eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjepracownicy wobec pracodawcy...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 78

  • 31. Data: 2005-03-06 10:40:03
    Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
    Od: Jan Kowalski <J...@n...znasz.go>

    >> mają robić. Jak niżej powiedziałem - 99% osób mających do wyboru
    >> znacznie niższą pensję lub możliwość bardzo dobrego zarobku, wybiera
    >> niską pensję. Własnie z powodu braku inicjatywy i wiary we własne
    > I potem narzeka że podły pracodawca ich wyzyskuje i zmusza do pracy za
    > marne pieniądze ;)

    A nie :). Bo zawsze ma możliwośc zmiany i świadomość, że tak sam wybrał.
    Dlatego dawanie takiego wyboru jest niezłą praktyką.



  • 32. Data: 2005-03-06 10:45:13
    Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
    Od: "Pe.Ka" <c...@t...cy>

    Macios napisał(a):

    > jak ci ostatni ich nie szanuja ? Sam pracuje w prywatnej firmie, w ktorej
    > szef co dzien odgraza sie ze obnizy nam pensje do minimalnej krajowej. Coz -
    > jak to zrobi trzeba bedzie chyba zaczac go naciagac, bo jak tu wyzyc za

    Ot i własnie podejście typowego polskiego pracownika. A zastanowiłeś się
    choć raz dlaczego tak mówi? Nie przyszło Ci do głowy że może się
    opierdalacie i Wasza praca nie przynosi firmie wymiernych korzyści a
    jednynie zapewnia przetrwanie albo i to nie? Że obniżenie pensji może
    być jedyną metodą na uratowanie Waszych miejsc pracy? Dlaczego
    odpowiedzią na takie zapowiedzi jest "będę kradł i oszukiwał" a nie
    "zwiększę swoją wydajność by generować większy zysk co zamiast obniżką
    zaskutkuje podwyżką"? Dlaczego w tym chorym kraju pracownicy wciąż
    uważają że im się należy? Nikomu nic się nie należy, na wszystko trzeba
    zapracować.
    Dlaczego Polacy wciąż psiocząc na socjalistyczne rządy domagają się
    jednocześnie socjalizmu w pracy?

    --
    : Pozdrawiam, _ [Pe.Ka] Paweł Kruk _ ::
    ::: _ _^_ //\ GG:2091615 peka1972#gazeta.pl //\::
    :: //\ (o o) //+/-------------------------------------//+/::
    ---//+/-oO-(_)-Oo-// / // /--:


  • 33. Data: 2005-03-06 10:50:13
    Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
    Od: Jan Kowalski <J...@n...znasz.go>

    > Dlaczego Polacy wciąż psiocząc na socjalistyczne rządy domagają się
    > jednocześnie socjalizmu w pracy?
    Psioczą? Wyborów chyba nikt nie spreparował?
    Mają za sobą bagaż socjalizmu. Pamięta się dobre, a nie złe. Np.
    wczasy finansowane przez zakłady, możliwość dowolnego (prawie) wyboru
    pracy, darmowe leczenie itd. Nie ma się co dziwić - zmiana nastawienia
    jest możliwa dopiero z kolejnymi pokoleniami. Zarówno wśród
    pracowników i części pracodawców, jak i ekipy rządzącej. Jak na razie
    wszystkie te grupy są nastawione na ciągnięcie do siebie i nie mają
    możliwości lub zrozumienia dla wzajemnych korelacji.




  • 34. Data: 2005-03-06 11:09:25
    Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
    Od: "Pe.Ka" <c...@t...cy>

    Jan Kowalski napisał(a):

    > Psioczą? Wyborów chyba nikt nie spreparował?

    Myślę że spreparowało je społeczeństwo swoim brakiem uczestnictwa.

