glosnetu wrote:
> m...@g...com napisał(a):
>>> zatem rozumiem, ze bylbys "z czystej sympatii i wdzięczności
>>> zatrudniać" fachowca od remontu lazienki o 10% dluzej niz potrzebujesz
>>> (i placic za to)? Podobnie zreszta placic w sklepie rachunki
>>> powiekszone o 10% (bo te sprzedawczynie znam od lat), za benzyne (bo
>> A nie? Czy nigdy nie zdarzyło ci się kupować w sklepie który jest o kilka
>> procent droższy niż konkurencja za rogiem, tylko dlatego że masz do tego
>> sklepu sentyment, sympatię, lubisz sprzedawcę czy cokolwiek innego?
>>
>> Na tej zasadzie działają wszystkie sklepiki osiedlowe.
>
> Nie lubie jezdzic/chodzic daleko po zwykle zakupy, godzac sie z
> kosztami wygody = wyzszymi cenami. To zwykla kalkulacja.

hehehe w wielu wypadkach - byc moze wynikaja te przypadki z duzej
konkurencji w okolicy, wiele rzeczy w sklepie pod blokiem mam taniej i w
wiekszym wyborze niz w pobliskich hipermarketach :) Do marketu chodze,
jak pobliski bankomat jest nieczynny, a potrzebuje na cos gotowki, to
czasem zajrze.


--
Kaczus/Pegasos User
http://kaczus.republika.pl

do góry

glosnetu wrote:

>
> m...@g...com napisał(a):
>> > zatem rozumiem, ze bylbys "z czystej sympatii i wdzięczności
>> > zatrudniać" fachowca od remontu lazienki o 10% dluzej niz potrzebujesz
>> > (i placic za to)? Podobnie zreszta placic w sklepie rachunki
>> > powiekszone o 10% (bo te sprzedawczynie znam od lat), za benzyne (bo
>>
>> A nie? Czy nigdy nie zdarzyło ci się kupować w sklepie który jest o kilka
>> procent droższy niż konkurencja za rogiem, tylko dlatego że masz do tego
>> sklepu sentyment, sympatię, lubisz sprzedawcę czy cokolwiek innego?
>>
>> Na tej zasadzie działają wszystkie sklepiki osiedlowe.
>
> Nie lubie jezdzic/chodzic daleko po zwykle zakupy, godzac sie z
> kosztami wygody = wyzszymi cenami. To zwykla kalkulacja.

A nie spotkałeś się nigdy z takim przypadkiem że ludzie idą do sklepu gdzie
mają dalej i drożej, ale wolą tam kupować niż w sklepie który jest ciutkę
bliżej?

p. m.

do góry

Dnia Sun, 13 Aug 2006 12:47:53 +1200, Immona <c...@n...gmailu>
wklepał(-a):

>To przyklad zachowan zupelnie dla mnie niezrozumialych. Nie byla to
>budzetowka, gdzie usprawnienie pracy moglo uczynic kilka obsadzonych
>przez krewnych i znajomych etatow zbednymi. Opor przed samym pomyslem
>mozna okreslic jako paniczny. Do dzis nie rozumiem motywow. Sabotaz
>lokalnego kierownictwa odpada, bo bardzo nerwowo starali sie wszystkich
>nakrecac, ze musimy wypracowywac odpowiedni zysk i ich premie z
>pewnoscia byly zalezne od efektow.

To jest mentalność niektórych osób i nie ma tu znaczenia, czy firma jest
zagraniczna czy międzygalaktyczna. :)
Niestety opór (a raczej upór), nielogiczność postępowania, brak umiejętności
wyciągania wniosków pokutuje u wielu osób, również tych na wysokich
stanowiskach. Niektórzy to "betony" i nawet jak im się to powie wprost, to
niewiele to zmienia. Bynajmniej nie chodzi tu tylko o osoby starsze.

--
Sławomir Szyszło mailto:s...@p...onet.pl
FAQ pl.comp.bazy-danych http://www.dbf.pl/faq/
FAQ pl.comp.www.nowe-strony http://www.faq-nowe-strony.prv.pl/

do góry