-
151. Data: 2005-10-14 09:11:01
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: "macko42" <m...@g...pl>
Przemysław Maciuszko <s...@h...pl> napisał(a):
> Nie wiem - może ja żyłem w innej Polsce, ale jakoś nie widziałem tych
> wielkich systemów, które firmy ponoć tak gremialnie kupowały.
> Nie widziałem także tych dziesiątek ogłoszeń dla wykwalifikowanych
> specjalistów... Co więcej - nie widziałem ich prawie wcale (w mojej branży).
> Jeśli już coś się zdarzało, to raczej jako perełka albo śmiech na sali.
> Typu tona odpowiedzialności za różne rzeczy/systemy, a płaca na poziomie
> 3000 brutto.
> Wystarczy otworzyć pierwszy lepszy portal w UK i tam chociaż ogłoszeń
> jest dużo. Można wśród nich wybrać coś ciekawego.
mowisz, ze w UK jest duzo lepiej? ofert jest faktycznie wiecej i sa ciekawe,
ale finansowo to raczej tak sobie wyglada. Moze dla absolwenta, ktory jest
przyzwyczajony do studenckiego zycia jest to ok, ale dla kogos kto ma rodzine
to juz niekoniecznie. Wyglada na to, ze za niezla tamtejsza pensje mialbym
problem utrzymac rodzine, z czym nie mam problemu w PL.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
152. Data: 2005-10-14 09:12:00
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: Kira <c...@W...pl>
Immona wrote:
Ja się ogólnie z wywodem zgadzam, z jednym małym wyjątkiem...:
> oprogramowanie, na ktorym sie dziala, istnieje w dobrych wersjach
> darmowych, np. GIMP w przypadku grafiki
...jako że właśnie instaluję sobie emulatora Windows, żeby móc
jednak uruchomić mojego kochanego Photoshopa ;> Pod GIMPem,
pardon, ale pracować się nie za bardzo daje... Niby miał być
czymś w rodzaju PS właśnie, ale za cholerę to nie wyszło.
Kira
-
153. Data: 2005-10-14 09:14:13
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: "Immona" <c...@n...googlemailu>
Użytkownik "Kira" <c...@W...pl> napisał w wiadomości
news:dinrds$t21$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Do czasów rewolucji przemysłowej ludzi nie znali bo nie
>> potrzebowali urlopów. Każdy znajdował dla siebie naturalny rytm
>> pracy i odpoczynku.
>
> To jest prawda, ludzie spokojnie odpoczywali sobie tego samego
> dnia kiedy pracowali, i żyć się pewnie dawało. Tyle, że trochę
> zmieniły się czasy od tego momentu ;) Mamy znacznie większe
> stresy dnia codziennego do odreagowania, i na to już nie starcza
> wieczór ze znajomymi czy popołudnie z rodziną. To działa jeszcze
> przy pracy typowo fizycznej, na wsiach dalej tak czasami bywa.
> W mieście jest to już mało wykonalne.
Istnieje pewien stereotypowy obraz "tamtych czasow", a poniewaz interesuje
sie stosunkami spoleczno-gospodarczymi w sredniowieczu, wtrace swoje trzy
grosze.
Otoz praca i zycie byly rzeczywiscie nierozerwalne, nie tylko dlatego, ze
zwykle warsztat czy gospodarstwo bylo tez domem, ale takze dlatego, ze przy
niskiej wydajnosci do utrzymania sie przy zyciu trzeba bylo pracowac prawie
non-stop. Dzien pracy sredniowiecznego rzemieslnika byl 12-14 godzinny. Jest
to tak zwana pulapka niskiej wydajnosci, w ktorej dzis sa kraje trzeciego
swiata - niska wydajnosc rolnictwa powoduje zaangazowanie niemal wszystkich
zasobow na roli/polowaniach, zeby przezyc i nie pozostaje wiele zasobow na
produktywnosc w bardziej dochodowych branzach.
