eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeurlop, kontakt z pracownikiem
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 15

  • 11. Data: 2006-03-29 20:34:15
    Temat: Re: urlop, kontakt z pracownikiem
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:e0ebca$j94$1@atlantis.news.tpi.pl fart <a...@w...pl>
    pisze:

    > Jasne ...... ale można "ściagnąć" pracownika z urlopu ::))))) a otto
    > chodziło :)
    Przecież każdy o tym wie, i nikt nie kwestionuje po co to powtarzasz kolejny
    raz?

    > Jotte .... Ty kurna nie przeżyłeś/aś kryzysu rosyjskiego
    Krachu na Wall Street też nie. I co z tego?

    >, kiedy to z
    > dnia na dzień waliły się polskie firmy związane z rosyjskim rynkiem
    > zbytu ... i to jest np sytuacja, kiedy nagle potrzebuję pracownika
    No to próbuj ściągnąć, masz przecież prawo. Środki do skorzystania z niego
    musisz sobie jednak zapewnić sam.

    >> Ale zasadniczo - nie o tym dyskutujemy, przeczytaj pytanie autora wątku.
    > To ja już odpowiedziałem, że ma prawo wsadzić mi pracodawca do plecaka
    > swoją komórkę i wysłać na urlop :)))))
    Możesz mi to prawo zacytować? Bo coś znaleźć nie mogę... ;)
    Ale nawet zakładająć, że gość ma służbową komórkę którą otrzymał zgodnie z
    umową i również zgodnie z umową zobowizany jest posiadać ją przy sobie aby
    umożliwić kontakt - i tak guzik zrobi jak masz łeb na karku i zdecydowałeś
    się nie pozwolić nękać. I finito.

    Sorry, ale teraz się troche rozpiszę. Na tej grupie (i nie tylko) znaczna
    część wypowiedzi osób podających się za pracodawców (nie wnikam teraz czy to
    prawda czy konfabulacje) czy pracowników wykazuje się nieznajomością prawa
    pracy, jego zakresem, a nawet nieświadomością samego faktu istnienia takich
    uregulowań. I snuje różne mądre inaczej dywagacje typu "a życie swoje", "a
    on ci potem da wypowiedzenie", "a kto cię potem zatrudni".
    Mam swoją małą teorię dlaczego tak jest.
    Otóż poza zwykłą i dość powszechną głupotą jest to przyzwyczajenie do
    funkcjonowania w realiach panującej na rynku od kilku lat sytuacji
    stawiającej pracownika (szczególnie nisko i średnio kwalifikowanego) na
    pozycji petenta, który ubiega się o deficytowe dobro jakim jest
    zatrudnienie, a właściwie związana z nim możliwość otrzymania wynagrodzenia.
    Nierzadko obojętne jakiego i jak uzyskanego, bo jest jedynym źródłem
    zapewnienia bytu jego i jego rodziny. Z drugiej - i równie "mądrej" -
    strony, jest to efekt istnienia strachu przed utratą tejże możliwości.
    Strachu wykazywanego przez posiadających jakże upragnione zatrudnienie.
    I na takiej właśnie kanwie "rozumują" wytwory patologicznej sytuacji
    społecznej i w oparciu o nią działają, czy też twierdzą że działają.
    Jednakże wystarczy, że zostaną skonfrontowani z sytuacją, kiedy pracownik ma
    takie zaplecze, że po prostu zwyczajnie pier***i (przepraszam) jakąś tam
    konkretną pracę, wali go ryzyko zwolnienia, nie tylko nie jest zastraszony,
    ale wręcz jest gotów i chętny do konfrontacji z pracodawcą na gruncie
    obowiązującego prawa, a podnosi się jazgot. Jedni z ujadaczy, to ci właśnie
    mniej lub bardziej rzekomi pracodawcy, którzy przkonują się, że nie są ani
    nietykalni, na pewno nie są panami, i na 100% nie są właścicielami
    niewolników, jak byłeś to łaskaw określić. Są zwykłymi zjadaczami chleba,
    którzy podlegają przepisom prawa, jak wszystkich. To łatwo zrozumieć, to
    normalna frustracja kogoś, kto się przekonuje, że nie jest tym za kogo się
    uważał - taki dysonans poznawczy. ;)
    Ale są i tacy, którzy marudzą, że "zobaczycie jak nie będziecie mieli pracy
    przez pół roku", a co zrobić jak nie mam pracy i troje dzieci", "a jak mnie
    zwolni to za co utrzymam rodzinę" itp.
    To głosy zastrasznoych, którym niewygodnie i źle z własną samooceną, kiedy
    zobaczą, że można żyć i postępować w sposób, na jaki oni się nie odważyli.
    Po prostu dramatyczne usiłowanie samousprawiedliwienia, wentyl
    bezpieczeństwa dla ego.
    A teraz na zakończenie pytanie retoryczne: czy zdrowy jest system generujący
    takie postawy?

