-
21. Data: 2007-11-25 14:06:23
Temat: Re: praca w UK (IT) :-(
Od: "r2r" <a...@g...pl>
>> Panowie, ja wszystko rozumiem, ale nie po to człowiek pisze do ludzi,
>> aby odpowiedzi w takim tonie otrzymywać. Jeśli chcecie kogoś
>> krytykować, to róbcie to na poziomie.
>
Przecież to jest albo żałosne albo zwykły troll.
Ja rozumiem, gdyby ten człowiek pisał, że ma rodzinę, z którą ciężko mu się
rozstać, że 100 tys najlepszych przyjaciół będzie tęsknic za nim, że syrence
ogon odpadnie albo sie pałac kultury zawali. Ale z tego co on pisze, wynika
że oczekuje że mu tu wszyscy pomogą wybrać to, co dla niego lepsze i nie
rozumie dlaczego nikt mu nie chce w tym pomóc - to to jest po prostu
żałosne. Przecież dla każdego, a przynajmniej dla za...ście wielu osób to
jest bardzo niełatwa (najdelikatniej rzecz ujmując) decyzja czy wyjechać,
rzucic wszystko - nawet jeśli tam gdzieś, byc może, będzie lepiej - czy nie.
Gdyby więc pytał nie w tonie użalania, ale konkretnie co i jak, gdzie i za
ile itp. to nie ma sprawy, ale że to jakaś obrzygana sierota, to mi gościa
nie żal.
> Problemy tez trzeba miec na poziomie
Amen.
-
22. Data: 2007-11-25 15:57:23
Temat: Re: praca w UK (IT) :-(
Od: T...@s...in.the.world
In article
<8...@w...go
oglegroups.com>,
Jacek Wojnarowski <j...@g...com> wrote:
> Skoro masz już wszystko od lat, dlaczego jest ta dyskusja? Ewidentnie
> starasz się obronić swoje racje...
Nie rozumiem, co chcesz przez to powiedziec.
>
> > > Jeśli jak piszesz, znasz dobrze Londyn, świadomie wybrałeś miejsce,
> > > moja sugestia to przyjechać, 'zahaczyć' się do obojętnie jakiej pracy,
> > > wyrobić sobie wszystkie niezbędne dokumenty do pracy na wyspach i
> > > dopiero wówczas zacząć poszukiwania.
> >
> > Ale co to znczy do 'obojetnie jakiej pracy'. Co ja wtedy powiem
> > przyszlemu pracodawcy???
> > Moim zdaniem - pomysl chybiony. Zreszta 2 lata temu przyjechalem na
> > miesiac, ale bylem jescze bardziej bezradny, niz w sytuacji, gdy mam
> > prace, ale w Polsce.
>
> Może to obojętnie, abyś pomieszkał trochę na wyspach i zrozumiał na
> czym polega tutaj życie, klimat itp. Bywasz w Londynie, mieszkałeś
> miesiąc i byłeś bezradny.
To nie tak. Wtedy przyjechalem na miesiac z zamiarem przerwania tej
patowej sytuacji z rekruterami.
W Londynie mieszkalem ponad rok, jakies 17 lat temu, w czasach
poststudenckich. Od tamtej pory bywalem tam moze ze 100 razy. Z tego
wiekszosc pracujac jako przewodnik. Tak, ze wiem, na czym polega, jak to
okresliles zycie, klimat.
Po prostu mam taka pasje. Nie wiem jak to nazwac... specjalista od
Warszawy to varsawianista. Ja jestem takim specjalista od Londynu. Poza
praca w charakterze przewodnika, tlumaczylem, pisalem, konsultowalem
(kiedysm.in. dla duzej firmy wydawniczej w Polsce i kiedys dla
Encyklopedii)
>Skąd wiesz, czy pracując w Twoim zawodzie
> pracodawca nie zwolni cię za kilka miesięcy i co? Zawiniesz się z
> powrotem do Polski?
???
Ach, nie. Wtedy bede juz i tak w znacznie lepszej sytuacji, niz obecnie.
Jak sie wydaje, przeszkoda obecnie jest brak 'doswiadczenia' w Londynie.
>Będziesz kolejnym użytkownikiem, który będzie się
> śmiał z ludzi mieszkających za granicą?
> Nie zrozum mnie źle, ale non stop spotykam się z opiniami Polaków,
> którzy "próbowali" ale im nie wyszło.
