> Jeżeli np. bandzior obrobi twoje mieszkanie, i ogólnie wzrośnie liczba
> tego typu przypadków na twoim osiedlu, to wspólnota mieszkaniowa twojego
> osiedla (czyli również i ty) postanowi zwiększyć nakłady na ochronę.
> Ty poszukasz sobie garażu lub płatnego parkingu, skoro kilka razy w ub.
> miesiącu miałeś włamanie do auta...
>
> W sumie twoje koszta wzrosną nawet o kilkaset zł/mies.
> Nie zapłacisz podatku na bezrobotnych, ale wydasz na ochronę przed
> bandziorami.
-
40. Data: 2009-04-19 20:28:31
Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
Od: "Jurek M" <m...@1...pl>
Użytkownik "zkruk [Lodz]" <z...@g...pl> napisał w wiadomości
>> Pracując za płacę minimalną nic nie zarabiam, bo pensja nie pokryłaby
>> kosztów mojego utrzymania.
> możesz dostać zero lub tysiąć
> pomyśl przez chwilę
> dostając zero - masz zero
> dostając tysiąc - masz tysiąc
> więc jak - masz coś czy wiąż nic?
Przede wszystkim oceniam swoje szanse na rynku pracy tu i teraz.
Szukam dalej za płacę taką, jaka mi będzie odpowiadała.
Zacznę kombinować w ostateczności, tak żeby wyjść na swoje ;)
>> Zarobek powstaje wtedy, gdy mogę coś z tych zarobionych pieniędzy
>> odłożyć, po odliczeniu kosztów dojazdu do pracy, wyżywienia,
>> rachunków
>> za prąd, telefon, czynsz...
> :) LOL
> idąc Twoim tokiem za chwilę doliczysz sobie abonament NTV, telefon
> komórkowy, wakacje 2x w roku oraz samochód i jego utrzymanie...
> no pięknie, pięknie... a wszystko na koszt państwa... czy niby kogo?
> świętego mikołaja?
bez przesady
wliczam takie koszty, bez których nie mógłbym skromnie funkcjonować.
Każdy ma jakieś minimalne wymagania życiowe.
Jeśli mnie nie stać, to sprzedaję samochód, rezygnuję z wakacji,
kablówki...
>> Powiem inaczej: za 1000zł sponsoruję mojego pracodawcę. :)
> eh... jeśli jest tak pięknie i pracodwacy mają tak fantastycznie to
> dlaczego nie otworzyłeś jeszcze firmy?
Prowadzę DG od 11 lat.
>> Paradoksalnie, praca za 5zł/godz. nie jest dla ludzi biednych, którzy
>> nie mają co do garnka włożyć, ale przeciwnie: dla żon dobrze
>> zarabiających małżonków, dla młodzieży, która wciąż pozostaje na
>> utrzymaniu rodziców, a 1000zł to czysty dochód, dla rencisty lub
>> emeryta mundurowego...
> praca 5zł/h jest dla każdego, kto nie ma zbyt wysokich kwalifikacji
> zawodowych, lub ma być to dla niego praca chwilowa...
Ci co nie mają żadnych kwalifikacji często radzą sobie w inny sposób,
niekoniecznie wyciągając rękę po jałmużnę.
Liczy się często tzw. zaradność życiowa.
>>> podatki, zus), bez zasiłków państwo miałoby mniejsze wydatki ->
>>> więcej pieniędzy na zamówienia publiczne -> więcej pracy -> niedobór
>>> siły roboczej -> wzrost płac ...
>> Nos dla tabakiery czy tabakiera dla nosa?
> nikt Ci nic nie obiecywał
> a jak Ci się nie podoba - jedź na Kubę lub do Korei Północnej - tam
> jest dobrobyt - a państwo troszczy się o obywateli
Sam jedź, to się przekonasz, że państwo dba o swój aparat.
Nie liczę na to, że mi ktokolwiek cokolwiek da.
Liczę na siebie. Płacę podatki i wymagam.
>> Nie martw się o państwo i jego wydatki.
> ktoś musi... jak wszyscy wyciągną rękę o podwyżkę to pożyczkami dziury
> budżetowej zakleić się nie da...
Jakoś wszyscy nie wyciągają, tylko ci, którzy są najlepiej
zorganizowani, głośno krzyczą i niekoniecznie ci, ktorym sie należy.
>> Instytucje państwowe są po to, żeby wspierać obywateli.
> tia... i co jeszcze?
> pogłaskać po główce, zapewnić mieszkanie, prace, wakacje
> pracownicze...
> to już było - pamiętasz?
Tak, są po to, żeby wspierać, jesli już ciągną podatki, a płacę niemało.
np żeby wybudować w końcu te cholerne autostrady, zapewnić dzieciom
równy start w dorosłe życie, wyrównywać szanse, pomagać tak, aby podac
wędkę, nie rybę. Na to liczę.
>> Wiadomo, że z naszych podatków.
> ale to jest jak z ZUSem - ogrom biurokracji powoduje, że oni nigdy nie
> będą na plusie
> Ty chcesz by paniusia decydowania za Ciebie co masz zrobić
> a wolność polega na tym, że każdy sam decyduje...
Trudno, zeby kazdy przelewal miesięczny abonament np za funkcjonowanie
wojska, sądów, policji itd.
>> Ale skąd wiesz, że likwidując zasiłki i podatki z tego tytułu, koszty
>> nie pojawiłyby się w innym miejscu?
> likwidując zasiłki i zmniejszając podatki zmniejsza się koszty - innej
> możliwości nie ma
> póki co 1/4 społeczeństwa utrzymuje 3/4 społeczeństwa...
> taki model obecnie mamy....
> tak się nie da na dłuższą mete...
nie da się, ale to ja jestem tym utrzymującym
jestem jak najbardziej za niskimi podatkami, za podatkiem liniowym,
przejzystymi przepisami...
tylko powiedz to jakiemus rolnikowi
>> To się wypisz, wyjedź np do Wenezueli... :)))
>> Nikt nie zmusza cię do życia w UE.
> ale czy ja narzekam...
> ja się bardzo cieszę z każdego kryzysu
> pracownik zaczyna doceniać pracę
akurat mam wgląd w te sprawy, na linii pracownik-pracodawca...
ja bym się nie cieszył z żadnego kryzysu
istnieje zależność między zadowoleniem pracownika a jakością jego pracy
> za 2 lata sytuacja się odwróci i pracodwaca będzie doceniać pracownika
> i potem znowu się odwróci...
> i jest względna równowaga...
> ale to i tak nie ma nic wspólnego z rozdawnictwem pieniądza i brakiem
> produkcji
> jeśli jednosta konsumuje - a nie produkuje, to jest bezużyteczna dla
> społeczeństwa - tyle w temacie...
Być może w innej kulturze cię wychowano, w azjatyckiej?
Tam społeczeństwo więcej znaczy niż jednostka.
Jeszcze raz zapytam: nos dla tabakiery czy tabakiera dla nosa?
Produkcja zależna jest od popytu, czyli siły nabywczej konsumentów.
A konsumentami jesteśmy wszyscy.
Koniunkturę zawsze napędza konsument.