eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjerozważania/narzekania programisty JEE na temat rozwoju.....
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 90

  • 51. Data: 2007-09-05 01:26:29
    Temat: Re: rozważania/narzekania programisty JEE na temat rozwoju.....
    Od: camel <g...@f...gotdns.com>

    On 2007-09-04 00:46:46 +0200, Wojciech Bańcer <p...@p...pl> said:

    > camel napisał(a):
    >
    > [...]
    >
    >> próba wywyższania się z powodu podpisywania się nazwiskiem są
    >> śmiesznawe i dowodzą, że dyskutant jest w internecie od niedawna (?)
    >
    > Zdziwiłbyś się.

    Nie. Wymyśl coś mocniejszego.

    camel[OT]

    --
    -Never suspect conspiracy if incompetence could achieve the same result.


  • 52. Data: 2007-09-05 05:23:45
    Temat: Re: rozważania/narzekania programisty JEE na temat rozwoju.....
    Od: glosnetu <g...@p...onet.pl>

    On 4 Wrz, 22:06, asiaque <a...@w...hell.pl> wrote:
    > Być może w doskonałej przyrodzie tak jest. W mojej zbyt często zdarza się
    > jeden z poniższych scenariuszy:
    >
    > - Supportu nie ma, bo nie. (...)
    >
    > - Support jest, ale dostawca, traf chciał, zatrudnia (powiedzmy) 30
    > programistów, a wykonuje dla nas dziesiątki superważnych projektów.
    > (...)
    >
    > - Jak już się doczeka analizy - zazwyczaj rozwiązanie sprowadza się do
    > "Zwiększcie pamięć kontenera/pulę połączeń" (ha, ha).
    > (...)
    >
    > - Aplikacja jest "rozwojowa", biznes nieustannie zleca tworzenie nowych
    > funkcjonalności,
    > (...)
    >
    > Powiesz, że "cóż, nie masz kasy, to cierp" - ale moja firma chyba nie
    > jest jakoś bardzo odosobniona w tym, że finansowanie wrzuca głównie w
    > tworzenie nowych rozwiązań biznesowych, a coś, co już raz wdrożono, uznaje
    > się za rozdział zamknięty - chyba że problem jest na tyle krytyczny, że
    > wstrzymuje sprzedaż/produkcję bądź jest błędem związanym z bezpieczeństwem.
    > I tak sobie lecimy na workaroundach, bo "przecież wystarczy... etc". :)
    >

    niech zgadne - pracujesz w internetowej galezi pewnego (znanego od lat
    z innowacyjnosci) polskiego banku, a soft robi Wam Wasza wydzielona
    spolka it z grupy kapitalowej?

    --

    Pozdrawiam,

    glos


  • 53. Data: 2007-09-05 05:31:35
    Temat: Re: rozważania/narzekania programisty JEE na temat rozwoju.....
    Od: "Aleksander Galicki" <t...@g...pl>

    asiaque <a...@w...hell.pl> napisał(a):

    > Powiesz, że "cóż, nie masz kasy, to cierp" - ale moja firma chyba nie
    > jest jakoś bardzo odosobniona w tym, że finansowanie wrzuca głównie w
    > tworzenie nowych rozwiązań biznesowych, a coś, co już raz wdrożono, uznaje
    > się za rozdział zamknięty - chyba że problem jest na tyle krytyczny, że
    > wstrzymuje sprzedaż/produkcję bądź jest błędem związanym z bezpieczeństwem.
    > I tak sobie lecimy na workaroundach, bo "przecież wystarczy... etc". :)
    >

    Po spojrzeniu na linkedin: to az tak zle jest w polskich bankach? O pracy w
    polskich bankach na szczescie znam tylko z opowiesci; wiedzialem ze jest
    okropnie, ale widac ze trzeba pogadac z adminem, by uzmyslowic jak jest
    naprawde. Ale regularne backupy baz danych przynajmniej robicie?
    Jesli chodzi o "nie masz kasy" - to imho nie chodzi o kase. Nawet polski bank
    ma wystarczajaco kasy na porzadny develpment.


