-
21. Data: 2006-06-11 15:22:36
Temat: Re: urlop na zadnie raz jeszcze
Od: "fart" <a...@w...pl>
> Jak już przestudiujesz dokładnie ten przepis i zapoznasz się z opiniami
> i interpretacjami specjalistów na ten temat to będzie stosownym przyznanie
> się do błędu i poinformowanie na grupie, że się myliłeś
> Dobrze by było nie wprowadzać ludzi w błąd.
ejjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj
jak przyznają Wam rację ... tfuuuuu (niech im ziemia lekką będzie) to
poinformuję grupę o tym, jakie jest zdanie czynników wyższych ...
A skąd wiesz, że to Ty nie wprowadzasz ludzi w błąd ??????????
nooooo może nie ludzi ... a pracowników .....
:)))
pozdrawiam
fart
-
22. Data: 2006-06-11 19:56:23
Temat: Re: urlop na zadnie raz jeszcze
Od: zch28 <z...@u...pl>
fart napisał(a):
> jak przyznają Wam rację ... tfuuuuu (niech im ziemia lekką będzie) to
> poinformuję grupę o tym, jakie jest zdanie czynników wyższych ...
>
> A skąd wiesz, że to Ty nie wprowadzasz ludzi w błąd ??????????
>
>
> nooooo może nie ludzi ... a pracowników .....
Jesli jesteś pracodawcą to gratuluję Ci podejścia do swojej załogi
Pod ręką nie mam (poszukam) Ja po prostu troche sie interesuje swomi
sprawami i w momencie wejścia tego przepisu poczytałem sobie trochę
artykułów i opinii fachowców na ten temat.
Wcale nie twierdzę, że to jet bardzo mądry przepis. Niestety muszę
czasami trochę się potargować z pracodawcą i to jest właśnie moj
argument na do tej pory niewykorzystany urlop za 2005 rok. :-(
zch
PS. Po 5 latach bez podwyzki mogę sobie pozwolić na taki luksus.
-
23. Data: 2006-06-12 05:26:48
Temat: Re: urlop na zadnie raz jeszcze
Od: "fart" <a...@w...pl>
> Pod ręką nie mam (poszukam) Ja po prostu troche sie interesuje swomi
> sprawami i w momencie wejścia tego przepisu poczytałem sobie trochę
> artykułów i opinii fachowców na ten temat.
> Wcale nie twierdzę, że to jet bardzo mądry przepis. Niestety muszę czasami
> trochę się potargować z pracodawcą i to jest właśnie moj argument na do
> tej pory niewykorzystany urlop za 2005 rok. :-(
Opinie fachowców też biorę pod uwagę ... w "Gorzowie" opisano dokładnie taką
procedurę, jak ja Co przedstawiam, ale dla mnie Gorzów, czy Indor ... nie są
w 100 % wiarygodnymi źródłami.
Podczas szkoleń na różne dziwne tematy .... pytałem sędziów sądu pracy,
jakie są ich zapatrywania w tym temacie .... okazało Sie .. że przychylne
mojej interpretacji ....
ale KUNA to też nie jest źródło prawa !!!!
w związku z powyższym sądzę, że mam jednak rację interpretując w ten właśnie
sposób
albowiem przy z góry ustalonych sposobach dokumentowania nieobecności
pracownika w pracy , możliwym do przewidzenia byłby fakty, że pracownik po
powrocie z urlopu na żądanie nie zechciałby udokumentować tego faktu w
papierach . i co wtedy ???????? G00wno !!!!! nie ma dowodu na to, że
udzielono mu urlopu.
Jeśli natomiast u danego pracodawcy nie jest doprecyzowany sposób udzielania
urlopu ..... wtedy dopiero jest sam sobie winien pracodawca ....
Czy KUNA .... jest to teraz jasne .....
Moim obowiązkiem jest posiadać sposób dokumentowania nieobecności i jej
potwierdzanie ....... i jeśli dopełniam tego obowiązku musicie ....
powtarzam ...MUSICIE .....przed otrzymaniem urlopu wypełnić wniosek o urlop
.... nawet na żądaniem :))))))))
pozdrawiam
fart
a teraz mam Was w nosie :))))))))))))))))))))))))))))))))))
po rocznym ciężkim prowadzeniu działalności ... ssspeniam na urlop
:))))))))))))))))))
ale wrócę ... dla poniektórych ... niestety
-
24. Data: 2006-06-12 06:17:30
Temat: Re: urlop na zadnie raz jeszcze
Od: zch28 <z...@u...pl>
fart napisał(a):
> ale wrócę ... dla poniektórych ... niestety
Czy Ciebie też jak i mojego szefa żona w domu gnębi i dlatego szukasz
sobie miejsca gdzie możesz wyładować swoją flustrację.
Szwęda się taki po firmie i tylko szuka komu by tu przygryźć a czasu na
terminowe zamówienie materiałów to nie ma.
zch
-
25. Data: 2006-06-12 06:21:55
Temat: Re: urlop na zadnie raz jeszcze
Od: "fart" <a...@w...pl>
> Czy Ciebie też jak i mojego szefa żona w domu gnębi i dlatego szukasz
> sobie miejsca gdzie możesz wyładować swoją flustrację.
> Szwęda się taki po firmie i tylko szuka komu by tu przygryźć a czasu na
> terminowe zamówienie materiałów to nie ma.
hahahahahhahahahahhahahahhahahahaha'!!!!!
