eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjewzor CV
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 28

  • 21. Data: 2006-06-16 03:45:17
    Temat: Re: wzor CV
    Od: "Immona" <c...@n...gmailu>

    Maciej Sobczyk napisal:
    >Immona napisał(a):
    >> Sie wetne z ciekawostka. Widziales kiedys filipinskie CV?
    >[...]
    >> Zastanawiajaca jest ta zaleznosc akceptowanej/wymaganej ilosc informacji
    >> pozamerytorycznych w CV od sytuacji gospodarczej danego kraju :)
    >Ciekawe :) Wychodzi na to, że bolesne faux pas można popełnić nie tylko
    >nie znając savoir vire'u obowiązującego w danym kraju. Mnie na Malcie
    >najbardziej zaskoczyło, że każdy Maltańczyk z wielką chęcią podawal swój
    >adres, ale na prośbę o maila reagował dziwnym grymasem

    Ja mam teraz hardcorowy kurs wielokulturowosci - spokornialam troche odnosnie
    mojego przekonania o tym, ze sie swobodnie poruszam w "multikulti" -
    przekonanie to bylo oparte na kontaktach europejskich/amerykanskich, wyjscie
    poza swiat "zachodni" okazalo sie byc czyms z innej bajki :)

    Zeby pozostac przy temacie CV, jeszcze jedna zagraniczna ciekawostka. Otoz w NZ
    pierwsza strone CV ma zajmowac lista cech i umiejetnosci. To interesuje firme
    bardziej niz doswiadczenie/wyksztalcenie, ktore sa na dalszym planie i na
    dalszych stronach :). Pierwsza strona, po ktorej sie decyduje, czy jest sie
    zainteresowanym reszta wyglada tak: lista cech (np. dobra komunikacja,
    dokladnosc, umiejetnosc dlugotrwalej koncentracji, szybkie uczenie sie,
    energicznosc itp.) i lista konkretnych umiejetnosci (np. obsluga takiego a
    takiego oprogramowania). Tak, zeby jednym okiem moc ogarnac calosciowy profil
    charakteru i kompetencji kandydata, a nie wyluskiwac po kawalku z dzialu
    "doswiadczenie zawodowe".

    Przy czym bardzo wazny jest ten charakter i nie ma to polegac na wypisaniu
    kanonicznej listy uwazanych za atrakcyjne slow kluczowych, tylko ma z tego
    wynikac spojne i szczere przeslanie o czyjejs indywidualnosci i stylu bycia.
    Kultura pracy w NZ jest strasznie towarzyska - duzo przerw, dyskutowanie w
    pracy o wydarzeniach ze swiata, zartowanie, wspolne wyjscia na piwo i dobiera
    sie nie tylko pracownika, ale i kompana do grupy kolezenskiej, ktory musi
    pasowac do obecnego zespolu jako czlowiek.

    Co sadzisz o takim modelu?

    I.
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 22. Data: 2006-06-16 09:20:04
    Temat: Re: wzor CV
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>