    A.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 54. Data: 2007-09-05 07:03:30
    Temat: Re: rozważania/narzekania programisty JEE na temat rozwoju.....
    Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>

    camel napisał(a):

    >>> próba wywyższania się z powodu podpisywania się nazwiskiem są
    >>> śmiesznawe i dowodzą, że dyskutant jest w internecie od niedawna (?)
    >> Zdziwiłbyś się.
    > Nie. Wymyśl coś mocniejszego.

    http://groups.google.pl/group/pl.comp.os.advocacy/ms
    g/f3f49c05968d300f?as_umsgid=pcoa-faq-1005605999@atl
    antis.ssw.krakow.pl

    Punkt 3.2.

    Podobnie -- jeśli dyskutujesz na grupach typu pl.news.admin, czy
    pl.news.nowe-grupy, to również zdarza się że osoby podpisujące się imieniem
    i nazwiskiem są lepiej odbierane.

    No ale pewnie wszyscy oni są w internecie od niedawna i Cię to nie dziwi.

    --
    Wojciech 'Proteus' Bańcer
    p...@p...pl


  • 55. Data: 2007-09-05 12:21:05
    Temat: Re: rozważania/narzekania programisty JEE na temat rozwoju.....
    Od: asiaque <a...@w...hell.pl>

    Aleksander Galicki <t...@g...pl> wrote:
    > To nie jest doskonalosc, to calkiem zwyczajna normalnosc. To co opisujesz to
    > jest raczej przypadek kompletnej indolencji w zarzadzaniu (Twoja firma). Na to
    > zaden jezyk programowania rady nie da.

    Wybacz, nie podejmuję się tego komentować. Nawet jeśli prywatnie się z Tobą
    zgodzę, to nie to jest tematem tego wątku :->

    > Choc, to ze macie problemy z memory leaks wskazuje, ze developerow tez macie
    > nienajlepszych (oglednie mowiac).

    Nie mamy in-house developmentu w tych technologiach, przynajmniej w mojej
    "zagródce". Wszystkie opisane przypadki zdarzyły się w trakcie współpracy z
    kilkunastoma (niektórymi tzw. "wiodącymi" na rynku) firmami informatycznymi
    na przestrzeni iluśnastu lat.

    > A jak powinno byc? Mniej wiecej tak: firma, ktora potrzebuje i ktora stac na

    [...]

    Mi tego nie musisz pisać. Akurat wszystkie fazy wdrażania oprogramowania i
    u nas przebiegają wg opisanego przez Ciebie schematu; ba, rzekłabym że ze
    względu na specyfikę rynku cykl produkcji jest jeszcze bardziej
    rozbudowany.

    Co nie zmienia faktu, że większość utrzymywanego przeze mnie akurat softu
    to soft, który musi się zmieniać tak często jak często biznes ma taką
    potrzebę. To powoduje, że mimo ostrego testowania część błędów się przemyka
    i tak. Po prostu w tych konkretnych zastosowaniach bardziej opłaca się
    (biznesowo) poczynić kompromis i kupić gorszy produkt, wytestować go
    słabiej, za to mieć go szybciej, nawet za cenę mniejszej wygody działu
    utrzymania.

    Ale żeby nie było, że w mojej firmie, pieczołowicie przez niektórych
    wyguglanej, jest tak źle - bynajmniej; mam też aplikacje, które - raz
    wdrożone - działają bezproblemowo, współpraca z dostawcami układa się
    super, a na bazie historii wdrożenia można by podręcznik napisać. W
    większości jednak są to produkty stworzone w innych technologiach niż Java,
    stąd mój ogólny sceptycyzm.

    > Nie masz tak we wlasnej firmie? Zmien firme.