Ale ten rzemieslnik nie siedzial w samotnosci za biurkiem, tylko pracowal na
zewnatrz, przy swietle slonecznym, obserwujac zycie ulicy, na ktorej sie
wtedy wiele dzialo, gadajac z kolegami rzemieslnikami pracujacymi obok,
wydajac polecenia reszcie rodziny; kobieta szla na targ na zakupy i tam
dlugo plotkowala ze wszystkimi dowiadujac sie newsow. Ogolnie, praca i zycie
spoleczne dzialy sie rownolegle, zycie spoleczne bylo bardzo intensywne, a
poniewaz zycie spoleczne, czyli gadanie z innymi ludzmi jest jedna z
najlepszych form odpoczynku, praca i odpoczynek dzialy sie w zasadzie
rownolegle i jednoczesnie. Chlopi byli w gorszej sytuacji i oni byli
rzeczywiscie zapracowani, a dostep do rozrywek mieli niewielki. Czlowiek byl
caly swoja rola spoleczna (czyli zawodowa), nie istnial w oderwaniu od niej,
nosil wlasciwy dla niej stroj nawet w dniach wolnych od pracy, w kosciele
siadal w lawce przeznaczonej dla przedstawicieli swojego zawodu. Istnialy
"zwiazki zawodowe" (cechy), broniace dostepu nowym do zawodu, ustalajace
stawki, robiace wlasne kasy ubezpieczeniowe dla czlonkow. Czeladnicy byli
wyzyskiwani tak, jak sie Marksowi nie snilo, wiekszosc zawodow byla
dziedziczna niwelujac problem wyboru sciezki zawodowej.
Chyba sie musze powstrzymac, bo grozi mi walniecie kilku Kb na ten temat :)
I.
-
154. Data: 2005-10-14 09:18:17
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: "Aleksander Galicki" <c...@p...fm>
> Wojciech Bańcer wrote:
>
>
> > No ja jestem w takiej sytuacji, że niektóre zajęcia z bankowości
> > prowadzi dyrekor jednego z banków. [...] No ale to jest tak
> > wyszydzana przez wszystkich prywatna uczelnia. :)
>
> Ano. Administrację sieci robiłam też prywatnie, i uczył nas tam
> facet będący jednym z głównych adminów całkiem sporej firmy
> telekomunikacyjnej. Na państwowej uczelni raczej by nie mógł
> wykładać, ale jako nauczyciel był bezbłedny...
Kira, zadna powazna uczelnia wyzsza nie powinna prowadzic kursow
pt. "Administracja sieci", "Techniki lepienia pierogow", "Poslugiwanie sie
mlotkiem", "Obsluga MS Office" i innych podobnych. Mam Ci wyjasnic dlaczego,
czy sama wiesz tylko czasami sie zapominasz?
A.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
155. Data: 2005-10-14 09:21:39
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: Kira <c...@W...pl>
Aleksander Galicki wrote:
> Kira, zadna powazna uczelnia wyzsza nie powinna prowadzic kursow
> pt. "Administracja sieci"
Nie kończyłam żadnej poważnej uczelni wyższej. Ani niepoważnej
nawet ;) Uczyłam się dokładnie tego, co było mi potrzebne.
Kira
-
156. Data: 2005-10-14 09:23:23
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: "Immona" <c...@n...googlemailu>
Użytkownik "Kira" <c...@W...pl> napisał w wiadomości
news:dinsqt$73f$1@inews.gazeta.pl...
> Immona wrote:
>
>
> Ja się ogólnie z wywodem zgadzam, z jednym małym wyjątkiem...:
>
>> oprogramowanie, na ktorym sie dziala, istnieje w dobrych wersjach
>> darmowych, np. GIMP w przypadku grafiki
>
> ...jako że właśnie instaluję sobie emulatora Windows, żeby móc
> jednak uruchomić mojego kochanego Photoshopa ;> Pod GIMPem,
> pardon, ale pracować się nie za bardzo daje... Niby miał być
> czymś w rodzaju PS właśnie, ale za cholerę to nie wyszło.
Wiem, ze jest nieprzyjazny w obsludze na maxa, ale mozliwosci ma
wystarczajace do zrobienia czegos profesjonalnego, tylko trzeba wiecej czasu
poswiecic na przegryzienie sie przez te obsluge. Jesli mowimy o
rozwiazaniach darmowych i mozliwych do wykorzystania w zastosowaniach
komercyjnych, to jest to chyba najlepsze, co jest. Nie bede przeciez Markowi
doradzac kupna Photoshopa, bo on nie ma na to kasy, a nawet jak sobie
sciagnie pirata, to zarabiac na tym i tak by nie mogl bez kupna legalnej
wersji. Zreszta, grafika byla przy okazji, ja go lobbuje za jakims
programowaniem raczej :)
I.
-
157. Data: 2005-10-14 09:25:51
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: Przemysław Maciuszko <s...@h...pl>
macko42 <m...@g...pl> wrote:
> mowisz, ze w UK jest duzo lepiej? ofert jest faktycznie wiecej i sa ciekawe,
Nie czytasz uwaznie. Napisalem, ze w UK chociaz ofert pracy jest wiecej.
> ale finansowo to raczej tak sobie wyglada. Moze dla absolwenta, ktory jest
Jesli zaczniesz wyciagac jakas srednia - pewnie tak. Nijak sie to ma jednak
do tego o czym pisalem.