    > Mają za sobą bagaż socjalizmu. Pamięta się dobre, a nie złe. Np.
    > wczasy finansowane przez zakłady, możliwość dowolnego (prawie) wyboru
    > pracy, darmowe leczenie itd. Nie ma się co dziwić - zmiana nastawienia
    > jest możliwa dopiero z kolejnymi pokoleniami. Zarówno wśród

    Śmiem w to wątpić niestety. Młode pokolenie jest o wiele bardziej
    roszczeniowo nastawione względem pracodawców choć niby powinno być
    odwrotnie. Oni się uczą że pracować nie trzeba a wystarczy wyjść na
    ulicę lub wysypać jakieś zboże i się dostanie co się będzie chciało. A
    jak się już tego nauczą to będą to robić zastępując tych, którzy robią
    to teraz i będą tego uczyć pokolenie następne. IMHO bez jakiegoś
    porządnego "pierdulut" i *zdecydowanego* oraz *konsekwentnego* rządu i
    sejmu, który nie oglądając się na nic zrobi to co się powinno dawno temu
    zrobić czyli wprowadzi porządek nie poprawi się nic. Ale naród niestety
    nie wybierze tych, którzy im zapowiedzą pierdulut po wyborach...

    --
    : Pozdrawiam, _ [Pe.Ka] Paweł Kruk _ ::
    ::: _ _^_ //\ GG:2091615 peka1972#gazeta.pl //\::
    :: //\ (o o) //+/-------------------------------------//+/::
    ---//+/-oO-(_)-Oo-// / // /--:


  • 35. Data: 2005-03-06 11:13:07
    Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>


    Użytkownik "AndrzejW" <w...@c...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:d0dmbo$mih$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > Użytkownik "Immona" <c...@W...zpds.com.pl> napisał w
    > wiadomości news:d0deue$79b$1@atlantis.news.tpi.pl...
    >>
    >> Cytowany prezydent, u ktorego wice mam przyjemnosc pracowac, ma czasem
    >> sklonnosc do medialnych, mocnych wypowiedzi, ktore sa czesto skrotami
    >> myslowymi. Sadze, ze mial na mysli "daja im mozliwosc zarobienia na
    >> chleb",
    >
    > To co on robi na takim stanowisku, jeśli nie potrafi jasno wyrażać swoich
    > myśli?

    "Medialne, mocne wypowiedzi" to wlasnie bardzo jasne wyrazenie swoich mysli,
    a stosowany przy okazji skrot myslowy jest wiara w inteligencje odbiorcy.
    Calkiem sporej grupy osob stad ten cytat nie oburzyl - bo bez trudu
    zrozumieli, co p. Malinowski mial na mysli.

    >> co juz jest prawda - to szef rozwija swoj biznes i to dzieki jego pracy i
    >> staraniom stanowiska w jego firmie sa potrzebne i istnieja. Wiele z tych
    >> stanowisk jest tego rodzaju, ze gdyby nie istnialy stworzone przez kogos
    >> w jego firmie, zajmujacy je ludzie nie mieliby mozliwosci zarobic na
    >> chleb samodzielnie zakladajac DG i je swiadczac te same uslugi
    >> samodzielnie znalezionym klientom.
    >
    > Te stanowiska są tworzone tylko dlatego, że są niezbędne dla prawidłowego
    > funkcjonowania firmy. Czyli dla realizacji interesów pracodawcy. Jakoś nie
    > wyobrażam sobie prywatnego pracodawcy, którzy tworzy stanowiska w swojej
    > firmie wyłącznie w celu "dania chleba" bezrobotnym.

    Co nie zmienia faktu, ze to dzieki inicjatywie, sklonnosc do podjecia ryzyka
    i kapitalowi pracodawcy inni ludzie maja mozliwosc zarabiac na zycie - ci z
    nich, ktorzy sami nie maja cech przedsiebiorczych, bez tego by tej
    mozliwosci nie mieli.

