-
11. Data: 2002-11-15 13:36:07
Temat: Re: supermarkety-pytanie
Od: "MarcinP" <b...@p...onet.pl>
> a myslisz, ze pracownicy malych sklepow osiedlowych zatrudniani sa na
> lepszych warunkach? Zapewniam cie, ze nie sa lepiej traktowani, niz
> pracujacy w hipermarketach; pare miesiecy temu czytalam w GW reportaz o
> hipermarketach i ludziach tam pracujacych, obok wypowiedzial sie ktos z
> Inspekcji Pracy, ktory zapewnial ze skarg na hipermarkety jest tyle samo
ile
> na wlascicieli malych sklepow; czasami w hipermarkecie sa odrobine lepsze
> warunki, bo istnieje jakis zwiazek zawodowy, ktory wymusza przestrzeganie
> kodeksu pracy (patrz przyklad wyzej)
>
>
Jesli skarg jest tyle samo, to znaczy ze w supermarketach jest duzo gorzej.
Dlaczego ???
Dlatego, ze z malym sklepikarzem latwiej walczyc, bo nie stoia za nim
wielkie
pieniadze i prawnicy gotowi do startu na pstrykniecie palcami - to
zniecheca ludzi do skladania skarg, bo nie jest to walka rowny z rownym.
MarcinP
-
12. Data: 2002-11-15 13:45:04
Temat: Re: supermarkety-pytanie
Od: "Monika Wesolowska" <m...@p...wp.pl>
Użytkownik "MarcinP" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ar2t5s$gno$1@news2.tpi.pl...
> Jesli skarg jest tyle samo, to znaczy ze w supermarketach jest duzo
gorzej.
> Dlaczego ???
> Dlatego, ze z malym sklepikarzem latwiej walczyc, bo nie stoia za nim
> wielkie
> pieniadze i prawnicy gotowi do startu na pstrykniecie palcami - to
> zniecheca ludzi do skladania skarg, bo nie jest to walka rowny z rownym.
chyba przeceniasz sile pieniedzy a z tymi prawnikami przesadzasz ;) przed
Sadem Pracy nie ma znaczenia czy pozywasz Auchan czy sklep Mortadela; poza
tym wydaje mi sie, wielkie sieci handlowe raczej dbaja o marke i renome a na
wlascicielu Mortadeli nie robi wiekszego wrazenia to, ze polowa odchodzacych
od niego pracownikow sklada pozew do Sadu Pracy
-
13. Data: 2002-11-15 15:38:20
Temat: Re: supermarkety-pytanie
Od: "Rafal" <?@?.?>
Użytkownik RZ <r...@g...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ar2e05$c1$...@n...tpi.pl...
> Gdybym chciała założyć choćby mały sklepik to muszę w najlepszym razie
> zapłacić
> 19 % (po przekroczeniu progu więcej) podatku dochodowego od moich
> przychodów.
> Jak mam konkurować z zachodnim kapitałem? To jest prawie 1/4 moich
dochodów!
> O tyle mam mniej na inwestycje. Płacić jak najmniej to nie to samo co w
> ogóle nie płacić.
Nie rozumiem Ciebie. A co ma do tego "zachodniość" lub "wschodniość"
kapitału?
Każdy może tak samo uciekać od podatków.
Mam wrażenie, że Tobie się wydaje, że hipermarkety nie muszą płacić podatku
wogóle...
> Witkowsccy lub Bongo-bowsccy nie będą zwolnieni z płacenia podatku
> dochodowego
> i innych przywilejów, z których korzysta zagraniczny kapitał.
Rzeczywiście - moje przeczucie było słuszne...
Zrozum, że NIE MA żadnych przywilejów związanych podatkiem dochodowym dla
hipermaketów! One są objęte takim samym podatkiem jak inne, również polskie,
przedsiębiorstwa.
Kto Ci naopowiadał, że hipermarkety są zwolnione z podatków?? Podaj numery
jakichkolwiek rozporządzeń w tej sprawie.
Uległaś populistycznym hasłom głoszonym przez polityków żądnych władzy a
powtarzanym przez wyborców dających się mamić.
Jeżeli hipermarkety nie płacą podatku (a chyba w 99% tak jest), to robią to
na takich samych prawach jak wszyscy inni - po prostu szukają kosztów. Tak
samo robi moja firma (polska),w której pracuję, która od początku
działalności nie zapłaciła podatku wogóle (i to legalnie). Akurat tak się
składa, że w tego rodzaju działalności (hipermarkety) zysk bardzo łatwo
ukryć, bo zysk w stosunku do obrotów stanowi bardzo niewielki procent. A
ponadto sieci hipermarketów wciąż inwestują w nowe hale więc odpisują te
inwestycje. Ale nikt hipermarketom nie dawał żadnych specjalnych
przywilejów.
Na tym właśnie polega demagogia - to prawda, że hipermarkety nie płącą
podatków, ale nie mówi się już dlaczego. Dopowiada się historyjki o
specjalnym traktowaniu aby wywołać emocje u wyborców. Potem wystarczy te
emocje odpowiednio ukierować i mamy przepis na sukces np. samoobrony.