KUNA nieeeeee :))))))
Ja jestem zadowolony ... z żony i z siebie oraz z życia :))))))
noooo dooobra ... odpuszczę Ci .... :))
Zezwalam na to, że w drodze umowy będziesz miał prawo wystąpić z wnioskiem o
urlop na żądanie ustnie, jednak po uprzednim zakomunikowaniu mi to i
umożliwieniu nagrania na trwały nośnik Twojego wniosku o urlop na żądanie
:)))))) dla celów dowodowych :))))
pozdrawiam
fart
Czo siem mnie czepiasz ???
Ja tylko staram się być zabezpieczony :)))))
Nie chce w stosunkach pracodawca-pracownik dzieci niechcianych :))))))))
-
26. Data: 2006-06-12 07:28:01
Temat: Re: urlop na zadnie raz jeszcze
Od: zch28 <z...@u...pl>
fart napisał(a):
> Czo siem mnie czepiasz ???
> Ja tylko staram się być zabezpieczony :)))))
> Nie chce w stosunkach pracodawca-pracownik dzieci niechcianych :))))))))
>
>
Do czego ten kapitalizm zmierza? :-(
Tak w sumie to ten przepis dla mnie jak na razie jest martwy (jest tylko
straszakiem) na niewywiązującego się ze swoich obowiązków pracodawcy.
Znam przypadek kiedy tylko taki urlop całej załogi doprowadził w końcu
do wypłacenia zaległej pensji za 3 miesiące.
zch
-
27. Data: 2006-06-12 08:47:15
Temat: Re: urlop na zadnie raz jeszcze
Od: "fart" <a...@w...pl>
> Znam przypadek kiedy tylko taki urlop całej załogi doprowadził w końcu
> do wypłacenia zaległej pensji za 3 miesiące.
Ty nie siej fermentu i defetyzmu :)))))))))))))))))
Nie agituj ..... Ty Tyyyyyy wrogu systemu :))))
W sumie to powinniśmy Cię rozliczyć za takie działanie :))
pozdrawiam
fart
-
28. Data: 2006-06-12 09:28:21
Temat: Re: urlop na zadnie raz jeszcze
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska.pl>
W wiadomości news:e6iu30$6rg$1@nemesis.news.tpi.pl fart <a...@w...pl>
pisze:
> w związku z powyższym sądzę, że mam jednak rację interpretując w ten
> właśnie sposób
> albowiem przy z góry ustalonych sposobach dokumentowania nieobecności
> pracownika w pracy , możliwym do przewidzenia byłby fakty, że pracownik
> po powrocie z urlopu na żądanie nie zechciałby udokumentować tego faktu
> w papierach . i co wtedy ?
I wtedy ma nieusprawiedliwioną nieobecność w pracy.
Jak już pisałem, KP nie określa formy _powiadomienia_ pracodawcy o
wykorzystaniu urlopu na żądanie.
??????? G00wno !!!!! nie ma dowodu na to, że
> udzielono mu urlopu.
Pracownik decyduje, jak powiadamia. Musi się liczyć z tym, że pracodawca
może złośliwie po powrocie z urlopu będzie twierdził, że o niczym nie
wiedział i żądał usprawiedliwienia nieobecności. Powinien zrobić to w sposób
możliwy do udokumentowania.
> Moim obowiązkiem jest posiadać sposób dokumentowania nieobecności i jej
> potwierdzanie ....... i jeśli dopełniam tego obowiązku musicie ....
> powtarzam ...MUSICIE .....przed otrzymaniem urlopu wypełnić wniosek o
> urlop .... nawet na żądaniem
Nie musicie.
BTW - nawet ZUS ZLA nie musi być _dostarczony_ natychmiast (jest na to 7
dni), a _powiadomić_ należy najpóźniej drugiego dnia nieobecności. Jak
udokumentować, że się zawiadomiło? Problem ten sam.
To samo z urlopem - pracownik powiadamia, dokumentowanie może nastąpić po
powrocie z urlopu.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
29. Data: 2006-06-12 12:54:37
Temat: Re: urlop na zadnie raz jeszcze
Od: zch28 <z...@u...pl>
fart napisał(a):
>> Znam przypadek kiedy tylko taki urlop całej załogi doprowadził w końcu
>> do wypłacenia zaległej pensji za 3 miesiące.
>
> Ty nie siej fermentu i defetyzmu :)))))))))))))))))
> Nie agituj ..... Ty Tyyyyyy wrogu systemu :))))
>
> W sumie to powinniśmy Cię rozliczyć za takie działanie :))
>
Sie dowcipniś do dyskusji trafił :-)
Ciekawe czy byłoby Ci tak do śmiechu jakbyś miał przezyć 3 miechy bez kasy.
zch
-
30. Data: 2006-06-12 14:50:35
Temat: Re: urlop na zadnie raz jeszcze
Od: "fart" <a...@w...pl>
> Sie dowcipniś do dyskusji trafił :-)
> Ciekawe czy byłoby Ci tak do śmiechu jakbyś miał przezyć 3 miechy bez
> kasy.
A to już jest art 55 KP, wg którego później możesz dochodzić roszczeń ... i
powiem , że jest Tobie łatwiej dochodzić roszczeń, niż biednemu zniewolonemu
i zahukanemu pracodawcy, którego wszyscy chcą ograbić z należnych mu
piniendzy:)))))))))))))))))
A swoją drogą ... ja żądam zapłaty z góry ..... i wiesz jak jest fajnie ....
ktoś mi nie chce zapłacić ... a ja mu wyjeżdżam, że właśnie wygasła umowa,
gdzie jednym z warunków trwania jest terminowe regulowanie płatności
:))))))))))))))))))))) a wznowienie współpracy wymaga dodatkowych
negocjacji. :))))) ... czytaj wzrost moich cen :))
pozdrawiam
fart