    >
    >> A niezaleznie od tego chcialabym prosic o nie uzywanie epitetow pod
    >> adresem osob tu nieobecnych. Merytoryczne doczepienie sie do tresci i
    >> formy slow calkowicie wystarcza do dyskusji. :)
    >
    > To nie ja ;)

    Wiem :) ale Jotte, jak widzisz, trzyma mnie w kill-file'u za samo miejsce
    pracy (chyba za to, bo nie przypominam sobie, zebym zachowala sie wobec
    niego niegrzecznie). Na co dzien mi to nie przeszkadza, ale teraz poczulam
    chec zwrocenia uwagi na stosowany jezyk i podrzucilam tekst do przemytu :)

    > Nie jestem co prawda specjalistą w tej dziedzinie, ale sądzę że dotykamy
    tu
    > jednej z podstawowych bolączek naszego społeczeństwa. Dla pracowników
    > pracodawca to wredny wyzyskiwacz - krwiopijca, który chciałby ich wyzyskać
    > do granic możliwości. Odwrotnie; dla pracodawcy - pracownicy to banda
    > nierobów, których on utrzymuje, a którym ciągle mało. Obie te postawy
    > wynikają - jak sądze - z podobnych pobudek. Z jakiejś takiej zawiści i
    > pogardy do drugiego człowieka. Czy też może braku chęci zrozumienia go. W

    To dziala na zasadzie blednego kola. Pracownik czuje sie wyzyskiwany, wiec
    uwaza, ze moze tez pracodawce wykorzystac, tu cos zabrac, tam cos niedbale
    zrobic, a to z kolei utwierdza pracodawce w przekonaniu o "utrzymywaniu
    nierobow" i jest gorszym szefem, dajac jeszcze wieksze podstawy do pogladu o
    wyzyskiwaniu. Obie strony maja tez mentalnosc w jakims stopniu odziedziczona
    po poprzednim systemie - pracownicy byli wtedy w duzej ilosci rzeczywiscie
    nierobami, bo wiele stanowisk bylo fikcyjnych i tworzonych dla pelnego
    zatrudnienia, a z kolei "ci na gorze" byli programowym wrogiem dla
    podwladnych. No i pol wieku propagandy komunistycznej o kapitalistach
    wyzyskiwaczach tez cos w ludzkiej mentalnosci zostawilo. Dlugo potrwa, az
    dotra do nas na wieksza skale zdrowe wzorce.

    I.



  • 36. Data: 2005-03-06 11:14:17
    Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>


    Użytkownik "Józek" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:d0egpb$4b3$1@news.onet.pl...
    >
    > Użytkownik "Immona" <c...@W...zpds.com.pl> napisał w
    > wiadomości news:d0deue$79b$1@atlantis.news.tpi.pl...

    [cut]

    > hahahahahahahahahahhhahahahaha
    > a jednak nie zapomni ze pracownik obejdze sie bez pracodawcz a pracodawca
    > bez pracownika nie.

    Czy mozesz rozwinac ten interesujacy watek? Tzn. opisz mi, jak by
    funkcjonowal swiat bez pracodawcow.

    I.



  • 37. Data: 2005-03-06 11:18:27
    Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>


    Użytkownik "Józek" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:d0ehs9$jj4$1@news.onet.pl...

    > Masz racje, to poczucie "własnej wartość" , a problem w tym abyś to Ty
    > mógł decydować jak chcesz zarabiać na chleb co przy dzisiejszym %
    > bezrobocia jest nie możliwe. Bo wyprodukowanie sobie żywności wcale nie
    > jest takie skomplikowane gdyby odrzucić wszelkie inne obciążenia.

    Jesli czyjes potrzeby ograniczaja sie do zywnosci i to takiej, ktora mozna
    sobie wyhodowac w ogrodku, to owszem. Ale juz np. komputera czy samochodu od
    postaw (czyli nie majac czesci i je tez muszac sobie wyprodukowac) jedna
    osoba czy jedna rodzina nie zrobi, bo w procesie produkcyjnym potrzebne sa
    umiejetnosc tak roznorodne, ze nie opanuje ich grono zaledwie kilku osob.

    I.



