-
11. Data: 2006-04-11 07:15:45
Temat: Re: ustawa o ochronie danych osobowych - a info o wynagrodzeniu
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska.pl>
W wiadomości news:e1eq66$nng$1@inews.gazeta.pl leszek
<s...@g...pl> pisze:
> Rozdział II Obowiązki pracownika
> Art. 100.
> 4) dbać o dobro zakładu pracy, chronić jego mienie oraz zachować w
> tajemnicy informacje, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na
> szkodę, Jeśli pracodawca uważe, że ujawnienie wysokości wynagrodzenia
> może narazić go na straty, np. umożliwić konkurencji podkupywanie
> specjalistów, to może zakazać ujawniania tej informacji.
1. IMO to bardzo rozszerzająca interpretacja, by nie rzec -
nadinterpretacja. Przepis jest bardzo ogólny, a pojmowanie go w ten sposób
pozwalałoby na formułowanie absurdalnych zakazów.
2. Uważam, że to ile pracownik zarabia jest informacją przede wszystkim
przypisaną do _niego_. Stanowi niejako jego "własność", nie widzę powodu aby
pracodawca miał tytuł do dyktowania pracownikowi jak ma rozporządzać
informacją na swój temat.
Informacją podlegającą w/w zapisowi mogą być np. plany produkcyjne,
negocjowane kontrakty, prace nad jakimś projektem, kłopoty finansowe itp. To
są informacje "należące" do pracodawcy i co do nich zakaz ujawniania byłby
zasadny.
3. Ad absurdum - pracownik objęty klauzulą tajności wysokości wynagrodzenia
nie mógłby nawet żonie powiedzieć ile zarabia?? Rozliczyć podatku wspólnie z
żoną też nie mógłby, bo przecież wtedy ona posiądzie tajemnicę firmy??
A żona pracuje sobie gdzie indziej, jej tajemnica jakiejś tam firmy nie
obowiązuje, więc "przeciek" gotowy. ;)
4. I na koniec dla żartu: jeśli pracodawcy tak bardzo zależy na utrzymaniu
tajności wynagrodzeń, to niech ich wysokości nie zdradza nikomu, nawet
żadnemu pracownikowi. ;)))
--
Pozdrawiam
Jotte