-
21. Data: 2010-08-27 14:33:56
Temat: Re: pracownicy dymajacy pracodawce - jak walczyc z oszustami ?
Od: Stach <s...@f...pl>
W dniu 2010-08-26 12:42, Krzysztof pisze:
> Nie trzeba wcale oduczać. Czasem wystarczy wymiana podgniłej części załogi.
> Ja tak zrobiłem parę razy i opłaciło się w 100%. Od dobrych paru lat mam
> zgrany zespół solidnych i uczciwych ludzi.
Jak masz specjalistę, to on albo robi coś ciekawego, nowego dla niego,
rozwijającego i wtedy ma motywację, pod warunkiem płacy takiej,
żeby nie myślał za co żyć; albo (drugi biegun) w kółko powtarza
podobne, nie dające się zautomatyzować czynności (albo których
nie pozwala mu się zautomatyzować) i wtedy ma dość i będzie się
obijał ile wlezie (bo mu się spać chce jak ma tę robotę wykonywać).
Wywaliłeś prawdopodobnie tych bardziej potrzebujących bodźców,
a zostawiłeś sobie tych, którym bliżej do korpo-dronów ze schematem
"praca, dom, praca, dom" i oni na pewno działają idealnie
wg procedur. ;-)
Z punktu widzenia większości polskich firm,
zostawiłeś sobie tych co trzeba. :->
W Polsce w firmach się "zapierdala" (jak powiedział jeden były mój
kierownik), a nie myśli.
Stach
-
22. Data: 2010-08-27 14:47:25
Temat: Re: pracownicy dymajacy pracodawce - jak walczyc z oszustami ?
Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>
"entroper" <entroper-pocztaonetpeel> napisał
> Po prostu wywaliłeś tych gorzej sprytnych.
Po prostu usunąłem nieuczciwych opierdalaczy-cwaniaczków.
> A ci sprytniejsi są też lepszymi fachowcami
Ale co w związku z tym?
"Uczeń zdolny, ale leniwy" - powiedzonko stare jak świat, tylko kogo to
obchodzi, jeśli te zdolności nie mają przełożenia na efekty?
To samo tutaj - jakie znaczenie ma fakt, że ktoś jest świetnym fachowcem,
jeśli przy okazji jest równie dobrym kłamczuchem i leserem?
> stąd Twoje naiwne przekonanie.
Przekonanie o czym? Że wyciąłem chore części rośliny, by lepiej rosła?
I rośnie; to raczej nie jest moje naiwne przekonanie, tylko fakty.
Nie wiem, może Ty masz tylko i wyłącznie złe doświadczenie z ludźmi, stąd
założenia, że każdy oszukuje i cwaniaczy, tylko jeden mniej, a drugi
więcej. Ja tak nie zakładam, ponieważ uważam, że takie podejście z marszu
uniemożliwia prawidłowe relacje w firmie.
K.
-
23. Data: 2010-08-27 14:52:13
Temat: Re: pracownicy dymajacy pracodawce - jak walczyc z oszustami ?
Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>
Użytkownik "Stach" <s...@f...pl> napisał
> Wywaliłeś prawdopodobnie tych bardziej potrzebujących bodźców,
Z całym szacunkiem, ale sam wiem, kogo i dlaczego wywaliłem, a kogo
zostawiłem.
Naprawdę nie potrzebuję nieudolnej psychoanalizy przypadków, o których siłą
rzeczy nie masz zielonego pojęcia :)
> W Polsce w firmach się "zapierdala" (jak powiedział jeden były mój
> kierownik), a nie myśli.
Jeśli dla Ciebie kombinowanie, jak przebimbać dzień udając, że coś się robi
i zwalić swoją robotę na innych, albo oszukiwanie, że się było u klientów,
załatwiając w tym czasie swoje prywatne sprawy jest "myśleniem", to w
istocie - pozbyłem się tych "myślących".
K.
-
24. Data: 2010-08-27 16:25:52
Temat: Re: pracownicy dymajacy pracodawce - jak walczyc z oszustami ?
Od: "entroper" <entroper-pocztaonetpeel>
Użytkownik "Krzysztof" <k...@a...pl> napisał w wiadomości
news:i58j77$27p$1@news.onet.pl...
> > A ci sprytniejsi są też lepszymi fachowcami
>
> Ale co w związku z tym?