Raczej pudlo. Nie rozumiem, z czego mialbym sie smiac?
Pozdrav
TA
-
23. Data: 2007-11-25 15:59:27
Temat: Re: praca w UK (IT) :-(
Od: T...@s...in.the.world
In article
<0...@i...go
oglegroups.com>,
Jacek Wojnarowski <j...@g...com> wrote:
> > I jeszcze jedno. Rzecz w tym, ze mam kontakt wylacznie z rekruterami i
> > to ONI maja tkie wymagania. Przez te 3 lata tylko raz dotarlem na
> > interview do pracowawcy. Nie bylo zle, ale widocznie ostatecznie
> > znalezli kogos lepszego. I o to nie mam pretensji.
> >
>
> Jak będziesz wysyłał tylko przez net, zawsze będziesz trafiać na
> agencje.
> W Bristolu kupiłem gazetę i od razu trafiłem bezpośrednio do
> pracodawcy...
W ciagu ostatnich kilku lat studiowalem i ogloszenia gazetowe. Nie
znalazlem tam ANI JEDNEGO ogloszenia z mojej dzialki. Na portalach sa
przynajmniej raz w tygodniu.
Pozdrav
TA
-
24. Data: 2007-11-25 16:23:30
Temat: Re: praca w UK (IT) :-(
Od: T...@s...in.the.world
In article <my22j.2048$8k2.1178@newsfe4-win.ntli.net>,
"Muchomor" <m...@g...pl> wrote:
> OP ma _chyba_ inny problem. Podejrzewam, ze poprostu tu na miejscu nie
> brakuje ludzi, ktorzy znaja sie na jego dzialce i firmy nie maja problemu z
> naborem. Z calym szacunkiem, ale "helpdesk/support/maitenance/administracja"
> to nie jest jakas wiedza specjalistyczna, ktora mozna nabyc i uzyc tylko w
> kliku miejscach na swiecie, wiec i OP nie jest rozchwytywany...
>
Trudno mi powiedziec. To jest makowy
helpdesk/support/maitenance/administracja. Na reeds podaja liczbe
aplikantow. Z reguly jest kilka, max. kilkanascie zgloszen. Ile z tego
jest prawdziwych zgloszen od ludzi, ktorzy rzeczywiscie spelniaja
wymagania, a ile od tych, ktorzy po prostu wysylaja cv - nie wiem.
Co wiecej, w sytuacji gdzie wymagania sa tylko makowe chetnych jest
znacznie mniej, niz gdy wymagane sa takze kwalifikacje 'niemakowe'.
Co wskazywaloby, ze zglaszaja sie 'pecetowcy' liczac, ze jakos sie uda.
Tak czy siak, nie rozumiem, dlaczego nie jestem kierowany na rozmowe...
wymagania spelniam i rekrutera przeciez nic to nie kosztuje. Nie sadze,
zeby potencjalny pracodawca zamieszczal w ofercie jakas tajna klauzule,
ze 'obcych nie przyjmujemy'.
Pozdrav
TA
-
25. Data: 2007-11-25 16:41:06
Temat: Re: praca w UK (IT) :-(
Od: T...@s...in.the.world
In article
<8...@w...go
oglegroups.com>,
Jacek Wojnarowski <j...@g...com> wrote:
> Skoro masz już wszystko od lat, dlaczego jest ta dyskusja? Ewidentnie
> starasz się obronić swoje racje...
Nie rozumiem, co chcesz przez to powiedziec.
>
> > > Jeśli jak piszesz, znasz dobrze Londyn, świadomie wybrałeś miejsce,
> > > moja sugestia to przyjechać, 'zahaczyć' się do obojętnie jakiej pracy,
> > > wyrobić sobie wszystkie niezbędne dokumenty do pracy na wyspach i
> > > dopiero wówczas zacząć poszukiwania.
> >
> > Ale co to znczy do 'obojetnie jakiej pracy'. Co ja wtedy powiem
> > przyszlemu pracodawcy???
> > Moim zdaniem - pomysl chybiony. Zreszta 2 lata temu przyjechalem na
> > miesiac, ale bylem jescze bardziej bezradny, niz w sytuacji, gdy mam
> > prace, ale w Polsce.
