eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › przyszłośc etatu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 178

  • 71. Data: 2005-04-10 21:33:47
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: " Marek" <m...@W...gazeta.pl>

    vertret\(at\)op.pl <vertret @ op.pl> napisał(a):

    > Wtedy kładziesz sie oczywiście na glebe i zaczynasz płakac.
    > Ten wredny prywaciarz przeprasza cie wtedy za stres, daje umowe na czas
    > nieokreslony i wypłate w wysokosci calej sredniej krajowej!
    >
    A głupi decydenci się dziwią dlaczego przyrost naturalny spada.
    Ano dlatego spada, że decydenci od 15-stu lat wierzą w skuteczność
    takiej właśnie szyderczej antyrodzinnej polityki. Do niedawna była mowa,
    że gdzie bieda - tam najwięcej dzieci. Przyrost spada, bo nawet najbiedniejsi
    z powodu braku pracy przestali się mnożyć nadmiernie, a szczury nie mają
    na to czasu.

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 72. Data: 2005-04-10 21:48:13
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: " Marek" <m...@W...gazeta.pl>

    szomiz <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net> napisał(a):

    > I wszyscy zyli dlugo i szczesliwie, dopoki zwiazkowe lewactwo nie zaczelo
    > ich uswiadamiac klasowo wciskajac ciemnote :-P
    >
    Na zachód od Odry specjaliści od HR mają już spore wieloletnie osiągnięcia
    w uświadamianiu krwiopijcom :), że pracownik wypoczęty, zadowolony i bez
    strachu o przyszłość, jest bardziej wydajny. U nas jak zwykle na bakier
    z nowymi trendami.
    Obawiam się, że nieokrzesanej części prawactwa dopiero nowy wystrzał z Aurory
    uświadomi przestarzałość ich teorii.

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 73. Data: 2005-04-10 21:50:16
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>


    Użytkownik " Marek" <m...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:d3c63r$rl6$1@inews.gazeta.pl...
    > vertret\(at\)op.pl <vertret @ op.pl> napisał(a):
    >
    >> Wtedy kładziesz sie oczywiście na glebe i zaczynasz płakac.
    >> Ten wredny prywaciarz przeprasza cie wtedy za stres, daje umowe na czas
    >> nieokreslony i wypłate w wysokosci calej sredniej krajowej!
    >>
    > A głupi decydenci się dziwią dlaczego przyrost naturalny spada.
    > Ano dlatego spada, że decydenci od 15-stu lat wierzą w skuteczność
    > takiej właśnie szyderczej antyrodzinnej polityki. Do niedawna była mowa,
    > że gdzie bieda - tam najwięcej dzieci. Przyrost spada, bo nawet
    > najbiedniejsi
    > z powodu braku pracy przestali się mnożyć nadmiernie, a szczury nie mają
    > na to czasu.

    Przyrost spada IMHO z innych powodow niz bezrobocie (bo spada tez w krajach
    Europy Zach. gdzie takiego bezrobocia nie ma, a poziom zycia jest znacznie
    wyzszy niz u nas). Aktywnosc zawodowa kobiet, mala odpowiedzialnosc mezczyzn
    wskutek szerzenia sie popularnych wzorcow kulturowych, dostepnosc
    antykoncepcji, rozpad tradycyjnego modelu rodziny(tej wielopokoleniowej -
    gdzie opieke nad dziecmi dzielily z rodzicami babcie, ciocie itd.).
    Najbiedniejsi sie mnoza wciaz bardziej niz "szczury", co mozna prosto
    wywnioskowac z danych o odsetku nie dojadajacych i zyjacych w ubostwie
    dzieci, znacznie wiekszym niz odsetek zyjacych w podobnych warunkach
    doroslych (raporty o biedzie sa dostepne m.in. na pajacyk.pl).

    I.



  • 74. Data: 2005-04-10 22:41:00
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: " Marek" <m...@W...gazeta.pl>

    Immona <c...@W...zpds.com.pl> napisał(a):

    > Przyrost spada IMHO z innych powodow niz bezrobocie (bo spada tez w krajach
    > Europy Zach. gdzie takiego bezrobocia nie ma, a poziom zycia jest znacznie
    > wyzszy niz u nas). Aktywnosc zawodowa kobiet, mala odpowiedzialnosc
    mezczyzn
    > wskutek szerzenia sie popularnych wzorcow kulturowych, dostepnosc
    > antykoncepcji,
    O tak! Na zachód od Odry przyrost spada z innych powodów niż bezrobocie :)


    > rozpad tradycyjnego modelu rodziny(tej wielopokoleniowej -
    > gdzie opieke nad dziecmi dzielily z rodzicami babcie, ciocie itd.).
    No cóż, coraz więcej rodzin ma własne mieszkania i nie mieszkają z rodzicami,
    dziadkami, ciociami itd.


