-
51. Data: 2003-03-13 22:42:09
Temat: Re: "wtyczka"/"kabel" w firmie
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
"JarekT" <t...@w...pl> writes:
> > > Bo chodzi o zasade !
> >
> > jaka znowu zasade? ktos w tej firmie pracuje, a opisuje wszystko co
> > sie dzieje szefowi? a co, to zabronione prawnie, nielegalne?
> > masz cos do ukrycia, ze sie boisz?
>
> Obejrzyj ostatnie kadry z "Psów" Pasikowskiego, a łatwiej przyjdzie Ci
> zrozumienie stanowiska Twojego przedpiszcy.
> Franz Maurer (B. Linda) rzekł był:
> "W imię zasad, ty skur......nu" i odstrzelił Kondratowi głowę.
> A chodziło o sprawę równie banalną i codzienną jak donosicielstwo,
> pamiętasz?.
zycze ci wiec, zeby za rownie banalna sprawe w zyciu ktos ci tez
odstrzelil glowe.
powinno cie to uszczesliwic.
> Widzisz - po prostu są zasady, których się przestrzega i już. Są jak
> aksjomaty.
> Jeśli teraz nie rozumiesz, to już nie zrozumiesz.
nie, nie zrozumiem NIGDY ludzi, ktorzy potrafia w mysl jakies durnej
zasady, typu ktos doniosl, ktos sie z kims przespal - odstrzelic tej
osobie glowe.
nie rozumiem, nie zrozumiem i nie chce rozumiec.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
52. Data: 2003-03-13 22:52:30
Temat: Re: "wtyczka"/"kabel" w firmie
Od: No Name <v...@w...pl>
> z polityka sie zetknelam.
> z gowniarskimi zachowaniami i podkladnaiami swin - nie.
> moze dlatego, ze sama takich metod nie stosuje, uwazam to za
> szczeniactwo i swiadomie wybieram do pracy takie miejsca, gdzie tego
> nie ma.
Może dlatego pracujesz kilka tysięcy kilometrów od miejsca, gdzie jest
to normą? Dla moich kolegów z Niemiec czy Francji jawność i otwartość są
normą i pewnych zachowań w polskich firmach najzwyczajniej nie rozumieją.
> nie mam we zwyczaju trzymac sie pazurami zaciekle roboty, w ktorej sa
> glupawe uklady, intrygi, ploty i podkladanie swin; nie mam w zwyczaju
> trzymac sie do upadlego szefa, ktory mnie nie lubi.
Co nie zmienia faktu, że tak być może, że przez jakiś czas w takim
miejscu się znajdziesz.
Mnie żona pwiedziała, że się nie nadaję by u kogoś pracować, więc tego
nie robię.
Pzdr: Dogbert
-
53. Data: 2003-03-14 00:32:30
Temat: Re: "wtyczka"/"kabel" w firmie
Od: "JarekT" <t...@w...pl>
> > Franz Maurer (B. Linda) rzekł był:
> > "W imię zasad, ty skur......nu" i odstrzelił Kondratowi głowę.
> > A chodziło o sprawę równie banalną i codzienną jak donosicielstwo,
>
> No patrz! A mi sie zawsze wydawalo, ze wczesniejsze zdanie Bogusia w tym
> filmie brzmi: "Pierd***sz moja kobiete.". Ale widocznie jest jakis ukryty
> sens konwersacji miedzy Olem i Franzem :)
Dobrze Ci się wydawało; nie twierdziłem nic przeciwnego. Właśnie to
pier...lenie nazwałem równie banalną sprawą, jeśli nie chwyciłeś aluzji.
A łeb mu odstrzelił w imię zasad - posłużyłem się tym po prostu jako
przykładem ilustrującym, że są (IMO) pewne podstawowe zasady, których nie
trzeba tłumaczyć, tylko należy ich przestrzegać, bo są oczywiste.
Tę myśl chciałem przekazać Ninie, której teraz nie chce mi się nawet
odpisywać.
