-
141. Data: 2005-10-14 08:35:22
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:MPG.1db988856f448b319899da@news.home.net.pl fabio
<b...@e...pl> pisze:
> To nie bzdura.
A jednak. Wyciąłeś to, do czego się odniosłem.
> Bardzo duzo zalezy wlasnie od tego jak postrzegasz swiat.
To oczywiste. Żadne odkrycie - sorry.
> Wygrywaja ci, ktorzy potrafia dostrzec szanse tam, gdzie inni widza same
> przeszkody.
Co to wg Ciebie znaczy "wygrywają"? Czyżbyś sądził, że to słowo ma dokładnie
takie samo znaczenie dla wszystkich?
> Grunt to umiec znalezc miejsce dla siebie i wplywac na
> swiat, ktory nas otacza, a nie poddawac sie jego kazdemu dzialaniu jak
> piorko na wietrze.
To prawda, choć znowu oczywista.
> A nawet, jesli jest cos, na co nie masz wplywu -
> zawsze masz wybor, jaka bedzie na to Twoja reakcja i co z tym zrobisz.
Sofizmat. W tym sensie, to człowiek ma wybór zawsze i w każdej sytuacji. Na
przykład - wziąć następny oddech, czy nie? Wybór należy do ciebie... ;))
--
Pozdrawiam
Jotte
-
142. Data: 2005-10-14 08:35:56
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: ek <r...@g...pl>
Dnia Fri, 14 Oct 2005 08:32:53 +0200, vertret <vertret@@@op.pl> napisał:
......
> Sto lat aewicze? "klasy robotniczej" zrobi?y swoje i teraz to w?a?nie
> konieczno?ae zjawienia sie "na gwizdek" przy maszynie lub przy biurku,
> intensywna eksploatacja w?asnych si?, powrót do domu na na?adowanie i
> kolejne stawienie si? na stanowisko nazywasz wolno?ci? drwi?c z tych,
> którzy
> nie podlegaja temu rytmowi.
... jaka intensywna eksploatacja, jakie naladowanie?
To dotyczy tych, ktorzy maja jakies braki
a nie fachowców pracujacych w swoim zawodzie,
lub chorej atmosfery w miejscu pracy.
To dotyczy tez tych _wyzyskiwanych_ w pracy.
6 - 8 godzin pracy na dobe wystarczy,
jezeli za malo i nie wyrabiasz się,
to znaczy ze brakuje ci wiedzy, umiejetnosci
lub nie potrafisz sobie zorganizowac pracy,
albo jestes wykorzystywany.
>
>> Tak tylko pytam retorycznie, bo nie podejrzewam, ?eby? si? choae przez
>> chwil? zastanowi? nad tym co piszesz.
>
> Ja sie nad tym zastanawialem 21 lat temu jak poszedlem do pracy i dzieki
> temu to nie ja mam wrzody z powodu niedzielnego stresu.
jak wyzej
Ja o 15 w piatek zapominam o pracy,
a dopiero w niedziele okolo 22 przypominam sobie,
ze przydaloby sie jakis ciuch przygotowac na jutro.
>> I owszem - wychodz?c z pracy, zostawiam my?lenie o pracy - tam?e.
>> W domu my?l? o domu, rodzinie i innych sprawach, ale NIE o pracy.
>
> Zgadza sie. Bo taki by? cel treningu.
a po co myslec w domu o pracy?
Mysle o tym czym w danej chwili sie zajmuje.
Ewa
-
143. Data: 2005-10-14 08:36:40
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: Paweł 'Styx' Chuchmała <s...@t...ds.pwr.wroc.pl>
Jotte napisał(a):
>> No jak się nie
>> chce to nie pozostaje nic innego jak się dostosować.
> Jak się nie chce albo jak się nie może.
Może się zdarzyć, że się nie może. ;)
Tylko że większości tych co mówią, że nie mogą nie chce się włożyć żadnej
pracy w to.
Pozdr,
--
Paweł 'Styx' Chuchmała
styx at irc pl
-
144. Data: 2005-10-14 08:41:17
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: Kira <c...@W...pl>
Wojciech Bańcer wrote:
> No ja jestem w takiej sytuacji, że niektóre zajęcia z bankowości
> prowadzi dyrekor jednego z banków. [...] No ale to jest tak
> wyszydzana przez wszystkich prywatna uczelnia. :)
Ano. Administrację sieci robiłam też prywatnie, i uczył nas tam
facet będący jednym z głównych adminów całkiem sporej firmy
telekomunikacyjnej. Na państwowej uczelni raczej by nie mógł
wykładać, ale jako nauczyciel był bezbłedny... Coś chyba jednak
jest w tych prywatnych czasami ;)
Kira (bez atrakcyjnego papierka, za to naumiana)
-
145. Data: 2005-10-14 08:41:22
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: "Immona" <c...@n...googlemailu>
Użytkownik " Marek" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
news:dinqf1$o3o$1@inews.gazeta.pl...
