eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjepraca w szkole
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 22

  • 11. Data: 2006-12-06 23:12:09
    Temat: Re: praca w szkole
    Od: "Any User" <a...@d...com>

    > Po pierwsze uświadom sobie, że wątek dotyczy pracy w szkole. W tym
    > resorcie podstawowym aktem prawnym regulujacym stosunek pracy jest układ
    > zbiorowy pracy pod nazwą Karta Nauczyciela (KN), a nie KP. Więc żadne tam
    > "po prostu bym zwolnił". Masz jakąś sensowną wiedzę w tym zakresie, aby
    > sie wypowiadać?

    Eee, no to sorry. Faktycznie, zapomniałem o KN.

    > Po drugie - nie bądź dziecinny. Myślisz, że "po prostu" wypowiedzenie i to
    > już koniec sprawy? Zapoznaj się choć trochę z tym jak mógłbyś beknąć, a
    > przejdzie ci ochota do wygadywania takich farmazonów.

    Przy odpowiedniej organizacji formalno-pozaformalnej, beknąć może co
    najwyżej pracownik.


  • 12. Data: 2006-12-06 23:22:19
    Temat: Re: praca w szkole
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:el7io9$26b2$1@news2.ipartners.pl Any User
    <a...@d...com> pisze:

    >> Zapoznaj się choć trochę z tym jak mógłbyś
    >> beknąć, a przejdzie ci ochota do wygadywania takich farmazonów.
    > Przy odpowiedniej organizacji formalno-pozaformalnej, beknąć może co
    > najwyżej pracownik.
    Nie masz pojęcia co i o czym mówisz.
    Przy odpowiednio przygotowanej organizacji formalno-nieformalnej pracodawca
    beka aż miło popatrzeć. I to zanim pracownikowi nawet się na beknięcie
    zbierze.
    Wiem, co gadam bo kilka razy widziałem, a i zdarzało mi się uczestniczyć w
    procesie organizowania bekania "pracodafcy".
    Kapitalna frajda, wierz mi.

    --
    Jotte



  • 13. Data: 2006-12-07 08:08:16
    Temat: Re: praca w szkole
    Od: robbi <r...@n...com>

    Any User napisał(a):

    >> Po drugie - nie bądź dziecinny. Myślisz, że "po prostu" wypowiedzenie
    >> i to już koniec sprawy? Zapoznaj się choć trochę z tym jak mógłbyś
    >> beknąć, a przejdzie ci ochota do wygadywania takich farmazonów.
    >
    > Przy odpowiedniej organizacji formalno-pozaformalnej, beknąć może co
    > najwyżej pracownik.

    ROTFL ....

    Czlowieku ty chyba nie masz bladego pojecia o KN i regulacjach z niej
    wynikajacych. Jesli sadzisz ze dyrektor moze ot tak zwolnic nauczyciela
    to jestes w glebokim bledzie.

    Dyrektorka jednej z podpoznaskich szkol przewalila na lewo sporo kasy,
    wojt gminy zdjal ja ze stanowiska ale zwolnic nie mogl. Pozostala jako
    pani od swietlicy z wysoka pensja. Chciano ja przenies do innej szkoly -
    ale zgodnie z KN owa pani stwierdzila ze tamta szkola jej "nie pasuje" i
    zostala w tej. I nic nie mozna z tym zrobic.

    Co najwyzej beknac moze wojt - za probe lamania KN gdyby przeniosl ja
    tam wbrew jej woli.

    --
    pzdr
    robbi


  • 14. Data: 2006-12-07 10:13:37
    Temat: Re: praca w szkole
    Od: "winetu" <P...@w...pl>


    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
    news:el79re$sk4$1@news.dialog.net.pl...

    > To są desperaci wg ciebie?? Żałosne.
    > Przede wszystkim w tym środowisku są tchórze i konformiści.

