eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjespecjalista ds. informatyki
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 72

  • 61. Data: 2007-07-16 22:33:30
    Temat: Re: specjalista ds. informatyki
    Od: Any User <t...@t...pl>

    > zaczyna się np w Motoroli siedzenie po nocach i po sobotach "bo projekt się
    > wali", drenaż psychologiczny i bycie trybikiem na bardzo wąskim poletku z
    > którego trudno jest przejść gdzie indziej bo taka jest polityka tych firm -
    > wąska specjalizacja dziedzinowa jest zabezpieczeniem ich interesów -
    > minimalizuje się liczbę stanowisk kluczowych a przynajniej nie lokalizuje
    > się ich na stanowiskach wkonawczych takich jak programista.

    Hmm, jakkolwiek trochę czytałem na ten temat, to mam wrażenie, że wiesz
    dużo więcej ode mnie. Czy mógłbyś więc nieco rozwinąć powyższy cytat?
    Może podać jakieś słowa kluczowe do dalszego poszerzania wiedzy?


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 62. Data: 2007-07-16 23:13:23
    Temat: Re: specjalista ds. informatyki
    Od: "Jackare" <jacek[kropka]leszczuk@inetriaUSUN_TO.pl>


    >
    > Hmm, jakkolwiek trochę czytałem na ten temat, to mam wrażenie, że wiesz
    > dużo więcej ode mnie. Czy mógłbyś więc nieco rozwinąć powyższy cytat?
    > Może podać jakieś słowa kluczowe do dalszego poszerzania wiedzy?
    >
    >
    Nie ma tu jakiejś specjalnej filozofi iłatwo to zobrazowac na przykładzie.
    1.
    Polska firma (mała lub średnia) zatrudnia np 3 programistów. Ale ci ludzie
    są jednocześnie analitykami, projektantami, programistami, testerami,
    wdrożeniowcami i aserwisantami. Tak wychodzi taniej. Pozornie i tylko w
    bieżących rozliczeniach.
    Zakładając że ludzie ci dobrze radzą sobie z całym spektrum zadań -
    nabieraja oni naprawdę ogromnej wiedzy z wielu dziedzin. W ciągu kilku lat
    pracy, taki człowiek staje się prawdziwym omnibusem, zkażdym dniem jest
    bardziej samodzielny, niezależny i radiz sobie z bardziej skomplikowanymi
    zadaniami i to nie tylko programistycznymi ale i organizacyjnymi. Zakladając
    że zarządzanie tymi ludźmi przebiega "po łebkach" tzn pan manager "nie
    wnika" (nie tworzy się dokumentacji, nie ma repozytoriów i CVSów itd itp) bo
    wszystko kręci się dobrze i on ma świety spokój - mamy tylko krok do
    zagrozenia dla firmy.
    Pewnego dnia okazuje się że dwóch z tej trójki to absolutne filary tej firmy
    i że odejście tylko nawet jednego skutkuje poważnymi problemami dla firmy
    włącznie z utratą zdolności operacyjnej.
    Gdy firma się o tym przekonuje jest zazwyczaj za późno, jeszcze gorzej gdy
    ci ludzie o tym wiedzą i pracują tak że firma zaczyna od nich "zależeć".
    Zmiana pracownika na takim miejscu to np 6-7 miesiecy paraliżu firmy a
    odchodzący pracownik ze wzgledu na swą wiedzę i umiejętności jest bardzo
    cennym nabytkiem dla nowego pracodawcy, ma np realne możliwości zastąpienia
    małego 2-3 osobowego zespołu, lub pokierowania dużym projektem.

