eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeprzyszłośc etatu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 178

  • 31. Data: 2005-04-10 11:22:58
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "Darek" <d...@e...pw.edu.pl>


    Użytkownik "vertret(at)op.pl" <vertret @ op.pl> napisał w wiadomości
    news:d3acnn$9bo$1@news.onet.pl...
    > Użytkownik "Darek" <d...@e...pw.edu.pl> napisał w wiadomości
    > news:d39m3d$89o$1@julia.coi.pw.edu.pl...

    > Jak dojdzie do sytuacji, w której bedziesz sie mogl licytowac z
    > Chinczykiem
    > o jakies stanowisko w Polsce to nie martw sie o inteligencje Chinczyka. Na
    > pewno nie bedzie bral mniej, niż bedzie go kosztowac życie w Polsce.


    Zapomnialem napisac - chodzilo mi bardziej o cala mase prac, ktora mozna
    wykonywac na odleglosc - np. ksiegowosc, tlumaczenia, caly sektor IT. Wtedy
    sytuacja moze nie byc ciekawa zwazywszy ze Chiczykow jest dobre 1,2 mld i
    wiekszosc pracuje za dolara dziennie. Nic tylko nauczyc, dac kompy i zbierac
    kase;) Taka perspektywa jest wprawdzie jeszcze daleka, ale jednak nie
    rozpala optymizmem. Zreszta czy taka daleka? IBM do 2010r. zamierza
    przeniesc 70% miejsc pracy z USA do Indii. Outsourcing do Indii czy Chin
    staje sie powoli czyms naturalnym.




  • 32. Data: 2005-04-10 11:29:51
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "MC" <m...@g...pl>

    Użytkownik "vertret(at)op.pl" <vertret @ op.pl> napisał w wiadomości
    news:d3anjk$q15$1@news.onet.pl...
    >
    > Moim zdanie sa to przykłady, które pokazują, że tylko w wypadku
    konkurencji
    > i wiekszego lub mniejszego niepokoju o przyszłość ludzie sa aktywni.
    >
    W czasach powstawania FSO ludzie byli bardzo niespokojni o przyszłość, dużo
    nie trzeba było aby trafic do pudła, a jednak nie zaowocowało to genialnymi
    konstrukcjami. Coś ta Twoja teoria skrzeczy. Może jesteś zbyt spokojny o
    swoją przyszłość.
    >
    > > Mogłeś podać jeszcze grubszą pozycję, a skutek byłby taki sam. Na co ta
    > > opasła biblia niby ma być dowodem?
    >
    > Na to, że jest w Polsce więcej ludzi niepracujących niz pracujących ze
    > wszystkimi tego konsekwencjami.
    >
    A jakie są tego konsekwencje? Przepraszam, ale nie rozumiem. Nie każdy
    bezrobotny dostaje coś z budzetu. Zacytuje z tej opasłej biblii co podałeś:
    "Zasiłek dla bezrobotnych pobierało tylko 12,0% osób (przed rokiem - 13,1%,
    w poprzednim kwartale - 11,8%). W miastach zasiłek pobierało 13,3% spośród
    zarejestrowanych bezrobotnych mężczyzn, na wsi - 17,1%. Wśród kobiet odsetek
    ten był znacznie niższy i jednakowy w miastach i na wsi (9,4%)."

    I gdzie masz to rzekome utrzymywanie bezrobotnych przez superwydajne
    "szczury"?



  • 33. Data: 2005-04-10 11:53:05
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "vertret\(at\)op.pl" <vertret @ op.pl>

    Użytkownik "MC" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:d3b2nv$krk$1@amigo.idg.com.pl...
    > Użytkownik "vertret(at)op.pl" <vertret @ op.pl> napisał w wiadomości
    > news:d3anjk$q15$1@news.onet.pl...

    > W czasach powstawania FSO ludzie byli bardzo niespokojni o przyszłość,
    dużo
    > nie trzeba było aby trafic do pudła, a jednak nie zaowocowało to
    genialnymi
    > konstrukcjami.

    A w latach 1960-1980?


    >Coś ta Twoja teoria skrzeczy.

    Nie pochlebiaj mi :) To nie moja teoria. Ta prawidłowośc chyba już Darwin
    zauważył, a Pietrzak przypomniał, że "narząd nieużywany zanika".
    Codzienna praktyka pokazuje, że osoby bardziej aktywne od otoczenia mają
    wieksze szanse przeżycia od osób, których ambicją jest czekająca na nich w
    poniedziałek ciepła posadka.
    Nikt ci nie każe wierzyć, że jest grawitacja, ale nie miej pretensji do
    "szczura", że robi do wieczora na spadochron.


