eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjez serii "humor z ogłoszeń"
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 19

  • 11. Data: 2003-07-16 02:25:23
    Temat: Re: z serii "humor z ogłoszeń"
    Od: "Jarosław Wiechecki" <j...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Dariusz Jaworski" <d...@s...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:bf26q8$rmk$1@absolut.sgh.waw.pl...
    > Nina M. Miller <n...@p...ninka.net> wrote:
    > > tak czytam i dochodze do wniosku, ze w polsce to jednak cala masa
    > > rzeczy stoi na glowie.
    >
    > Amerykę odkryłaś? ;)
    >
    > > dla porownania: w usa studia MBA sa takie same, jak kazde inne. fakt,
    > > ze jakas czesc ludzi podejmuje je juz pracujac, nie zmienia tego, ze
    > > wiele osob traktuje je jako pierwsza uczelnie/studia jakie robia.
    >
    > Jak ktoś słusznie zauważył w Polsce MBA jest tylko podyplomowe.
    > Piszesz, że w USA można zrobić MBA jak każde inne studia? Ciekawe.

    Master of BA, Arts. Master, za "Penguin dictionary": a person holding an
    academic degree higer then bachelor's but lower then doctor's".
    Bachelor: "a recipient of what is usu the lowest degree conferred by a
    college or university".
    Odmienna specyfika szkolnictwa. Master to odpowiednik polskiego magistra,
    bachelor to odpowiednik licencjata. Ale za to jak ładnie brzmi:) Klienci w
    Polsce poprostu dają się naciągać. Ludzie z tytułem magistra zarządzania
    powinni zamiast tego robić doktoraty. Dla osób po innych kierunkach mogłyby
    wystarczyć zwykłe studia magisterskie.

    --
    pozdrawiam
    Jarosław Wiechecki



  • 12. Data: 2003-07-16 03:06:58
    Temat: Re: z serii "humor z ogłoszeń"
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    Dariusz Jaworski <d...@s...waw.pl> writes:


    > > dla porownania: w usa studia MBA sa takie same, jak kazde inne. fakt,
    > > ze jakas czesc ludzi podejmuje je juz pracujac, nie zmienia tego, ze
    > > wiele osob traktuje je jako pierwsza uczelnie/studia jakie robia.
    >
    > Jak ktoś słusznie zauważył w Polsce MBA jest tylko podyplomowe.
    > Piszesz, że w USA można zrobić MBA jak każde inne studia? Ciekawe.

    a co, nie mozna? moich kilku znajomych zrobilo.
    maja sie dobrze.


    > > czytam te rozne posty i zastanawia mnie tez tok myslenia niektorych:
    > > wydaje im sie, ze jak zrobia sobie 3 fakultety to zastapi im to
    > > praktyke i doswiadczenie zawodowe, ustawi na lepszej pozycji niz tych
    > > z konkretnym doswiadczeniem i dorobkiem. skad to sie bierze?
    >
    > Czasami się zastanawiam czy nie z powodu... sprytnej polityki
    > marketingowej uczelni kreowanej przez jej kadrę :) Poważniej
    > pisząc, no skąd? Z obaw. Rynek pracy jest jaki jest, ludzie
    > robią co mogą by czymś zaimponować. I naprawdę lepiej zrobić
    > piąty kierunek siedząc na bezrobociu niż nie robić nic, prawda?

    no tak, ale widzisz, ludzie te piate kierunki zdaje sie robia juz nie
    na panstwowych studiach dziennych, darmowych, ale za pieniadze
    zaocznie czy wieczorowo.

    nie wiem, czy warto. uczenie sie fajna rzecz i mozna byc wiecznym
    studentem cale zycie... ale w ten sposob to sie raczej kariery nie
    zrobi, imho.


