-
41. Data: 2005-08-30 16:25:58
Temat: Re: "praca w młodym zespole" - tj. do ilu lat?
Od: IAl <i...@o...o2.pl>
Immona wrote:
> Ok. mowilam o "zywionym przez niektorych pojeciu profesjonalizmu", a moja
> definicja profesjonalizmu jest taka jak powyzsza (Twoja). Tylko powiedz
> mi, w czym ten rodzaj profesjonalizmu mialby byc sprzeczny
Ależ się zapętliłaś! Jak zaczynasz do słowa "profesjonalizm" dodawać
przymiotniki to znaczy, że sama nie rozumiesz pojęcia albo mydlisz nam
oczy!
To tak jak w tym dowcipie, że demokracja ma się tak do "demokracji
socjalistycznej" jak krzesło do krzesła elektrycznego :)
> Tez nie lubie oszolomowatego luzu i zupelnie go nie czuje. Ale dobra
> atmosfera oznacza, ze ludzie sa w dobrym humorze, lubia siebie nawzajem
I do tego jest potrzebna selekcja ze względu na wiek?
Toż *to* dopiero jest "mentalność minionej epoki"!
W twojej (i nie tylko twojej) wyobraźni funkcjonuje jakiś *ciasny*
karykaturalny stereotyp "człowieka młodego" oraz jego przeciwieństwa!
> takze pozazawodowo (co nie musi oznaczac glebokich przyjazni miedzy nimi)
> i czasami potrafia laczyc prace z zabawa lub odreagowac jej trudniejsze
> momenty odpowiednim wspolnym komentarzem czy czarnym (albo i nie) humorem.
Znowy wyczuwam słabość twojego wyobrażenia o życiu, zagłuszoną barwnym
aczkolwiek pustym słowotokiem... Po prostu *pozerstwo* a nie żaden
profesjonalizm. Żałosne i debilne.
> Widzialam wielu bardzo powaznych pajacow.
Ja mówię o byciu *poważnym* w sensie spójności poglądów, zdolności do
przewidywania i odpowiedzialności, a nie o minie "mądrej sowy"...
> Jesli pomoze im to przez pozostale 70% czasu zrobic wiecej, niz by zrobili
> w czasie 100% czasu bez tej odprezajacej rozrywki, to czemu nie?
Dla wydajności lepszy jest jakiś ruchowy relaks. Chyba że ci członkowie
"młodego zespołu" mają obliczone, że "nie zamierzają dożyć
trzydziestki" (też autentyk!)
Powiedzmy sobie szczerze, po co ściemniać,
ta cała atmosfera jest po prostu CHORA !!
--
IAl
-
42. Data: 2005-08-30 16:26:09
Temat: Re: "praca w młodym zespole" - tj. do ilu lat?
Od: Artur Bartnicki <a...@d...eu.org>
"Immona" <c...@w...zpds.com.pl> pisze, co następuje:
[18 linii ciach - AB]
> Jest cos jeszcze. Firmy niemieckie i ogolnie europejskie raczej gorzej sobie
> radza niz amerykanskie na swiatowym rynku. Przypisywanie tego wylacznie
> kulturze byloby uproszczeniem, ale cos w tym jest, zwlaszcza w branzach,
> gdzie aspekt kultury firmowej jest bardzo wazny dla wynikow (IT).
Oceniając właśnie na żywo zderzenie kulturowe (firma niemiecka,
kierownictwo anglosaskie) skłonny byłbym zaryzykować twierdzenie, że
firmy amerykańskie radzą sobie dobrze raczej dzięki korzystnym
warunkom prawno-podatkowym. Dzięki nim mają na tyle duży margines, że
wpływ kultury firmowej jest zaniedbywalny -- co jest tutaj istotne,
gdyż nie uważam, jakoby kulturowy model amerykański (popularny również
w Polsce) dawał tu jakiekolwiek długofalowe przewagi.
--
___ ___ ----------------------------------------------------
---
/ _ | _ ) >>>>>> Artur "Archie" Bartnicki <<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
/ __ | _ \ >>>>>> archie @ dziupla,eu,org <<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
/_/ |_|___/ ----------------------------------------------------
---
I płynąc przez Styks ludzie drżą, by nie utonąć.
-
43. Data: 2005-08-30 16:28:21
Temat: Re: "praca w młodym zespole" - tj. do ilu lat?
Od: "Immona" <c...@w...zpds.com.pl>
Użytkownik "kantor" <k...@z...olsztyn.pl> napisał w wiadomości
news:df20m4$2pi$1@flis.man.torun.pl...