    2.
    Firma zachodnia lub bogata polska firma z sensownym podejściem do
    zarządzania nie tworzy kluczowych stanowisk w niższych poziomach struktury.
    Wszystkie projekty dzieli sie na małe zadania i specjalistyczne obszary
    obsługiwane przez "specjalistów". Dla zabezpieczenia interesów firmy pracę
    specjalistów lub zespołów specjalistów często się separuje i nie dopuszcza
    się do szerszych kontaktów pomiędzy nimi, np ustala sie tylko protokół
    wymiany danych pomiędzy modułami systemu opracowywanymi przez dwa różne
    zespoły i tyle tylko one o sobie wiedzą. Oddzziela sie zadania analityczne,
    projektowe i programistyczne, prace bardzo dokładnie dokumentuje się,
    stosuje się systemy repozytoriów i CVSy, programiści realizujący zadania
    cząstkowe pracuja np parami wykonując peer review każdego etapu prac - w ten
    sposób odejście jednej czy dwóch osób w skali firmy nie zmienia nic. Po
    pierwsze zawsze mamy zastępstwo bo zadanie realizuje zespół, po drugie
    niedomaganie występuje tylko na bardzo wąskim odcinku prac, po trzecie
    wiedza jaką wyniósł odchodzący pracownik może być u innego pracodawcy
    bezużyteczna lub ograniczna się do sprawnego wykorzystania możliwości języka
    i kompilatora ale w skali realizowanego systemu, czy projektu nic nie
    znaczy.
    W tym modelu kluczowe stanowiska są znacznie wyżej - na szczeblu organizacji
    i zarządzania pracą ale tu także fuknkcjonują odpowienie mechanizmy
    zabezpieczające interes firmy: kontrolowany dostęp do informacji, system
    raportowania wyników na zasadzie rzeczywistych niepodważalnych faktów a nie
    wodolejstwa, system mentoringu, gdize mentorem jest członek zarządu lub rady
    nadzorczej bądź też wspólnik spółki, system wciagania managerów do grona
    partnerów lub wspólników i wiele wiele innych.

    Jak widać model nr 2 jest kosztowny ale daje firmie realne zabezpieczenie
    jej interesów. Oczywiście pewne uproszczone modele (np praca zespołowa +
    peer review zadań) można stosować w mniejszych organizacjach przy niewielkim
    wzroście kosztów i znaczny wzroście poziomu zabezpieczenia ineteresów firmy.
    Wszystko to są duże wyzwania dla managerów firmy, ale od tego przecież są :)
    --
    Jackare
    Bytom



  • 63. Data: 2007-07-17 08:41:07
    Temat: Re: specjalista ds. informatyki
    Od: Any User <t...@t...pl>

    > Firma zachodnia lub bogata polska firma z sensownym podejściem do
    > zarządzania nie tworzy kluczowych stanowisk w niższych poziomach struktury.
    > Wszystkie projekty dzieli sie na małe zadania i specjalistyczne obszary
    > obsługiwane przez "specjalistów". Dla zabezpieczenia interesów firmy pracę
    > specjalistów lub zespołów specjalistów często się separuje i nie dopuszcza
    > się do szerszych kontaktów pomiędzy nimi, np ustala sie tylko protokół
    > wymiany danych pomiędzy modułami systemu opracowywanymi przez dwa różne
    > zespoły i tyle tylko one o sobie wiedzą. Oddzziela sie zadania analityczne,
    > projektowe i programistyczne, prace bardzo dokładnie dokumentuje się,
    > stosuje się systemy repozytoriów i CVSy, programiści realizujący zadania
    > cząstkowe pracuja np parami wykonując peer review każdego etapu prac - w ten
    > sposób odejście jednej czy dwóch osób w skali firmy nie zmienia nic. Po
    > pierwsze zawsze mamy zastępstwo bo zadanie realizuje zespół, po drugie
    > niedomaganie występuje tylko na bardzo wąskim odcinku prac, po trzecie
    > wiedza jaką wyniósł odchodzący pracownik może być u innego pracodawcy
    > bezużyteczna lub ograniczna się do sprawnego wykorzystania możliwości języka
    > i kompilatora ale w skali realizowanego systemu, czy projektu nic nie
    > znaczy.

    No ale właśnie to wszystko wiem (i nawet kilka lat temu udało mi się
    samodzielnie wymyślić i zorganizować bardzo podobny system, tak więc,
    zakładając, że firma jest czysto techniczno-usługowa, to na tym poziomie
    żadnej filozofii jeszcze nie ma). Miałem jednak nadzieję na coś więcej,
    w szczególności na temat relacji pomiędzy różnymi stanowiskami
    (programiści vs kadra menedżerska vs zarząd)...

    > raportowania wyników na zasadzie rzeczywistych niepodważalnych faktów a nie
    > wodolejstwa, system mentoringu, gdize mentorem jest członek zarządu lub rady
    > nadzorczej bądź też wspólnik spółki, system wciagania managerów do grona
    > partnerów lub wspólników i wiele wiele innych.

    Czy to też mógłbyś rozwinąć? Szczególnie to raportowanie.