    > A jakie są tego konsekwencje? Przepraszam, ale nie rozumiem. Nie każdy
    > bezrobotny dostaje coś z budzetu. Zacytuje z tej opasłej biblii co
    podałeś:
    > "Zasiłek dla bezrobotnych pobierało tylko 12,0% osób (przed rokiem -
    13,1%,
    > w poprzednim kwartale - 11,8%). W miastach zasiłek pobierało 13,3% spośród
    > zarejestrowanych bezrobotnych mężczyzn, na wsi - 17,1%. Wśród kobiet
    odsetek
    > ten był znacznie niższy i jednakowy w miastach i na wsi (9,4%)."
    >
    > I gdzie masz to rzekome utrzymywanie bezrobotnych przez superwydajne
    > "szczury"?

    Przypominam, że każdy bezrobotny może między innymi skorzystać ze służby
    zdrowia a to przy jej braku organizacji i braku prywatnej konkurencji dla
    NFZ juz jest wystarczająco wkurzającym rozdawaniem nie swoich pieniędzy.


    vertret


  • 34. Data: 2005-04-10 11:56:09
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "vertret\(at\)op.pl" <vertret @ op.pl>

    Użytkownik "Darek" <d...@e...pw.edu.pl> napisał w wiadomości
    news:d3b2a7$d3b$1@julia.coi.pw.edu.pl...

    >Outsourcing do Indii czy Chin staje sie powoli czyms naturalnym.

    Zamykanie się przed konkurencja zawsze na dłuższą metę skutkowało
    negatywnie, więc nie mamy chyba innego wyjscia i musimy wymysleć coś co
    pozwoli na przeżyć.


    vertret


  • 35. Data: 2005-04-10 12:53:02
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "Jolanta Pers" <j...@W...gazeta.pl>

    Immona <c...@W...zpds.com.pl> napisał(a):
    > Po prostu mozliwosc ubezpieczenia zdrowotnego przez placenie tych 200 czy
    > ilus zlotych miesiecznie, bez bycia zatrudnionym na etacie, bez
    > zarejestrowanej DG i bez bycia zarejestrowanym jako bezrobotny.

    W Krakowie nie ma z tym najmniejszego problemu - owszem, pytają pro forma i
    dla picu, czy nie masz innej możliwości, odpowiadasz, że nie, podpisujesz
    umowę i po sprawie. Trwa to 5 minut, potem wystarczy tylko opłacać składkę i
    już.

    JoP

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 36. Data: 2005-04-10 14:01:03
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:d3ag78$t6u$1@news.onet.pl vertret(at)op.pl <vertret @
    op.pl> pisze:

    >> Przestań, proszę, gadać głupstwa.
    > Sądzisz więc, że człowiek pierwotny ryzykował życiem w czasie polowania,
    > bo mu sie nudziło w jaskini, a nie dlatego, że jedzenie sie konczyło?
    > Sądzisz więc, że rozwój motoryzacji po II wojnie światowej był zasługą
    > fachowców z działu FSO, którzy mieli kostytucyjnie zagwarantowane
    > przychodzenie do pracy w poniedziałki?
    A prosiłem przecież...

    >>> nie zamierzające się skalać udziałem w "wyścigu szczurów" bardzo chętnie
    >>> wyciągają rękę po wszelkie "darmowe" środki, które im "zapewnia"
    >>> konstytucja a fundują pod państwowym przymusem "szczury".
    >> Udowodnij tę tezę, albo przestań, proszę, gadać głupstwa.
    > http://tinyurl.com/6myfj
    Zaprzeczasz sam sobie. Skoro konstytucja (akt najwyższej wagi w państwie)
    komuś coś zapewnia, to śmiesznym byłaby negatywna ocena korzystania z tego
    uprawnienia. A czy mądre byłoby nie korzystanie z przysługujących praw?
    Wiem, że lubisz "odległe" porównania, więc zobrazuję to tak: zielone światło
    pozwala na skorzystanie z prawa przejechania przez skrzyżowanie (zauważ, że
    wcale tego nie nakazuje), mimo to pewien osobnik stoi dalej i nie korzysta z
    tego uprawnienia, tamując tym samym normalny ruch (pozostawmy na boku teorię
    awarii auta). Albo inaczej: zielone się zapala, on jedzie, a ktoś pieprzy -
    "o, jaki zachłanny, skorzystał z możliwości jazdy".
    A poważniej - uświadom sobie chociaż jedno: pracownik pracuje czy to w
    zakładzie państwowym, czy prywatnym, czy w budżetówce, otrzymuje
    wynagrodzenie za wykonaną pracę, płaci podatki zgodnie z obowiązującym
    prawem, korzysta z przewidzianych prawem mechanizmów i g...o go obchodzi
    reszta.
    Co do meritum - nie wydaje mi się, żeby w dającej się rozsądnie i
    odpowiedzialnie przewidzieć przyszłości cokolwiek mogło zagrozić istnieniu
    tzw. etatu (posady) jako formy zatrudnienia. Wchodzi w grę oczywiście
    specyfika różnych branż, ale i tak nie sądzę.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 37. Data: 2005-04-10 14:01:25
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "MC" <m...@g...pl>