>
> Użytkownik "Immona" <c...@w...zpds.com.pl> napisał w
> wiadomości news:df2011$j64$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Ale dobra atmosfera oznacza, ze ludzie sa w dobrym humorze, lubia siebie
>> nawzajem takze pozazawodowo
>
> Tu się zapędzasz... praca to praca a życie prywatne to życie prywatne...
> mogę kogoś nie trawić prywatnie - ale jak wykonuje swoją robote fachowo to
> nigdy nie podważę kompetencji człowieka... (przypadek rzeczywisty)... mam
Slusznie mowisz. Ale co to ma wspolnego z tym, ze jest lepiej, gdy pod
wszystkimi wzgledami jest dobrze i ze wielu osobom latwiej i wydajniej
pracuje sie w warunkach komfortu psychicznego, tworzonego m.in. przez
towarzystwo bedace dobrym towarzystwem tak zawodowo, jak i prywatnie?
Nie znaczy to, ze nie sa w stanie pracowac dobrze w sytuacji, jaka opisales,
ale majac do wyboru dwa przypadki profesjonalnego towarzystwa, a jedno z
nich z tym dodatkowym benefitem dobrej atmosfery zarowno zawodowej, jak i
prywatnej, wybiora raczej wlasnie to.
I.
-
44. Data: 2005-08-30 16:30:27
Temat: Re: "praca w młodym zespole" - tj. do ilu lat?
Od: "kantor" <k...@z...olsztyn.pl>
Użytkownik "IAl" <i...@o...o2.pl> napisał w wiadomości
news:b9509$43148872$5112c9bf$31027@news.chello.pl...
> To tak jak w tym dowcipie, że demokracja ma się tak do "demokracji
> socjalistycznej" jak krzesło do krzesła elektrycznego :)
ROTFL^2
-
45. Data: 2005-08-30 16:35:13
Temat: Re: "praca w młodym zespole" - tj. do ilu lat?
Od: IAl <i...@o...o2.pl>
Immona wrote:
> Slusznie mowisz. Ale co to ma wspolnego z tym, ze jest lepiej, gdy pod
> wszystkimi wzgledami jest dobrze i ze wielu osobom latwiej i wydajniej
> pracuje sie w warunkach komfortu psychicznego, tworzonego m.in. przez
> towarzystwo bedace dobrym towarzystwem tak zawodowo, jak i prywatnie?
Akurat się grubo mylisz! Profesjonalizm wymaga pewnego chłodnego dystansu do
sprawy którą się ma robić dobrze.
Już nie wspomnę o czymś takim jak *KONCENTRACJA*
Jak się ten dystans utraci to fajnie jest tylko na początku...
--
IAl
-
46. Data: 2005-08-30 16:37:28
Temat: Re: "praca w młodym zespole" - tj. do ilu lat?
Od: "kantor" <k...@z...olsztyn.pl>
Użytkownik "Immona" <c...@w...zpds.com.pl> napisał w
wiadomości news:df21f6$p5d$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "kantor" <k...@z...olsztyn.pl> napisał w wiadomości
> news:df20m4$2pi$1@flis.man.torun.pl...
>> Tu się zapędzasz... praca to praca a życie prywatne to życie prywatne...
>> mogę kogoś nie trawić prywatnie - ale jak wykonuje swoją robote fachowo
>> to nigdy nie podważę kompetencji człowieka... (przypadek rzeczywisty)...
>> mam
>
> Slusznie mowisz. Ale co to ma wspolnego z tym, ze jest lepiej, gdy pod
> wszystkimi wzgledami jest dobrze i ze wielu osobom latwiej i wydajniej
> pracuje sie w warunkach komfortu psychicznego, tworzonego m.in. przez
> towarzystwo bedace dobrym towarzystwem tak zawodowo, jak i prywatnie?
> Nie znaczy to, ze nie sa w stanie pracowac dobrze w sytuacji, jaka
> opisales, ale majac do wyboru dwa przypadki profesjonalnego towarzystwa, a
> jedno z nich z tym dodatkowym benefitem dobrej atmosfery zarowno
> zawodowej, jak i prywatnej, wybiora raczej wlasnie to.
Nie o to chodzi... chodzi o to że to czy i jak bardzo się ktoś lubi i czy z
kims sypia czy też nie -
to sprawy prywatne - i nie mogą mieć wpływu na pracę. W pracy jest to samo
co i w zyciu prywatnym.... kogoś lubisz - to sie uśmiechniesz... a jak nie -
to żadnych zbędnych nadmiarowych kontaktów.