    Immona napisał(a):
    > Ja mam teraz hardcorowy kurs wielokulturowosci - spokornialam troche odnosnie
    > mojego przekonania o tym, ze sie swobodnie poruszam w "multikulti" -
    > przekonanie to bylo oparte na kontaktach europejskich/amerykanskich, wyjscie
    > poza swiat "zachodni" okazalo sie byc czyms z innej bajki :)
    >
    > Zeby pozostac przy temacie CV, jeszcze jedna zagraniczna ciekawostka. Otoz w NZ
    > pierwsza strone CV ma zajmowac lista cech i umiejetnosci. To interesuje firme
    > bardziej niz doswiadczenie/wyksztalcenie, ktore sa na dalszym planie i na
    > dalszych stronach :). Pierwsza strona, po ktorej sie decyduje, czy jest sie
    > zainteresowanym reszta wyglada tak: lista cech (np. dobra komunikacja,
    > dokladnosc, umiejetnosc dlugotrwalej koncentracji, szybkie uczenie sie,
    > energicznosc itp.) i lista konkretnych umiejetnosci (np. obsluga takiego a
    > takiego oprogramowania). Tak, zeby jednym okiem moc ogarnac calosciowy profil
    > charakteru i kompetencji kandydata, a nie wyluskiwac po kawalku z dzialu
    > "doswiadczenie zawodowe".
    Ciekawe bardzo. Nawet nie ze względu na samą formułę CV (podobną
    próbowałem uzyskać w moim wzorze, tyle, że za pomocą języka faktów
    dokonanych a nie autooceny), lecz ze względu na to, jaki poziom zaufania
    a głębiej - etyki i świadomości w rekrutacji po obu stronach - musi tam
    panować, by formuła takiego CV się sprawdzała. W Polsce wyglądałoby to
    pewnie trochę inaczej - dwie strony opisu cech zawodowych (w tym zapewne
    perła rodzimej produkcji - "umiejętnosć WSPÓŁPRACY w zespole", tak jakby
    owa umiejętność była jasno i encyklopedycznie zdefiniowana a osoby z
    dosyć sztywnym karkiem i małą chęcią na spolegliwą współpracę nie były
    wartościowymi członkami zespołu). Ale wracając do opisu: cztery strony
    autokomplementów, następnie pół strony o ukończonych szkołach (do
    przedszkola włącznie), dwie linijki o doświadczeniu zawodowym (praktyki
    wakacyjne) i zero o tym, w jaki sposób kandydat rewidował, czy aby na
    pewno nie myli się w ocenie ;)

    >
    > Przy czym bardzo wazny jest ten charakter i nie ma to polegac na wypisaniu
    > kanonicznej listy uwazanych za atrakcyjne slow kluczowych, tylko ma z tego
    > wynikac spojne i szczere przeslanie o czyjejs indywidualnosci i stylu bycia.
    > Kultura pracy w NZ jest strasznie towarzyska - duzo przerw, dyskutowanie w
    > pracy o wydarzeniach ze swiata, zartowanie, wspolne wyjscia na piwo i dobiera
    > sie nie tylko pracownika, ale i kompana do grupy kolezenskiej, ktory musi
    > pasowac do obecnego zespolu jako czlowiek.
    >
    > Co sadzisz o takim modelu?
    Odzywa się we mnie zawodowy diabeł i chęć krytykowania i dywagowania o
    wplywie takiego dopasowanego pracownika na rozwój lub degradację zespołu
    :) Ale sobie odpuszczę. IMHO świadczy to o tym, że praca dla mieszkańców
    NZ zajmuje wysokie miejsce w hierarchii, skoro czynione są takie
    zabiegi, by dobać człowieka do zespołu nie tylko pod katem jego kompetenji.

    urlopowo (prawie) pozdrawiam :)
    Maciek


  • 23. Data: 2006-06-16 11:10:15
    Temat: Re: wzor CV
    Od: "Immona" <c...@n...gmailu>

    Meciej Sobczyk napisal:
    >Immona napisał(a):
    >> Pierwsza strona, po ktorej sie decyduje, czy jest sie
    >> zainteresowanym reszta wyglada tak: lista cech (np. dobra komunikacja,
    >> dokladnosc, umiejetnosc dlugotrwalej koncentracji, szybkie uczenie sie,
    >> energicznosc itp.) i lista konkretnych umiejetnosci (np. obsluga takiego a
    >> takiego oprogramowania). Tak, zeby jednym okiem moc ogarnac calosciowy
    >profil
    >> charakteru i kompetencji kandydata, a nie wyluskiwac po kawalku z dzialu
    >> "doswiadczenie zawodowe".
    >Ciekawe bardzo. Nawet nie ze względu na samą formułę CV (podobną
    >próbowałem uzyskać w moim wzorze, tyle, że za pomocą języka faktów
    >dokonanych a nie autooceny), lecz ze względu na to, jaki poziom zaufania
    >a głębiej - etyki i świadomości w rekrutacji po obu stronach - musi tam
    >panować, by formuła takiego CV się sprawdzała.