Jarek
-
54. Data: 2003-03-14 08:01:52
Temat: Odp: "wtyczka"/"kabel" w firmie
Od: "*madzik*" <b...@b...op.pl>
Użytkownik Nina M. Miller <n...@p...ninka.net> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:m...@p...ninka.net...
> PS: robi mi sie zimno, jak czytam takie posty. lincz i dzicz, slowo
> daje.
1. To po co je czytasz? :-)
2. Mialam kiedys sytuacje w jednej z firm, ze po wypiciu w ciagu dnia
pracy (9 godzin) _drugiej_ szklanki herbaty (zeby nie bylo, herbata
wlasna, przyniesiona z domu :-) ), zostalismy ostrzezeni (3 osoby -
kazda pila osobno, nie "w kupie") przez ksiegowa, ze "panna" szefa
widziala, ze _znowu_ pijemy herbate "zamiast pracowac" i ze mamy
uwazac. Wynioslam sie z tej firmy przy pierwszej okazji. Nino,
_naprawde_ sie zdarzaja takie sytacje....
A z "panna" radzilismy sobie tak, ze (jako ze teoretycznie byla do
naszej pomocy), dawalismy jej proste dzialania z jej dzialki
(skonczyla prawo), ona dawala prawna opinię (najczesciej nie do konca
zgodna ze stanem prawnym), po czym pytalismy sie jej, czy w swojej
opinii uwzglednila ten czy ow przepis. Panna zmieniala opinię - raz,
drugi, trzeci, bo ciagle jakiesgos tam "wyjatku" prawniczego nie brala
pod uwage. W koncu, po miesiecznym czekaniu na jej opinię czy umowe,
ktora miala stworzyc (po raz ktorys), szef sie zdenerwowal (na nia
:-) ) i przeniosl ja do innego oddzialu firmy jako osobista asystentke
swojego przyjaciela. Problem w firmie sie skonczyl, mozna bylo
spokojnie wypic dwie herbaty w ciagu dnia pracy :-)
--
Pozdrawiam cieplutko,
Magda
Pamiętaj o głodnych dzieciach: http://www.pajacyk.pl
-
55. Data: 2003-03-14 08:50:33
Temat: Re: "wtyczka"/"kabel" w firmie
Od: "SławekM" <m...@p...USUN.onet.pl>
Użytkownik "bratHanka" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b4o3m3$1t5$1@news.onet.pl...
> Witam Szanownych Grupowiczow :-)
>
> Mam jedno pytanie.
>
> Dzis juz wiem napewno, ze w firmie mamy "wtyczke". Macie jakies pomysly
jak
> mozna w inteligentny sposob uprzykrzyc takiemu "robakowi" zycie?
>
> Pozdrawiam. B.
Pokonać jej własną bronią - na takich jest najlepsza metoda typu "wypucha".
Dajecie jej wykryć "aferę", której tak naprawdę nie ma czy coś podobnego.
Ona doniesie szefowi, zrobi się chryja z niczego, szef wyjdzie na durnia i
sam ją zwolni.
Sprawdzone w praktyce. 100% skuteczności :-)
pzdr.
SławekM
-
56. Data: 2003-03-14 08:55:42
Temat: Re: "wtyczka"/"kabel" w firmie
Od: "clockworkoi" <c...@p...onet.pl>
"Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> wrote in message
news:m2u1e6lx3n.fsf@pierdol.ninka.net...
> "clockworkoi" <c...@p...onet.pl> writes:
>
<cut>
> oprocz odszczekiwania i rozkazywania sa jeszcze normalne uklady.
> profesjonalisci maja to do siebie, ze sa w stanie pracowac i
> wspolegzystowac nawet z kims, kogo nie lubia.
normalne uklady sa z normalnymi ludzmi - sa tacy z ktorymi ja nie chce i nie
moge wspolpracowac, i tyle.
> nieprofesjonalisci zamiast praca zajmuja sie knuciem intryg.
> niestety.
no wlasnie - a ty musisz z intrygantem pracowac, i uwazac na wszystko
zamiast skoncentrowac sie na pracy
> przepraszam, ale jesli nie latwo sprawdzalne, to nie da sie sprawdzic,
> szef moze z pracy wylac, ale przed sadem pracy sie nie wybroni.