    > Najbiedniejsi sie mnoza wciaz bardziej niz "szczury", co mozna prosto
    > wywnioskowac z danych o odsetku nie dojadajacych i zyjacych w ubostwie
    > dzieci, znacznie wiekszym niz odsetek zyjacych w podobnych warunkach
    > doroslych (raporty o biedzie sa dostepne m.in. na pajacyk.pl).
    >
    Polscy najbiedniejsi nie mnożą się tak jak kiedyś, a odsetek niedojadajacych
    powiększa się na skutek antyrodzinnej polityki kolejnych ekip rządzących.

    A szczury? Szczury mnożą sie dopiero jak im się uda wyjść z labiryntu.

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 75. Data: 2005-04-10 23:00:22
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: Jan Kowalski <J...@n...pisz.tu>


    > szomiz <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net> napisał(a):

    >> Mnie sie wydaje, ze dla wiekszosci ludzi wazne jest to co po pracy. Zona,
    >> dzieci, rodzina i takie tam bzdury wymagajace poczucia stabilizacji.
    >>
    > Wrogowie etatu zwyczajnie nie chcą przyjąć do wiadomości, że większość
    > pracuje po to żeby żyć, a nie żyje po to żeby pracować (albo brać
    > udział w projektach).

    1. Coś ci się pomieszało. Z etatu zrezygnowałem wiele lat temu i
    jednym z plusów jest właśnie to, co piszesz. Mój czas należy do mnie,
    a pracuję po to, żeby dobrze żyć.

    2. Mowa jest o realiach jakie już zaczynają się u nas, a nie wrogości
    wobec jakiegoś sposobu zarabiabia

    3. Czy jako obrońca "jedynego słusznego rozwiązania", czyli pracy
    etatowej interesuje Cię w jakimś stopniu bezrobocie i brak środków do
    życia sporego odsetka społeczeństwa? Chyba nie bardzo. Bo omawiane tu
    sposoby likwidacji barier mogłyby znacząco wpłynąć na ograniczenie
    biedy.

    4. Praca etatowa nie zginie - jest wiele miejsc i stanowisk, gdzie
    etat jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem.

    J.K.
    --
    ====== kilka ofert zatrudnienia: www.zapraszam.pl/praca/ ======
    1 września o 12.00 Warszawa, Meissnera 5 - otwarcie jubileuszowej
    wystawy artysty Bronisława Tomeckiego: www.zapraszam.pl/exlibris/


  • 76. Data: 2005-04-10 23:14:49
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: " Marek" <m...@W...gazeta.pl>

    vertret\(at\)op.pl <vertret @ op.pl> napisał(a):

    > > Oczywiście, że nie. Cała dotychczasowa historia ludzkości opiera
    > > się na ludziach wykonujących swoją codzienną, często monotonną pracę.
    >
    > Gdyby to była prawda to leżelibyśmy dzisiaj w jaskiniach i jak codzien,
    > lapalibyśmy przechodzące po nas karaluchy i monotonnie wkładali je do pyska.
    >

    > > oni po prostu przychodzą co poniedziałek do pracy i wykonują swoją
    > pożyteczną
    > > pracę na etacie.
    >
    > Której by nie było, gdyby komuś nie znudziła się surowa trawa, gdyby ktoś
    > miał tak mało zajęć, że dałby rade zrobić samemu i gdby komuś nie znudziło
    > się mieszkanie w wilgotnej jaskini.
    >
    >
    > > Ilu najemnych może brać udział w projektach? To tylko skromna część rynku
    > > pracy.
    >
    > Ale to dzieki nim nieloty mają robote a nie odwrotnie.
    >
    Tak sobie myślę, że jednym z polskich problemów są ludzie, którym przyszło
    kończyć edukację w ostatnich 15-stu latach. Nie wszyscy rzecz jasna stanowią
    problem, ale bez wątpienia problem społeczny stanowią bezkrytyczni
    wychowankowie profesorów, którym nagle zaczęło być wolno mówić wszystko bez
    cenzury. Profesorów, którzy pijani tą wolnością zaczęli bredzić bzdury, snuć
    fantasmagorie i pluć na przeszłość, dzięki której są kimś, bo inaczej byliby
    najczęściej nikim.
    Profesorów, którzy zapomnieli, że sami są na etacie i biorą pieniądze z
    budżetu, a wykształcenie zdobyli dzięki opluwanemu socjalowi, bezpłatnej
    nauce i bezpłatnej służbie zdrowia. Wychowankowie tych orłów którym "komuna
    stale podcinała skrzydła", mają prawdopodobnie nieodwracalnie spaczone
    charaktery i spaczone pojęcie o rzeczywistości. Powrót do rzeczywistości mogą
    im zapewne przywrócić dopiero przypadki losowe, które zburzą tą ich pozorną
    samowystarczalność. Niedouczeni politycy, którzy nie mieli czasu się uczyć,
    bo od małego walczyli o upadek PRL-u, powielają te brednie, a skutki ich
    działań są aż nadto widoczne. Jażeli Bruksela nie wymusi na polskich
    decydentach określonych zachowań i postępowania, to etaty się będą kurczyć,
    a bezrobocie rosnąć.