    Kwestia dobrobytu :). Przy bezrobociu 3% nie ma dzikiej konkurencji o miejsca
    pracy, ktora by kogos mogla motywowac do jakiegos wielkiego klamania.

    >W Polsce wyglądałoby to
    >pewnie trochę inaczej - dwie strony opisu cech zawodowych [...]
    >Ale wracając do opisu: cztery strony autokomplementów,
    >następnie pół strony o ukończonych szkołach (do
    >przedszkola włącznie), dwie linijki o doświadczeniu zawodowym (praktyki
    >wakacyjne) i zero o tym, w jaki sposób kandydat rewidował, czy aby na
    >pewno nie myli się w ocenie ;)

    Jest pewna powazna roznica: w Polsce, w warunkach wysokiego bezrobocia, zawyza
    sie wymagania wobec kandydatow i na np. sekretarki w malej firmie bierze sie
    osoby z wyzszym wyksztalceniem i jezykami obcymi, ktorych potem w tej pracy nie
    uzywaja. Czesto trzeba wykazywac, ze jest sie naj-naj-naj, zeby dostac prace, w
    ktorej to bycie naj wcale nie jest potrzebne.
    W normalnej gospodarce - i nie mowie tu tylko o NZ, bo w USA czy UK i innych
    krajach jest tak samo - jak jestes zwyczajnym czlowiekiem bez jakichs
    niesamowitych osiagniec, po prostu przecietnym, z jakas przecietna edukacja -
    to pod warunkiem, ze znasz dobrze miejscowy jezyk i nie masz powaznych
    problemow typu choroba psychiczna, alkoholizm, silna nerwica czy zupelna
    nieumiejetnosc wspolpracy - bez wiekszych problemow znajdziesz prace, ktora Ci
    pozwoli sie utrzymac. Nie ma wiec sensu sie "tuningowac", skoro dla Ciebie
    takiego, jakim jestes tez jest miejsce i to mniej stresujace i lepsze od tego,
    jakie bys zdobyl z "tuningiem".

    >> Kultura pracy w NZ jest strasznie towarzyska - duzo przerw, dyskutowanie w
    >> pracy o wydarzeniach ze swiata, zartowanie, wspolne wyjscia na piwo i
    >dobiera
    >> sie nie tylko pracownika, ale i kompana do grupy kolezenskiej, ktory musi
    >> pasowac do obecnego zespolu jako czlowiek.
    >>
    >> Co sadzisz o takim modelu?
    >Odzywa się we mnie zawodowy diabeł i chęć krytykowania i dywagowania o
    >wplywie takiego dopasowanego pracownika na rozwój lub degradację zespołu

    Alez prosze bardzo. Ja mam mieszane uczucia wobec tego modelu pracy. Z jednej
    strony ludzkie podejscie jest sympatyczne, z drugiej strony pewien kawalek
    zycia towarzyskiego staje sie de facto czescia zycia zawodowego i jesli ktos
    sie przypadkowo akurat nie dobierze z ludzmi, to moze to byc problem wiekszy
    niz w modelu pracy, gdzie w pracy sie po prostu skupiasz na pracy.

    >:) Ale sobie odpuszczę. IMHO świadczy to o tym, że praca dla mieszkańców
    >NZ zajmuje wysokie miejsce w hierarchii, skoro czynione są takie
    >zabiegi, by dobać człowieka do zespołu nie tylko pod katem jego kompetenji.