    Jak już wspomniałam wcześniej, nie narzekam. Co mnie nie zabije, to mnie
    wzmocni, a przynajmniej sporo się nauczę.

    a.


  • 56. Data: 2007-09-05 12:35:04
    Temat: Re: rozważania/narzekania programisty JEE na temat rozwoju.....
    Od: v...@g...com

    > Ale żeby nie było, że w mojej firmie, pieczołowicie przez niektórych
    > wyguglanej, jest tak źle - bynajmniej; mam też aplikacje, które - raz
    > wdrożone - działają bezproblemowo, współpraca z dostawcami układa się
    > super, a na bazie historii wdrożenia można by podręcznik napisać. W
    > większości jednak są to produkty stworzone w innych technologiach niż Java,
    > stąd mój ogólny sceptycyzm.
    >
    > > Nie masz tak we wlasnej firmie? Zmien firme.
    >
    > Jak już wspomniałam wcześniej, nie narzekam. Co mnie nie zabije, to mnie
    > wzmocni, a przynajmniej sporo się nauczę.
    >

    Jeszcze jeden kamyczek dorzuce:

    Skoro kod Javy jest taki dobry (na serwerach), to czemu IBM sprzedaje
    cos
    co sie nazywa zAAP chociazby?

    R.


  • 57. Data: 2007-09-05 15:09:26
    Temat: Re: rozważania/narzekania programisty JEE na temat rozwoju.....
    Od: asiaque <a...@w...hell.pl>

    asiaque <a...@w...hell.pl> wrote:
    > na przestrzeni iluśnastu lat.

    oczywiście miało być s/nastu//

    a.


  • 58. Data: 2007-09-05 20:00:01
    Temat: Re: rozważania/narzekania programisty JEE na temat rozwoju.....
    Od: "Aleksander Galicki" <t...@g...pl>

    asiaque <a...@w...hell.pl> napisał(a):

    >
    > > Choc, to ze macie problemy z memory leaks wskazuje, ze developerow tez macie
    > > nienajlepszych (oglednie mowiac).
    >
    > Nie mamy in-house developmentu w tych technologiach, przynajmniej w mojej
    > "zagródce". Wszystkie opisane przypadki zdarzyły się w trakcie współpracy z
    > kilkunastoma (niektórymi tzw. "wiodącymi" na rynku) firmami informatycznymi
    > na przestrzeni iluśnastu lat.

    Nie wiem czy zdajesz sobie sprawe jak trudno uzyskac memory leak w aplikacji
    j2ee w javie. Zwykla niekompetencja nie wystarczy, trzeba odrobine inwencji.

    > > A jak powinno byc? Mniej wiecej tak: firma, ktora potrzebuje i ktora stac na
    >
    > [...]
    >
    > Mi tego nie musisz pisać. Akurat wszystkie fazy wdrażania oprogramowania i
    > u nas przebiegają wg opisanego przez Ciebie schematu; ba, rzekłabym że ze
    > względu na specyfikę rynku cykl produkcji jest jeszcze bardziej
    > rozbudowany.

    Moze i przebiega, ale najwyrazniej w kazdym calu nie dziala.
    Cykl, oczywiscie jest bardziej zlozony, ale jesli nikt nie goni w pietke, nie
    zatrudnia sie drastycznie niekompetentnych ludzi i nie idzie sie na skroty, to
    nie ma specjalnie szans by miec takie wyniki jak opisujesz.
    [jak mozna miec problemy z wydajnoscia, jesli kazdy release jest pieczolowicie
    testowany? nie, zmiany poza releasem nie istnieja - o to akurat powinni dbac
    prawnicy wykonawcy]