  • 38. Data: 2005-03-06 11:32:32
    Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
    Od: "Mobistel" <n...@m...pl>

    swiete slowa,
    Interesujacym w Polsce jest wlasnie fakt ze pracownik uwaza, iz jemu sie
    nalezy, obojetnie czy pracuje dobrze czy zle dobra pensja powinna
    przyslugiwac jak psu miska

    niestety taki poglad jest bardzo powszechny i co gorsza obawiam sie, ze nie
    skonczy sie wraz z nowym pokoleniem,

    niedawno konczylem studia, od 15 roku zycia prowadzilem pod szyldem rodzicow
    firme, w trakcie studiow pracowalem na rozne umowy zlecenia dla ponad 10
    firm aktualnie prowadze wlasna dg i jestem dumny ze do wszystkiego doszedlem
    samemu, niestety wiekszosc moich kolegow ktorzy w trakcie studiow korzystali
    z urokow zycia dzieki kieszonkowemu od rodzicow teraz uwaza ze takie same
    kieszonkowe nalezy im sie od panstwa lub tez od nowego pracodawcy

    sam znam przypadek kiedy znajomy zaraz po studiach z pustym cv zatrudnil sie
    do swojej pierwszej pracy a po miesiacu stwierdzil ze jego pensja jest za
    niska wiec na boku zaczal wynosic to i owo aby podniesc sobie
    wynagrodzenie - skandal

    nie dziwie sie wielu pracodawcom, ze traktuja pracownika jak niewolnika,
    niestety co niektorzy sami sobie na to zasluzyli i niestety przy okazji
    zgotowali ten los innym

    moja dziewczyna pracuje jako kelnerka w nowej restauracji ktorej szef
    wczesniej pracujacy jako kelner na zachodzie bardzo chcialby aby caly zespol
    tworzyl zgrana wspolnie pracujaca ze soba grupe i niestety mimo wszelkich
    staran nie potrafi zjednoczyc zalogi - dlaczego ?
    bo jeden na drugiego patrzy wilkiem i nikt w polsce nie zrobi nic ponad to
    co nie nalezy do zakresu jego obowiazkow, niestety daleko nam do
    wschodnioazjatyckiego modelu pracownika ktory dentyfikuje sie ze swoja firma
    i dba o jej dobre imie i o jej rozwoj. Ilu jest w polsce pracownikow ktorzy
    mowia w naszej firmie. Nikt nie czuje sie jej czescia a niestety system
    programow integracyjnych pracownikow nie jest zbyt dobrze rozwiniety. Sam
    kiedys zajmowalem sie organizacja imprez integracyjnych dla roznych firm i
    niestety czesto kiedy na spotkania przychodzilo szefostwo samo tworzylo
    wokol siebie "aurelke" niedostepnosci dla podwladnych - taki polskie model
    integracji

    przykladow mozna przedstawiac duzo, wazne jest jedno tak dlugo jak bedzie w
    nas ciazyl komunistyczny model pracownika i pracodawcy nie bedzie dobrze

    pozdrawiam



  • 39. Data: 2005-03-06 11:46:31
    Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
    Od: "Sulami" <s...@o...pl>

    Od jakiegoś czasu dochodzi do mnie taka refleksja, może się z nią zgodzicie.
    Mam na myśli wykorzystywanie do własnych, prywatnych celów lub brak szacunku
    do zasobów powierzanych przez pracodawcę, ale nie tylko. Jedna sprawa to
    nadużywanie pracodawcy, a druga to brak mobilizacji, motywacji do solidnego
    wykonywania swojej pracy.

    Odnośnie pierwszego- wystarczy spojrzeć na urzędników (oczywiście, mam
    nadzieję, nie wszyscy są tacy). Nikomu nie przychodzi do głowy, że
    nadużywanie pracodawcy jest naciąganiem państwa na straty. A państwo to w
    tym momencie kasa, do której każdy z nas dokłada swoje pieniążki. Prywatni
    przedsiębiorcy wcale nie są w lepszej sytuacji. Pracownicy, którzy w sposób
    przesadny nadużywają dóbr powierzanych im przez pracodawcę, są tak naprawdę
    krótkowzroczni. Przecież wiadomo, że jeśli firma mojego szefa będzie dobrze
    prosperować, to i ja będę mieć za co żyć :) I tu zdaje się leży pies
    pogrzebany.