    Wysokie miejsce w hierarchii zajmuje "lifestyle", praca to podzbior.
    Swoja pierwsza rozmowe zawalilam w ciekawy sposob. Pytanie o preferencje -
    ciezka praca czy "na luzie", jaki stosunek do nadgodzin itp. No to sie
    pochwalilam na przykladach, jaki to potrafie dac z siebie wysilek i po ile
    godzin, jak trzeba; ze jak cos, co powinno byc juz skonczone, nie jest
    skonczone, nie mam wewnetrznego spokoju wychodzac z pracy i to zostawiajac i
    jak dobrze rozumiem swoj wklad w konkurencyjnosc firmy i jego znaczenie, choc
    jak akurat dla odmiany nie ma nic do roboty, to preferuje, w zamian, zeby nikt
    sie nie czepial, ze sobie ogladam www zwiazane z prywatnymi zainteresowaniami.
    Potem sie okazalo, ze odpowiedz wzorcowa na to pytanie powinno byc na nute
    "rownowaga miedzy zyciem prywatnym a zawodowym jest dla mnie bardzo wazna", a
    nie kokieteryjne "jestem troche pracoholikiem". Jak sie dowiedzialam, jak sie
    sprawy maja, to czuje zaklopotanie, jak glupio musialam wypasc. Mniej wiecej
    tak, jakby w Polsce ktos odpowiedzial: "Nadgodziny? No bez jaj, hehe. Przeciez
    mam rodzine i swoje zycie."

    ha: potem nadgodziny moga byc :) ale postawa wzorcowa podczas rekrutacji jest jw.


    >urlopowo (prawie) pozdrawiam :)

    u mnie zimowy piatek wieczor :) tez pozdrawiam.

    I.
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 24. Data: 2006-06-16 18:31:31
    Temat: Re: wzor CV
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>

    On Wed, 14 Jun 2006 23:04:47 +0200, Maciek Sobczyk wrote:

    > > Przeciw:
    >> - dopracować style w Word, bo jeśli w wymaganiach będzie znajomość
    >> Office'a to tak nie do końca przejdzie się ten test
    >Nie chciało mi się już definiować stylów, ale to fakt - lepiej
    >definiować, niż formatować na bieżąco.

    Teoretycznie jeżeli płodzi się jednostronnicowy, niezbyt skomplikowany
    dokument to szybciej będzie sformatować tekst z palca. Tylko że gdy
    się chce pochwalić znajomością Worda, to należy sformatować dokument
    samymi stylami. Czasami CV w wersji elektronicznej, to w
    rzeczywistości sprawdzian ze znajomości Worda, zatem uświadom
    znajomych, bo może o tym nie wiedzą :-)

    (...)
    >> - zdjęcie - (1) ułatwia zapamiętanie kandydata, (2) ale ja go nie
    >> dodaję bo jeśli wygląd ma decydować o zatrudnieniu to co będzie potem?
    >Pierwszą wersję robiłem znajomej pod konkretną "zdjęciową" ofertę.

    A jakie to stanowisko, że wymagano zdjęcia? Kelner(ka)?

    (...)
    >P.S. Jak idą przygotowania?

    Na razie są na etapie bardzo wczesnego planowania. Do tej pory "udało"
    mi się całkowicie wyeliminować ZUS, poszukuję jeszcze środków na
    rozruch (żeby nie wydać ani złotówki z własnej kieszeni) i przyglądam
    się pewnym rozporządzeniom, które mogą spowodować że budżet przez
    kilka lat będzie wypłacał mi kasę za nic :-) Niestety, kwestia
    optymalizacji podatkowej wciąż pozostaje otwarta.

    --
    pozdrawiam
    Bremse


  • 25. Data: 2006-06-16 18:41:58
    Temat: Re: wzor CV
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>

    On Thu, 15 Jun 2006 02:00:21 +0200, "Immona" wrote:

    (...)
    >tu w NZ w zlym guscie jest nawet wskazywanie na kraj pochodzenia w przypadku
    >bycia imigrantem.

