-
71. Data: 2007-06-25 23:42:31
Temat: Re: zasady prowadzenia szkoleń [OT do MS]
Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>
Jotte napisał(a):
> Nie ma sensu toczyć nikomu niepotrzebnych waśni. Rób swoje, ja swoje i
> tyle. A jak się nada okazja do _sensownej_ dyskusji, to czemu nie.
Okazja się nie nada. Tym kurwajabłądzę sięgnąłeś w mojej opinii dna.
KF.
--
Kochana Mary!
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
Tęsknię za Tobą tragicznie
A.T.Tappman, kapelan Armii Stanów Zjednoczonych
-
72. Data: 2007-06-26 00:01:18
Temat: Re: zasady prowadzenia szkoleń [OT do MS]
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
On Mon, 25 Jun 2007 21:01:49 +0200, "Jotte" wrote:
>No to zdradź tę definicje terapii i jej źródło, oczywiście.
Z tego co czytuję, to sądzę, że świetnie byś się nadawał na
nauczyciela akademickiego na jakiejś uczelni w Polsce. Tam wszyscy
wszystkich cytują, czytasz kilka książek, a wszędzie to samo.
>> Trening interpersonalny, prowadzony również nie dyrektywnie to relacja
>> interpersonalna, krótkotrwała _tylko i wyłącznie_ grupowa, przebiegająca
>> na warunkach akceptowalnych przez obie strony, ciągle, której celem nie
>> jest leczenie, lecz:
>Hej, ja te teorie już wyczytałem w linkach które podałem i w innych, nie
>kręcą mnie nachalne reklamopromocje.
A czy ktoś Ci próbuje coś sprzedać, że się tak buntujesz, czy co?
>>> Szczególnie wobec braku wymagań jakichkolwiek formalnych i zewnętrznie
>>> weryfikowalnych kwalifikacji wobec prowadzących, czyli tzw. trenerów,
>> Wymagany jest rekomendacja PTP II stopnia. Choć wymaganie nie ma mocy
>> prawnej, na ostatnich walnych zgromadzeniach Polskiej Izby Firm
>> Szkoleniowych poruszano problematykę projektu i konieczności ustawy o
>> zawodzie trenera.
>Znasz taka ustawę? To podrzuć link.
>Bo ja znam tylko ustawę o zawodzie psychologa, zresztą mocno krytykowaną
>przez samych psychologów.
>A zgromadzenia czegośtam nie mają mocy prawodawczej, z legislacyjnego punktu
>widzenia są nieistotne.
A po kiego grzyba wszystko umieszczać w ustawach? Zdrowy rozsądek nie
wystarcza? Może niedługo uchwalą ustawę jakim papierem mam się
podcierać, w trosce o mój tyłek?
Skoro są takie Sobczyki i inni Barszczewscy, którym prywatne firmy
płacą ciężkie pieniądze za prowadzenie szkoleń tzn. że po coś to jest
komuś potrzebne. Po jaką cholerę wprowadzać jakieś ustawy?
>Źle sądzisz. Nie mam nastawienia negującego czy konfrontacyjnego, co nie
>znaczy, że nie mogę mieć swojej opinii, w tym wypadku niespecjalnie
>entuzjastycznej. Mam za to przesłanki do tego, aby uważać tego typu
>działania za rozdymanie kwestii w celach koniunkturalnych, a nawet za zwykłe
>naciągactwo. Ale mogę, naturalnie, czegoś nie dostrzegać, nie rozumieć, nie
>doceniać. Tak samo ty.
>Wali mnie natomiast co jakiś tam bałwan typu twój sfrustrowany koleś
>(KurwajaBłądzę) sądzi o moich kwalifikacjach nauczycielskich, śmieszne
>byłoby brać to pod uwagę.
>Jestem zarówno pedagogiem (nauczycielem) z wykształcenia i uprawnień, jak i
>szkoleniowcem (właśnie skończyłem szkolenie z IISa i niezbyt przyjemne z
>SQLa - nie trzeba mieć do tego jakiegoś papieru, <choc ja papióry mam>,
>tylko wiedzę).
>Nie ma sensu toczyć nikomu niepotrzebnych waśni. Rób swoje, ja swoje i tyle.
>A jak się nada okazja do _sensownej_ dyskusji, to czemu nie.
Pracując w jakiejś większej firmie, można zauważyć, że oprócz
umiejętności twardych np. ustalania uprawnień dostępu do jakiejś bazy
danych, potrzebne są też umiejętności miękkie np. umiejętność pracy w
zespole, a jeszcze lepiej umiejętność wpływania na podwładnych.
O ile Ty, czy ja umiemy zazwyczaj poradzić sobie w kontaktach ze
współpracownikami lub przełożonymi bez jakiś większych problemów
(zaznaczę od razu, że w odmienny sposób), to nie oznacza, że wszyscy
tak mają. Jeśli widzę prawie 30-letniego kolesia, który dosłownie ma
łzy w oczach, bo mu "koledzy" tak umilają pracę, to pierwsze co mi
przychodzi na myśl, to wyjebanie na zbity pysk kierownika projektu.
Oczywiście firmie może bardziej opłacać się (finansowo) znaleźć
trenera i przeszkolić kadrę kierowniczą, tak by nauczyła się
rozwiązywać konflikty w zespole. Od przeprowadzania takich szkoleń są
ludzie jak Maciek. Co z tego, że firma zapłaciła Tobie za szkolenie z
baz danych dla kilkudziesięciu osób, skoro większość tych osob miast
pracować będzie zajmowała się tępieniem nawzajem?