Nie dawaj się kierować w ten sposób tylko sprawdź fakty. A fakty możesz
znaleź tylko w konkretnych ustawach, przepisach rozporządzeniach a nie w
ustach polityków.
> Nie mam nic przeciwko zagranicznym hipermarketom, ale niech funkcjonują na
> równych prawach z polskimi sklepami.
One przecież SĄ na równych prawach!!!
Jedynymi zwolnieniami od podatku dochodowego w polsce (poza ostatnią
nieszczęsną abolicją) mogą się cieszyć przedsiębiorstwa zlokalizowane w
specjalnych strefach ekonomicznych.
Ale po pierwsze w tych strefach inwestować może każdy bez względu na
pochodzenie kapitału, a po drugie hipermarketów to nie dotyczy, bo nie wiem
czy wogóle jakikolwiek hipermarket jest zlokalizowany w SSE. W każdym razie
np. we Wrocławiu nie ma żadnej SSE a hipermarketów jest z kilkanaście
(zależy co traktujemy jako hipermarket).
A może jeszcze chodziło Tobie o zwolnienia z podatku od nieruchomości? Ale
tutaj sytuacja przedstawia się tak samo - z takich zwolnień mogą korzystać
tak samo polskie jak i zachodnie przedsiębiorstwa. Zresztą podatki od
nieruchomości stanowią bardzo niewielki procent kosztów.
> Zresztą nie od dziś wiadomo, że cały
> zysk
> z dziłalności hipermarketów jest transferowany za granicę.
Kolejny temat poruszany przez demagogów... Czy ktokolwiek Ci mówi gdzie masz
lokować swój zysk? Prywatny zysk, to jest prywatna sprawa.
Poza tym akurat każde zachodnie (lub wschodnie) przedsiębiorstwo może
transferować zysk za granicę, nie tylko hipermarkety. Więc co? zabronisz
prowadzenia ineteresów w Polsce obcokrajowcom?
Po drugie z ekonomicznego punktu widzenia nie ma to znaczenia, bo przecież w
hipermarkecie płacisz złotówkami. Więc jeżeli ten zysk ma być wyprowadzony
za granicę, to on w TEJ SAMEJ ILOŚCI musi wrócić do polski np. w postaci
zwiększonego eksportu.
A po trzecie zauważ, że sporą część zysku zostaje w rękach klientów, którzy
płacą niższe ceny w hipermarketach. I najwyraźniej ten zysk jest bardzo
duży, bo klienci tłumnie odwiedzają hipermarkety. Gdyby nie mieli zysku, to
by tego nie robili.
Podsumowując, smutno mi jest, że Polacy tak dają się napierać na
populistyczne hasła. Jeżeli się nie opamiętamy, to u nas jeszcze długo nie
będzie stabilności gospodarczej i dobrobytu.
Rafał
-
14. Data: 2002-11-15 15:41:44
Temat: Re: supermarkety-pytanie
Od: "Rafal" <?@?.?>
Użytkownik MarcinP <b...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:ar2t5s$gno$...@n...tpi.pl...
> Jesli skarg jest tyle samo, to znaczy ze w supermarketach jest duzo
gorzej.
> Dlaczego ???
> Dlatego, ze z malym sklepikarzem latwiej walczyc, bo nie stoia za nim
> wielkie
> pieniadze i prawnicy gotowi do startu na pstrykniecie palcami - to
> zniecheca ludzi do skladania skarg, bo nie jest to walka rowny z rownym.
Kij ma dwa końce .
W hipermarketach pracuje cała rzesza pracowników, więc oni razem też
stanowią siłę i mogą stworzyć przeciwwagę.
W obu przypadkach sutuacja jest podobna, to tylko kwestia skali.
Rafał
-
15. Data: 2002-11-18 18:21:12
Temat: Re: supermarkety-pytanie
Od: "Bongo" <m...@p...gazeta.pl>
> "naszym kosztem"...a kto Ci każe ten koszt ponosić? nie rób tam zakupów to
> nie będziesz ponosił kosztów.
Piszac "naszy kosztem" mialem przede wszystkim na mysli pracownikow tych
sklepow.
(patrz post biocyba). A zakupy ludzie beda niestety tam robic, bo jest po
prostu taniej,
chyba wiadomo dlaczego?
> I nie mów mi, że przez ten koszt rozumiesz podatki, które płacisz Ty a
> hipermarkety nie płacą. Każda sprytna firma (zarówno polska jak i
zachodnia)
> wykazuje straty i kombinuje tak, żeby podatku płacić jak najmniej.
Jasne, tylko jakos tym zagranicznym jest zawsze latwiej.
>
> A jeżeli chodzi o Szlaugbaumów czy Millerów...
> A kto broni Witkowskim lub Bongo-wskim postawić hipermarket i zbijać
wielką
> kasę "naszym kosztem"?
A moze wlasnie przeszkadza mi to -wski. Ile znasz polskich hipermarketow?