    Podobnie zaczyna się dziać w UK. Z tego co pamiętam w niektórych
    formularzach (podaniach o pracę) wskazuje się tylko czy ma się pełne
    prawo do pracy (czyli Brytyjczycy, reszta UE itp.), czy też są jakieś
    ograniczenia (wiza).

    >Zastanawiajaca jest ta zaleznosc akceptowanej/wymaganej ilosc informacji
    >pozamerytorycznych w CV od sytuacji gospodarczej danego kraju :)

    Pamiętam jeszcze w podstawówce miałem książkę, w której był wzór
    Życiorysu - należało w nim umieścić informacje o pochodzeniu
    społecznym. Cała klasa pisząc życiorys wspominała o łojcach i
    rodzicielkach ciężko pracujących ku chwale ojczyzny. Nadmienię tylko,
    że to nie sierść na mym łbie ma się siwo i łyso, ale wiedza
    przekazywana przez nauczycielkę była przeterminowana o kilka łaaadnych
    lat.

    --
    pozdrawiam
    Bremse


  • 26. Data: 2006-06-17 10:27:50
    Temat: Re: wzor CV
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>

    Immona napisał(a):
    > Meciej Sobczyk napisal:
    >
    >>Immona napisał(a):
    >>
    >>>Pierwsza strona, po ktorej sie decyduje, czy jest sie
    >>>zainteresowanym reszta wyglada tak: lista cech (np. dobra komunikacja,
    >>>dokladnosc, umiejetnosc dlugotrwalej koncentracji, szybkie uczenie sie,
    >>>energicznosc itp.) i lista konkretnych umiejetnosci (np. obsluga takiego a
    >>>takiego oprogramowania). Tak, zeby jednym okiem moc ogarnac calosciowy
    >>
    >>profil
    >>
    >>>charakteru i kompetencji kandydata, a nie wyluskiwac po kawalku z dzialu
    >>>"doswiadczenie zawodowe".
    >>
    >>Ciekawe bardzo. Nawet nie ze względu na samą formułę CV (podobną
    >>próbowałem uzyskać w moim wzorze, tyle, że za pomocą języka faktów
    >>dokonanych a nie autooceny), lecz ze względu na to, jaki poziom zaufania
    >>a głębiej - etyki i świadomości w rekrutacji po obu stronach - musi tam
    >>panować, by formuła takiego CV się sprawdzała.
    >
    >
    > Kwestia dobrobytu :). Przy bezrobociu 3% nie ma dzikiej konkurencji o miejsca
    > pracy, ktora by kogos mogla motywowac do jakiegos wielkiego klamania.
    >
    >
    >>W Polsce wyglądałoby to
    >>pewnie trochę inaczej - dwie strony opisu cech zawodowych [...]
    >>Ale wracając do opisu: cztery strony autokomplementów,
    >>następnie pół strony o ukończonych szkołach (do
    >>przedszkola włącznie), dwie linijki o doświadczeniu zawodowym (praktyki
    >>wakacyjne) i zero o tym, w jaki sposób kandydat rewidował, czy aby na
    >>pewno nie myli się w ocenie ;)
    >
    >
    > Jest pewna powazna roznica: w Polsce, w warunkach wysokiego bezrobocia, zawyza
    > sie wymagania wobec kandydatow i na np. sekretarki w malej firmie bierze sie
    > osoby z wyzszym wyksztalceniem i jezykami obcymi, ktorych potem w tej pracy nie
    > uzywaja. Czesto trzeba wykazywac, ze jest sie naj-naj-naj, zeby dostac prace, w
    > ktorej to bycie naj wcale nie jest potrzebne.
    > W normalnej gospodarce - i nie mowie tu tylko o NZ, bo w USA czy UK i innych
    > krajach jest tak samo - jak jestes zwyczajnym czlowiekiem bez jakichs
    > niesamowitych osiagniec, po prostu przecietnym, z jakas przecietna edukacja -
    > to pod warunkiem, ze znasz dobrze miejscowy jezyk i nie masz powaznych
    > problemow typu choroba psychiczna, alkoholizm, silna nerwica czy zupelna
    > nieumiejetnosc wspolpracy - bez wiekszych problemow znajdziesz prace, ktora Ci
    > pozwoli sie utrzymac. Nie ma wiec sensu sie "tuningowac", skoro dla Ciebie
    > takiego, jakim jestes tez jest miejsce i to mniej stresujace i lepsze od tego,
    > jakie bys zdobyl z "tuningiem".
    >
    >
    >>>Kultura pracy w NZ jest strasznie towarzyska - duzo przerw, dyskutowanie w
    >>>pracy o wydarzeniach ze swiata, zartowanie, wspolne wyjscia na piwo i
    >>
    >>dobiera
    >>>sie nie tylko pracownika, ale i kompana do grupy kolezenskiej, ktory musi
    >>>pasowac do obecnego zespolu jako czlowiek.
    >>>Co sadzisz o takim modelu?
    >>Odzywa się we mnie zawodowy diabeł i chęć krytykowania i dywagowania o
    >>wplywie takiego dopasowanego pracownika na rozwój lub degradację zespołu
    > Alez prosze bardzo. Ja mam mieszane uczucia wobec tego modelu pracy.
    Z jednej
    > strony ludzkie podejscie jest sympatyczne, z drugiej strony pewien kawalek
    > zycia towarzyskiego staje sie de facto czescia zycia zawodowego i jesli ktos
    > sie przypadkowo akurat nie dobierze z ludzmi, to moze to byc problem wiekszy
    > niz w modelu pracy, gdzie w pracy sie po prostu skupiasz na pracy.
    Ja się zastanawiam nad rozwojem takiego zespołu, do którego wchodzi
    człowiek ściśle do niego dopasowany. Wierzę bardzo w rozwojową wartość
    konfliktu a praktyka podpowiada, że w długo pracujących zespolach lepiej
    burzyć istniejące zastałe struktury (np. wprowadzając człowieka, który
    nie dopasowuje się lecz toruje sobie miejsce w zespole) niż je
    cementować (wprowadzając człowieka uległego, dopasowanego). To
    oczywiście tylko przypuszczenie i dywagacja, bo nie wierzę, by proces
    grupowy i wszystkie z nim zwiazane zjawiska nie dotyczył mieszkańców NZ,
    tak jak dotyczy Polaków. Ale IMO - lepiej skupić się przede wszystkim na
    tym, czy pracownik wniesie nową wartość niż na tym, czy do zespołu
    maksymalnie pasuje. Tak rekrutuje np. Phillip Morris i robi to z dobrym
    skutkiem.