>
> Przekwalifikować się można - jasne - tylko, że w ciągu ostatnich kilku
> miesięcy potencjalni pracodawcy nie chcieli mnie nawet do prac prostych
> typu obsługa ksero czy skanera. Bezrobocie ciągle duże, a do tego na każde
> wezwanie zgłasza się cała armia studentów i rencistów.
>
> W lokalnej prasie co rusz pojawiają się sygnały czytelników, że nieliczne
> wakaty są tylko dla studentów, rencistów lub po znajomości, więc to nie
> jest mój wymysł z niemoznością zatrudnienia się - zwłaszcza powyzej
> pewnego
> wieku.
Powtorze to, co kiedys juz mowilam. Jest rynek zlecen internetowych,
zdalnych. Nikogo nie interesuje na nim Twoj wiek ani wyglad, tylko portfolio
i umiejetnosci. Oczywiscie konkurencja jest duza i zaczyna sie od pracy za
pol darmo na rzecz tworzenia sobie portfolio, ale to lepsze niz nic na
bezrobociu, skoro i tak sie siedzi w domu. Po obrosnieciu w portfolio i
referencje da sie z tego zyc przerzucajac sie na osoby, ktore sa gotowe
zaplacic wiecej za jakosc i sprawdzona solidnosc (zawalanie zlecen to duzy
problem na tym rynku). Umiejetnosci, z jakimi mozesz wkroczyc na ten rynek
sa w duzej mierze wyuczalne przy posiadaniu dostepu do Sieci, bo
ogolnodostepnych tutoriali jest masa i to dobrych; oprogramowanie, na ktorym
sie dziala, istnieje w dobrych wersjach darmowych, np. GIMP w przypadku
grafiki, w przypadku roznego rodzaju prac programistycznych masa rozwiazan.
Dwa lata pilnej nauki w domu wystarcza, zeby wejsc na ten rynek i znam
osoby, ktore uczyly sie w dodatku do szkoly/studiow/pracy. a teraz powiedz
mi, dlaczego nie mozesz tego sprobowac, skoro z powodu wieku nie mozesz
znalezc nic innego?
I.
-
146. Data: 2005-10-14 08:45:34
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: Paweł 'Styx' Chuchmała <s...@t...ds.pwr.wroc.pl>
fabio napisał(a):
> Ano dziwne, co? Pewnie klamie i zaraz napisze, ze szukam
> wspolpracownikow do fantastycznego biznesu emailowego ;)
Nieee, tacy od razu walą z grubej rury. ;)
Pozdr,
--
Paweł 'Styx' Chuchmała
styx at irc pl
-
147. Data: 2005-10-14 08:47:59
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: Kira <c...@W...pl>
vertret wrote:
> Mój pierwszy szef powiedział, że ludzie topóty są nieszczęsliwi
> w swojej pracy, dopóki nie zrozumieją, że to właśnie życie jest
> do niej dodatkiem a nie odrotnie.
Śmierdzi korporacją ;) Nie no, mimo że uwielbiam robić to co robię,
to jednak codziennie godzina 17 wyłączam w cholerę służbową komórkę
i do następnego dnia rano mam w nosie co się dzieje -- chyba, że
akurat jest sytuacja wyjątkowa i wiem że cośtam będzie trzeba robić.
Jeśli nie -- no to nie i tyle.
Zdania jestem dokładnie odwrotnego: praca jest po to, żeby sobie
urozmaicić życie. Natomiast o ile da się spokojnie żyć nie pracując
(i do tego dążę :>), o tyle nie wyobrażam sobie życia samą pracą.
> Do czasów rewolucji przemysłowej ludzi nie znali bo nie
> potrzebowali urlopów. Każdy znajdował dla siebie naturalny rytm
> pracy i odpoczynku.
To jest prawda, ludzie spokojnie odpoczywali sobie tego samego
dnia kiedy pracowali, i żyć się pewnie dawało. Tyle, że trochę
zmieniły się czasy od tego momentu ;) Mamy znacznie większe
stresy dnia codziennego do odreagowania, i na to już nie starcza
wieczór ze znajomymi czy popołudnie z rodziną. To działa jeszcze
przy pracy typowo fizycznej, na wsiach dalej tak czasami bywa.
W mieście jest to już mało wykonalne.