> tyle.
Hehehe - moze w Stanach. Ostatnio widzialem w roznych firmach kilka akcji ze
po prostu miod - kumel wylecial a oficjalnym powodem bylo: brak umiejetnosci
do pelnienia obowiazkow (9 lat pracowal w tej firmie) Zgadnij co sad pracy
na to....
/p
-
57. Data: 2003-03-14 09:54:55
Temat: Re: "wtyczka"/"kabel" w firmie
Od: "clockworkoi" <c...@p...onet.pl>
"Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> wrote in message
news:m2n0jykyqp.fsf@pierdol.ninka.net...
> "clockworkoi" <c...@p...onet.pl> writes:
>
>
> > > nieprofesjonalisci zamiast praca zajmuja sie knuciem intryg.
> > > niestety.
> >
> > no wlasnie - a ty musisz z intrygantem pracowac, i uwazac na wszystko
> > zamiast skoncentrowac sie na pracy
>
> musze? nikt mnie nie zmusza.
>
Nie no zyc w swiecie ktory Ci sie nie podoba tez nie musisz, mozna se
strzelic w leb, ale co to za rozwiazanie?
/p
-
58. Data: 2003-03-14 10:51:10
Temat: Re: "wtyczka"/"kabel" w firmie
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
"clockworkoi" <c...@p...onet.pl> writes:
> > nieprofesjonalisci zamiast praca zajmuja sie knuciem intryg.
> > niestety.
>
> no wlasnie - a ty musisz z intrygantem pracowac, i uwazac na wszystko
> zamiast skoncentrowac sie na pracy
musze? nikt mnie nie zmusza.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
59. Data: 2003-03-14 10:56:30
Temat: Re: "wtyczka"/"kabel" w firmie
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
No Name <v...@w...pl> writes:
> > z polityka sie zetknelam.
> > z gowniarskimi zachowaniami i podkladnaiami swin - nie.
> > moze dlatego, ze sama takich metod nie stosuje, uwazam to za
> > szczeniactwo i swiadomie wybieram do pracy takie miejsca, gdzie tego
> > nie ma.
>
> Może dlatego pracujesz kilka tysięcy kilometrów od miejsca, gdzie jest
> to normą? Dla moich kolegów z Niemiec czy Francji jawność i otwartość są
niewatpliwie sytuacja w polsce przy decyzji o emigracji byla niezwykle
pomocna :)
> > nie mam we zwyczaju trzymac sie pazurami zaciekle roboty, w ktorej sa
> > glupawe uklady, intrygi, ploty i podkladanie swin; nie mam w zwyczaju
> > trzymac sie do upadlego szefa, ktory mnie nie lubi.
>
> Co nie zmienia faktu, że tak być może, że przez jakiś czas w takim
> miejscu się znajdziesz.
oczywiscie, i tak bywalo w przeszlosci.
jednak nigdy nie bawilam sie w podkladanie swin i spedzanie dni na
obmyslaniu, jak komus dopiec. zamiast tego spedzalam czas na szukaniu
nowej roboty i jak znalazlam to sie z takiego smierdziejowka
wynosilam.
zauwazylam tez, ze wiele ludzi ma taki przykry zwyczaj: wola cos
zrobic za plecami, dopiec, przywalic, a nie stac ich po prostu pojsc i
powiedziec, jaki jest problem.
to sie nazywa STRACH. strach ma rozne oczy, u niektorych przybiera on
postac strachu przed szefem. wola za plecami knuc intygi niz
powiedziec wprost. szkoda.
> Mnie żona pwiedziała, że się nie nadaję by u kogoś pracować, więc tego
> nie robię.
i slusznie.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
60. Data: 2003-03-14 19:38:08
Temat: Re: "wtyczka"/"kabel" w firmie
Od: Roman Kubik <r...@p...com.pl>
> Dzis juz wiem napewno, ze w firmie mamy "wtyczke". Macie jakies pomysly jak
> mozna w inteligentny sposob uprzykrzyc takiemu "robakowi" zycie?
nie robic nic, co moznaby przekablowac dalej ;-)
pozdrawiam
romekk