    > Wysokie miejsce w hierarchii zajmuje "lifestyle", praca to podzbior.
    > Swoja pierwsza rozmowe zawalilam w ciekawy sposob. Pytanie o preferencje -
    > ciezka praca czy "na luzie", jaki stosunek do nadgodzin itp. No to sie
    > pochwalilam na przykladach, jaki to potrafie dac z siebie wysilek i po ile
    > godzin, jak trzeba; ze jak cos, co powinno byc juz skonczone, nie jest
    > skonczone, nie mam wewnetrznego spokoju wychodzac z pracy i to zostawiajac i
    > jak dobrze rozumiem swoj wklad w konkurencyjnosc firmy i jego znaczenie, choc
    > jak akurat dla odmiany nie ma nic do roboty, to preferuje, w zamian, zeby nikt
    > sie nie czepial, ze sobie ogladam www zwiazane z prywatnymi zainteresowaniami.
    > Potem sie okazalo, ze odpowiedz wzorcowa na to pytanie powinno byc na nute
    > "rownowaga miedzy zyciem prywatnym a zawodowym jest dla mnie bardzo wazna", a
    > nie kokieteryjne "jestem troche pracoholikiem". Jak sie dowiedzialam, jak sie
    > sprawy maja, to czuje zaklopotanie, jak glupio musialam wypasc. Mniej wiecej
    > tak, jakby w Polsce ktos odpowiedzial: "Nadgodziny? No bez jaj, hehe. Przeciez
    > mam rodzine i swoje zycie."
    >
    > ha: potem nadgodziny moga byc :) ale postawa wzorcowa podczas rekrutacji jest jw.
    Hehe, ciekawe. Akurat zupelnie odwrotny przypadek znam z mojej
    rekrutacji. Przyszły szef zapewniał, że w pracy nie będzie możliwości
    wypalenia się, zaniedbania życia prywatnego, nadgodzin etc. Przejawiał
    wzorcową postawę podczas rekrutacji ;) Potem było zupełnie inaczej, ale
    mnie to akurat odpowiada... :)