--
pozdrawiam
Bremse
-
73. Data: 2007-06-26 01:16:36
Temat: Re: zasady prowadzenia szkoleń [OT do MS]
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:f5pjti$ce6$1@inews.gazeta.pl Maciek Sobczyk
<m...@d...doPLer> pisze:
> Tym kurwajabłądzę sięgnąłeś w mojej opinii dna.
Wisi mi twoja opinia, a obciachowemu ciołowi się należało.
Idź pobiegać, wyprowadź psa na spacer alboco...
--
Jotte
-
74. Data: 2007-06-26 01:44:52
Temat: Re: zasady prowadzenia szkoleń [OT do MS]
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:9ml083ps2n4g19ch90etu963id5bmc9a6l@4ax.com Bremse
<bremse{usun.to}@wp.pl> pisze:
>>No to zdradź tę definicje terapii i jej źródło, oczywiście.
> Z tego co czytuję, to sądzę, że świetnie byś się nadawał na
> nauczyciela akademickiego na jakiejś uczelni w Polsce. Tam wszyscy
> wszystkich cytują, czytasz kilka książek, a wszędzie to samo.
No widzisz, mam swoja niszę...
>>Hej, ja te teorie już wyczytałem w linkach które podałem i w innych, nie
>>kręcą mnie nachalne reklamopromocje.
> A czy ktoś Ci próbuje coś sprzedać, że się tak buntujesz, czy co?
Nie, ale pier....lą chłopiny jak potłuczeni.
> A po kiego grzyba wszystko umieszczać w ustawach?
Może być w rozporządzeniach.
> Zdrowy rozsądek nie wystarcza? Może niedługo uchwalą ustawę jakim papierem
> mam się
> podcierać, w trosce o mój tyłek?
Ciepło, ciepło... ;)
> Skoro są takie Sobczyki i inni Barszczewscy, którym prywatne firmy
> płacą ciężkie pieniądze za prowadzenie szkoleń tzn. że po coś to jest
> komuś potrzebne.
A niech sobie będą, mnie to nie przeszkadza, nie moja kasa przecież.
> Po jaką cholerę wprowadzać jakieś ustawy?
Bo widzisz, takie jajca niektóre państwa robią...
> Pracując w jakiejś większej firmie, można zauważyć, że oprócz
> umiejętności twardych np. ustalania uprawnień dostępu do jakiejś bazy
> danych, potrzebne są też umiejętności miękkie np. umiejętność pracy w
> zespole, a jeszcze lepiej umiejętność wpływania na podwładnych.
> O ile Ty, czy ja umiemy zazwyczaj poradzić sobie w kontaktach ze
> współpracownikami lub przełożonymi bez jakiś większych problemów
> (zaznaczę od razu, że w odmienny sposób), to nie oznacza, że wszyscy
> tak mają.
Do licha, po co mi ta nowomowa? Twarde czy miękkie to mogą być stolce, nie
umiejętności. Ja jestem przestarzały widocznie, i niech tak zostanie.
> Jeśli widzę prawie 30-letniego kolesia, który dosłownie ma
> łzy w oczach, bo mu "koledzy" tak umilają pracę, to pierwsze co mi
> przychodzi na myśl, to wyjebanie na zbity pysk kierownika projektu.
> Oczywiście firmie może bardziej opłacać się (finansowo) znaleźć
> trenera i przeszkolić kadrę kierowniczą, tak by nauczyła się
> rozwiązywać konflikty w zespole. Od przeprowadzania takich szkoleń są
> ludzie jak Maciek.
Do zrobienia kupy niedługo będzie "trener - specjalista" potrzebny...
Stolcmistrz się będzie nazywał, kupolog, a może kał-manager?
> Co z tego, że firma zapłaciła Tobie za szkolenie z
> baz danych dla kilkudziesięciu osób, skoro większość tych osob miast
> pracować będzie zajmowała się tępieniem nawzajem?
Nie moja sprawa.
--
Jotte
-
75. Data: 2007-06-26 19:42:56
Temat: Re: zasady prowadzenia szkoleń [OT do MS]
Od: Mariusz Lotko <i...@w...pl>
Jotte wrote:
> Źle sądzisz. Nie mam nastawienia negującego czy konfrontacyjnego(...)
Czy nie ma w powyższej linijce pewnej niekonsekwencji?
--
Mariusz Lotko
-
76. Data: 2007-06-26 21:47:09
Temat: Re: zasady prowadzenia szkoleń [OT do MS]
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:f5rq4b$ohg$1@bandai.magma-net.pl Mariusz Lotko
<i...@w...pl> pisze:
>> Źle sądzisz. Nie mam nastawienia negującego czy konfrontacyjnego(...)
> Czy nie ma w powyższej linijce pewnej niekonsekwencji?
Nie wiem, a jak myślisz?
--
Jotte
-
77. Data: 2007-06-27 17:22:36
Temat: Re: zasady prowadzenia szkoleń [OT do MS]
Od: Mariusz Lotko <i...@w...pl>
Jotte wrote:
> W wiadomości news:f5rq4b$ohg$1@bandai.magma-net.pl Mariusz Lotko
> <i...@w...pl> pisze:
>
>>> Źle sądzisz. Nie mam nastawienia negującego czy konfrontacyjnego(...)
>> Czy nie ma w powyższej linijce pewnej niekonsekwencji?
> Nie wiem, a jak myślisz?
Ja myślę, że jest. Byłem ciekawy co Ty sądzisz na ten temat. Ale skoro nie
wiesz...
--
Mariusz Lotko