Kira
-
148. Data: 2005-10-14 08:55:25
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: " Marek" <m...@g...pl>
vertret <vertret@@@op.pl> napisał(a):
> Ty cos bierzesz zanim zaczynasz pisać? A może jak nie bierzesz to takie
> rzeczy wypisujesz?
To nie tylko moje zdanie, że uczelnie nie bardzo trafiają w potrzeby
pracodawców.
Państwowym to wali, bo mają utrzymanie z budżetu, a prywatne uczą tego,
czego ludzie chcą się uczyć. Trafiają wprawdzie w potrzeby rynku, ale
trochę od dupy strony, bo tylko w potrzeby potencjalnych studentów.
Czytałem o rankingu uczelni pod względem ilości absolwentów znajdujących
szybko pracę. Biorąc pod uwagę sygnalizowaną zewsząd nadprodukcję
na niektórych kierunkach, widać nie wszystkim zależy na wysokim miejscu
na tej liście.
> Załóż uczelnie i moja firma z chęcią troche poingeruje w program.
>
Prawdopodobnie nie utrzymałbym się :) bo ja pytałbym pracodawców kogo
potrzebują teraz, a kogo perspektywicznie za 3-5 lat.
Duże firmy wiedzą, bo prowadzą kilkuletnie analizy, a małych się nie ma co
pytać, bo one za miesiąc mogą prawie całkowicie zmienić potrzeby :)
Uczyć tego, czego ludzie chcą się uczyć, a nie tego co potrzebują pracodawcy
jest łatwiej - grunt, że kasa leci.
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
149. Data: 2005-10-14 08:56:37
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: Kira <c...@W...pl>
Jotte wrote:
> Bzdurzysz. W świecie jaki sam sobie stworzył to żyje schizofrenik. ;)
Well, jeśli jestem tym kim jestem i mam to co mam w wyniku mojej
schizofremii, to ja ją chyba bardzo lubię jednak i raczej nie mam
najmniejszego zamiaru leczyć... :)
> Na ogół człowiek, któremu pozostało choć trochę zdrowych zmysłów
> żyje w świecie w jakim przyszło mu żyć, dostosowuje się do niego,
> a tam gdzie się da stara się dostosować świat do siebie.
Być może. Ja wychodzę z założenia, że skoro Świat się zmienia
to znaczy że zmieniać go można. I dokładnie to robię. Fakt, że
z tym kawałkiem, który jest w moim zasięgu, ale ten mi wystarcza.
Będąc gdzieś mam określone warunki. I mogę albo się do nich
zgodnie z Twoją radą dostosowywać, albo wybrać z nich kilka
pasujących mi elementów i tak nimi mieszać, aż wyjdzie z tego
w przybliżeniu to, czego ja potrzebuję.
I raczej metody nie zmienię, dobrze mi z nią :)
> To prawda. Pieniądze nie dają szczęścia. Ale pozwalają wygodnie
> być nieszczęśliwym. ;)
IMO ludzie nieszczęśliwi zazwyczaj mają problem nie ze Światem,
nie z otoczeniem, tylko z samymi sobą.
Kira
-
150. Data: 2005-10-14 09:04:16
Temat: Re: to moze byc prawda
Od: Kira <c...@W...pl>
Jotte wrote:
> Jak się nie chce albo jak się nie może. Albowiem slogan "chcieć
> to móc" jest mniej więcej tak samo mądry i prawdziwy jak "praca
> czyni wolnym".
Nie jest. W wolnym tłumaczeniu: "kto chce szuka sposobu, kto
nie chce szuka powodu". Jeśli faktycznie czegoś bardzo chcesz,
to jesteś w stanie cholernie dużo poświęcić i zaryzykować, żeby
to coś jednak mieć. I wtedy zamiast tony przeszkód na drodze do
celu widzisz od groma różnych możliwości dotarcia do niego. To,
plus konsekwencja w ich wykorzystywaniu, zazwyczaj prowadzi
prościuteńko do osiągnięcia tego celu.
Rozejrzyj się naokoło siebie: Google, Usenet, pierwsze PCty,
IRC, Linux, to wszystko i cała masa innych rzeczy istnieje
tylko dlatego, że ktoś kiedyś _chciał_ i szukał możliwości
a nie siedział na dupie i jęczał że nie ma. Świata nie tworzą
grzeczni uczniowie i szablonowi pracownicy. Świat tworzą ci,
którzy wiedzą czego chcą, nie boją się zaryzykować i biorą
sobie wszystko czego im potrzeba do osiągnięcia celu.
A reszta się dostosowuje i tyle.
Kira