Z twojego opisu wynika że przyjnie statystyczna Pani Kasia i powie : Ja nie
lubię Pani Zosi, a ona mnie.... pół firmy lubi bardziej mnie - a drugie pół
bardziej ją... :) Czy zaczniesz zwalniać ludzi z którejś grupy bo pani Zosia
ma dłuższe nogi niż Pani Kasia... a Pani Kasi ma ładniejsze ząbki niż Pani
Zosia ?
Atmosfera nie polega na tym żeby rzucać się sobie na szyję w pracy... tylko,
żeby nie deptać sobie po odciskach i cieszyć się wspólnym sukcesem na który
się wspólnie pracuje nawet - gdy wykonywane zadanie jest jedynym wspólnym
aspektem danych osób.
Poprostu w pracy PROFESJONALIZM.
Pozdrawiam
kantor
-
47. Data: 2005-08-30 16:39:36
Temat: Re: "praca w młodym zespole" - tj. do ilu lat?
Od: "Immona" <c...@w...zpds.com.pl>
Użytkownik "IAl" <i...@o...o2.pl> napisał w wiadomości
news:b9509$43148872$5112c9bf$31027@news.chello.pl...
> Immona wrote:
>
>> Ok. mowilam o "zywionym przez niektorych pojeciu profesjonalizmu", a moja
>> definicja profesjonalizmu jest taka jak powyzsza (Twoja). Tylko powiedz
>> mi, w czym ten rodzaj profesjonalizmu mialby byc sprzeczny
>
> Ależ się zapętliłaś! Jak zaczynasz do słowa "profesjonalizm" dodawać
> przymiotniki to znaczy, że sama nie rozumiesz pojęcia albo mydlisz nam
> oczy!
Sa slowa, ktore rozni ludzie rozumieja w rozny sposob. Nie probuj wiec
przypisywac mi definicji, o ktorych od poczatku pisalam jako o cudzych.
Btw, "nam" = komu?
>> Tez nie lubie oszolomowatego luzu i zupelnie go nie czuje. Ale dobra
>> atmosfera oznacza, ze ludzie sa w dobrym humorze, lubia siebie nawzajem
>
> I do tego jest potrzebna selekcja ze względu na wiek?
Nie. Ale juz dawno odeszlismy od dyskusji o selekcji wedlug wieku i
rozmawiamy teraz o wartosci dobrej atmosfery w pracy, tym, czy jest ona
wazna, czy nie itd.
To, ze _niektorzy_ (bynajmniej nie ja) uwazaja, ze prawdopodobienstwo
stworzenia dobrej atmosfery rosnie wraz z rocznikiem, to zupelnie inny
temat.
> Toż *to* dopiero jest "mentalność minionej epoki"!
> W twojej (i nie tylko twojej) wyobraźni funkcjonuje jakiś *ciasny*
> karykaturalny stereotyp "człowieka młodego" oraz jego przeciwieństwa!
Znow probujesz mi wciskac jako moje zdanie moje opisy cudzego zdania.
>> takze pozazawodowo (co nie musi oznaczac glebokich przyjazni miedzy nimi)
>> i czasami potrafia laczyc prace z zabawa lub odreagowac jej trudniejsze
>> momenty odpowiednim wspolnym komentarzem czy czarnym (albo i nie)
>> humorem.
>
> Znowy wyczuwam słabość twojego wyobrażenia o życiu, zagłuszoną barwnym
> aczkolwiek pustym słowotokiem... Po prostu *pozerstwo* a nie żaden
> profesjonalizm. Żałosne i debilne.
Jesli uwazasz, ze dobra i radosna atmosfera w pracy to debilizm i pozerstwo,
moze nie miales okazji pracowac tam, gdzie taka atmosfera panuje.
I.
-
48. Data: 2005-08-30 16:42:01
Temat: Re:
Od: Piotr Kuć <S...@n...invalid>
"macko42" <m...@N...gazeta.pl> wrote in
news:df1q7r$1uj$1@inews.gazeta.pl:
> Immona <c...@...y.t.n.i.j.zpds.com.pl> napisał(a):
>
>> Ot, przejrzalam duzy portal w poszukiwaniu ladnego przykladu i
>> dosc szybko mi wpadlo w oko cos takiego: [oferujemy] "uczestnictwo we
>> wszystkich fazach realizacji zaawansowanych, międzynarodowych projektów
>> informatycznych". Ladne, nie? ;b
>
> co w tym dziwnego?
czytaj "szukamy jelenia, który zrobi wszystko"
--
Pozdrawiam,
Piotr Kuć
mailto:k...@k...prv.pl.TYLKO-ZAMIEN-OBA-kociak-
NA-kuciak.INVALID
-
49. Data: 2005-08-30 16:44:39
Temat: Re: "praca w młodym zespole" - tj. do ilu lat?