    Użytkownik "vertret(at)op.pl" <vertret @ op.pl> napisał w wiadomości
    news:d3b430$ip1$1@news.onet.pl...
    >
    > A w latach 1960-1980?
    >
    Od takiej zasady wymagamy aby była ponadczasowa. Inaczej nie jest warta
    funta kłaków.
    >
    > Nie pochlebiaj mi :) To nie moja teoria. Ta prawidłowośc chyba już Darwin
    > zauważył, a Pietrzak przypomniał, że "narząd nieużywany zanika".

    Ty ją twórczo przerobiłeś nie do poznania.

    > Codzienna praktyka pokazuje, że osoby bardziej aktywne od otoczenia mają
    > wieksze szanse przeżycia od osób, których ambicją jest czekająca na nich w
    > poniedziałek ciepła posadka.

    Jakieś źródła? Czy znowu się okaże, że pisze, ale niezupełnie to.

    > Nikt ci nie każe wierzyć, że jest grawitacja, ale nie miej pretensji do
    > "szczura", że robi do wieczora na spadochron.
    >
    Nie mam pretensji do żadnego szczura, ale też nie mam z tych jego
    wieczornych robótek żadnego pożytku. Jestem zwolennikiem pracy na jakość nie
    na ilość.
    >
    > Przypominam, że każdy bezrobotny może między innymi skorzystać ze służby
    > zdrowia a to przy jej braku organizacji i braku prywatnej konkurencji dla
    > NFZ juz jest wystarczająco wkurzającym rozdawaniem nie swoich pieniędzy.
    >
    Przepraszam, ale w grubej biblii na którą się poprzednio powoływałeś nie ma
    słowa o służbie zdrowia. Jak na osobę o prawicowych poglądach, jak się
    pewnie określasz, stanowczo zbyt często zmieniasz argumenty.


  • 38. Data: 2005-04-10 14:06:20
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>


    Użytkownik "Darek" <d...@e...pw.edu.pl> napisał w wiadomości
    news:d3b2a7$d3b$1@julia.coi.pw.edu.pl...
    >
    > Użytkownik "vertret(at)op.pl" <vertret @ op.pl> napisał w wiadomości
    > news:d3acnn$9bo$1@news.onet.pl...
    >> Użytkownik "Darek" <d...@e...pw.edu.pl> napisał w wiadomości
    >> news:d39m3d$89o$1@julia.coi.pw.edu.pl...
    >
    >> Jak dojdzie do sytuacji, w której bedziesz sie mogl licytowac z
    >> Chinczykiem
    >> o jakies stanowisko w Polsce to nie martw sie o inteligencje Chinczyka.
    >> Na
    >> pewno nie bedzie bral mniej, niż bedzie go kosztowac życie w Polsce.
    >
    >
    > Zapomnialem napisac - chodzilo mi bardziej o cala mase prac, ktora mozna
    > wykonywac na odleglosc - np. ksiegowosc, tlumaczenia, caly sektor IT.
    > Wtedy