> "Uczeń zdolny, ale leniwy" - powiedzonko stare jak świat, tylko kogo to
> obchodzi, jeśli te zdolności nie mają przełożenia na efekty?
ale oni mają przełożenie na efekty, bo są fachowcami, ale założe się, że
pracują swoim tempem, niezależnie od Twojej oceny ich wydajności
"czasowej"
> To samo tutaj - jakie znaczenie ma fakt, że ktoś jest świetnym
fachowcem,
> jeśli przy okazji jest równie dobrym kłamczuchem i leserem?
nie jest leserem, tylko pracuje a ściślej mówiąc myśli w swoim tempie. Ty
to interpretujesz inaczej bo jesteś tylko szefem, jak słusznie zauważył
jeden z dyskutantów, skoncentrowanym na "zapierdalać", więc nie musisz
tego ogarniać :)
> > stąd Twoje naiwne przekonanie.
>
> Przekonanie o czym? Że wyciąłem chore części rośliny, by lepiej rosła?
:) no nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale brzmi to właśnie dość naiwnie i
jednocześnie śmiesznie :)
e.
-
25. Data: 2010-08-27 17:06:59
Temat: Re: pracownicy dymajacy pracodawce - jak walczyc z oszustami ?
Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>
"entroper" <entroper-pocztaonetpeel> napisał
> ale oni mają przełożenie na efekty, bo są fachowcami, ale założe się, że
> pracują swoim tempem, niezależnie od Twojej oceny ich wydajności
> "czasowej"
To się lepiej nie zakładaj, bo mógłbyś przegrać :)
Co do reszty - dalsza dyskusja w tej kwestii nie ma właściwie większego
sensu, bo to mniej więcej tak, jakbyś usiłował mnie przekonywać, że tak
naprawdę jestem kobietą, tylko jeszcze o tym nie wiem, w związku z czym
uważasz mnie za śmiesznego naiwniaka ;-)
> nie jest leserem, tylko pracuje a ściślej mówiąc myśli w swoim tempie.
Jak wyżej - skąd na litość boską możesz wiedzieć, kto w_mojej_firmie był
zwykłym leniuchem czy oszustem, a kto nie?
Naprawdę potrafię odróżnić osoby solidne, choć pracujące powoli, od
pospolitych obiboków, zwłaszcza gdy mam sposobność ich codziennej
obserwacji.
A zasadniczo idąc Twoim tokiem myślenia leni w ogóle nie ma. Są tylko
ludzie pracujący w swoim tempie :>
> to interpretujesz inaczej bo jesteś tylko szefem, jak słusznie zauważył
> jeden z dyskutantów, skoncentrowanym na "zapierdalać", więc nie musisz
> tego ogarniać :)
Sęk w tym, że będąc zarówno pracownikiem (teraz i kiedyś), jak i
przełożonym, ogarniam całość.
W odróżnieniu od Ciebie, który widzi tylko fragment i co gorsza nawet nie
zdaje sobie z tego sprawy.
Pomijam już fakt, że usiłujesz wyciągać wnioski z moich przypadków bazując
tylko na swoich doświadczeniach, co jest wyjątkowo nonsensowne.
> :) no nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale brzmi to właśnie dość naiwnie i
> jednocześnie śmiesznie :)
Pewnie nie uwierzysz, ale Ty dla mnie brzmisz nie mniej zabawnie :)
K.
-
26. Data: 2010-08-27 17:58:01
Temat: Re: pracownicy dymajacy pracodawce - jak walczyc z oszustami ?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:4c77cac7$0$27027$65785112@news.neostrada.pl entroper
<entroper-pocztaonetpeel> pisze:
>> Nie trzeba wcale oduczać. Czasem wystarczy wymiana podgniłej części
> załogi.
>> Ja tak zrobiłem parę razy i opłaciło się w 100%.
> tzn, 100% czasu pracują? :D
> Po prostu wywaliłeś tych gorzej sprytnych. A ci sprytniejsi są też
> lepszymi fachowcami, stąd Twoje naiwne przekonanie.
Ja myślę, że on po prostu zwyczajnie łże. Wylewa tu swoje marzenia o byciu
kimś, leczy się, projektuje swe konfabulacje o człowieku sukcesu, władczym
"byznesmenie".
Ale jedzie na kilometr złamasem.
Pewnie jakiś odrzucony, sponiewierany biedaczyna, o połamanej psychice.
Tyle o kalece.