    Któryś z grupowiczów wspomniał wyżej o tym, że niewielu ludziom chce się
    działać, coś robić (miał na myśli konkretnie DG). Patrząc na to, co dzieje
    się dookoła, stwierdzam, że jest w tym trochę racji. Niewiele osób jest
    zaangażowanych w swoją pracę, niewielu się z nią utożsamia, jeszcze mniejszy
    procent realizuje się w pracy. Praca stała się tylko źródłem dochodu, niczym
    więcej. Trudno jest znaleźć pracownika, któremu można by zaufać. Większość
    ludzi chce mieć po prostu za co żyć, nieważne dla nich jest, co robią, jak
    zdobywają środki... Jedyną motywacją dla nich są pieniądze... Czyśbyśmy
    mieli do czynienia z kryzysem wartości w społeczeństwie?

    Spójrzmy na to, co się wokół nas dzieje, na nas samych. Czy nasza praca daje
    nam radość? Czy się w niej realizujemy? Czerpiemy z niej satysfakcję?
    Jeśli któryś z czytelników może tak o sobie powiedzieć, można mu tylko
    pozazdrościć. Ale co jest miernikiem sukcesu w dzisiejszych czasach? Gdy
    odpowiemy sobie na to pytanie, może dotrzemy do sedna problemu. Może problem
    leży gdzieś głębiej, niż nam się wydaje?

    Napiszcie, co sądzicie na ten temat. Ja dochodzę do wniosku, że sytuacja nie
    może się zmienić na lepsze, jesli sami nie zadbamy o to, żeby się to
    poprawiło. Jeśli nie zmienimy sami swojej postawy (i mam na myśli zarówno
    pracowników, jak i pracodwaców), to niczego nie zmienimy.
    Wiadomo przecież (przynajmniej na dzień dzisiejszy), że każdy pracodawca
    chciałby zapłacić jak najmniej, a mieć jak najbardziej oddanego pracownika.
    Da się tak? Chyba tylko wtedy, gdy obie strony będą się traktowały z
    wzajemnym należnym szacunkiem. Sposobem na rozwiązanie tego problemu byłoby
    także w moim odczuciu przewartościowanie sobie niektórych rzeczy,
    zaangażowanie się w coś więcej poza sobą samym, koncentracja na jakichś
    celach i wartościach poza czubkiem własnego nosa.

    Można by rozprawiać na ten temat długo, bo problem jest bardzo rozległy. Nie
    chcę się już więcej rozpisywać, aby uniknąć komentarza NTG ;)

    Pzdr.,
    Sulami.



  • 40. Data: 2005-03-06 13:09:23
    Temat: Re: pracownicy wobec pracodawcy...
    Od: "vertret\(at\)op.pl" <vertret @ op.pl>

    Użytkownik "Sulami" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:d0eqib$je3$1@inews.gazeta.pl...
    >Praca stała się tylko źródłem dochodu, niczym więcej.

    >Jedyną motywacją dla nich są pieniądze... Czyśbyśmy mieli do czynienia z
    kryzysem wartości w społeczeństwie?

    Ja sie obawiam, że problemy z niezrozumieniem wynikają jednak paradoksalnie
    z nieprzyjmowania do siebie prawdy o tym, że pieniądze są ważne również dla
    drugiej strony.
    Pracę traktuje się jako dobro, które się należy i w żaden sposób nie podlega
    prawom ekonomii.
    Każdy pracownik wybierając sie po pracy na zakupu uważa za jak najbardziej
    naturalne, że kupi tam, gdzie bedzie taniej i ani przez chwile nie bedzie
    sie martwił, czy właścicielowi sklepu starczy na utrzymanie rodziny.
    Ten sam pracownik bez chwili wahania stwierdzi, że pracodawcy sa wredni bo
    kombinuja jak tu mu najmniej zapłacić.

    vertret

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1