    Gdzies czytelem, ze tego roku polonistyke i historie w Czestochowie
    skonczylo po 100 osob a liczba wakatow w okolicy wynosila 0. Maja chodzic po
    firmach i pytac czy nie chca historyka zatrudnic jak samnych marketingowcow
    bez pracy jest tysiace.



  • 15. Data: 2006-12-07 10:17:19
    Temat: Re: praca w szkole
    Od: "winetu" <P...@w...pl>


    Użytkownik "robbi" <r...@n...com> napisał w wiadomości
    news:el8i5f$rm1$1@news.onet.pl...
    > Jesli sadzisz ze dyrektor moze ot tak zwolnic nauczyciela
    > to jestes w glebokim bledzie.
    >
    A nie moze na 100 innych sposobow obrzydzac zycia "w firmie"?



  • 16. Data: 2006-12-07 16:09:56
    Temat: Re: praca w szkole
    Od: Mirosław Habarta <M...@p...pl>

    Dzięki za rzeczową odpowiedź.

    Ale rodzą się następne wątpliwości.
    Sprawa 40 godz. do dyspozycji dyr. nie jest dla mnie klarowna. W KN mowa tylko
    o tym , że całkowity czas pracy nie może tej liczby przekraczać, ale problem
    polega na rozliczeniu czasowym pkt :

    "3) zajęcia i czynności związane z przygotowaniem się do zajęć, samokształceniem
    i doskonaleniem zawodowym."

    Czy są jakieś normy przyjęte w tej materii?

    Burzę się kiedy zmuszana jestem do głupich, wielogodzinnych szkoleń ( pozornie
    związanych ze szkołą),słusznie nazwanych wyżej biciem piany, o których jestem
    informowana z dnia na dzień np lub prac w róznych zespołach (np d/s
    wychowawczych, profilaktyki, mierzenia jakości pracy szkoły, tworzenia raportu
    itp - Jestem ścisłowcem i nie leży to w ogóle w zakresie moich uzdolnień i
    umiejętności.)
    Czy ten czas traktowany jest jak godziny ponadwymiarowe? Jak go rozliczać?


  • 17. Data: 2006-12-07 16:12:14
    Temat: Re: praca w szkole
    Od: Mirosław Habarta <M...@p...pl>

    Mirosław Habarta wrote:
    > Dzięki za rzeczową odpowiedź.
    >
    > Ale rodzą się następne wątpliwości.
    > Sprawa 40 godz. do dyspozycji dyr. nie jest dla mnie klarowna. W KN
    > mowa tylko o tym , że całkowity czas pracy nie może tej liczby
    > przekraczać, ale problem polega na rozliczeniu czasowym pkt :
    >
    > "3) zajęcia i czynności związane z przygotowaniem się do zajęć,
    > samokształceniem i doskonaleniem zawodowym."
    >
    > Czy są jakieś normy przyjęte w tej materii?
    >
    > Burzę się kiedy zmuszana jestem do głupich, wielogodzinnych szkoleń (
    > pozornie związanych ze szkołą),słusznie nazwanych wyżej biciem piany, o
    > których jestem informowana z dnia na dzień np lub prac w róznych
    > zespołach (np d/s wychowawczych, profilaktyki, mierzenia jakości pracy
    > szkoły, tworzenia raportu itp - Jestem ścisłowcem i nie leży to w ogóle
    > w zakresie moich uzdolnień i umiejętności.)
    > Czy ten czas traktowany jest jak godziny ponadwymiarowe? Jak go rozliczać?

    sorry skorystałam z konta męża
    pozdrawiam


  • 18. Data: 2006-12-07 16:20:39
    Temat: Re: praca w szkole
    Od: "Any User" <a...@d...com>

    > Burzę się kiedy zmuszana jestem do głupich, wielogodzinnych szkoleń (
    > pozornie

    A tak już nie jako szef, ale po prostu jako człowiek, zapytam o to:
    >> Integracja zespołu nauczycielskiego, Radzenie sobie ze stresem ,
    >> Zapobieganie narkomanii

    Rozumiem z tego, że nie chcesz się integrować z kolegami z pracy, ani też
    nie chcesz poprawiać jakości swojej pracy? Czy stres po prostu wyładowujesz
    na uczniach? I co z narkomanią? Olewasz to zjawisko?