    Ee. To nie do konca tak. Ksiegowosc w bardziej zaawansowanej firmie wymaga
    juz obecnosci, bo skanowanie np. wszystkich faktur etc. byloby za uciazliwe,
    a do tego firma chce miec dokumenty na miejscu i nie ryzykowac dostaniem sie
    ich lub ich kopii w rece niepowolanych osob. Co najwyzej molochy majace
    wewnetrzny elektroniczny bezpieczny obieg dokumentow i duzo materialu do
    przerobki outsourcinguja centra ksiegowe. Zreszta, przepisy rachunkowosci sa
    rozne w roznych krajach i nawet doswiadczomy ksiegowy przenoszac sie do
    innego kregu przepisow musi poswiecic sporo czasu na nauke tych przepisow.
    W IT praca zdalna jest mozliwa przy malych projektach, ktore robi jedna
    osoba. W wiekszych projektach, ktore sie liczy w osobolatach, a nie
    osobotygodniach, kluczowa dla powodzenia jest dobra komunikacja miedzy
    czlonkami zespolu, liderem projektu i ich z menedzmentem i tymi, ktorzy
    opiekuja sie klientem i konsultuja z nim postep prac nad projektem. Mowienie
    jest szybsze niz pisanie i mniej uciazliwe niz wykonywanie masy telefonow.
    Nie znam zadnego przypadku, zeby firma do sredniego czy duzego projektu
    zebrala rozrzuconych po swiecie tanich programistow zdalnych - co najwyzej
    tworzy sie w takim tanim miejscu osrodek, do ktorego przyjezdza kadra z
    kraju macierzystego i tam kompletuje zespol. Od tego tez sie powoli odchodzi
    w przypadku krajow egzotycznych, bo 1) roznice kulturowe daja w kosc nie
    wiecie jak bardzo 2) zla infrastruktura moze bardzo zwiekszac koszty.
    Wielokulturowe USA outsourcuja do Indii, ale Europa raczej do Europy
    Wschodniej/WNP, nie do Azji. A juz w ogole malo zagrozeni sa ci, ktorych
    praca polega na sprawnym poslugiwaniu sie slowem - marketerzy, tworcy
    tekstow reklamowych, handlowcy, ghostwriterzy itd. Osiagniecie wysokiej
    sprawnosc w obcym jezyku jest tu bariera, ktora jest dla imigrantow czy
    zdalnych pracownikow z innego kraju bardzo trudna do pokonania.
    Co do tlumaczy, to ze wzgledu na duza ilosc miedzynarodowych spotkan
    biznesowych coraz wieksze jest zapotrzebowanie na tlumaczy
    symultanicznych/konsekutywnych - a to tez jest praca, w ktorej trzeba byc na
    miejscu. W tlumaczeniach pisemnych nieliterackich coraz wieksza role odgrywa
    komercyjne oprogramowanie, ktorego cena jest bariera wejscia na rynek
    tlumaczy z biednych panstw.


    > sytuacja moze nie byc ciekawa zwazywszy ze Chiczykow jest dobre 1,2 mld i
    > wiekszosc pracuje za dolara dziennie. Nic tylko nauczyc, dac kompy i
    > zbierac kase;) Taka perspektywa jest wprawdzie jeszcze daleka, ale jednak
    > nie rozpala optymizmem.

    Jest to zagrozenie. Swiat po prostu sie za bardzo zroznicowal poziomem zycia
    i dlatego jest mozliwy taki "dumping". Poziomy zycia i pensji beda sie
    wyrownywaly, ale bardzo powoli i chyba nie doczekamy ("w dluzszej
    perspektywie wolny rynek sie samoreguluje - w dluzszej perspektywie to my
    wszyscy umrzemy"). Jedynym wyjsciem jest miec czym konkurowac z tania sila
    robocza z biednych panstw - albo zawodem wymagajacym obecnosci, albo bardzo
    dobra jakoscia pracy. Albo byc mobilnym i jechac nawet przez pol swiata tam,
    gdzie jest praca i gdzie koszty zycia sa do pokrycia z tej pracy.

    Milo pomyslec, ze Zachodnia Europa, Niemcy w szczegolnosci, boja sie teraz
    nas wiecej niz my Chinczykow, bo jestesmy blizej i jestesmy lepiej
    wyksztalceni.

    I.



  • 39. Data: 2005-04-10 15:13:25
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>


    Użytkownik "vertret(at)op.pl" <vertret @ op.pl> napisał w wiadomości
    news:d39dh5$1ho$1@news.onet.pl...
    > Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
    >
    >>pozbawieni jakichkolwiek hamulców natury moralnej
    >
    > Jakos się tak dziwnie składa, że osoby, które mają te "hamulce moralne" i
    > nie zamierzające się skalać udziałem w "wyścigu szczurów" bardzo chętnie

    Demonizowany jest ten wyscig szczurow pod wzgledem moralnym. No bo co moze
    byc niemoralnego zwiazanego z wyscigiem szczurow - widze takie mozliwosci:
    1) korporacja korzysta z niewolniczej sily roboczej w biednych krajach,
    pracujacej w warunkach uragajacych ludzkiej godnosci
    2) firma oszukuje klientow i kontrahentow
    3) kierownictwo uprawia mobbing i pomiata ludzmi
    4) wspolpracownicy wzajemnie kopia pod soba dolki
    5) wyrzuca sie wypalonych
    6) zaniedbuje sie rodzine i wartosci duchowe w intensywnej pracy po 14
    godzin dziennie i pogoni za pieniedzmi, w imieniu tego niszczy sie tez swoje
    zdrowie