    > > nie znam kraju, w ktorym jakiekolwiek studia zapewnialyby od razu skok
    > > na najwyzsze szczyty drabiny zawodowej - no chyba, ze sie ma bogatych
    > > rodzicow, co zatrudnia jako prezesa-figuranta w swojej firmie
    > > (chociaz, rozsadni rodzice tego nie zrobia).
    >
    > Nie o to chodzi. W Polsce nie ma powszechnego myślenia (na szczęście)
    > że studia to skok od razu na najwyższe szczeble. Jest dokładnie
    > takie samo myślenie jak na całym cywilizowanych świecie, że
    > studia to podstawy do tego co się będzie robiło później.
    > Tyle, że podstaw można mieć mniej lub więcej. Osobiście

    u nas przewaza to 'wiecej'.
    a to trzeba umiec wywazyc proporcje miedzy iloscia lat spedzonych na
    nauce a na zdobywaniu doswiadczenia w pracy.

    rozumiem kogos, kto chce robic kariere naukowa - wtedy te fakultety i
    tytuly maja jak najbardziej sens. ale ktos, kto chce normalnie
    pracowac i zarabiac na zycie? w tym wypadku pracodawca, majac do
    czynienia z kims, kto ma 2 fakultety i robi sobie trzeci, moze
    powaznie watpic, co jest celem w zyciu takiej osoby: nauka dla nauki
    czy moze jednak praca?


    > uważam, że znacznie atrakcyjniejszym dla pracodawcy jest
    > ktoś kto skończył jeden kierunek a za to w swojej działce
    > się specjalizuje, wie cokolwiek więcej poza to czego
    > go uczyli, sam uczy się więcej, niż ktoś kto "wyrabia"
    > sobie kolejne kierunki dla papierka a tak naprawdę
    > na niczym się dobrze nie zna.

    tu sie zgadzamy ;)

    > Zresztą podobnie mierżą mnie wszelkiego rodzaju certyfikaty
    > wydawane przez różne firmy np. w branży informatycznej, które
    > są po prostu dla firm dodatkowym zarobkiem na ludziach którzy...
    > nie są pewni swojej wiedzy?

    certyfikaty maja sens o tyle, o ile faktycznie sa odzwierciedleniem
    posiadanej konkretnej wiedzy i doswiadczenia.
    np. ktos kto zrobil certyfikacje adobiego ma na tyle wystarczajace
    umiejetnosci, ze bez problemu da sobie rade na stanowisku operatora
    photshopa i illustratora w firmie zajmujacej sie DTP.
    i poniewaz te certyfikaty nie sa pustymi papierami, to maja znaczenie
    dla okreslonych pracodawcow.

    > > jesli ktos podjal studia, na ktore potem nie ma zapotrzebowania na
    > > rynku - no to niestety po studiach musi sie liczyc z tym, ze bedzie
    > > zaczynal swoja kariere niemal od zera. takie sa prawa rynku i ekonomii
    > > i oburzanie sie tutaj niewiele zmieni.
    >
    > No ja się na nic nie oburzałem, a że komentujesz mój mail
    > to zaznaczam gwoli ścisłości :)

    nie no spoko, ja wiem, tutaj pisalam juz ogolnie, a podpielam sie pod
    twojego maila bo akurat mi sie tak nasunelo ;)

    > > owszem, w polsce JEST gowniana sytuacja ekonomiczna i zapasc
    > > gospodarki - ale nie powoduje to bynajmniej zaniku tych wszystkich
    > > mechanizmow; jesli ktos z narzekajacych, ze po studiach nie ma dla
    > > niego pracy, liczy na to, ze w usa czy innym bogatym panstwie po
    > > studiach czekalaby na niego praca - to sie grubo myli.
    >
    > Gówniana sytuacja ekonomiczna to jest w Bangladeszu albo Etiopi.

    no... tez prawda. u nich to juz w ogole tragedia, dla zwyklych ludzi.

    > W Polsce jest gówniana sytuacja polityczna przede wszystkim. Od
    > lat krajem rządzą kolejne nieudolne rządy (kolesi), którzy
    > psują wszystko czego się tkną a do tego wyciskają z ludzi
    > ogrom pieniędzy w formie marnotrawionych podatków. I jeszcze
    > raz napisze coś co wielokrotnie pisałem: to się nie zmieni dopóki
    > nie zmienią się ludzie. Rządzący są pochodną społeczeństwa
    > a społeczeństwo? 5,5 mln rencistów w 38 mln kraju mówi samo
    > za siebie. Jaki np. minister finansów - jakkolwiek inteligentny
    > by nie był - podejmie się jakiejkolwiek rozsądnej reformy
    > w kraju w którym ponad połowa ludzi (20 mln) korzysta
    > z jakiejś formy pomocy społecznej? Żaden bo go zlinczują.
    > A linczować będą ci, którzy pojęcia nie mają i już mieć
    > nie będą o ekonomii. Edukować młodzież i tyle.