Od: "kantor" <k...@z...olsztyn.pl>
Użytkownik "IAl" <i...@o...o2.pl> napisał w wiadomości
news:9f541$43148a9d$5112c9bf$10124@news.chello.pl...
> Immona wrote:
>
> Akurat się grubo mylisz! Profesjonalizm wymaga pewnego chłodnego dystansu
> do
> sprawy którą się ma robić dobrze.
>
> Już nie wspomnę o czymś takim jak *KONCENTRACJA*
>
> Jak się ten dystans utraci to fajnie jest tylko na początku...
Nie zgodzę się... niekiedy zdarza się sytuacja krytyczna - i najzwyczajnie w
świecie nalezy wyprostowac jakaś niedogodność... niekiedy odbywa się to
szaloną wręcz charówką w sporym dadmiarze godzin (rekord u mnie w firmie to
27 godzin jednym ciągiem).
W takich chwilach jedzie się poprostu na głupawce.... skończy się głupawka -
zjedzie adrenalina - i wpadniesz pod biurko :)
Dystans jest potrzebny tylko tam gdzie potrzebny jest... nie widzę powodu,
dla którego niemiałbym pochwalić dobrze wykonanej roboty czy uśmiechnąć się
do kogoś, albo zapytać jak mu się dziecko chowa... Nie wszędzie sa potrzebne
sztywne normy - ale i nie pochwalam kreowania sytuacji typu "COOL, JEST
COOL, JESTEŚMY JEDNĄ WIELKĄ RODZINĄ" - jak coś takiego widzę to myślę "NIECH
NASZA PRZYJAŹŃ NIE NZA GRANIC - PRZYPROWADŹ MI SWOJĄ ZONĘ - SPRAWIĘ, ŻE
BĘDZIESZ MIAŁ SPOKOJNY WIECZÓR - DLA CIEBIE WSZYSTKO :)".
Pozdrawiam
kantor
-
50. Data: 2005-08-30 16:45:32
Temat: Re: "praca w młodym zespole" - tj. do ilu lat?
Od: "Immona" <c...@w...zpds.com.pl>
Użytkownik "kantor" <k...@z...olsztyn.pl> napisał w wiadomości
news:df2208$6hu$1@flis.man.torun.pl...
>
>
> Nie o to chodzi... chodzi o to że to czy i jak bardzo się ktoś lubi i czy
> z kims sypia czy też nie -
> to sprawy prywatne - i nie mogą mieć wpływu na pracę. W pracy jest to samo
> co i w zyciu prywatnym.... kogoś lubisz - to sie uśmiechniesz... a jak
> nie - to żadnych zbędnych nadmiarowych kontaktów.
>
> Z twojego opisu wynika że przyjnie statystyczna Pani Kasia i powie : Ja
> nie lubię Pani Zosi, a ona mnie.... pół firmy lubi bardziej mnie - a
> drugie pół bardziej ją... :) Czy zaczniesz zwalniać ludzi z którejś grupy
> bo pani Zosia
Nie nie. Zle mnie rozumiesz.
W pracy czlowiek powinien zachowac profesjonalizm i nie pozwolic na to, zeby
prywatne sprawy wplywaly na jego prace _negatywnie_ i da sie to zrobic.
Ale zjawisko takie, ze wzajemna sympatia osob z zespolu i ich lubienie sie
rowniez na niwie osobistej sprawia, ze jako zespol pracuja _lepiej_ jest
zjawiskiem pozytywnym (ktore wystepuje) i gdy wystepuje, nie ma wielkiego
sensu go tlumic, prawda? A wrecz jest pozadane.
To dlatego wiele firm probuje (prawda, ze czasem w glupawy sposob) wysylac
swoich pracownikow na roznego rodzaje atrakcje integracyjne, ktore maja na
celu wlasnie spowodowac nawiazanie znajomosci i powstanie wzajemnej
sympatii - zeby dzieki temu osiagnac efekt ekonomiczny. W kazdej pracy
zespolowej zespol ludzi lubiacych sie jest lepszym zespolem, bo jest lepszy
przeplyw informacji, ludzie sobie bardziej ufaja, ze drugi nie bedzie kopal
pod nimi dolkow, nie boja sie nawzajem konstruktywnie krytykowac, w wiekszym
stopniu sa sklonni sobie pomagac itd.
I.