-
11. Data: 2007-07-19 11:50:38
Temat: Re: relacja pracownik-pracodawca
Od: "Jackare" <j...@B...pl>
> Mam zatem pytanie czy Ci pracownicy, którzy przychdzili w soboty
> charytatwtywnie bo ich kreciło, mieli własne rodziny czy też byli to
ludzie
> młodzi, ambitni i bez rodzin? Jezeli to drugie to rozumiem sam byłem
kiedys
> taki, dopoki nie zmądrzałem:), taki urok mlodości i wolności. Jeżeli to
> pierwsze to gratuluję im, widcznie praca ważniejsza od rodziny.
> Jakkolwiek by nie było, z punktu widzenia pracodawcy wszystkim życzyć
takich
> pracowników.
>
Różnie bywało -pasja nie jest zależna od wieku i nie było żadnego przymusu
aby się pasjonować, więc nie dotyczylo to wszystkich sobót i nigdy ni
ezostało w zaden sposób usnakcjonowane. Ot- jeżeli kogoś to kręciło i
chciał przyjść to przychodził. Nie był z tego tytułu nikomu stawiany z wzór
i nigdy się od innych nie wymagało więcej tylko dla tego że ktoś dawał z
siebie więcej niż musiała a inni musieliby mu dorównywać
-
12. Data: 2007-07-19 15:25:33
Temat: Re: relacja pracownik-pracodawca
Od: Gienek <g...@s...pl>
Powiem tylko tyle.
Powinni brać z ciebie przykład inni pracodawcy. Sam chciałbym mieś takiego
pracodawcę jak ty.
W dzisiejszych czasach pracodawcy traktują ludzi na równi ze szpadlem do
kopania rowów lub szmatą do wycierania podłogi. Miło usłyszeć, że gdzieś na
świecie jest ktoś taki jak ty.
-
13. Data: 2007-07-19 15:29:02
Temat: Re: relacja pracownik-pracodawca
Od: Gienek <g...@s...pl>
> Zgadza się. Ważne tylko, aby pracodawca umiał odpowiednio pracowników
> nadzorować, bo inaczej może się na nich przejechać.
Albo oni po pracy w ciemnym zaułku przejadą się samochodem po nim. lol
-
14. Data: 2007-07-19 15:35:35
Temat: Re: relacja pracownik-pracodawca
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:f7nvmj$2iu$1@inews.gazeta.pl Gienek
<g...@s...pl> pisze:
> W dzisiejszych czasach pracodawcy traktują ludzi na równi ze szpadlem do
> kopania rowów lub szmatą do wycierania podłogi.
Dlatego lubię, kiedy pracownik zamiast jak szpadel albo szmata zachowa się
jak grabie.
Duże i ciężkie, nadepnięte grabie...
--
Jotte
-
15. Data: 2007-07-19 16:00:53
Temat: Re: relacja pracownik-pracodawca
Od: Gienek <g...@s...pl>
> Duże i ciężkie, nadepnięte grabie...
Dobrze powiedziane. Jak ktoś po nas depcze to my walimy go po łbie ;)
-
16. Data: 2007-07-19 17:43:12
Temat: Re: relacja pracownik-pracodawca
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:469f12d5@news.home.net.pl Robi <r...@p...onet.pl>
pisze:
>>> Ostatnio przeczytałem pewne mądre zdanie..
>>> Pracownik pracuje na tyle na ile jest to konieczne żeby go nie
>>> zwolnili, pracodawca płaci na tyle na ile jest to konieczne, żeby
>>> pracownik sam się nie zwolnił
>>> Uważam, że jest to kwintesencja relacji pracownik-pracodawca...
>> To zdanie jest mądre, ale inaczej - ot, taka kiepściutka dykteryjka.
>> Opisuje tylko jedną z wielu możliwych relacji pracownik-pracodawca, w
>> dodatku w bardzo sprymityzowanej postaci (pewnie na potrzeby osiągnięcia
>> doraźnego efektu zdanka). Nie ma się czym podniecać.
> No tak podniecennie można osiągnąć też w inny sposób.
Naprrrawdęęę?
> Parafrazując
> Anioła z Alternatyw - mądremu wystarczą dwa słowa, głupiemu to i
> referatu mało...
Być może, ale - nie parafrazując nikogo - jak te "dwa słowa" są głupie i
przez głupca wypowiedziane to nikomu do niczego nie wystarczą i do niczego
się nie przydadzą.
--
Jotte
-
17. Data: 2007-07-19 19:35:02
Temat: Re: relacja pracownik-pracodawca
Od: "Hankiel" <p...@g...pl>
> W dzisiejszych czasach pracodawcy traktują ludzi na równi ze szpadlem do
> kopania rowów lub szmatą do wycierania podłogi. Miło usłyszeć, że gdzieś
> na
> świecie jest ktoś taki jak ty.