>
> Może to obojętnie, abyś pomieszkał trochę na wyspach i zrozumiał na
> czym polega tutaj życie, klimat itp. Bywasz w Londynie, mieszkałeś
> miesiąc i byłeś bezradny.
To nie tak. Wted przyjechalem na miesiac z zamiarem przerwania tej
patowej sytuacji z rekruterami.
Natomiast jakies 17 lat temu, w czasach poststudenckich mieszkalem w
Londynie ponad rok.
Od tamtej pory bywalem tam moze ze 100 razy. Z tego
wiekszosc pracujac jako przewodnik. Tak, ze wiem, na czym polega, jak to
okresliles, zycie, klimat itd.
Po prostu mam taka pasje. Nie wiem jak to nazwac... Specjalista od
Warszawy to varsawianista. Ja jestem takim specjalista od Londynu. Poza
praca w charakterze przewodnika, tlumaczylem, pisalem, konsultowalem
(kiedys m.in. dla duzej firmy wydawniczej w Polsce i kiedys dla
Encyklopedii)
>Skąd wiesz, czy pracując w Twoim zawodzie
> pracodawca nie zwolni cię za kilka miesięcy i co? Zawiniesz się z
> powrotem do Polski?
???
Ach, nie. Wtedy bede juz i tak w znacznie lepszej sytuacji, niz obecnie.
Jak sie wydaje, przeszkoda obecnie jest brak 'doswiadczenia' w Londynie.
>Będziesz kolejnym użytkownikiem, który będzie się
> śmiał z ludzi mieszkających za granicą?
> Nie zrozum mnie źle, ale non stop spotykam się z opiniami Polaków,
> którzy "próbowali" ale im nie wyszło.
Raczej pudlo. Nie rozumiem, z czego mialbym sie smiac?
Pozdrav
TA
-
26. Data: 2007-11-25 17:55:45
Temat: Re: praca w UK (IT) :-(
Od: T...@s...in.the.world
In article <fibvh5$qv0$1@inews.gazeta.pl>,
"r2r" <a...@g...pl> wrote:
>
> Przecież to jest albo żałosne albo zwykły troll.
Kolegom r2r oraz telekubisowi za nie wnoszenie niczego sensownego do
watku i poziom wypowiedzi dziekuje za 'pomoc'.
PLONK
A co do powodow dla ktorych napisalem pierwszegos posta... Wydaje mi
sie, ze przez te ostatnie 3 lata zrobilem wszystko, co moglem zrobic.
Ale z jakichs powodow nie daje to efektow...
Moze koledzy HRowcy beda mogli poradzic jak przechytrzyc tamtych
HRowcow...?
Bo co do mojego poziomu merytorycznego i rozmowy z przyszlym pracodawca,
to sadze, ze to juz nie jest problem.
Pozdr
TA
-
27. Data: 2007-11-25 18:18:53
Temat: Re: praca w UK (IT) :-(
Od: "telekubis" <p...@p...pl>
Użytkownik <T...@s...in.the.world> napisał w wiadomości
news:Titus_Atomicus-B27F75.18554525112007@news.onet.
pl...
> Kolegom r2r oraz telekubisowi za nie wnoszenie niczego sensownego do
> watku i poziom wypowiedzi dziekuje za 'pomoc'.
> PLONK
> A co do powodow dla ktorych napisalem pierwszegos posta... Wydaje mi
> sie, ze przez te ostatnie 3 lata zrobilem wszystko, co moglem zrobic.
> Ale z jakichs powodow nie daje to efektow...
> Moze koledzy HRowcy beda mogli poradzic jak przechytrzyc tamtych
> HRowcow...?
> Bo co do mojego poziomu merytorycznego i rozmowy z przyszlym
> pracodawca,
> to sadze, ze to juz nie jest problem.
Więc jesteś zwyczajnym idiotą, idź już wzorem Jareczka schował się pod
kiecke mamusi i mów jaki ten świat okrutny, bo nie chcą ci dać etatu w
Londynie. Skoro jesteś przewodnikiem to idź w tym kierunku i co to za
bełkot że latasz tam sobie i oprowadzasz wycieczki, a jednocześnie
bardzo chcesz być serwisantem jabłek.
-
28. Data: 2007-11-25 18:51:59
Temat: Re: praca w UK (IT) :-(
Od: Jacek Wojnarowski <j...@g...com>
> > Jak będziesz wysyłał tylko przez net, zawsze będziesz trafiać na
> > agencje.