    zgadzam sie w calej rozciaglosci. tylko ze z ta edukacja to hm... jak
    widac krucho tez.
    "takie beda rzeczypospolite, jakie jaj mlodziezy chowanie" - racje
    mial staszic 200 lat temu, racje ma to i dzis.
    tylko ze co z tego ;(

    > > po studiach prace musi sobie kazdy znalezc sam i kazdy sam sie musi
    > > zatroszczyc o swoja kariere i utrzymanie.
    >
    > No to już zakrawa na truizm, Nina :)

    boze, ja wiem!!! wiekszosc rzeczy, ktore tutaj pisze, to sa w ogole
    truizmy. i szlag mnie czasami trafia, jak nastepnego dnia pojawiaja
    sie posty ludzi, co domagaja sie wrecz manny z nieba i tego, ze ktos
    cos im ma zapewnic ;(

    truizm truizmem, ale jak widac nie trafia :(

    > > to, ze w pewnych panstwach jest latwiej a w innych trudniej nie
    > > zmienia tego, ze i w jednych i drugich samemu sie trzeba o siebie
    > > troszczyc, a nie spodziewac manny z nieba.
    >
    > Edukuj socjal, edukuj. Tylko spokojnie, bo powiedzą, że Cię
    > przysłał Korwin, albo globaliści z USA ;) I pójdą zagłosować
    > na Samoobronę albo LPR.

    zaraz, a co maja globalisci do tego???

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 13. Data: 2003-07-16 03:09:23
    Temat: Re: z serii "humor z ogłoszeń"
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    "Jarosław Wiechecki" <j...@p...onet.pl> writes:

    > Użytkownik "Dariusz Jaworski" <d...@s...waw.pl> napisał w wiadomości
    > news:bf26q8$rmk$1@absolut.sgh.waw.pl...
    > > Nina M. Miller <n...@p...ninka.net> wrote:
    > > > tak czytam i dochodze do wniosku, ze w polsce to jednak cala masa
    > > > rzeczy stoi na glowie.
    > >
    > > Amerykę odkryłaś? ;)
    > >
    > > > dla porownania: w usa studia MBA sa takie same, jak kazde inne. fakt,
    > > > ze jakas czesc ludzi podejmuje je juz pracujac, nie zmienia tego, ze
    > > > wiele osob traktuje je jako pierwsza uczelnie/studia jakie robia.
    > >
    > > Jak ktoś słusznie zauważył w Polsce MBA jest tylko podyplomowe.
    > > Piszesz, że w USA można zrobić MBA jak każde inne studia? Ciekawe.
    >
    > Master of BA, Arts. Master, za "Penguin dictionary": a person holding an

    oj cos chyba nieteges, bo MBA to skrot od "management business
    administration" o ile wiem.

    aczkolwiek dalsza czesc sie zgadza: bachelor jest zwykle robiony w
    collegu, to takie oglne podstawy, mozna miec BS in arts albo BS in
    science.

    a potem sa w istocie studia magisterskie, gdzie wybiera sie dokladna
    specjalizacje, w tym moze to byc MBA.


    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 14. Data: 2003-07-16 07:22:24
    Temat: Re: z serii "humor z ogłoszeń"
    Od: amfora <a...@w...org>

    krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl> wrote:
    >
    > W Polse MBA sa tylko podyplomowe (chyba ze cos doszlo?) i bardzo drogie.

    Powiem więcej - w polskiej ustawie o szkolnictwie wyższym nie
    ma ani słowa o studiach MBA. Dlatego w Stanach można sobie
    studiować gdziekolwiek, w tym na MBA, i dyplomy będą równoważne.
    W polskim prawie nie istnieje taki tytuł naukowy. Jest magister
    i już.