    Punkty 1, 2 i 3 zdarzaja sie, ale gdy sie skresli z listy takie firmy, to
    jeszcze sporo zostanie;
    Co do 4, malo w tym prawdy - praca w wyscigu szczurow, moze poza sprzedaza,
    gdzie kazdy pracuje na siebie(co tez nie wszedzie tak jest), to gra
    zespolowa i zespol, w ktorym ludzie sobie pomagaja, jest bardziej wydajny -
    firmy to wiedza; jesli jakas nie wie, dopisujemy ja do 1,2,3 i skreslamy
    5 nalezy do regul gry, ktore sie zna wkraczajac do niej - trzeba sobie
    zabezpieczyc przyszlosc, np. zalozenie wlasnej firmy, ze swoich duzych
    zarobkow i wiedziec, kiedy zbliza sie moment odejscia; w ogole idac "w
    szczury" trzeba byc w pelni swiadomym transakcji, jaka sie realizuje: dac
    sie "wycisnac" w zamian za mozliwosc swobodniejszej realizacji wlasnych
    marzen pozniej
    6 zalezy od samego czlowieka - angazujac sie w klasyczny wyscig szczurow
    powinien nie miec jeszcze rodziny, ktora moglby zaniedbac i miec dystans do
    pieniedzy i tego, co robi, znalezc rownowage, dobrze wykorzystywac weekendy.
    Jest to mozliwe.

    Wlasciciele co najmniej 2 firm, dla ktorych wykonywalam zlecenia
    freelancerskie, to ludzie po 35 roku zycia z kilkuletnim czy
    dziesiecioletnim stazem w korporacjach i to tych laczonych z wyscigiem
    szczurow bardzo powszechnie (konsulting). I sa to ludzie bardzo moralni i o
    przyjemnie wybijajacej sie na tle innych kulturze osobistej.

    Nie bronie korporacji i wyscigu jako takiego, zreszta moje osobiste
    doswiadczenia z tej dzialki sa negatywne (ale widze innych ludzi, dla
    ktorych takie nie sa), ale chcialam niesmialo zaprotestowac przeciwko
    uogolniajacym kalkom krzywdzacym dla sporej grupy ludzi.

    I.



  • 40. Data: 2005-04-10 15:37:28
    Temat: Re: przyszłośc etatu
    Od: "KKL" <k...@W...interia.pl>


    Użytkownik "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
    napisał w wiadomości
    news:d3bc57$168$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > > Zapomnialem napisac - chodzilo mi bardziej o cala mase
    prac, ktora mozna
    > > wykonywac na odleglosc - np. ksiegowosc, tlumaczenia,
    caly sektor IT.
    > > Wtedy
    >
    > Ee. To nie do konca tak. Ksiegowosc w bardziej
    zaawansowanej firmie wymaga
    > juz obecnosci, bo skanowanie np. wszystkich faktur etc.
    byloby za uciazliwe,
    > a do tego firma chce miec dokumenty na miejscu i nie
    ryzykowac dostaniem sie
    > ich lub ich kopii w rece niepowolanych osob. Co najwyzej
    molochy majace
    > wewnetrzny elektroniczny bezpieczny obieg dokumentow i
    duzo materialu do
    > przerobki outsourcinguja centra ksiegowe. Zreszta,
    przepisy rachunkowosci sa
    > rozne w roznych krajach i nawet doswiadczomy ksiegowy
    przenoszac sie do
    > innego kregu przepisow musi poswiecic sporo czasu na nauke
    tych przepisow.

    Hmm.. blad.. znam pare duzych firm, co ma swoje
    scentralizowane centra ksiegowe i jakos im nie przeszkadza
    koniecznosc skanowania faktur i ich wysylania.. (nie jest to
    najwiekszy problem tego rozwiazania). Osobiscie nie jestem
    zwolennikiem tego rozwiazania, ba, dyr. finansowi w tych
    firmach takze z tego zadowoleni nie byli, ale "prikaz
    odgorny".. A co do przepisow itd.. ksiegowanie faktur nie
    wymaga bieglosci.. Poza tym tendencja jest zastepowania
    krajowych standardow rachunkowosci standardami
    miedzynarodowymi. W perspektywie kilku najblizszych lat
    roznice w przepisach powinny sie zatrzec.

    Pozdr

    K.


strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1