    >>urlopowo (prawie) pozdrawiam :)
    > u mnie zimowy piatek wieczor :) tez pozdrawiam.
    Wszedłem na http://www.metservice.co.nz . Temperatura 13 stopni. Fajna
    taka zima :) U nas było podobnie, jeszcze pare dni temu :)

    pozdr.
    m.

    --
    2 dni do wylotu


  • 27. Data: 2006-06-17 11:59:00
    Temat: Re: wzor CV
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>

    Bremse napisał(a):
    > zatem uświadom
    > znajomych, bo może o tym nie wiedzą :-)
    Obawiam się, że nie wiedzą też, jak używać stylów... :)

    > A jakie to stanowisko, że wymagano zdjęcia? Kelner(ka)?
    Ogólne CV, ale że znajoma preferuje zawody wymagające kontaktów z
    ludźmi, więc zdecydowałem się na zdjęcie.

    >>P.S. Jak idą przygotowania?
    > Na razie są na etapie bardzo wczesnego planowania. Do tej pory "udało"
    > mi się całkowicie wyeliminować ZUS, poszukuję jeszcze środków na
    > rozruch (żeby nie wydać ani złotówki z własnej kieszeni) i przyglądam
    > się pewnym rozporządzeniom, które mogą spowodować że budżet przez
    > kilka lat będzie wypłacał mi kasę za nic :-) Niestety, kwestia
    > optymalizacji podatkowej wciąż pozostaje otwarta.
    To piknie, piknie. Kciuki trzymam i pozdrawiam :)
    Maciek


  • 28. Data: 2006-06-19 07:54:44
    Temat: Re: wzor CV
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@p...onet.pl>

    Bremse wrote:
    > On Wed, 14 Jun 2006 23:04:47 +0200, Maciek Sobczyk wrote:
    >
    >> > Przeciw:
    >>> - dopracować style w Word, bo jeśli w wymaganiach będzie znajomość
    >>> Office'a to tak nie do końca przejdzie się ten test
    >> Nie chciało mi się już definiować stylów, ale to fakt - lepiej
    >> definiować, niż formatować na bieżąco.
    >
    > Teoretycznie jeżeli płodzi się jednostronnicowy, niezbyt skomplikowany
    > dokument to szybciej będzie sformatować tekst z palca. Tylko że gdy
    > się chce pochwalić znajomością Worda, to należy sformatować dokument
    > samymi stylami. Czasami CV w wersji elektronicznej, to w
    > rzeczywistości sprawdzian ze znajomości Worda, zatem uświadom
    > znajomych, bo może o tym nie wiedzą :-)

    Kurka wodna! A ja NIGDY nie uzywalem worda do tworzenia cv...
    Zawsze użwyam do wersji które drukuje PageStreama, a do wersji w PDF-ie
    openoffice (niestety Pagestream nie dorobił się jeszcze DOBREGO eksportu
    do pdf-a - choć niektóre odczytuje już zgrabnie i można je edytować :)


    --
    Kaczus/Pegasos User
    http://kaczus.republika.pl

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1