    > Co nie zmienia faktu, że większość utrzymywanego przeze mnie akurat softu
    > to soft, który musi się zmieniać tak często jak często biznes ma taką
    > potrzebę. To powoduje, że mimo ostrego testowania część błędów się przemyka
    > i tak. Po prostu w tych konkretnych zastosowaniach bardziej opłaca się
    > (biznesowo) poczynić kompromis i kupić gorszy produkt, wytestować go
    > słabiej, za to mieć go szybciej, nawet za cenę mniejszej wygody działu
    > utrzymania.
    >
    > Ale żeby nie było, że w mojej firmie, pieczołowicie przez niektórych
    > wyguglanej, jest tak źle - bynajmniej; mam też aplikacje, które - raz
    > wdrożone - działają bezproblemowo, współpraca z dostawcami układa się
    > super, a na bazie historii wdrożenia można by podręcznik napisać. W
    > większości jednak są to produkty stworzone w innych technologiach niż Java,
    > stąd mój ogólny sceptycyzm.

    I zostaly stworzone w podobnych ekstremalnych warunkach? Rozumiesz, ze nie
    mozesz porownywac web aplikacji skleconej na kolanie z serwerem baz danych,
    dopieszczanym od ostatnich 15 lat. Musza to byc rzeczy porownywalne.

    > > Nie masz tak we wlasnej firmie? Zmien firme.
    >
    > Jak już wspomniałam wcześniej, nie narzekam. Co mnie nie zabije, to mnie
    > wzmocni, a przynajmniej sporo się nauczę.

    Wole parafraze: co Cie nie zabije to Cie okaleczy. No ale to nie moja sprawa.


    A.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 59. Data: 2007-09-21 23:33:57
    Temat: Re: rozważania/narzekania programisty JEE na temat rozwoju.....
    Od: m...@s...mimuw.edu.pl

    On 5 Wrz, 22:00, "Aleksander Galicki" <t...@g...pl>
    wrote:
    > asiaque <a...@w...hell.pl> napisał(a):

    Temat trochę zboczył w bok, a ja chciałbym powrócić do dwóch wątków,
    które choć średnio powiązane z tematyką grupy, wydają mi się ciekawe:

    Pierwszy:
    Kim jest programista? Pytanie jest nie tyle trudne, co niemożliwe do
    odpowiedzenia. Tyle odpowiedzi - co na świecie programistów. Spróbujmy
    może jednak znaleźć jakiś przeciętny obraz programisty.

    Czy jest to rzemieślnik czy twórca?

    Pomimo tego, że wolałbym to drugie to jednak, dla _przeciętnego_
    obrazu programisty, wybrałbym pierwsze określenie. Ilu bowiem
    programistów tworzy nowe, skomplikowane algorytmy? Ćwierć promila?

    Drugi:
    Co to znaczy dobry język programowania? Odpowiedź jest chyba prosta.
    Dobry = popularny. Dlaczego? Bo rynek się nie myli i uwzględnia tyle
    aspektów, które w żadnej pojedynczej analizie się nie mieszczą. Skoro
    ludzie (biznes) używa Javy, to to oznacza że jest to język dobry. Coż,
    taka kultura masowa w świecie IT. Smutne, ale prawdziwe.

    pozdrawiam i liczę na komentarze
    Maciek


  • 60. Data: 2007-09-22 09:40:09
    Temat: Re: rozważania/narzekania programisty JEE na temat rozwoju.....
    Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>

    m...@s...mimuw.edu.pl napisał(a):

    > Co to znaczy dobry język programowania? Odpowiedź jest chyba prosta.
    > Dobry = popularny. Dlaczego? Bo rynek się nie myli i uwzględnia tyle
    > aspektów, które w żadnej pojedynczej analizie się nie mieszczą. Skoro
    > ludzie (biznes) używa Javy, to to oznacza że jest to język dobry. Coż,
    > taka kultura masowa w świecie IT. Smutne, ale prawdziwe.

    PHP też jest popularne, a dobry język to-to raczej nie jest.

    --
    Wojciech 'Proteus' Bańcer
    p...@p...pl

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1