>
> Jak tak nadal będziemy (nie)myśleć, to rzeczywiście mamy duże szanse na
> powtórzenie Argentyny w Polsce.
Jak tak dalej pojdzie, to Argentyna w Polsce bedzie na pewno.
I nie bedzie to wina myslenia ludzi, lecz wynik dzialan (a raczej braku
dzialan)
naszych tzw. klas rzadzacych.
Pzdr.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
16. Data: 2002-11-18 23:46:45
Temat: Re: supermarkety-pytanie
Od: Adam Płaszczyca <_...@i...pl>
Bongo <m...@p...gazeta.pl> wrote:
> (patrz post biocyba). A zakupy ludzie beda niestety tam robic, bo jest po
> prostu taniej,
> chyba wiadomo dlaczego?
Tak, korzyści skali.
> Jasne, tylko jakos tym zagranicznym jest zawsze latwiej.
Jest tak samo łątwo jak innym.
> A moze wlasnie przeszkadza mi to -wski. Ile znasz polskich hipermarketow?
Tejkowski - żółć za darmo w ilościach hurtowych.
> Jak tak dalej pojdzie, to Argentyna w Polsce bedzie na pewno.
Jeśli pomysły 'prawdziwych' POlaków się zrealizują, to tak.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 608) 093 026
___/ /_ ___ ul. Ludwiki 1 m. 74, 01-226 Warszawa
_______/ /_ IRC: _555, http://mike.oldfield.org.pl/
___________/ mail: _...@i...pl UIN: 4098313 GG: 3524356
-
17. Data: 2002-11-19 08:06:38
Temat: Re: supermarkety-pytanie
Od: "Rafal" <?@?.?>
Użytkownik Bongo <m...@p...gazeta.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:arbch7$4rs$...@n...gazeta.pl...
> > "naszym kosztem"...a kto Ci każe ten koszt ponosić? nie rób tam zakupów
to
> > nie będziesz ponosił kosztów.
> Piszac "naszy kosztem" mialem przede wszystkim na mysli pracownikow tych
> sklepow.
Jejku - zrozum, że nikt nikogo nie przymusza do pracy. Ja wiem -zaraz
powiesz, że przymus ekonomiczny itd..
To prawda, że jest coś takiego jak przymus ekonomiczny. Że ze wględu na
ciężką sytuację np. na rynku pracy podejmują się pracy, której nie lubią.
Ale Przymus ekonomiczny tym się różni od przymusu fizycznego, że to jest
Twoja decyzja.
Tak więc nawet jeżeli jestem zmuszony do pracy za niską stawkę, z debilnym
szefem itd.. to robię to dlatego, bo w innym przypadku miałbym gorzej!
Tak więc chyba lepiej, że mam możliwość wybory choćby takiej beznadziejnej
pracy, niż gdybym nie miał jej mieć wogóle.
Czyli jeżeli w gospodarce ludzie robią coś wbrew sobie, to robią to dlatego,
że w innym przypadku mieli by jeszcze gorzej.
Oczywiście nie dotyczy to przypadków kiedy ludzie są zmuszani do robienia
czegoś nie przymusem ekonomicznym ale fizycznym (np. taki przymus stosuje
Państwo wobec obywateli chcąc egzekwować określone zachowania).
> (patrz post biocyba). A zakupy ludzie beda niestety tam robic, bo jest po
> prostu taniej,
> chyba wiadomo dlaczego?
Co za różnica dlaczego? O ile towar nie jest kradziony i nie jest efektem
niewolniczej (czyli wynikającej z przymusu fizycznego - nie ekonomicznego)
pracy, to mi to nie sprawia żadnej róznicy.
I najwyraźniej całej rzeszy polakom też, bo jak widac na załączonym obrazku
kupują w tych sklepach.
> > hipermarkety nie płacą. Każda sprytna firma (zarówno polska jak i
> zachodnia)
> > wykazuje straty i kombinuje tak, żeby podatku płacić jak najmniej.
> Jasne, tylko jakos tym zagranicznym jest zawsze latwiej.
Nie rozumiem, czemu im ma być łatwiej? A polak to mniej sprytny jest?
> > A kto broni Witkowskim lub Bongo-wskim postawić hipermarket i zbijać
> wielką
> > kasę "naszym kosztem"?
> A moze wlasnie przeszkadza mi to -wski. Ile znasz polskich hipermarketow?
Nie rozumiem - co im przeszkadza?
I to że polskich hipermarketów znam 1 czy 2 nie zmienia faktu. Poda
rzykład - to że nikt w mojej rodzinie nie prowadzi np. piekarni nie znaczy
że moja rodzina ma jakiś zakaz prowadzenia piekarni.
> I nie bedzie to wina myslenia ludzi, lecz wynik dzialan (a raczej braku
> dzialan)
> naszych tzw. klas rzadzacych.
Klasy rządzące robią tak aby się przypodobać wyborcom. Skoro wyborcy
popierają zakazy, nakazy, koncesje, państwowy interwencjonizm, to tak będą
się zachowywać rządzący.
Tak więc narzekać możemy tylko na siebie.
Rafał