    Wybaczcie słowotok.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 12. Data: 2006-03-30 02:11:33
    Temat: Re: urlop, kontakt z pracownikiem
    Od: "Immona" <c...@n...gmailu>

    Jotte napisal:

    >Mam swoją małą teorię dlaczego tak jest.
    [wycielam, ale chodzilo o to, dlaczego ludzie nie znaja swoich praw i boja sie
    z nich korzystac]

    >Otóż poza zwykłą i dość powszechną głupotą jest to przyzwyczajenie do
    >funkcjonowania w realiach panującej na rynku od kilku lat sytuacji
    >stawiającej pracownika (szczególnie nisko i średnio kwalifikowanego) na
    >pozycji petenta, który ubiega się o deficytowe dobro jakim jest
    >zatrudnienie, a właściwie związana z nim możliwość otrzymania wynagrodzenia.

    Trudno sie zgodzic z ta teoria, bo np. wschodnie landy niemieckie maja
    bezrobocie porownywalne do Polski, a nawet wyzsze (w Saksonii dwadziescia kilka
    procent), sytuacja trwa tam tez juz kilka lat, a wcale nie ma takiego efektu,
    jaki opisujesz. Ba, tamtejsza organizacja pracodawcow zatrudnia na etat dwoch
    prawnikow, ktorzy obsluguja czlonkow pozywanych przez ich pracownikow i maja
    mnostwo roboty. (W porownywalnym rejonie Dolnego Slaska prawnika sie wola moze
    raz do roku.) Nie wynika to z tego, ze tamtejsi biznesmeni to jakies potwory co
    chwile lamiace prawo, ale z tego, ze jest tam zla sytuacja gospodarcza,
    konieczne dla niektorych firm sa zwolnienia, naklonienie ludzi do popracowania
    troche dluzej, opoznienia w wyplacie pensji i to wszystko, co sie zdarza, gdy
    firma zle przedzie, ale chce przezyc. Dokladnie jak w wielu firmach w Polsce.

    To jest raczej niska ogolna edukacja spoleczenstwa i mentalnosc bezradnosci
    pozostala po komunie.

    I.
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 13. Data: 2006-03-30 09:14:05
    Temat: Re: urlop, kontakt z pracownikiem
    Od: "Immona" <c...@n...gmailu>

    Jotte napisal:

    >W wiadomości news:06033004113344@polnews.pl Immona
    ><c...@n...gmailu> pisze:
    >
    >> Trudno sie zgodzic z ta teoria,
    >Nie twierdziłem, że będzie łatwo, ale chociaż się postaraj. ;)
    >
    >> bo np. wschodnie landy niemieckie
    >Wyraźnie napisałem: "na tej grupie", tj. pl.praca.dyskusje. Nie zauważyłem
    >aby na niej jęczeli lub ujadali pracodawcy i pracownicy z np. wschodnich
    >landów niemieckich. Wszystko co napisałem odnosi się do rynku polskiego.


    Dales teorie, ze pewien skutek jest spowodowana przez pewne przyczyny.
    Ja pokazalam przyklad sytuacji, w ktorej istnieja te same przyczyny, jednak nie
    powoduja tego skutku.
    Matematyke miales. Wyjasnij mi, dlaczego ludnosc landow wschodnioniemieckich
    zachowuje sie inaczej niz ludnosc nawet duzych polskich miast z bezrobociem
    wokol 10%?

    >> i mentalnosc bezradnosci pozostala po komunie.
    >To coraz bardziej traci na znaczeniu. Pokolenie wchodzące obecnie na rynek
    >pracy w momencie zmiany ustrojowej uczęszczało do przedszkola. Osoby które
    >karierę zawodową rozpoczynały w tym czasie dziś mają ~40-tki.

    Mentalnosc przechodzi z pokolenia na pokolenie. Nie trzeba bylo sie wychowywac
    czy zyc w komunie, zeby sie nia zarazic. Rodzice przekazuja dzieciom pewne
    postawy i wartosci i cos takiego jak mentalnosc wygasa bardzo powoli w tym

    rzekazie - nawet jesli juz nie ma zewnetrznych okolicznosci ja uzasadniajacych.