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 77. Data: 2005-04-10 23:40:42
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: " Marek" <m...@W...gazeta.pl>

    Jan Kowalski <J...@n...pisz.tu> napisał(a):

    > 1. Coś ci się pomieszało.
    Wcale nie.

    > Z etatu zrezygnowałem wiele lat temu i
    > jednym z plusów jest właśnie to, co piszesz. Mój czas należy do mnie,
    > a pracuję po to, żeby dobrze żyć.
    >
    Dobra, ale to był twój własny suwerenny wybór. Tymczasem w polskiej
    rzeczywistości większość ludzi pozbawiona etatu jest w sytuacji zwierząt
    z zoo, które urodzone w klatkach zostały nagle wypuszczone z zaleceniem,
    że od dziś mają się żywić same. Przedsiębiorczości uczy się w szkołach
    od niedawna, a przedtem całe dziesięciolecia uczono posłuszeństwa.
    Tego się nie pokona przy pomocy przymusowego bezrobocia i zmniejszania ilości
    etatów.


    > 2. Mowa jest o realiach jakie już zaczynają się u nas, a nie wrogości
    > wobec jakiegoś sposobu zarabiabia
    >
    Jak już w innym miejscu pisałem, już podstawowa wiedza z psychologii
    pozwala zrozumieć, dlaczego jednemu odpowiada bardziej fruwanie z firmy
    do firmy, a innemu stały etat w jednej firmie.
    Wrogość w stosunku do jakiegoś sposobu zarabiabia widać wyłącznie u fanatyków
    rezygnacji z etatu - to oni nazywają etatowców nierobami lub pasożytami.


    > 3. Czy jako obrońca "jedynego słusznego rozwiązania", czyli pracy
    > etatowej interesuje Cię w jakimś stopniu bezrobocie i brak środków do
    > życia sporego odsetka społeczeństwa? Chyba nie bardzo. Bo omawiane tu
    > sposoby likwidacji barier mogłyby znacząco wpłynąć na ograniczenie
    > biedy.
    >
    Nie uważam etatu za "jedynego słuszne rozwiązania". Irytuje mnie jedynie
    głupie gadanie, że etatowcy to lenie, że likwidacja etatów to metoda
    na wzrost gospodarczy, że etatowcy za dużo zarabiają i dlatego jest
    bezrobocie, bo jakby im zmniejszyć pensje, to będzie można więcej zatrudnić,
    że bezrobocie jest konieczne dla prawidłowego funkcjonowania gospodarki,
    i tym podobne brednie.

    > 4. Praca etatowa nie zginie - jest wiele miejsc i stanowisk, gdzie
    > etat jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem.
    >
    Obawiam się, że ideolodzy likwidacji etatów są innego zdania :)

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 78. Data: 2005-04-11 01:40:41
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "MC" <m...@g...pl>

    Użytkownik " Marek" <m...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:d3cc19$fo1$1@inews.gazeta.pl...

    > Tak sobie myślę, że jednym z polskich problemów są ludzie, którym przyszło
    > kończyć edukację w ostatnich 15-stu latach. Nie wszyscy rzecz jasna
    stanowią
    > problem, ale bez wątpienia problem społeczny stanowią bezkrytyczni
    > wychowankowie profesorów, którym nagle zaczęło być wolno mówić wszystko
    bez
    > cenzury. Profesorów, którzy pijani tą wolnością zaczęli bredzić bzdury,
    snuć
    > fantasmagorie i pluć na przeszłość, dzięki której są kimś, bo inaczej
    byliby
    > najczęściej nikim.

    Myślałem, ze bezsensowne ougólnienia sa domeną inicjatora wątku, ale widzę,
    ze pod tym wzgledem nie pozostajesz mu dłużny. Czas zakończyć dyskusję.


  • 79. Data: 2005-04-11 06:08:47
    Temat: Re: przyszłośc etatu (dzięki za współprace!)
    Od: "vertret\(at\)op.pl" <vertret @ op.pl>

    Użytkownik " Marek" <m...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:d3c6us$1f9$1@inews.gazeta.pl...