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 64. Data: 2007-07-17 20:07:51
    Temat: Re: specjalista ds. informatyki
    Od: "Jackare" <jacek[kropka]leszczuk@inetriaUSUN_TO.pl>


    > > raportowania wyników na zasadzie rzeczywistych niepodważalnych faktów a
    nie
    > > wodolejstwa, system mentoringu, gdize mentorem jest członek zarządu lub
    rady
    > > nadzorczej bądź też wspólnik spółki, system wciagania managerów do grona
    > > partnerów lub wspólników i wiele wiele innych.
    >
    > Czy to też mógłbyś rozwinąć? Szczególnie to raportowanie.
    >
    przecież tu też zasadniczo ni ema odkrywania ameryki:
    1. Należy wiedzieć co się chce mieć w raporcie i co daje obiuektywną ocenę
    2. raportuje się tylko obiektywne, mierzalne fakty (np fakty ilościowe,
    czasowe itp), jeżeli trzeba to od razu w odniesieniu do planów lub
    obowiązujących norm
    3. ideałem jest gdy system raportowania nie "przeszkadza" w pracy, np w
    procesie produkcyjnym raport dzienny może być generowany z systemu kontroli
    zleceń (KZ) produkcyjnych opartego na czytnikach kodów kreskowych, z tego
    samego systemu może być generowany raport produktywności (efektywności
    produkcji),dla managera z dziedziny finansów taki open day report będzie się
    tworzył z danych FK i BI, dla HR raport o czasie pracy może być hyrbydą
    raportów z systemu RCP i KZ.
    4. w zarządzaniu produkcją oprogramowania jest trochę inna bajka, ale np
    podstawą systemu planowania zadań i raportowania mogą być timeboxes -
    wrożenie tego systemu wymaga niewiele czasu , za to przede wszystkim
    dotarcia się ludzi. Jest on generalnie prosty i przejrzysty zwłaszcza w
    środowisku gdzie często zmieniają się decyzje rzutujące na pracę całego
    działu - raporty obejmują timebox i są zerojedynkowe - albo jest coś
    zrobione abo nie jest - nie ma stanów pośrednich ani w realizacji ani w
    czasie. To tylko jedna z wielu możliwości.
    --
    Jackare



  • 65. Data: 2007-07-18 09:44:26
    Temat: Re: specjalista ds. informatyki
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Tue, 17 Jul 2007 22:07:51 +0200, Jackare <jacek>
    w <f7j7k9$h1t$1@atlantis.news.tpi.pl> napisał:

    >
    >> > raportowania wyników na zasadzie rzeczywistych niepodważalnych faktów a
    > nie
    >> > wodolejstwa, system mentoringu, gdize mentorem jest członek zarządu lub
    > rady
    >> > nadzorczej bądź też wspólnik spółki, system wciagania managerów do grona
    >> > partnerów lub wspólników i wiele wiele innych.
    >>
    >> Czy to też mógłbyś rozwinąć? Szczególnie to raportowanie.
    >>

    Jackare, po co ty to opisujesz Any Luserowi? Chciałby przycisnąć
    frajerów których zatrudnia i zastanawia sięjak, bo pewnie jego team
    pruje się nie tylko w szwach, ale wszędzie - dziwnym nie jest.

    On i tak nie jest w stanie wdrożyć tego modelu, bo jest za chudy w
    uszach i ma zapewne tylko jedną lokację, może w porywach kilka pokoi.
    Taki model jak opisujesz oczywiście działa, ale jeżeli sąsiadujący moduł
    jest w odległości krótkiego spaceru, co jakiś czas goście od modułu A
    idą do gości od modułu B i zaczynają dyskusję.
    Sytuacji to nie zmienia, dalej jest ścisły worksplit, ale samoświadomość
    trybików wzrasta.
    Ideałem jest takie poszatkowanie projektu pomiędzy lokacjami, aby w
    danej lokacji nie były robione dwa sąsiadujące ze sobą podsystemy, a
    pomiędzy lokacjami były jeszcze kwasy, wtedy kawałeczki ograniczają
    komunikację do minimum, a i to minimum odbywa się w większości przez
    system raportowania błędów.
    Minus jest taki, że jeżeli główny architekt ma jakieś braki kompetencyjne,
    to te braki wyjdą - a to praca nie tak podzielona, brakuje synergi, a to
    interface ma babole które ciężko przejś i zaczynają się debaty.
    Ale to i tak za wysokie progi na luserskie nogi.