    I.
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 14. Data: 2006-03-30 09:41:02
    Temat: Re: urlop, kontakt z pracownikiem
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:06033004113344@polnews.pl Immona
    <c...@n...gmailu> pisze:

    > Trudno sie zgodzic z ta teoria,
    Nie twierdziłem, że będzie łatwo, ale chociaż się postaraj. ;)

    > bo np. wschodnie landy niemieckie
    Wyraźnie napisałem: "na tej grupie", tj. pl.praca.dyskusje. Nie zauważyłem
    aby na niej jęczeli lub ujadali pracodawcy i pracownicy z np. wschodnich
    landów niemieckich. Wszystko co napisałem odnosi się do rynku polskiego.

    > maja bezrobocie porownywalne do Polski, a nawet wyzsze (w
    > Saksonii dwadziescia kilka procent),
    Nie porównuj bezrobocia w wybranych (tu: wschodnich) rejonach Niemiec z
    bezrobociem w Polsce. Jeśli już to porównaj je z bezrobociem w
    warmińsko-mazurskim lub np. ogólnie z tzw. "ściana wschodnią".

    > sytuacja trwa tam tez juz kilka
    > lat, a wcale nie ma takiego efektu, jaki opisujesz.
    Jeszcze raz: nie opisywałem sytuacji w Niemczech tylko w Polsce.

    > To jest raczej niska ogolna
    > edukacja spoleczenstwa
    To tylko jeden z czynników. Mimo to uważam, że zasadniczym powodem (w
    odniesieniu do pracowników) jest strach przed utratą zatrudnienia
    spotęgowany przez dramatyczny poziom bezrobocia.

    > i mentalnosc bezradnosci pozostala po komunie.
    To coraz bardziej traci na znaczeniu. Pokolenie wchodzące obecnie na rynek
    pracy w momencie zmiany ustrojowej uczęszczało do przedszkola. Osoby które
    karierę zawodową rozpoczynały w tym czasie dziś mają ~40-tki.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte



  • 15. Data: 2006-03-30 10:47:43
    Temat: Re: urlop, kontakt z pracownikiem
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:06033011140555@polnews.pl Immona
    <c...@n...gmailu> pisze:

    > Dales teorie, ze pewien skutek jest spowodowana przez pewne
    > przyczyny.
    A ty przeoczyłaś, że przyczyny, skutki i sama teoria odnosi się do
    określonego obszaru.

    > Ja pokazalam przyklad sytuacji, w ktorej istnieja te same
    > przyczyny, jednak nie powoduja tego skutku.
    Czytając uważnie pozwolę sobie skonstatować, że stwierdziłaś de facto, iż
    nie może być tak w Polsce (o której ja pisałem), bo tak nie jest w Niemczech
    (o których Ty pisałeś).
    Równie dobrze można dowodzić, że deszcze i roztopy nie mogą powodować
    powodzi w Polsce, bo w Etiopii nie powodują. ;)

    > Matematyke miales.
    WF też.

    > Wyjasnij mi, dlaczego ludnosc landow
    > wschodnioniemieckich zachowuje sie inaczej niz ludnosc nawet duzych
    > polskich miast z bezrobociem wokol 10%?
    Nie wiem. Nie wiem nawet czy tak jest w rzeczywistości.
    Wnioski wysnuwam na podstawie obserwacji, a we wchodnioniemieckich landach
    takowych nie czyniłem.

    > Mentalnosc przechodzi z pokolenia na pokolenie. Nie trzeba bylo sie
    > wychowywac czy zyc w komunie, zeby sie nia zarazic. Rodzice przekazuja
    > dzieciom pewne postawy i wartosci i cos takiego jak mentalnosc wygasa
    > bardzo powoli w tym rzekazie - nawet jesli juz nie ma zewnetrznych
    > okolicznosci ja uzasadniajacych.
    Mocno powątpiewam w twierdzenie, że tak bardzo powoli. W każdym razie z
    pewnością przerysowujesz. Jak doszło do tak dynamicznego rozwoju
    działalności gospodarczej w sektorze prywatnym i to jeszcze przed formalna
    zmianą ustroju, tj. w końcu lat 80-tych? A lawinowy rozrost inicjatyw
    prywatnych w pierwszej połowie lat 90-tych? Któż to robił? Bezradne ofiary
    komuny o poharatanej mentalności?
    Obawiam się, że tym bardziej dziś Twoja teoria o ogromnym balaście komuny w
    sferze mentalnej nie da się obronić.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte



strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1