-
1. Data: 2003-02-24 09:13:16
Temat: programista i jego prawa do dzieła
Od: "Jakub Zysnarski" <j...@n...onet.pl>
Otrzymałem od mojego szefa propozycję nowej umowy. Jest w nim punkt budzący
moje wątpliwości. Brzmi on jakoś tak : "Wszelkie prawa majątkowe do prac
stworzonych na podstawie tej umowy przejmuje pracodawca". Czy taki zapis
jest zgodny z prawem? JAkie są uregulowania prawne dotyczące praw własności
do tworzonego dzieła? Słyszałem, że jest coś takiego, jak prawa niezbywalne.
Jeśli tworzę jakiś program, to z reguły wykorzystuję w nim pewne standardowe
rozwiązania, jak też wprowadzam nowe, przez siebie stworzone. Bez sensu
chyba byłoby, gdyby prawa do pomysłów przejmował pracodawca, bo wówczas ni
miałbym prawa użyć ich poza tą firmą, a nie da się chyba stworzyć dwóch
całkowicie różnych programów wykonujących podobne zadania. Poza tym kto ma
prawa do tego, co jest w mojej głowie?
Pozdrawiam i proszę o poważne potraktowanie tej kwestii.
Jakub
-
2. Data: 2003-02-24 09:26:02
Temat: Re: programista i jego prawa do dzieła
Od: "Tomek Zielinski" <t...@f...org.pl>
"Jakub Zysnarski" <j...@n...onet.pl> wrote in message
news:b3cnrb$adu$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Otrzymałem od mojego szefa propozycję nowej umowy. Jest w nim punkt
budzący
> moje wątpliwości. Brzmi on jakoś tak : "Wszelkie prawa majątkowe do prac
> stworzonych na podstawie tej umowy przejmuje pracodawca". Czy taki zapis
> jest zgodny z prawem?
Oczywiście. Jeśli jesteś zatrudniony na umowę o pracę, to zapis ten jest
nadmiarowy, bo i tak wszystko co napiszesz dla pracodawcy jest jego wyłączną
własnością.
> JAkie są uregulowania prawne dotyczące praw własności
> do tworzonego dzieła? Słyszałem, że jest coś takiego, jak prawa
niezbywalne.
Tak, osobiste prawa majątkowe. Są niezbywalne - zawsze możesz chwalić się,
że to ty napisałeś konkretny program/moduł i prawo nie przewiduje możliwości
zbycia tego prawa. Poczytaj ustawę o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
> Jeśli tworzę jakiś program, to z reguły wykorzystuję w nim pewne
standardowe
> rozwiązania, jak też wprowadzam nowe, przez siebie stworzone. Bez sensu
> chyba byłoby, gdyby prawa do pomysłów przejmował pracodawca
Jeśli pomysły są tak dobre, załóż własną firmę.
> miałbym prawa użyć ich poza tą firmą, a nie da się chyba stworzyć dwóch
> całkowicie różnych programów wykonujących podobne zadania. Poza tym kto ma
> prawa do tego, co jest w mojej głowie?
Jeśli robisz coś dla siebie, to chyba nie będziesz oczekiwał, że pracodawca
Ci za to zapłaci?
Tomek Z.
-
3. Data: 2003-02-24 09:28:02
Temat: Re: programista i jego prawa do dzieła
Od: "Krzysztof Gil" <k...@p...pl>
Użytkownik "Jakub Zysnarski" <j...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b3cnrb$adu$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Otrzymałem od mojego szefa propozycję nowej umowy. Jest w nim punkt
budzący
> moje wątpliwości. Brzmi on jakoś tak : "Wszelkie prawa majątkowe do prac
> stworzonych na podstawie tej umowy przejmuje pracodawca". Czy taki zapis
> jest zgodny z prawem? JAkie są uregulowania prawne dotyczące praw
własności
> do tworzonego dzieła? Słyszałem, że jest coś takiego, jak prawa
niezbywalne.