    > wychowawczych, profilaktyki, mierzenia jakości pracy szkoły, tworzenia
    > raportu

    Czyli masz w dupie jakość pracy szkoły, tak?


  • 19. Data: 2006-12-07 17:54:25
    Temat: Re: praca w szkole
    Od: Mariola <m...@g...pl>



    >
    > Rozumiem z tego, że nie chcesz się integrować z kolegami z pracy, ani
    > też nie chcesz poprawiać jakości swojej pracy? Czy stres po prostu
    > wyładowujesz na uczniach? I co z narkomanią? Olewasz to zjawisko?
    >
    To źle rozumiesz, bo nie piszę o problemie tylko o nudnych , teoretycznych
    szkoleniach, które wcale problemu nie rozwiązują.

    Intregrowac z kolegami (ew. kolezankami) z pracy mozna się nie koniecznie na
    szkoleniach teoretycznych
    ( od czasu do czasu praktykuję taki obyczaj - ale nie muszę być do tego
    zobligowana przez polecenie służbowe i bezpośrednio po wielogodzinnym dniu pracy)
    ,a tak poważniej 90% tych szkoleń ładnie wygląda na papierze (tzn np zw
    sprawozdaniach)
    a w rzeczywistosci jest traceniem pieniędzy i czasu, bo nic nie wnoszą twórczego
    i są własnie "biciem piany" . Mam wrażenie ze na tych szkoleniach niektórzy
    dobrze zarabiają i nieźle sobie przędą.
    Chcę mieć po prostu możliwośc wyboru - jak i kiedy się chcę szkolić i kształcić.
    Wybierać te rzeczy, które będą mi w pracy potrzebne.


    > Czyli masz w dupie jakość pracy szkoły, tak?

    Zapewniam cie , ze im więcej róznych zespołów i zespolików tym gorsza jakość
    pracy szkoły -
    bo nie ma czasu na dydaktykę.
    Ciągle uważam, że moim podstawowym zadaniem jest uczyć, to umiem robić i takie
    jest moje wykształcenie. Obecnie sytuacja jest taka w szkole, ze dydaktyka
    nikogo nie obchodzi , wazne sa tylko papiery , sprawozdania itp
    A wszystko mozna przedstawic tak zeby dobrze na papierze wyglądało - tylko jak
    to sie ma do rzeczywistości?


  • 20. Data: 2006-12-07 20:04:21
    Temat: Re: praca w szkole
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:el9ecj$qqn$1@news.onet.pl Mirosław Habarta
    <M...@p...pl> pisze:

    > Ale rodzą się następne wątpliwości.
    > Sprawa 40 godz. do dyspozycji dyr. nie jest dla mnie klarowna. W KN
    > mowa tylko o tym , że całkowity czas pracy nie może tej liczby
    > przekraczać, ale problem polega na rozliczeniu czasowym pkt :
    > "3) zajęcia i czynności związane z przygotowaniem się do zajęć,
    > samokształceniem i doskonaleniem zawodowym."
    > Czy są jakieś normy przyjęte w tej materii?
    Pierwsza sprawa to tzw. pensum dydaktyczno-wychowawczo-opiekuńcze, wynoszące
    najczęściej 18h/tydz. (ale są i inne). Tu jest łatwo, bo wszystkie zajęcia
    tego typu ponad pensum to nadgodziny (uwaga - pensum jest związane z
    rodzajem zatrudnienia nauczycielskiego i nie wszyscy nauczyciele moga mieć
    nadgodziny).