    > przecież tu też zasadniczo ni ema odkrywania ameryki:
    > 1. Należy wiedzieć co się chce mieć w raporcie i co daje obiuektywną ocenę
    > 2. raportuje się tylko obiektywne, mierzalne fakty (np fakty ilościowe,
    > czasowe itp), jeżeli trzeba to od razu w odniesieniu do planów lub
    > obowiązujących norm

    Joel Spolsky: http://www.joelonsoftware.com/news/20020715.html i wiele
    innych, gościu jest konkretny i nie pieprzy marketingowego mumbo-jumbo.
    Sam opracowywałem niskonakładowe sposoby ataku na cele wyznaczone do premii,
    ale mi się nie chciało kombinować.

    > Jackare

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 66. Data: 2007-07-18 21:43:03
    Temat: Re: specjalista ds. informatyki
    Od: "Jackare" <jacek[kropka]leszczuk@inetriaUSUN_TO.pl>

    >
    > Jackare, po co ty to opisujesz Any Luserowi? Chciałby przycisnąć
    > frajerów których zatrudnia i zastanawia sięjak, bo pewnie jego team
    > pruje się nie tylko w szwach, ale wszędzie - dziwnym nie jest.
    >
    > On i tak nie jest w stanie wdrożyć tego modelu, bo jest za chudy w
    > uszach i ma zapewne tylko jedną lokację,
    >
    No właśnie dla tego że zasadniczo nie jest to żadną tajemnicą. Ogólne reguły
    są znane a diabeł zawsze tkwi w szczegółach.
    Co firma/projekt szczegóły te są nieco inne i rzadko możliwe jest
    bezpośrednie ich przeniesienie z jednej organizacji do innej.
    Jesli więc facet chce coś zrobić, niech zrobi to "po bożemu" przynajmniej w
    ogólnych ramach z korzyścią dla siebie i innych.
    Uważam że będzie to lepsze niż jakieś autorskie produkcje metod zarządzania
    "made by AU" bo założenia wszelkich metodyk zarzadzania mają u podstaw
    korzyści dla projektu i jego uczestników (efekty, rozwój umiejętności,
    zysk). Diabeł tkwi w szczegółach. Źle opracowany system raportowania będzie
    tworzył dupochrony dla zespołu i będzie obciążał kierownika bo ludzie przede
    wszystkim skupią się by powstawały korzystne dla nich raporty a drugiej
    kolejności będzie własciwa realizacja i jakość prac, dobrze opracowany -
    będzie naturalnie wspierał realizację i zarządzanie projektem. Nie jest to
    żadną tajemnicą jeżeli ktoś choć trochę zna ludzi i ich zachowania zwłaszcza
    w warunkach stresogennej organizacji pracy.
    Opracowywanie tego wszystkiego samodzielnie, zwłaszcza jeżeli wczesniej się
    tego nie robiło i tak nie ma sensu bo zaraz na wstępie zostaną popełnione
    błędy. Lepiej zamówić wspacie/audyt ekspercki i na jego bazie budować system
    zarządzania. Kosztuje to parę złotych ale opłaca się przede wszystkim firmie
    bo ekspert/audytor nie jest "skażony" przez firmę i przez to ma bardziej
    obiektywne spojrzenie.
    Ja współpracowałem w tym zakresie z naukowcami z AGH i bardzo to sobie
    chwalę. Efekty po wdrożeniu zaleceń z audytu były natychmiastowe, a my
    mogliśmy się skupic na zarządzaniu realizacją zamiast tracić czas na
    opracowywanie koncepcji zmian, wariantów itd.
    --
    Jackare



  • 67. Data: 2007-07-19 19:07:14
    Temat: Re: specjalista ds. informatyki
    Od: "Waldek M." <w...@l...localdomain>

    O czasie 2007-07-12 22:09, taki ktos jak tukan napisac raczyl:
    >>> Kiedy napisałem wyraźnie, że trzeba dobrze poszukać i nie od razu -
    >>> za 1400 brutto to ja osobiście mogę jeszcze _dzisiaj_ mieć na
    >>> rozmowie takich dwóch kandydatów z podobnymi kwalifikacjami.
    >> Buahahaha. Gwiezdne wojny to film dokumentalny w porównaniu z tym co
    >> tu piszesz.
    >
    > Ma bujną fantazję.