> przyzwyczajony do studenckiego zycia jest to ok, ale dla kogos kto ma rodzine
> to juz niekoniecznie. Wyglada na to, ze za niezla tamtejsza pensje mialbym
> problem utrzymac rodzine, z czym nie mam problemu w PL.
Czyli co? Mowisz, ze powiedzmy 60k funtow w UK, to malo, zeby utrzymac
rodzine? Z moich wyliczen wychodzilo mi co innego.
--
Przemysław Maciuszko
-
158. Data: 2005-10-14 09:34:28
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: "vertret" <vertret@@@op.pl>
Użytkownik "Immona" <c...@n...googlemailu> napisał w wiadomości
news:dinstt$196$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Ogolnie, praca i zycie spoleczne dzialy sie rownolegle, zycie spoleczne
bylo bardzo intensywne, a poniewaz zycie spoleczne, czyli gadanie z innymi
ludzmi jest jedna z
> najlepszych form odpoczynku, praca i odpoczynek dzialy sie w zasadzie
> rownolegle i jednoczesnie.
I uważam, że postęp technologiczny (m.in. łączność) niwelujący koniecznośc
wykonywania wielu prostych czynności w zagonionym w jedno miejsce stadzie,
wymusi powrót do tego stylu pracy.
Pisałem o tym między innymi w obronionej wczoraj (na 5) pracy licencjackiej.
vertret
-
159. Data: 2005-10-14 09:39:15
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: "Aleksander Galicki" <c...@p...fm>
> Aleksander Galicki wrote:
>
>
> > Kira, zadna powazna uczelnia wyzsza nie powinna prowadzic kursow
> > pt. "Administracja sieci"
>
> Nie kończyłam żadnej poważnej uczelni wyższej. Ani niepoważnej
> nawet ;) Uczyłam się dokładnie tego, co było mi potrzebne.
>
W takim razie musisz mi uwierzyc na slowo - takie rzeczy jak nauka konkretnych
jezykow programowania, administracji siecia, i ogolnie - poslugiwanie sie
narzedziami - nie powinno byc w gestii uczelni i w planie studiow. Takich
rzeczy czlowiek rozumny sie sam powinien moc nauczyc. (Uczelnia moze najwyzej
probowac "wspomoc" swoich mniej kontaktujacych z rzeczywistoscia studentow
jakimis dodatkowymi kursami np. "Zoologia Unixowa", albo ".NET for
undergraduate dummies" i takich tam.)
A.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
160. Data: 2005-10-14 09:49:37
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: "Immona" <c...@n...googlemailu>
Użytkownik "vertret" <vertret@@@op.pl> napisał w wiadomości
news:dinu1u$81b$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Immona" <c...@n...googlemailu> napisał w wiadomości
> news:dinstt$196$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>> Ogolnie, praca i zycie spoleczne dzialy sie rownolegle, zycie spoleczne
> bylo bardzo intensywne, a poniewaz zycie spoleczne, czyli gadanie z innymi
> ludzmi jest jedna z
>> najlepszych form odpoczynku, praca i odpoczynek dzialy sie w zasadzie
>> rownolegle i jednoczesnie.
>
> I uważam, że postęp technologiczny (m.in. łączność) niwelujący koniecznośc
> wykonywania wielu prostych czynności w zagonionym w jedno miejsce stadzie,
> wymusi powrót do tego stylu pracy.
W sensie stylu pracy tak, za to to zycie spoleczne nie powroci, bo te
domostwa, w ktorych pracuja laczacy prace z codziennym zyciem rzemieslnicy
nie beda juz na jednej ulicy, biurka nie beda wystawione na swieze powietrze
dla wzajemnych pogaduszek. Cywilizacja zapedzila nas do domu i w atomizacje.
Oczywiscie, namiastka moze byc Internet i moze wlasnie to robimy, ci z nas,
ktorzy sa podczas pracy i maja wolnosc planowania czasu, a sporo nas tu -
kilka stukniec mlotkiem w swoim warsztacie i wymiana zdan z kolega czy
kolezanka bedacym nie przy tej samej ulicy, ale na tej samej grupie
dyskusyjnej, w chwili, kiedy mamy ochote sobie chwile pogadac. Ale to jednak
nie to samo i widze to po osobach pracujacych w domu - po jakims czasie
zaczyna ich meczyc niedobor kontaktow z ludzmi, przez Siec czy przez telefon
to nigdy nie bedzie to samo, zwlaszcza, jak inni czlonkowie rodziny pracuja
"tradycyjnie" i nie siedza w domu.
> Pisałem o tym między innymi w obronionej wczoraj (na 5) pracy
> licencjackiej.
>
Gratuluje. Obiecales mi przeslac, pamietasz? :) Moj obecny mail to
c.oleszkiewicz malpa gmail kropka com.
I.