    Cała reszta czyli przygotowanie do zajęć, doskonalenie, sprawdzanie prac,
    zeszytów, dokumentacja, uczestnictwo w posiedzeniach rady pedagogicznej,
    komisjach egzaminacyjnych itp. to tzw. zadaniowy czas pracy. Nie jest on i
    nie może być rozliczany godzinowo, bo niby jak? Gdzieniegdzie były
    incydentalnie podejmowane idiotyczne próby wprowadzenia pracy nauczycieli na
    wzór dniówki robotnika, czyli w szkole 8h dziennie przez 5 dni w tygodniu,
    ale naturalnie szybko zostały zarzucone z powodu ogromnych kosztów.

    Pamiętać trzeba, że czas zadaniowy dotyczy danego tygodnia - to znaczy, że
    jeśli w jednym tygodniu nauczyciel z 18-togodzinnym pensum dydaktycznym
    poświęcił ~8h na prace zadaniowe to nie znaczy, że 14h przechodzi "na
    potem". Istotą zapisu jest to, aby sumaryczny czas nie przekraczał
    40h/tydz., ale co zrobić jeśli jednemu nauczycielowi sprawdzenie klasówek w
    domu zajmie 3h, a innemu to samo zadanie 5h?
    Otóż nic. Trzeba się kierować zdrowym rozsądkiem i norm tu nie znajdziesz.

    > Burzę się kiedy zmuszana jestem do głupich, wielogodzinnych szkoleń (
    > pozornie związanych ze szkołą),słusznie nazwanych wyżej biciem piany, o
    > których jestem informowana z dnia na dzień np lub prac w róznych
    > zespołach (np d/s wychowawczych, profilaktyki, mierzenia jakości pracy
    > szkoły, tworzenia raportu itp - Jestem ścisłowcem i nie leży to w ogóle
    > w zakresie moich uzdolnień i umiejętności.)
    > Czy ten czas traktowany jest jak godziny ponadwymiarowe?
    Nie. Ale pamiętaj, że KP gwarantuje min. 11h nieprzerwanego odpoczynku
    dobowego (są wyjątki). Jeśli szkolenie np. miałoby trwać do godz. 21 a
    nauczyciel nastepnego dnia rozpoczyna zajęcia o 7:30 to prawo pracy jest
    naruszone.
    Osobna sprawa to te nagłe powiadomienia. To po prostu brak kultury
    zarządzania. Rozumiem incydentalnie, ale wówczas nie powinno być mowy o
    obowiązku.
    Jak się bronić? Trudna sprawa, można spróbować wpłynąć na zamieszczenie
    odpowiedniego zapisu w regulaminie pracy (warto zadbać o wsparcie ZZ), można
    przemycić coś w tym rodzaju do statutu (np. w rozdziale obowiązki
    pracowników szkoły).
    BTW: osobiście spotkałem się nawet z praktyką nękania telefonicznego na
    prywatny numer w domu w godzinach wieczornych (lub np. w weekend) z
    informacją (ba! - poleceniem!!!) o rzekomej konieczności przygotowania
    czegoś "na jutro rano" (lub "na poniedziałek rano"). Takie chamstwo
    wprawdzie stosunkowo łatwo ukrócić (ja sam mam od dawna święty spokój), a
    jednak nie wszystkich stać na to, wkurzają się, ale na to pozwalają.

    > Jak go rozliczać?
    Np. masz w tygodniu 18h dydaktycznych i 4 nadliczbowe. Razem 22 i zostaje
    18h zadaniówki. Przez 3 dni masz kurs bicia piany po 5h - do granicznych 40h
    jeszcze 3h. W piątek masz posiedzenie rady pedagogicznej - 2h i zostaje
    godzina. Po radzie zbiera się jakiś zespół zadaniowy, którego jesteś
    członkiem - po godzinie wychodzisz. ;)

    --
    Pozdrawiam
    Jotte

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1