    Raczej urojenia wielkościowe.

    Pozdrawiam,
    Waldek


  • 68. Data: 2007-07-20 05:34:56
    Temat: Re: specjalista ds. informatyki
    Od: "nevermind" <t...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl> napisał(a):

    > On Thu, 12 Jul 2007 09:02:30 +0200, Schwester <j...@c...com>
    > wrote:
    >
    > >wymagania:
    > >administracja serwerem Novell NetWare na poziomie CNA
    > >administracja serwerami linux (DHCP, DNS, HTTP, SMB, POCZTA)
    > >podstawowe umiejętności w tworzeniu stron www
    > >serwisowanie sprzętu, archiwizacja danych
    > >znajomość DOS oraz baz danych CLIPPER
    > >znajomość MULTICASH oraz PŁATNIK
    >
    > Za to wszystko? Jakieś 4500zł netto.

    Powiem jak to wygląda w praktyce - pracuje w firmie, w której istnieją
    podobne rozwiązania, sieć na około 100 komputerów.

    1.Mamy w firmie serwery na starym Novell Netware - system archaiczny, ale
    zarazem bezawaryjny i bezobsługowy - przez ostatnie 2 lata robiłem na nim co
    trzeba (mamy takie dwa serwery - obsługa kadr, płac, FK, zaopatrzenie,
    rejestracja pracowników w trybie rzeczywistym)
    2. Serwer Linux - raz postawiony, nie wymaga wielkich zabiegów, jedynie
    update'y
    3. Stron w firmie nie robię, ale zdarza mi się robić zlecenia dla kogoś z
    zewnątrz
    4. Naprawa sprzętu - z tym jak zwykle jest najwięcej roboty - szczególnie
    jeśli komputery nie są zestandaryzowane a często i eksploatowane do końca.
    Zgodnie z prawami Murhpy'ego wszystko psuje się zwykle naraz i oczywiście
    musi być naprawione na już!!
    5. ahh stary dobry DOS! jako że PC-tami zacząłem się bawić w 1990 r, DOS-a
    znam na pamięć i czasem nawet bez monitora sobie poradzę:)
    Również, mamy trochę jeszcze starych programów Clipperowskich, ale wystarcza
    znajomość dbu i trzeba wiedzieć co gdzie zmienić - w jakim pliku dbf i polu,
    jak zindeksować itp.
    6. Multicashy mamy kilka - różne od różnych banków + kilka innych programów
    z jeszcze innych banków, rzadko bo rzadko, ale czasami coś potrafi się
    wysypać (podobnie jak z płatnikiem).
    7. Plus do tego serwery na Windows NT, Windows 2000 i Windows 2003 i
    administracja nimi.

    Zarabiam ok. 1500 netto i raczej więcej nie wycisnę w tej firmie.
    Owszem, praca nie jest rozwojowa, ale jako że wykształcenie nominalnie mam
    nie-informatyczne, więc może zacznę robić coś innego albo wyjadę za granicę.
    No i nie jestem już dwudziestolatkiem, a parę lat po 30-ce...




    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 69. Data: 2007-07-20 07:35:03
    Temat: Re: specjalista ds. informatyki
    Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>

    On Fri, 20 Jul 2007 05:34:56 +0000 (UTC), "nevermind"
    <t...@g...SKASUJ-TO.pl> wrote:


    >Zarabiam ok. 1500 netto i raczej więcej nie wycisnę w tej firmie.
    >Owszem, praca nie jest rozwojowa, ale jako że wykształcenie nominalnie mam
    >nie-informatyczne, więc może zacznę robić coś innego albo wyjadę za granicę.
    >No i nie jestem już dwudziestolatkiem, a parę lat po 30-ce...

    Aj waj. Popatrz, a ja jestem z wykształcenia technikiem elektrykiem,
    parę lat po trzydziestce, pracę podobną do Twoje (może więcej
    wyjazdów) i jednak tyle, co podałem dostałem.
    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122688
    ___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70, 31-560 Kraków, (012) 3783198
    _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
    ___________/ GG: 3524356


  • 70. Data: 2007-07-21 20:29:49
    Temat: Re: specjalista ds. informatyki
    Od: "Marcin" <n...@p...onet.pl>

    A tak z ciekawosci, pracowales kiedykolwiek w tzw. duzej miedzynarodowej
    korporacji czy to tylko Twoje impresje ?

    Marcin


strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1