> > W Bristolu kupiłem gazetę i od razu trafiłem bezpośrednio do
> > pracodawcy...
>
> W ciagu ostatnich kilku lat studiowalem i ogloszenia gazetowe. Nie
> znalazlem tam ANI JEDNEGO ogloszenia z mojej dzialki. Na portalach sa
> przynajmniej raz w tygodniu.
No to dałeś sobie odpowiedź - daj sobie spokój i siedź w PL albo zmień
działkę.
Może jak tak dobrze się czujesz w produktach apple, jedź do USA?
U mnie w Bristolu ludzie tak patrzą trochę z boku na 'jabłka',
bardziej chętniej kupują nowe notebooki z vistą.
-
29. Data: 2007-11-25 22:40:17
Temat: Re: praca w UK (IT) :-(
Od: "r2r" <a...@g...pl>
<T...@s...in.the.world> wrote in message
news:Titus_Atomicus-B27F75.18554525112007@news.onet.
pl...
> In article <fibvh5$qv0$1@inews.gazeta.pl>,
> "r2r" <a...@g...pl> wrote:
> Wydaje mi
> sie, ze przez te ostatnie 3 lata zrobilem wszystko, co moglem zrobic.
> Ale z jakichs powodow nie daje to efektow...
I to w zasadzie wyczerpuje temat. Nic + nic -.
> Bo co do mojego poziomu merytorycznego i rozmowy z przyszlym pracodawca,
> to sadze, ze to juz nie jest problem.
Ponieważ jednak nie mam powodów, żeby Ci źle życzyć oraz ponieważ uważam, że
otrzymałeś i tak dużo pomocnych odpowiedzi od ludzi pomimo swojej naiwności
proponuję, żebyś zrobił z tego użytek.
Najłatwiej byłoby po prostu zapytać ludzi z Londynu jak przetrwać okres,
który jest potrzebny do czasu znalezienia interesującej Cię pracy zachowując
przy tym swoja godność zawodową, jak pozałatwiac formalności itd. itp.
Zapytaj, posłuchaj i wykonaj to co Ci ludzie, którzy tam są odpowiedzą, bo
widać, że 20 lat jeżdżenia tam nie wykorzystałeś najlepiej.
Mimo wszystko życzę powodzenia. Byłoby pouczające gdybyś opisał jak
osiągnąłeś swój cel, którym, zakładam, jest praca w Londynie.
Nawiasem mówiąc jedna z fabryk Apple'a jest w Irlandii w Cork i z tego co
wiem dostac się tam do pracy - nie przy linii produkcyjnej na miesiąc albo
trzy - jest niełatwo (jeśli nie spełniasz co najmniej jednego z kilku
warunków, np. ktos po prostu nie załatwi ci tam pracy, nie mówisz płynnie po
norwesku, duńsku albo francuzku itp.). No ale to realia irlandzkie może w UK
jest lepiej.
-
30. Data: 2007-11-26 00:22:57
Temat: Re: praca w UK (IT) :-(
Od: T...@s...in.the.world
In article
<6...@w...go
oglegroups.com>,
Jacek Wojnarowski <j...@g...com> wrote:
> > > Jak będziesz wysyłał tylko przez net, zawsze będziesz trafiać na
> > > agencje.
> > > W Bristolu kupiłem gazetę i od razu trafiłem bezpośrednio do
> > > pracodawcy...
> >
> > W ciagu ostatnich kilku lat studiowalem i ogloszenia gazetowe. Nie
> > znalazlem tam ANI JEDNEGO ogloszenia z mojej dzialki. Na portalach sa
> > przynajmniej raz w tygodniu.
>
>
> No to dałeś sobie odpowiedź - daj sobie spokój i siedź w PL albo zmień
> działkę.
> Może jak tak dobrze się czujesz w produktach apple, jedź do USA?
Ale ja nie chce jechac do USA, do Irlandii, do Honolulu czy nawet do
Brystolu.
Ja chce do Londynu.
> U mnie w Bristolu ludzie tak patrzą trochę z boku na 'jabłka',
> bardziej chętniej kupują nowe notebooki z vistą.
Generalnie i w Polsce i na calym swiecie ludzie patrza troche z boku na
'jablka' i najchetniej kupuja to co wszyscy...
Tylko jaki to ma zwiazek z tym watkiem?
Pozdrav
TA