Tak sie sklada ze ja jestem kierownikiem , raczej nizszego szczebla (taki
szaraczek po prostu), mam pod soba ok 10 ludzi.. U mnie w dziele jest to
tak:
- zarobki sa jawne - kazdy wie ile zarabia jego kolega i na jakim stanowisku
Jak to w mojej branzy bywa jest totalny brak udzi do pracy i dlatego czesto
ludzie musza dawac z siebie wiecej niz wynika z umowy i zosatwac dluzej. Za
taka postawa sa wynagradzani dodatkowo i tu rowniez na zebraniu informuje,
kto, ile i za co. W ten sposob nie ma wzajemnych podejrzen, a ludzie widza
ze warto sie starac. Pracodawca oczywiscie ode mnie wymaga zebym byl srogim
szefem, ale ja szczerze piszac swoich ludzi traktuja raczej dobrze, gdyz
jeszcze kiedys mozemy sie na drodze zawodowej spotkac. A pracodawca ? -
coz - zalezy gdzie sie pracuje i w jakiej branzy - ja mam to szczescie
pracowac w takim miejscu i w takiej branzy gdzie jest ogromny niedobor
pracownikow i o prace dobrze platna jest coraz latwiej. Dlatego moge sobie
pozwolic zeby ludziom za dobra postawa odwdzieczac sie dodatkowa kasa i
ogolnie stac w ich obronie w kazdej sytuacji i wbrew pracodawcy. A jak mnie
zwolnia - coz - w ciagu tygodnia mam conajmniej 2 dobre (tzn: do przyjecia,
ale nie rewelacyjne) oferty pracy i nie bede jej szukal dlugo. Staram sie
byc takim szefem jakiego sam chcialbym miec - stosunki miedzyludzkie sa dla
mnie wazniejsze niz pracodawca, ktory prawdopodobnie w w ciagu mojej kariery
zawodowej zmieni sie jeszcze kilkunastokrotnie.
-
18. Data: 2007-07-19 20:30:19
Temat: Re: relacja pracownik-pracodawca
Od: Gienek <g...@s...pl>
> ogolnie stac w ich obronie w kazdej sytuacji i wbrew pracodawcy. A jak
> mnie zwolnia - coz - w ciagu tygodnia mam conajmniej 2 dobre (tzn: do
> przyjecia, ale nie rewelacyjne) oferty pracy i nie bede jej szukal dlugo.
> Staram sie byc takim szefem jakiego sam chcialbym miec - stosunki
> miedzyludzkie sa dla mnie wazniejsze niz pracodawca, ktory prawdopodobnie
> w w ciagu mojej kariery zawodowej zmieni sie jeszcze kilkunastokrotnie.
I tak trzymać. Też kiedyś byłem kierownikiem w trochę gorszych czasach i
powiedziałem sobie że już nigdy nie zgodzę się nim być. To była praca
między młotem a kowadłem.
Pozostaje mi tylko życzyć ci sukcesów w pracy i wyrozumiałych szefów.
-
19. Data: 2007-07-19 21:16:15
Temat: Re: relacja pracownik-pracodawca
Od: "Hankiel" <p...@g...pl>
> I tak trzymać. Też kiedyś byłem kierownikiem w trochę gorszych czasach i
> powiedziałem sobie że już nigdy nie zgodzę się nim być. To była praca
> między młotem a kowadłem.
>
> Pozostaje mi tylko życzyć ci sukcesów w pracy i wyrozumiałych szefów.
Dokladnie - miedzy motem a kowadlem - tak wlasnie jest. Najlepsze jest to
ze podwladnych mam takich sumiennych, ktorzy tak ciezko zap... ze w zaden
sposob nie mialbym sumienia ich zle traktowac - po prostu zasluguja na dobre
traktowanie. Ale u mojego pracodawcy, jak przelozony dobrze traktuje
podwladnego to jest to zle i znaczy ze sa jakies uklady. A i owszem, sa
uklady - takie ze oni dobrze pracuja i w zamian ja o nich dbam. Ale jak
widac da pracodawcy jest to zle. To ja juz calkiem nie rozumiem o co
chodzi...a moze po prostu jest im na reke miec sklocona i niezadowolona
zaloge. I wiesz co ? - ja juz tez nigdy wiecej nie bede kierownikiem. Wole
przychodzic na 8 godz, robic to co przelozony bedzie mi kazal, i o 15
grzecznie do domciu, a 10 kazdego miesiaca odebrac kase. Mam gdzies takie
stanowiska...zdecydowanie nie nadaje sie na kierownika...jestem chyba za
uczciwy.