    > Na zachód od Odry specjaliści od HR mają już spore wieloletnie osiągnięcia
    > w uświadamianiu krwiopijcom :), że pracownik wypoczęty, zadowolony i bez
    > strachu o przyszłość, jest bardziej wydajny. U nas jak zwykle na bakier
    > z nowymi trendami.

    Nic nie jest na bakier, tylko jak zwykle częśc osób myli przyczyne ze
    skutkami.
    Na zachód od Odry najpierw pracowali a potem ztwierdzili, że nie da sie tak
    długo ciągnąć bez wypoczynku a w Polsce chce się zaryzykowac przyjscie do
    pracy, ale pod warunkiem, ze urlop w lipcu bedzie zapewniony.


    A tak wogóle to chce wszystkim rozmówcom na tej liscie (szczególnie Immonie
    i Jotte, ale z różnych powodów :) ) bardzo podziekować za udział w dyskusji
    w ciągu ostatnich paru miesiecy.
    Dzięki wam wszystkich dużo łatwiej było mi pisać moją pracę licencjacką na
    temat zastosowania outsourcingu w zarządach przedsiębiorstw.

    Wypowiedzi Jotte i paru osób pozwoliły mi zrobić zestawienie negatywnych,
    destrukcyjnych zachowań pracowniczych jakich odpadają przy zleceniu pracy
    niezależnym fachowcom z zewnątrz.
    Immona dzięki swojemu doświadczeniu i wiedzy sygnalizowała z kolei pewne
    zagadnienia ogólne i naprowadzała do dalszych.

    Wymogi pisania pracy wymagały ode mnie oczywiscie poparcia tego wszystkiego
    literatura, ale było mi dużo łatwiej szukać, gdy wiedziałem już czego.

    Pozdrawiam


    vertret


  • 80. Data: 2005-04-11 07:05:50
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>

    Dnia Sun, 10 Apr 2005 23:14:49 +0000 (UTC), Marek
    <m...@W...gazeta.pl> napisał:

    > Jażeli Bruksela nie wymusi na polskich
    > decydentach określonych zachowań i postępowania, to etaty się będą
    > kurczyć,
    > a bezrobocie rosnąć.

    ?????????
    Naiwny jestes? Jaka bruksela? Chyba, ze chodzi o zwiekszenie ilosci etatow
    urzedniczych.
    Obcy maja "zrobic nam dobrze"? Stosujac swoje rozwiazania, ktore w jednej
    czesci sie nie sprawdzily i sami chca odchodzic, a w drugiej maja
    odniesienie do innej zasobnosci spoleczenstwa, majacego inna strukture i
    zasobnosc.

    Jedynym kryterium jest wysokosc bezrobocia. Im nizsze, tym bardziej
    pracodawcom oplaca sie zaklepywac prace pracownikow, zawierajac z nimi
    dlugoterminowe umowy i dajac rozne gwarancje i bonusy. Problem jest zus
    oraz kodeks pracy. Kodeks broni juz pracujacych, jednoczesnie odstraszajac
    pracodawce od zawarcia umowy na zasadach kodeksowych z nowym pracownikiem.
    Nawet przymus wyplaty comiesiecznej, a nie np. co tydzien lub co dwa
    tygodnie (polaczonej z mozliwoscia blyskawicznego obustronnego zwolnienia
    z pracy), dziala na niekorzysc pracownika i pracodawcy Ilu ludzi pracuje u
    oszustow i naciagaczy poniewaz boja sie utraty miesiecznych zarobkow -
    przy tygodniowce presja bylaby mniejsza i gdyby jeden z drugim zastal w
    poniedzialek pusty zaklad, to inaczej podszedlby do rzetelnosci
    wyplacania. I odwrotnie - mozliwosc uslyszenia w sobote, ze "w
    poniedzialek dizekujemy i nie trzeba" mobilizowalaby pracownikow ( a
    jednoczesnie najcenniejszym proponowanoby inne warunki z dluzszymi
    terminami wypowiedzenia - bo jeszcze konkurencja podkupi). Obecnie w ten
    sposob moga praktycznie dzialac wylacznie firmy zatrudniajace na czarno,
    przy najprostszych pracach fizycznych.
    Nwat umowy na czas okreslony sa u nas skopane, poniewaz brak zapisu o
    mozliwosciach rozwiazania, czyni je czesto cyrografem mozliwym do zerwania
    tylko przez dyscyplinarke lub porzucenie (jesli strony sie nie porozumieja)

    --
    pzdr. Krzysztof
    ## Szczecin - szukam pracy:##
    ##CV## http://kch.spec.pl ##
    ogloszenia o pracy grupa news alt.pl.praca.oferowana

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1