Natomiast zespół dobiera się w sposób zależny od charakteru zadania, jakie
ma wykonać. Pod tym kątem określa się oczekiwane umiejętności, cechy, a
także zbiorowo i indywidualnie poszukuje środków motywacyjnych. To trudne
zadanie. W zasadzie potrzebna jest do tego nie tylko wiedza i doświadczenie,
ale i swoisty rodzaj talentu wspartego intucją.
Same metody to rzecz drugorzędna, oczywiście "sposób" lansowany przez
konfabulanta-troglodytę Krzysztofa to absurd.
Bardzo dobrym przykładem znakomicie wręcz przeprowadzonego procesu tworzenia
zespołu było tworzenie Polskiej Orkiestry Festiwalowej przez Krystiana
Zimermana.
--
Jotte
-
27. Data: 2010-08-27 20:39:18
Temat: Re: pracownicy dymajacy pracodawce - jak walczyc z oszustami ?
Od: Stach <s...@f...pl>
W dniu 2010-08-27 16:52, Krzysztof pisze:
> Naprawdę nie potrzebuję nieudolnej psychoanalizy przypadków, o których
> siłą rzeczy nie masz zielonego pojęcia :)
To pisz tak, żeby można było mieć pojęcie.
Inaczej się nie dziw takim odpowiedziom.
>> W Polsce w firmach się "zapierdala" (jak powiedział jeden były mój
>> kierownik), a nie myśli.
>
> Jeśli dla Ciebie kombinowanie, jak przebimbać dzień udając, że coś się
> robi i zwalić swoją robotę na innych, albo oszukiwanie, że się było u
> klientów, załatwiając w tym czasie swoje prywatne sprawy jest
> "myśleniem", to w istocie - pozbyłem się tych "myślących".
No teraz to mówimy o zupełnie czymś innym.
Wcześniej miały być obiboki i lenie, a teraz mówisz o oszustach,
którzy mówią że coś zrobili, a nie zrobili.
Stach
-
28. Data: 2010-08-27 20:56:01
Temat: Re: pracownicy dymajacy pracodawce - jak walczyc z oszustami ?
Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>
Użytkownik "Stach" <s...@f...pl> napisał
> To pisz tak, żeby można było mieć pojęcie.
Eee, wystarczy dokładnie czytać.
Poza tym czy jest jakiś obowiązek szczegółowego opisywania swoich działań?
> Inaczej się nie dziw takim odpowiedziom.
Ale ja bynajmniej nie oczekuję *żadnych* komentarzy!
Chyba za bardzo przejąłeś się rolą :)
> No teraz to mówimy o zupełnie czymś innym.
Nie wiem jak Ty, ale ja od początku mówię o tym samym :)
> Wcześniej miały być obiboki i lenie, a teraz mówisz o oszustach,
> którzy mówią że coś zrobili, a nie zrobili.
Gdybyś czytał dokładnie, to zauważyłbyś, że pisałem i o jednych i o
drugich.
K.
-
29. Data: 2010-08-27 21:06:52
Temat: Re: pracownicy dymajacy pracodawce - jak walczyc z oszustami ?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:i58icp$i2r$1@inews.gazeta.pl Stach <s...@f...pl> pisze:
> Wywaliłeś prawdopodobnie tych bardziej potrzebujących bodźców,
> a zostawiłeś sobie tych, którym bliżej do korpo-dronów ze schematem
> "praca, dom, praca, dom" i oni na pewno działają idealnie
> wg procedur. ;-)
O ile to w ogóle prawda (w co mocno wątpię), to on nie wywalił nikogo, tylko
jego wywalili. Nawet jeśli kogoś zwolnił, to tak naprawdę pracownicy
wywalili go ze stanowiska pracodawcy.
Jego podnieca samo gadanie o tym, że "wymienił _podgniłą_ część załogi" i to
"parę razy".
Takie określenia świadczą o nieprawidłowej osobowości.
To łajdak, kretyn, konfabulant, a na pewno zakompleksiony frustrat.
--
Jotte
-
30. Data: 2010-08-27 21:19:12
Temat: Re: pracownicy dymajacy pracodawce - jak walczyc z oszustami ?
Od: "Krzysztof" <k...@a...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał
> To łajdak, kretyn, konfabulant, a na pewno zakompleksiony frustrat.
Jarku, wysil się w końcu na jakieś własne pomysły, a nie kopiujesz ciągle
tylko to, co inni o tobie wypisują.
Swoją drogą i tak jestem niezmiernie zaskoczony, że wbrew temu, co
deklarowałeś wcześniej, chce ci się jeszcze czytać moje nędzne wypociny :)
K.