    Wiąże się z tym mała subtelność. Uczelnie w Polsce nie mają prawa
    do wydawania dyplomów MBA / nadawania tytułów (chyba że mają na
    to akredytację zagranicznych uczelni). Wydają natomiast dyplomy
    ukończenia programów MBA. [Wierząc w inteligencję czytelników
    grupy nie będę się rozwodzić nad róznicą.]

    amf.

    --
    ./|\. http://akson.sgh.waw.pl/~ad20082/ ./|\.
    Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia,
    nie obleka tego faktu w słowa. | Julian Tuwim
    ./|\. GG:380952 | amfora | ICQ:99954579 ./|\.


  • 15. Data: 2003-07-16 08:04:06
    Temat: Re: z serii "humor z ogłoszeń"
    Od: Marcin Strzyzewski <m...@t...pw.edu.pl>

    Robert Drozd wrote:
    > Stało się to 15 Jul 2003 17:44:47 GMT, gdy amfora <a...@w...org>
    > napisał:
    >
    >
    >>Dziś zauważyłam na pracuj.pl ogłoszenie następującej treści:
    >>

    >
    > ps. a mam kolegę (po prawie), który teraz wybiera się jednocześnie na
    > podyplomowe, doktoranckie i praktyki szuka. Jak szaleć to szaleć.

    da rade :) bez problemu :)


  • 16. Data: 2003-07-16 09:24:47
    Temat: Re: z serii "humor z ogłoszeń" - rany...
    Od: Rafał <t...@n...pl>

    Nina M. Miller wrote:

    > rozumiem kogos, kto chce robic kariere naukowa - wtedy te fakultety i
    > tytuly maja jak najbardziej sens. ale ktos, kto chce normalnie
    > pracowac i zarabiac na zycie? w tym wypadku pracodawca, majac do
    > czynienia z kims, kto ma 2 fakultety i robi sobie trzeci, moze
    > powaznie watpic, co jest celem w zyciu takiej osoby: nauka dla nauki
    > czy moze jednak praca?

    No to zasmucę Cię, ale moim celem w życiu nie jest ani nauka, ani praca.
    Myślisz jak pracodawca za czasów króla Ćwieczka
    Założę się, że nie ja jeden na tej grupie, mam inne plany na przyszłość niż
    praca i nauka...


    Pozdrawiam
    Rafał
    --

    Życie jest jak papier toaletowy...


  • 17. Data: 2003-07-16 14:32:56
    Temat: Re: z serii "humor z ogłoszeń"
    Od: d...@p...onet.pl

    A ja znalazłem coś takiego:
    "Do filmu poszukuję kobiety, która sprowokuje wymioty przed kamerą, tel...."
    (gazeta wyborcza 14 lipca 2003, dodatek praca, str. 42, kolumna VII,
    ogłoszenie 8-me od góry).

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 18. Data: 2003-07-16 14:49:28
    Temat: Re: z serii "humor z ogłoszeń"
    Od: amfora <a...@w...org>

    Nina M. Miller <n...@p...ninka.net> wrote:
    >
    > oj cos chyba nieteges, bo MBA to skrot od "management business
    > administration" o ile wiem.

    Oj, chyba jednak nie wiesz. MBA to skrót od Master of Business
    Administration.

    amf.

    --
    ./|\. http://akson.sgh.waw.pl/~ad20082/ ./|\.
    Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia,
    nie obleka tego faktu w słowa. | Julian Tuwim
    ./|\. GG:380952 | amfora | ICQ:99954579 ./|\.


  • 19. Data: 2003-07-16 20:34:06
    Temat: Re: z serii "humor z ogłoszeń"
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    amfora <a...@w...org> writes:

    > Nina M. Miller <n...@p...ninka.net> wrote:
    > >
    > > oj cos chyba nieteges, bo MBA to skrot od "management business
    > > administration" o ile wiem.
    >
    > Oj, chyba jednak nie wiesz. MBA to skrót od Master of Business
    > Administration.

    sprawdzilam.
    MBA degree: tak jak twierdzisz.

    oprocz tego w jezyku potocznym przynajmniej tu gdzie mieszkam
    funkcjonuje tez skrot jak napisalam.

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1