> Jeśli tworzę jakiś program, to z reguły wykorzystuję w nim pewne
standardowe
> rozwiązania, jak też wprowadzam nowe, przez siebie stworzone. Bez sensu
> chyba byłoby, gdyby prawa do pomysłów przejmował pracodawca, bo wówczas ni
> miałbym prawa użyć ich poza tą firmą, a nie da się chyba stworzyć dwóch
> całkowicie różnych programów wykonujących podobne zadania. Poza tym kto ma
> prawa do tego, co jest w mojej głowie?
jezeli pracujesz na umowe o pace, pracujesz na sprzecie i oprogramowaniu
pracodawcy i wykonujesz zakres swoich obowiazkow (programista - programuje
:)
to prawa majatkowe do wszystkiego co zrobisz i tak nabywa pracodawca.
zapis taki w umowie jest "troche bezsensu", bo nic nie daje ani Tobie ani
pracodawcy,
a stwierdza jedynie to samo co jest juz uregulowane prawnie.
prawa autorskie niezbywalne -> zawsze pozostana przy Tobie, nie mozesz
ich przeniesc na nikogo, nawet umowa :)
ilu byc umow nie spisal i na komo byc tego nie probowal przeniesc
to TY ZAWSZE bedziesz autorem danych prac. A prawa autorskie
niezbywalne traktuja wlasnie samego autorstwa, nie maja jednak nic
wspolnego z prawami majatkowymi -> dzieki ktorym mozna czerpac
zyski z danych prac.
dla przykladu, Ty robisz aplikacje, pracodawca ci placi pensje,
aplikacje pracodawca sprzedaje w 10.000 egzemplarzy - i tylko
on czerpie zyski, bo prawa majatkowe naleza do niego.
jednak Ty jestes i bedziesz autorem aplikacji (prawa autorsie niezbywalne).
Twoj szef dla przykladu, nie moze w aplikacji umiescic:
"aplikacja zaprogramowana przez XXXX YYY" (zamiast xxxx yyy - jego
imie i nazwisko) - wtedy zlamie prawa nalezace do Ciebie!
jednak kasa ze sprzedazy sie dzieli nie musi jezeli nie chce.
-
4. Data: 2003-02-24 09:36:20
Temat: Re: programista i jego prawa do dzieła
Od: "Krzysztof Gil" <k...@p...pl>
Użytkownik "Tomek Zielinski" <t...@f...org.pl> napisał w wiadomości
news:b3cog6$jf3$1@absinth.dialog.net.pl...
> Tak, osobiste prawa majątkowe. Są niezbywalne - zawsze możesz chwalić się,
> że to ty napisałeś konkretny program/moduł i prawo nie przewiduje
możliwości
> zbycia tego prawa.
chyba, ze obowiazuje Cie scisla tajemnica sluzbowa, ktora
mowi takze o zachowaniu pelnej poufnosci realizowanych/zrealizowanych
projektow.
-
5. Data: 2003-02-24 09:40:01
Temat: Re: programista i jego prawa do dzieła
Od: p...@t...pl
Bez sensu
> chyba byłoby, gdyby prawa do pomysłów przejmował pracodawca, bo wówczas ni
> miałbym prawa użyć ich poza tą firmą, a nie da się chyba stworzyć dwóch
> całkowicie różnych programów wykonujących podobne zadania. Poza tym kto ma
> prawa do tego, co jest w mojej głowie?
No to pomyliłeś się, to zupełnie różne rzeczy, to co zostawiłem na górze jest
tylko twoje i nikt nie ma do tego żadnego prawa, chyba że zastawisz głowę w
lombardzie. To o co chodzi w umowie to to, że wszystko co napiszesz dla firmy X
jest jej a nie twoje, chodzi oczywiście o źródla programu i wszystko inne
cokolwiek dla firmy X zrobisz. Firma ma mieć wszelką swobodę w operowaniu
programem, załatwiając przy tym prawa autorskie. Chodzi o to żebyś po
teoretycznym rozstaniu z firmą nie powiedział, to moje zabawki, do widzenia, a
firma nie została z ręką w nocniku. To tak standardowa formuła, że szkoda gadać.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
6. Data: 2003-02-24 09:58:55
Temat: Re: programista i jego prawa do dzieła
Od: "Marcin Olender" <d...@g...pl>
"Jakub Zysnarski" <j...@n...onet.pl> wrote in message
news:b3cnrb$adu$1@nemesis.news.tpi.pl...
Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych - dlaej zwana ustawa.
> Otrzymałem od mojego szefa propozycję nowej umowy. Jest w nim punkt
budzący
> moje wątpliwości. Brzmi on jakoś tak : "Wszelkie prawa majątkowe do prac
> stworzonych na podstawie tej umowy przejmuje pracodawca". Czy taki zapis
> jest zgodny z prawem?
Tak.
> JAkie są uregulowania prawne dotyczące praw własności
> do tworzonego dzieła?
Domniemuje sie, ze prawa przysluguja twórcy. Chyba, ze sie umówi sie inaczej
( jak wlasnie wyzej ) badz stworzy dzielo w ramach wykonywanych obowiazków w
trakcie zatrudnienia badz ogólnie jest inaczej :-) ( art. 8, 12 ustawy ).
> Słyszałem, że jest coś takiego, jak prawa niezbywalne.
Owszem. Sa to te, których nie zbywasz, czyli prawa niemajatkowe:
Art. 16. Jezeli ustawa nie stanowi inaczej, autorskie prawa osobiste
chronia nieograniczona w czasie i nie podlegajaca zrzeczeniu sie lub zbyciu
wiez twórcy z utworem, a w szczególnosci prawo do:
1) autorstwa utworu,
2) oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do
udostepniania go anonimowo,
3) nienaruszalnosci tresci i formy utworu oraz jego rzetelnego
wykorzystania,
4) decydowania o pierwszym udostepnieniu utworu publicznosci,
5) nadzoru nad sposobem korzystania z utworu.
> Jeśli tworzę jakiś program, to z reguły wykorzystuję w nim pewne
standardowe
> rozwiązania, jak też wprowadzam nowe, przez siebie stworzone. Bez sensu
> chyba byłoby, gdyby prawa do pomysłów przejmował pracodawca, bo wówczas ni
> miałbym prawa użyć ich poza tą firmą, a nie da się chyba stworzyć dwóch
> całkowicie różnych programów wykonujących podobne zadania. Poza tym kto ma
> prawa do tego, co jest w mojej głowie?
>
Nikt - nawet Ty :-). Ochronie podlega _utwór_ - czyoli materialnie ustalony
wyraz twórczej dzialalnosci czlowieka ( art. 1.1 ustawy ). POmysly,
koncepcje, sposoby itp. nie podlegaja ochonie prawnoautorskiej.
Pozdrawiam
--
Depi.
-
7. Data: 2003-02-24 10:03:09
Temat: Re: programista i jego prawa do dzieła
Od: "Krzysztof Gil" <k...@p...pl>
Użytkownik <p...@t...pl> napisał w wiadomości
news:5434.000002f8.3e59e870@newsgate.onet.pl...
> To o co chodzi w umowie to to, że wszystko co napiszesz dla firmy X
> jest jej a nie twoje, chodzi oczywiście o źródla programu i wszystko inne
> cokolwiek dla firmy X zrobisz. Firma ma mieć wszelką swobodę w operowaniu
> programem, załatwiając przy tym prawa autorskie.
ma to wszystko i bez zbednych formalnosci o ile mowu tu o pracy etatowej.
> Chodzi o to żebyś po
> teoretycznym rozstaniu z firmą nie powiedział, to moje zabawki, do
widzenia, a
> firma nie została z ręką w nocniku.
w chwili ustania stosunku pracy,
masz obowiazek "zdania" wszystkiego co nalezy do pracodawcy.
i o ile umowa nie mowi inaczej - rowniez kodow zrodlowych,
wszystkich nosnikow, a nawet notatek na bazie ktorych powstalo
dzielo Twojej pracy. (bo one tez sa pracodawcy, -> jego papier,
jego dlugopis, zrobione w godzinach pracy za ktore Ci zaplacil).
> To tak standardowa formuła, że szkoda gadać.
wcale nie, wrecz odwrotnie. takiej formulki sie raczej nie stosuje,
bo wynika ona z samych unormowan prawnych, wiec jest zbyteczna.
-
8. Data: 2003-02-24 10:41:48
Temat: Re: programista i jego prawa do dzieła
Od: "Jakub Zysnarski" <j...@n...onet.pl>
> dla przykladu, Ty robisz aplikacje, pracodawca ci placi pensje,
> aplikacje pracodawca sprzedaje w 10.000 egzemplarzy - i tylko
> on czerpie zyski, bo prawa majatkowe naleza do niego.
> jednak Ty jestes i bedziesz autorem aplikacji (prawa autorsie
niezbywalne).
> Twoj szef dla przykladu, nie moze w aplikacji umiescic:
> "aplikacja zaprogramowana przez XXXX YYY" (zamiast xxxx yyy - jego
> imie i nazwisko) - wtedy zlamie prawa nalezace do Ciebie!
> jednak kasa ze sprzedazy sie dzieli nie musi jezeli nie chce.
>
Ok. Załóżmy jednak, że rozwiązałem umowę z obecnym pracodawcą i chcę napisać
program dla klienta. Na ile moze być on podobny do programu, który
stworzyłem dla obecnego pracodawcy
-
9. Data: 2003-02-24 10:53:29
Temat: Re: programista i jego prawa do dzieła
Od: "Krzysztof Gil" <k...@p...pl>
Użytkownik "Jakub Zysnarski" <j...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b3ct17$2b9$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Ok. Załóżmy jednak, że rozwiązałem umowę z obecnym pracodawcą i chcę
napisać
> program dla klienta. Na ile moze być on podobny do programu, który
> stworzyłem dla obecnego pracodawcy
balansujesz na kawedzi. bo wg. prawa nie mozesz uzyc najmniejszego
fragmentu tego co nie nalezy do Ciebie (w tym przypadku do Twego
bylego pracodawcy). Jednak nikt nie zabroni Ci dalszego przelewania
swojej wiedzy w tworczosc.
wiec zakladajac, ze dla klienta robisz ten program od nowa,
masz do tego pelne prawo.
jezeli jednak robisz go w oparciu o procedury "wyniesione ukratkiem"
od pracodawcy -> jest to niezgodne z prawem i narusza prawa
materialne nie nalezace do Ciebie.
nie ma i nie bedzie nigdy definicji ktora jasno
zobrazuje ile i jakich linijek jakiego kodu zrodlowego wolno Ci uzyc,
dlatego, ze w przypadku programowania te same "linijki" kodu
zrodlowego powtarzaja sie czesto w najrozniejszym oprogramowaniu.
to tak jak budowla z klockow lego,
wzor calej budowli i jego poszczegolne specyficzne elementy
moga byc chronione, ale same pojedyncze klocki nie.
(chyba ze patentem, ale to juz zupelnie co innego).
-
10. Data: 2003-02-24 11:01:44
Temat: Re: programista i jego prawa do dzieła
Od: p...@t...pl
> ma to wszystko i bez zbednych formalnosci o ile mowu tu o pracy etatowej.
>
jaka by to umowa nie była, to zawsze program czyli źródła należą do pracodawcy
chyba, że ty zacząłeś prowadzić projekt, ale to już inna bajka
> jego dlugopis, zrobione w godzinach pracy za ktore Ci zaplacil).
nie chodzi o długopis itd. chociaż pewnie napisałeś to na marginesie posta.
zdarza się, że niektóre rzeczy robi się na umowę zlecenie np. testy, ale nie
tylko. bywa, że pracodawca wtedy za taką umowę nie płaci i wtedy zaczynają się
jaja. to tak na marginesie tego co prawo, a co życie.
>
> > To tak standardowa form ....
>
> wcale nie, wrecz odwrotnie. takiej formulki sie raczej nie stosuje,
> bo wynika ona z samych unormowan prawnych, wiec jest zbyteczna.
jest przynajmniej dla mnie, bardzo często mi coś takiego podsuwano i tym osobom
które pracowały nad projektami, a nie na etat. zresztą nawet w umowach o pracę
takie ustępy widziałem.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl